Świat, w którym żyją sami mężczyźni może być na prawde interesujący. Zwłaszcza gdy uczęszczają oni do szkoły.
Administrator
Pokręcił zrezygnowany głową nie słysząc odpowiedzi. Czy on na prawdę był aż tak straszny, że ludzie nawet z nim nie chcieli rozmawiać? Westchnął ciężko, rozsiadając się wygodnie na krześle. Jakiego on miał normalnie pecha do innych.' Albo przynajmniej odczuwał takie wrażenie przez to wcześniejsze zajście z nauczycielem.
Offline
Słodka owieczka
Christian Nimitero
*korytarze/gabinet dyrektora*
Chłopak w końcu dosięgnął do torby i spowrotem na kolanach ją sobie położył.
Po chwili już stał, a raczej siedział przed gabinetem dyrektora. Westchnął cicho. Mam wrażenie że wolałbym bym gdzie indziej... Pomyślał, po czym zapukał.
Postukał po chwili w podłokietnik wózka, czekając na jakąś reakcję...
Offline
Administrator
-Proszę.
Spojrzał w stronę drzwi gdy tylko usłyszał pukanie. Czyżby jakiś kolejny nowy uczeń? Uśmiechnął się delikatnie opierając łokcie na blacie biurka, a potem brodę na splecionych ze sobą dłoniach.
Offline
Słodka owieczka
Christian Nimitero
*gabinet dyrektora*
Słysząc pozwolenie nacisnął klamkę i pchnął drzwi by te na oścież się otworzyły, po czym wjechał do pomieszczenia z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Zatrzasnął za sobą drzwi i podjechał do biurka dyrektora kładąc na niej jakąś teczkę.
-Zostałem zapisany do szkoły tydzień temu, Christian Nimitero. -Oznajmił spokojnie, splątując dłonie na torbach jakie na kolanach miał.
Offline
Administrator
Spojrzał na nowego posyłając w jego stronę przyjazny uśmiech. Coraz więcej osób się tutaj zapisywało, szkoła się rozkręcała. Zerknął na teczkę wyciągając w stronę chłopaka papiery.
-Uzupełnij to, dobrze?
Offline
Słodka owieczka
Christian Nimitero
*gabinet dyrektora*
Wziął od dyrektora papiery, podjeżdżając bliżej biurka, po czym wypełnił je oddając już po chwili.
-Proszę. -Powiedział spokojnie i poprawił torby na swoich kolanach.
Ciekawy był jacy są tutaj nauczyciele... Jednak, w sumie jakoś to było nie ważne. Mógł zawsze wrócić do pokoju mówiąc ze się źle czuje.
Offline
Administrator
-Dziękuję.
Zabrał papiery chowając je do szuflady podobnie jak te, które dostał od reszty uczniów. Rozsiadł się wygodniej, przeczesując swoje niebieskie włosy.
-Witam Cię w szkole.
Offline
Słodka owieczka
Christian Nimitero
*gabinet dyrektora*
Spojrzał na dyrektora i wzruszył ramionami.
-Tak. Do widzenia. -Powiedział biorąc klucz od pokoju jaki dostał od dyrektora, po czym wyjechał z pokoju. Ruszył korytarzem znowu w stronę windy, nadal na kolanach mając swoje torby.
Jakoś nie miał zbyt przyjemnych myśli co do pobytu w tej szkole.
/zmieniam temat/
Ostatnio edytowany przez Namara-sama (2010-06-19 20:47:21)
Offline
Administrator
Spojrzał zza wychodzącym uczniem. Podrapał się nieco zakłopotany po karku. Chyba chłopak nie był zbyt przyjaźnie nastawiony co do niego i ogólnie całej szkoły. Dziwne, ale cóż nie mógł kwestionować zdania innych. Przynajmniej na razie nie zamierzał tego robić.
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora/korytarze*
Szedł korytarzem z rękoma do kieszeni spodni włożonymi. Zerknął na chłopaka jakiego minął i zamrugał... Nie spodziewał sie spotkać tutaj niepełnosprawnego, no ale przecież nie musiał się spodziewać.
Doszedł do drzwi gabinetu i zapukał po czym nie czekając nawet na pozwolenie wszedł do środka z uśmiechem.
-Witam ponownie... przyszedłem spytać o numer pokoju bo do tej pory nawet do pokoi nie dotarłem. -Zaśmiał się cicho i usiadł na kanapie nie zwracając uwagi na resztę otoczenia. Miał jakiś taki dziwny humor w tym momencie... niby wesoły, a olewał wszystko dookoła.
Offline
Administrator
-Ty! ..
Zacisnął dłonie w pięści z repetem wstając z miejsca. Nie miał zamiaru mu odpuszczać wcześniejszego zachowania, dlatego też marszcząc brwi podszedł do mężczyzny stając przed nim. Wziął kilka głębokich wdechów na chociaż minimalne uspokojenie. Pochyliwszy się nieco do przody skrzyżował dłonie na wysokości torsu.
-Co to miało wcześniej znaczyć co!?
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*
-hmmm? -Zmrużył oczy po czym uśmiechnął się lekko.
-Czyżbyś aż tak bardzo był zawiedziony ze cie wtedy zostawiłem? -Spytał po czym zaśmiał się cicho i... złapał dyrektora za rękę na siebie go pociągając. Chcąc nie chcąc, chłopak wylądował teraz na jego kolanach.
Szarowłosy spojrzał na jego twarz i uśmiechnął się całując niebieskowłosego gwałtownie. Jednak po chwili owy pocałunek przerwał, odwracając go tyłem do siebie i sadzając znowu na swoich kolanach, z tym że w rozkroku, tak że dyrektor opierał się plecami o tors wuefisty.
-Mogę to nadrobić. -Powiedział tuż przy uchu niebieskowłosego, owiewając je przy tym ciepłym oddechem.
Offline
Administrator
-Ugh.. ja wcale nie..!
Nie dokończył gdyż wtedy właśnie został pocałowany. Nieco zdziwiony zamrugał, jednak po chwili chciał odepchnąć od siebie nauczyciela. Na szczęście ten po chwili przerwał pocałunek, co dyrektor przyjął z takim.. jakby zadowoleniem, chociaż i nieco zawodu w jego westchnięciu było. Jednak prawdziwe zdziwienie pojawiło się dopiero gdy został odwrócony do mężczyzny plecami.' Zadrżał lekko, jako, że uszy były jednym z jego słabych punktów na ciele.
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*
Uśmiechnął się pod nosem po czym liznął jego ucho, przygryzając je lekko po chwili...
Jedną ręką objął dyrektora w pasie, przez co ten raczej miał marne szanse by teraz się wyswobodzić z rąk wuefisty. Dłon drugiej ręki skierował zaś na krok niebieskowłosego zaciskając ją na nim lekko.
-mam wrażenie że jednak byłeś bardzo zawiedziony... -Szepnął mu do ucha, ustami je muskając przy tym.
-Nie martw sie... tym razem cię nie zostawie. -Dodał z uśmiechem, pocierając lekko ręką o krocze dyrektora.
Offline
Administrator
Gdy tylko mężczyzna liznął jego ucho, z ust dyrektora wydobył się głośny.. choć krótki pomruk zadowolenia. Cholera! Spiął się spoglądając na dłonie nauczyciela. Pisnął gdy ten zacisnął nieco dłoń na jego kroczu, wciągając ze świstem powietrze. Jego policzki pokryły się delikatną czerwienią, co jeszcze bardziej zażenowało niebieskowłosego, który chcąc je ukryć opuścił głowę.
-Umh.. cicho bądź. Wcale nie byłem.. mhm.. zawiedziony.
Złączył ze sobą nogi chcąc jakoś powstrzymać ruchy dłoni mężczyzny. Jednak na przekór swoim poczynaniom, zaczął cicho mruczeć. Głupie ciało!
Offline