Kaoru-sama - 2010-05-21 20:34:45

Błękitnowłosy uchylił drzwi wchodząc do swojego gabinetu. Rozejrzał się. Trzeba było przyznać, że całkiem nieźle go urządzili. Kremowe ściany z kilkoma cienkimi paskami w odcieniu mlecznej czekolady. W tych miejscach wisiały dyplomy i zdjęcia założycieli szkoły. Mężczyzna odetchnął z ulgą, w końcu mógł rozsiąść się w wygodnym fotelu. Nie czekając dłużej tak też zrobił. Torbę oczywiście położył gdzieś pod kolejnymi drzwiami, zapewne do jego sypialni.
-Całkiem nieźle.
Rzekł z delikatnym uśmiechem, przeczesując swoje włosy, które niespodziewanie opadły mu na czoło zasłaniając w nieprzyjemny sposób widok.

Hoshi - 2010-05-23 12:41:31

Był tu nowy, więc nie wiedział gdzie iść. Po raz kolejny westchnął zrezygnowany, spoglądając na swój plan lekcji. I tak nic mu to nie pomogło. Rozejrzał się dookoła, lecz nie zauważył nikogo w polu widzenia. Przecież i tak nikogo nie znał. Jego wzrok przykuły drzwi, na których pisało "Gabinet dyrektora". Spuścił wzrok i zapukał nieśmiało do drzwi. Otworzył je nieco, słysząc, iż zaskrzypiały. Zmrużył oczy, nie wchodząc narazie do gabinetu.
- Witam.
Powiedział nieśmiało, widząc mężczyznę, który siedział w fotelu. Zaczerwienił się, lecz odwrócił trochę głowę w bok, trzymając w dłoni plan.

Kaoru-sama - 2010-05-23 12:52:39

-Och, witam.
Uniósł wzrok gdy tylko usłyszał jak drzwi się uchylają. Czyżby nowy uczeń? Pomyślał opierając brodę na splecionych ze sobą dłoniach. Był ciekawy jak będzie takowa osoba wyglądała. Cóż.. o dziwo najpierw patrzył na wygląd, dziwne. Zwłaszcza, że jako dorosły facet powinien świecić przykładem.
-Proszę wejść.
Wskazał gestem dłonie na dwa krzesła po drugiej stronie biurka.

Hoshi - 2010-05-23 12:58:45

Przez kilka sekund nie zrobił nic, lecz wszedł do pomieszczenia,zamykając cicho drzwi. Zdmuchnął niesforne czarne kosmyki z czoła i spojrzał zaintrygowany na wnętrze pokoju. Nie było tutaj nic nadzwyczajnego, lecz pomieszczenia na swój sposób wydawało się przytulne. Usiadł na krześle, spoglądając na mężczyznę przed nim i drapiąc się trochę zawstydzony po karku.
- Eee, to ja.. nie wiedziałem zbytnio gdzie iść. Nazywam się Hoshi Blackrock.
Wyszeptał i uśmiechnął się w końcu, otwierając szerzej fioletowe tęczówki.

Kaoru-sama - 2010-05-23 13:04:55

-Rozumiem..
Rzekł w zamyśleniu jakby od razu zastanawiał się gdzie tego młodzieńca umieścić. Na nauczyciela to on mu nie wyglądał, a tym bardziej jakiegoś innego pracownika. Więc zostawała jedynie opcja ucznia. Przymknął na chwilę powieki, a gdy ponownie je usiadł już normalnie, tak by dotknąć plecami oparcia fotela.
-Mniemam, że przybyłeś się tutaj uczyć.
Podsunął mu jakieś papiery. Przecież musiał mieć spis uczniów a tak z głowy sobie ich nie wymyśli. Jeszcze na dodatek sam.
-Proszę, wypełnij.

Hoshi - 2010-05-23 13:10:53

Wziął papiery i długopis, który leżał na stole. Przeczytał wszystkie rubryki, które znajdowały się na kartce i westchnął cicho, stukając długopisem cicho o stół. Nie zajęło mu długo wypełnianie papierów. Miał już w tym wprawę, gdyż nie była to jego pierwsza szkoła. Dużo razy musiał przenosić się z miejsca na miejsca. Przyzwyczaił się do tego. Przysunął wypisane papiery w stronę mężczyzny i uśmiechnął się szeroko, opierając łokcie o swoje kolana.
- To wszystko ?
Zapytał i przeniósł swój wzrok na ściany. Od dziecka był ciekawą osobą, która lubiła kreatywność. Kolor ścian podobał mu się przez co, uśmiechnął się szerzej.

Kaoru-sama - 2010-05-23 13:14:41

-Tak, dziękuję.
Skinął potwierdzająco głową, po czym tak delikatnie się uśmiechnął. Trzeba było zrobić wrażenie na nowym gościu.. zwłaszcza, że teraz będą się dość często widywać. W końcu choć był dyrektorem to również uczył jednego przedmiotu.
-Kawałek dalej zaczynają się pokoje, możesz sobie wybrać.

Totoyo - 2010-05-23 15:16:38

<zapukał cichutko i nieśmiało do drzwi>

Kaoru-sama - 2010-05-23 15:20:43

Przeniósł spojrzenie z bruneta na drzwi. Czyżby kolejny uczeń? Pomyślał zakładając nogę na nogę. Odchrząknął cicho, przeczesując błękitne kosmyki, które jak na złość zasłoniły mu w nieprzyjemny sposób widok.
-Proszę wejść.
Rzekł splatając ze sobą dłonie, by po chwili ponownie podłożyć je sobie pod brodę.

Totoyo - 2010-05-23 15:23:00

<wsunął się do pokoju uchylając tylko lekko drzwi> A-a-ano... <spuścił głowę i znowu zaczął gryźć przydługi rękaw, ale szybko sobie przypomiał gdzie jest i spuścił rękę>

Kaoru-sama - 2010-05-23 15:27:24

-Czym mogę służyć?
Uniósł nieznacznie jedną brew. Chłopak raczej nie wyglądał jak nauczyciel, więc mężczyzna od razu zorientował się, iż jest to nowy uczeń. Trzeba takowego przyjaźnie powitać, przynajmniej na razie. Dlatego też uśmiechnął się w jego stronę delikatnie.
-Proszę usiądź.
Wskazał gestem dłoni jeszcze jedno wolne krzesło.

Totoyo - 2010-05-23 15:35:50

<usiadł niepewnie na krześle kulejąc nieznacznie na jedną nogę> -Um.. N-no bo... ja n-nie wiem za bardzo... Nie orientuję się... Co gdzie jest..

Kaoru-sama - 2010-05-23 15:39:33

-Rozumiem.
Podrapał się po karku, po czym wyciągnął z biurka jakieś papiery i niewielką kartkę. Jak na początek podał mu tylko tą większą.
-Proszę abyś to uzupełnił, to są dane o Tobie. Następnie dostaniesz plan lekcji.
Usiadł normalnie wpatrując się swoimi czerwonymi tęczówkami w nowo przybyłego. Od razu będzie mógł obu odprowadzić do wybranych przez nich pokoi. Bez sensu było by w tej sytuacji latać dwa razy.

Totoyo - 2010-05-23 15:43:00

<zagryza niepewnie wargę co ukrywają jego przydługie, poczochrane od wiatru włosy. Chwycił długopis w lewą rękę, a co tam, niech go zbiją. Uzupełnił okrągłymi, dziecinnymi literami papiery>

Kaoru-sama - 2010-05-23 15:49:41

Przez cały czas przyglądał się uważnie co on tam pisze. W każdym wypadku mógł by mu powiedzieć czy gdzieś jest błąd. Jakoś go strasznie raziły, w jego przypadku wszystko miało być idealnie. Dziwne ale prawdziwe.
-Dziękuję.
Skinął głową zabierając dokumentu, które włożył do żółtej teczki i schował gdzieś w szufladzie. Zamknął ją na klucz, który przypiął do reszty. Podsunął pod sam nos blondyna, plan lekcji.
-Na razie masz wolne, bo szkoła jeszcze nie ruszyła.

Totoyo - 2010-05-23 15:56:09

<kiwnał głową i wziął kartkę w drżącą dłoń> Dziękuję... <szepnął ledwo dosłyszalnie>

Hiroshi - 2010-05-23 15:59:21

-Szedł z dokumentami rozglądając się zaciekawiony po korytarzu. Gdy trafił do drzwi patrzył na klamkę przez chwilę, wziął głęboki oddech i zapukał głośno-

Kaoru-sama - 2010-05-23 16:06:17

-Proszę bardzo.
Skinął delikatnie głową. Właśnie chciał coś dodać gdy nagle usłyszał pukanie do drzwi. No proszę, coraz więcej ludzi się zbierało. Lekko uśmiechnięty rzekł.
-Proszę wejść.

Totoyo - 2010-05-23 16:07:33

T-to ja już chyba p-pójdę. <szepnął i wstał, uciekł szybciutko do drzwi i otworzył je z zamiarem wybiegnięcia, ale z piskiem wpadł na chłopaka>

Kaoru-sama - 2010-05-23 16:10:15

Przymknął jedną powiekę widząc tą wpadkę. Musiało boleć. Pomyślał wzdychając cicho. Jeszcze trochę a ktoś sobie zrobi tutaj krzywdę, a przecież jeszcze nie zatrudnił pielęgniarki ani pielęgniarza. Trzeba będzie uważać na wszystkich, jak na razie samemu.

Hiroshi - 2010-05-23 16:10:58

Totoyo napisał:

T-to ja już chyba p-pójdę. <szepnął i wstał, uciekł szybciutko do drzwi i otworzył je z zamiarem wybiegnięcia, ale z piskiem wpadł na chłopaka>

Łaa~! -prawie sie przewrócił, trzymał chłopaka w ramionach- A-ano, wszystko w porządku? -zapytał patrząc na niego-

Totoyo - 2010-05-23 16:12:49

<przyciska się do chłopaka zaciskając oczy, dopiero po chwili zorientował się, że nie leży na podłodze. Z jego umiejętnościami potrafiłby się potknąć o własne nogi> T-t-t-tak...

Kaoru-sama - 2010-05-23 16:14:22

Dyrektor zakrył usta dłonią by powstrzymać cichy śmiech. Jak na razie nie miał ochoty pokazywać jaką miał na prawdę osobowość, dlatego też wziął głęboki wdech. Ale przyznać musiał, to było zabawne. Już pierwszego dnia jakieś romanse się szykowały.

Hiroshi - 2010-05-23 16:15:22

Totoyo napisał:

<przyciska się do chłopaka zaciskając oczy, dopiero po chwili zorientował się, że nie leży na podłodze. Z jego umiejętnościami potrafiłby się potknąć o własne nogi> T-t-t-tak...

To dobrze -uśmiechnął się pokazując wszystkie ząbki. Ale na policzkach były nieznacznie rumieńce- tego, jak żyjemy to może mnie puścisz? -zapytał unosząc ręce do góry-

Kaoru-sama - 2010-05-23 16:18:45

Chrząknął by zwrócić na siebie ich uwagę. W końcu brunet jeszcze nie podpisał papierów, więc jako tako nie był pełno prawnym uczniem. A jeśli zamierzał tutaj zostać, było to niezbędne.
-Więc może przejdziemy do tego co nieuniknione. Później sobie poromansujecie.

Totoyo - 2010-05-23 16:19:32

G-g-gomen. <spłonął rumieńcem i odsunął się o kilka kroków od chłopaka. Oczywiście z piskiem poleciał do tyłu potykając się nogą o swoją nogę>

Hiroshi - 2010-05-23 16:22:12

Ło matko -pochylił się nad chłopakiem i podał mu rękę- Ty żyj jeszcze -uśmiechnął się do niego szeroko- I już już dyrektorku już -powiedział do mężczyzny, podniósł blondyna a potem podszedł do biurka-

Kaoru-sama - 2010-05-23 16:24:35

Przychylił lekko głowę w bok, unosząc nieznacznie brwi. Dyrektorku? .. Zignorował to zdrobnienie i wyciągnął podobne papiery do tych, które otrzymał blondyn.
-Uzupełnij.

Totoyo - 2010-05-23 16:24:48

<wyszedł cichutko z gabinetu i zaczął krążyć po szkole, oczywiście przeszedł przez tyle zakrętów i korytarzy, że po kilku minutach się zgubił> Dlaczego zawsze ja? <chlipnął i zwinął się gdzieś w kłębek. Zaczęło mu się robić trochę zimno, no i był zmęczony.>

Hiroshi - 2010-05-23 16:27:48

Alvaro napisał:

Przychylił lekko głowę w bok, unosząc nieznacznie brwi. Dyrektorku? .. Zignorował to zdrobnienie i wyciągnął podobne papiery do tych, które otrzymał blondyn.
-Uzupełnij.

hai hai -wziął długopis, pochylił się i zaczął wypełniać- Ano, proszę dyrektora..w jakim pokoju będę? -podał mu wypełniony dokument-

Kaoru-sama - 2010-05-23 16:29:50

Zabrał papiery chowając je do szuflady w jakiejś żółtej teczce. Gdy tego dokonał, rozsiadł się wygodnie w fotelu, zastanawiając przez chwilę. Właściwie to zależało od samego chłopaka.
-Masz do wyboru, jak na razie wszystkie są wolne.

Totoyo - 2010-05-23 16:30:44

<spojrzał przez szybę i zorientował się, że doskoczyłby na pobliskie drzewo, otworzył więc okno>

Hiroshi - 2010-05-23 16:34:08

Alvaro napisał:

Zabrał papiery chowając je do szuflady w jakiejś żółtej teczce. Gdy tego dokonał, rozsiadł się wygodnie w fotelu, zastanawiając przez chwilę. Właściwie to zależało od samego chłopaka.
-Masz do wyboru, jak na razie wszystkie są wolne.

Ooo, to fajnie. -uśmiehcnął się szeroko i schował długopis, który wziął z biurka- A w jakiej części są pokoje? Można je przerobić? Dodać coś, pomalować i takie tam? -zapytał ciekawy. W tym momencie wpadł chłopak..zdziwił się nieco widząc, ze siada dyrektorowi na kolana-

Totoyo - 2010-05-23 16:34:34

<kucając na parapecie przymierza się do skoku skupiony. Jak nie doskoczy, to trudno, nie będzie go na pierwszych zajęciach. Spiął lekko mięśnie>

Kaoru-sama - 2010-05-23 16:37:02

Chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu czarnowłosy, który wskoczył mu na kolana. Ta dzisiejsza młodzież. Pomyślał wzdychając ciężko.
-Aki.. tak nie wypada.
Zerknął na bratanka zrezygnowany. Czy on aby zawszę będzie tak w prost się z nim witał? Chrząknął kierując spojrzenie na ucznia, z którym wcześniej rozmawiał.
-Pierwszy pokój znajduje się drzwi dalej. Później są kolejne tak samo jak na pierwszym i drugim piętrze.
Rzekł poprawiając podwinięte ubranie. Wziął głębszy wdech na uspokojenie. W końcu musiał mówić spokojnie jeśli nie chciał wyjść na jakiegoś nerwusa, czy coś podobnego.
-Oczywiście, że można.

Totoyo - 2010-05-23 16:38:34

<skoczył na drzewo i już przyzwyczajony złapał się gałęzi i usiadowił wygodniej na drzewie. No dobra, pomyślał patrząc w dół, muszę tylko jakoś zejść>

Kaoru-sama - 2010-05-23 16:40:50

Pokręcił zrezygnowany głową, no cóż mógł się tego spodziewać. Poprawił opadnięte na czoło włosy, odrzucając je to tyłu.
-Miłego pobytu.
Rzucił jeszcze do wychodzącego chłopaka, teraz musiał porozmawiać z bratankiem. Przecież nie powinien mu pozwalać na takie zachowanie, przynajmniej w szkole.

Hiroshi - 2010-05-23 16:40:54

Aki napisał:

Pfff ja nie przestrzegam zasad zapomniałeś?
<Spojżał na drugiego chłopaka>
Siemka jestem Aki<podaje mu ręke>

Hiroshi -uścisnął jego dłoń i uśmiehcnął się pokazując wszystkie zęby- To ja idę, dzięki dyrektorciu -ukłonił się i ruszył w stronę wyjścia z gabinetu-

Totoyo - 2010-05-23 16:42:04

<spojrzał na okno obok. No oczywiście, że to było okno dyrektora. Po czym jak po czym, ale po oknach potrafił się odnaleźć. Ostrożnie wszedł na gałąź najbiżej szyby i zajrzał przez nią do pokoju>

Totoyo - 2010-05-23 16:43:28

<wysi głową w dół i zapukał w szybę zarumieniony. Jego włosy wyglądają śmiesznie wisząc w dół>

Kaoru-sama - 2010-05-23 16:44:42

-Aki jeśli chcesz tu zostać musisz uzupełnić papiery.
Zerknął na fioletowookiego, unosząc nieznacząco jedną brew. Jakoś musiał złagodzić tą całą sytuację, jaka przypadkowo się utworzyła. Mówił nader spokojnie, przynajmniej to mu wychodziło w takich sytuacjach. Słysząc pukanie ze strony oka, zwrócił w tamtą stronę głowę. Rozszerzył oczy widząc za szybą blondyna.

Totoyo - 2010-05-23 16:46:26

<ledwo trzyma się gałęzi, mruga niewinnie oczami>

Kaoru-sama - 2010-05-23 16:48:48

Otworzył okno niezadowolony wciągając przez nie chłopaka. Jeszcze mu tam spadnie i cała wina przypadnie właśnie na niego, że nie upilnował swoich uczniów.
-Idziesz do pokoju.
Ściągnął ze swoich kolan bratanka, po czym wstał. Gdy to zrobił posadził go ponownie tym jednak razem na fotelu, pogładził delikatnie jego włosy. Z cichym westchnieniem popchnął lekko blondyna w stronę wyjścia z gabinetu.

Totoyo - 2010-05-23 16:49:39

<wyiegł z pokoju, zagląda do wszystkich pokoi obok>

Kaoru-sama - 2010-05-23 16:52:07

Wskazał mu jedne drzwi, które miał wybrać a sam wrócił do gabinetu. Westchnął ciężko.. nie spodziewał się, że to takie męczące zajęcie. Chyba nie obejdzie się bez środków nasennych w nocy.

Kaoru-sama - 2010-05-23 16:54:57

-Jestem tego świadomy. Tylko nie demoralizuj innych uczniów.
Spojrzał na chłopaka marszcząc delikatnie brwi. Jego jedyną nadzieją, było właśnie to, że inni nie pójdą w ślady bratanka i będą spokojnie uczęszczać na lekcje.

Kaoru-sama - 2010-05-23 17:00:40

Zrezygnowany złapał się za głowę, która powoli niemiłosiernie zaczynała go boleć. Czyli jednak i bez leków przeciwbólowych się nie obejdzie. Nie będzie tak łatwo jak na początku myślał.

Kaoru-sama - 2010-05-23 17:28:07

Rozsiał się wygodnie w fotelu zerkając kątem oka na bratanka. Co miał poradzić.. niech sobie posiedzi, byle spokojnie.
-Oczywiście.

Kaoru-sama - 2010-05-23 17:33:51

-Nie mam pojęcia. Jak na razie brakuje nam nauczycieli.
Westchnął zrezygnowany, poprawiając swoją niesforną grzywkę. Dziwił się, jego bratanek chyba powinien się cieszyć z tego powodu, przecież tak nie lubił szkoły.

Kaoru-sama - 2010-05-23 17:37:41

-Nie Aki, nie mogę.
Westchnął zrezygnowany. Przecież to nie na tym polegało zatrudnianie ludzi do pracy. Musieli mieć oni odpowiednie kwalifikację.. z resztą i tak większość osób jakie znał były młodsze od niego. Więc tym bardziej odpadały.

Kaoru-sama - 2010-05-23 17:43:29

Chrząknął zakłopotany. Wolał raczej nie pamiętać tamtego momentu, w końcu to nie była najszczęśliwsza chwila jaka go spotkała.
-Uczę, ale na pewno nie anatomii.
Westchnął ciężko drapiąc się po karku. Teoretycznie sam za bardzo nie wiedział czego mógłby tu pouczyć. Może wychowania fizycznego? .. Nie wiadomo.

Kaoru-sama - 2010-05-23 17:49:13

-Kobiety..
Westchnął ponownie. Nie rozumiał tej kobiety. Mimo, że był starszy nie tyle co od nie ale i od jej męża to ta traktowała czerwonookiego jak nastolatka. To było krępujące i denerwujące w pewnych momentach.

Hiroshi - 2010-05-23 17:49:58

-Nudziło mu się, był w pokoju Aki'ego ale jego tam nie było. Szedł korytarzem do gabinetu dyrektora..zapukał w drzwi-

Kaoru-sama - 2010-05-23 17:52:19

Machnął dłonią by chłopak szedł gdzie tam sobie chciał. Co do tematu o kobiecie nie komentował, po prostu nie widział w tym najmniejszego sensu. To i tak nie pomogło by jej zmienić.

Hiroshi - 2010-05-23 17:52:53

-odskoczył w bok gdy chłopak otworzył drzwi- Nie zabij mnie..-powiedział do Aki'ego i wszedł do gabinetu- Witaj ponownie dyrektorku -powiedział z uśmiechem-

Kaoru-sama - 2010-05-23 17:56:39

Uniósł jedną brew zerkając na gościa. Ciekawe czego chce? Pomyślał rozsiadając się wygodnie, by już spokojnie założyć nogę na nogę.
-No witam, coś szczególnego Cię do mnie sprowadza?

Hiroshi - 2010-05-23 17:59:53

Em, tak..nudy dyrektorciu -usiadł na krześle  na przeciwko niebiesko-włosego-  Będzie więcej uczniów? I nauczyciele

Kaoru-sama - 2010-05-23 18:10:24

-Zapewne tak.
Skinął potwierdzająco głową. Co prawda jak na razie musiał znaleźć jakiś nauczycieli, więc uczniowie przez jakiś czas mają wolne.

Hiroshi - 2010-05-23 18:14:35

To dobrze -kiwnął głowa z uśmiechem- A możemy sobie sami robić cos do jedzenia czy będzie kucharka?

Kaoru-sama - 2010-05-23 18:17:32

-Zazwyczaj będzie kucharka, ale nie będę ograniczał waszej wiedzy. Dlatego też będziecie mogli robić samemu.
Wzruszył nieznacznie ramionami, przyglądając się uważnie brunetowi. Że mu się chciało przyjść pytać wyłącznie o takie sprawy. Zadziwiające. Odchylił się na fotelu, wpatrując już w sufit.

Hiroshi - 2010-05-23 18:23:00

Uf..to dobrze..-rozejrzał się po gabinecie..po chwili wstał i podszedł do pułki- A pan tak będzie siedział cały czas w gabinecie? -zapytał biorąc do ręki jakąś figurkę-

Kaoru-sama - 2010-05-23 18:25:55

-Raczej nie.
Wskazał ruchem głowy na brązowe drzwi. Przynajmniej miał osobną sypialnie, zawszę coś. Takie mini mieszkanko. Jedynie będzie jadł ze wszystkimi.. chyba nie będzie tak źle.
-Po prostu na razie nie mam nic ciekawszego do roboty.

Hiroshi - 2010-05-23 18:29:18

Aha -odłożył figurkę i wziął następną- A jak ma pan na imię bo nawet nie wiem..-odwrócił się w jego stronę-

Kaoru-sama - 2010-05-23 18:32:46

-Hm, no proszę moi uczniowie są ciekawscy.
Zaśmiał się cicho, jednak po chwili się opanował. I wziąwszy taki głębszy wdech na uspokojenie, odrzekł już spokojnie.
-Możesz mi mówić Alvaro-sama.
Uniósł dumnie głowę. W końcu jakiś szacunek mu się należał jago dyrektora tej placówki. Jakieś prawa trzeba było tutaj ustalić.

Hiroshi - 2010-05-23 18:38:55

Hai Alviro-sama -powiedział z szerokim uśmiechem, odwrócił się i odłożył figurkę..jednak nie dokładnie bo zleciała i roztrzaskała się- Osz..-jęknął patrząc na to co sie stało..kucnął i zaczął zbierając szczątki-

Aphrodite Pisces - 2010-05-23 18:39:40

<zapukał do drzwi i wszedł do środka> Ohayo. <uśmiechną się>

Kaoru-sama - 2010-05-23 18:41:48

Skrzywił się słysząc trzask. To znaczyło tylko jedno. Spojrzał w dół na roztrzaskaną figurkę. Bałagan.. bałagan! Prawa brew delikatnie mu zaczęła drgać, no cóż.. narcyzem to on nie był ale gdy tylko widział, że coś nie było tak jak powinno.. Lepiej nie mówić. Dla uspokojenia wziął kilka głębszych wdechów, po czym wstał i ukucnął przy brunecie. Trzeba było się jak najszybciej pozbyć tych odłamków. Słysząc jednak pukanie zerknął w stronę drzwi.
-Proszę wejść.
Rzucił od niechcenia bo w tej chwili raczej liczyło się pozbieranie tego bałaganu, jak on to 'pięknie' nazywał.

Hiroshi - 2010-05-23 18:43:29

Ja przepraszam..odkupie czy coś -powiedział patrząc na mężczyznę przepraszająco..-

Kaoru-sama - 2010-05-23 18:44:59

-Nie, nie.. nic nie szkodzi.
Mruknął pod nosem, wkładając to co pozbierał do jednej z pustych szuflad. Później zajmie się sklejaniem tego.. jak kilka nocy zarwie to chyba nic strasznego się nie stanie.
-To tylko figurka..

Aphrodite Pisces - 2010-05-23 18:46:57

Nie przeszkadzam?

Hiroshi - 2010-05-23 18:46:59

-Spojrzał na chłopaka, który wszedł- H-hai..już się przedstawiałem -zebrał większe odłamy i wrzucił do szuflady- No figurka czy nie ale już pierwszego dnia coś spieprzyłem..-westchnął ciężko-

Aphrodite Pisces - 2010-05-23 18:49:23

Tak i chyba się zgubiłem. Czy mogę prosić aby ktoś mnie oprowadził po szkole?

Hiroshi - 2010-05-23 18:49:43

osz..no faktycznie -klepnął się w policzek i pokręcił głową- Dzięki..

Kaoru-sama - 2010-05-23 18:50:17

Westchnął ciężko widząc, że powoli robi się tutaj zbiorowisko. Otrzepał spodnie podążając do fotela, na którym to wygodnie się rozsiadł. I chrząknął by jako tako zapadła cisza, aby mógł spokojnie przemówić. Gdy to nastąpiło westchnął przeciągle zaczynając to co chciał powiedzieć.
-Witam nowego ucznia.
Spojrzał na błękitnowłosego, po czym uśmiechnął się delikatnie w jego stronę. Gestem dłoni zaprosił by usiadł. Podsunął mu papiery do wypełnienia a potem jeszcze plan zajęć.
-Aki, gdy tylko nowo przybyły uzupełni papiery zajmiesz się nim.
Tutaj spojrzał na bratanka, przynajmniej nie będzie mu narzekał, że się nudzi. A czerwonooki będzie miał w końcu spokój.
-A co do Ciebie..
Zerknął na bruneta stojącego prawie obok niego.
-Porozmawiamy jak oni wyjdą.

Aphrodite Pisces - 2010-05-23 18:52:47

Dziękuje<usiadł i wypełnił papiery zabrał plan zajęć>

Kaoru-sama - 2010-05-23 18:54:21

Wypełnione schował do odpowiedniej szuflady, wsuwając je w jakąś pustą żółtą teczkę. No i kolejny uczeń. Całkiem nieźle, teraz tylko brakowało pielęgniarza i chociaż by jednego nauczyciela. Będzie musiał wywiesić jakąś kartkę, że szuka pracowników.

Aphrodite Pisces - 2010-05-23 18:54:59

Wszędzie. <uśmiechną się> Chcę poznać całą placówkę ^^

Hiroshi - 2010-05-23 18:55:13

H-hai Alvaro-sama -mruknął i wstał-

Kaoru-sama - 2010-05-23 18:56:33

Mężczyzna pomasował czoło czekając aż nowy i jego tymczasowy przewodnik wyjdą. Miał nadzieje, że Aki nic nie wykombinuję.

Hiroshi - 2010-05-23 18:58:24

-Podszedł do biurka- U-um..ile mam zapłacić?

Aphrodite Pisces - 2010-05-23 18:59:45

<poszedł za chłopakiem>

Kaoru-sama - 2010-05-23 19:01:02

-Mówiłem Ci, że nie będziesz za to płacił.
Westchnął zrezygnowany, rozmasowując nos w okolicy zatok. Jeszcze trochę a dostanie migreny.. teraz najchętniej by się napił takiej gorącej kawy z mlekiem. Na samą myśl się uspokajał.
-Mam co do Ciebie inne plany.
Rozejrzał się po gabinecie, zastanawiając, w której to szafie powinny się znaleźć odpowiednie rzeczy do tego stanowiska.

Hiroshi - 2010-05-23 19:02:36

T-tak? jakie? -zapytał przestępując z nogi na nogę-

Kaoru-sama - 2010-05-23 19:05:54

-Jestem człowiekiem rozsądnym dlatego też..
Wstał podchodząc do wybranej szafy. Uchylił jej drzwi po czym grzebiąc w środku wyciągnął mundurek przewodniczącego. Kogoś na te stanowisko musiał wybrać.. a skoro Hiroshi mu się nawinął.. to czemu miał by z tego nie skorzystać? Odwrócił się na pięcie wręczając mu strój.
-Mianuję Cię przewodniczącym samorządu.
Złączył ze sobą dłonie jakby klasnął. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Jak on uwielbiał młodszych w mundurkach.

Hiroshi - 2010-05-23 19:08:08

-otworzył zszokowany usta, po chwili zaczął się śmiać- haha, dobry żart dyrektorciu -powiedział klaszcząc w dłonie, jednak spoważniał widząc, ze ten nie żartuje- Pan tak na serio?

Kaoru-sama - 2010-05-23 19:09:46

-Oczywiście, że tak.
Skinął głową przywracając taki matowy wyraz twarzy. Za często przecież nie mógł się uśmiechać, bądź co bądź ale nie miał zamiaru pokazywać, że jest przyjaznym dyrciem. Status trzeba sobie wyrobić dobry.

Hiroshi - 2010-05-23 19:12:05

O w mordę -szepnął, skrzywił się..przeczesał dłonią włosy- Ale ja się nie nadaję, jestem mało zorganizowany, nie umiem liczyć..wszystko leci mi z rąk -pokręcił głową- Niech się pan poważnie zastanowi..

Kaoru-sama - 2010-05-23 19:14:41

-To Twoja kara!
Rzekł stanowczo, krzyżując dłonie na wysokości torsu. Jakoś musiał go ukarać a przecież nie będzie kazał komuś tak młodemu płacić za coś tak.. głupiego jak zwykła figurka, która i tak była zafundowana przez założyciela szkoły.
-Odmawiasz?
Uniósł niezadowolony brwi, wyczekując odpowiedzi.

Hiroshi - 2010-05-23 19:17:01

-zmarszczył brwi, spuścił głowę i pokręcił nią- A mam jakiś gabinet? -zapytał biorą mundurek-

Totoyo - 2010-05-23 19:18:16

<w[padł z piskiem do gabinetu> Hirooo! <wypiszczał i rzucił się na chłopaka, przytulił się do niego z płaczem> Potwór chciał mnie zjeść!

Kaoru-sama - 2010-05-23 19:19:24

-Gabinet? Nie..
Wrócił na swój fotel, ponownie się w nim rozsiadając. Przeczesał błękitne kosmyki, opadające mu na twarz i zaczesał je do tyły. Będzie musiał zacząć je czymś spinać albo coś.
-Ale masz dodatkowy pokój i pozwolenie na wchodzenie do pokoju nauczycielskie..
Nie dokończył bo właśnie wtedy do pokoju wpadł piszczący blondyn. Widząc tą scenkę.. westchnął ciężko. Wariatkowo. Pomyślał kręcąc głową ze zrezygnowaniem.

Hiroshi - 2010-05-23 19:23:04

-znowu się prawię przewrócił- jaki znowu potwór? Nie ma potworów -westchnął ciężko i odsunął od siebie blondyna..był nie w humorze- A może Aki i ten nowy Cię przestraszyli, co?

Totoyo - 2010-05-23 19:23:55

<pokręcił głową> Wcale nie! <za nim wdreptał mały, czarny pająk odbijający się na dywanie. Na jego widok zaczął głośno krzyczeć i uciekać>

Kaoru-sama - 2010-05-23 19:25:39

W milczeniu wywrócił oczyma. Blondyn bał się takiego małego stworzonka? To chyba ono bało się chłopaka o wiele bardziej. Jednak nie skomentował tego już na głos. Jak na razie miał się wydawać miłym.. dyrektorem.

Totoyo - 2010-05-23 19:27:29

<schował się za Hiro, a pająk uparcie idzie w jego kierunku> Idź sobieee! <wyszlochał w kierunku pająka, ten tylko na chwilę przystanął, ale po chwili ruszył dalej>

Hiroshi - 2010-05-23 19:29:56

Blee~ -odsunął się, wziął z biurka książkę i rzucił w pająka..przeszły go dreszcze obrzydzenia- Co on szedł za Tobą? -spojrzał na blondyna-

Totoyo - 2010-05-23 19:31:19

<kiwa głową wycierając łzy rękawem, ramiona drżą mu okropnie>

Hiroshi - 2010-05-23 19:33:58

No już nie żyje..nie płacz..-otarł mu policzek rękawem. Spojrzał na dyrektora- Przepraszam, za książkę ale jej już nie wezmę do ręki..

Totoyo - 2010-05-23 19:37:28

<płacze cichutko ukrywając twarz w rękawie>

Hiroshi - 2010-05-23 19:42:31

No nie masz juz co płakać -zerknął na blondyna- On i tak nic by Ci nie zrobił..

Totoyo - 2010-05-23 19:43:03

<spojrzał smutno na chłopaka> Jak byłem mały, to połknąłem takiego pająka...

Hiroshi - 2010-05-23 19:47:19

Blee~ -wywalił język słysząc to- ohyda..ale one się nie pchają

Totoyo - 2010-05-23 19:50:51

A no bo... leżałem.. <urwał nie chcąc powiedzieć gdzie> z zamkniętymi oczyme.. wciągnąłem powietrze i ... tak przypadkiem... <zaczął dygotać>

Totoyo - 2010-05-23 19:53:32

<spojrzał na mężczyznę nadal drżąc>

Hiroshi - 2010-05-23 19:53:51

-wzdrygnął się słysząc to.. Odwrócił się słysząc otwieranie drzwi- O, dobry wieczór -uśmiechnął się szeroko do blond-włosego mężczyzny-

Hiroshi - 2010-05-23 19:56:44

No raczej tak -powiedział przekręcając głowę w bok- A czego będziesz uczył?

Hiroshi - 2010-05-23 20:00:06

Oo, to na pewno Cię dyrcio przyjmie -uśmiechnął się szeroko- Nie ma jeszcze nauczycieli..będziesz pierwszy -zaśmiał się- jestem Hiroshi i przewodniczącym szkoły -wyciągnął w jego stronę dłoń-

Hiroshi - 2010-05-23 20:04:35

Zmusił mnie do tego ale cóż -wzruszył ramionami i zaśmiał się cicho- O a Toyo się przeziębił to będziesz miał co robić..-przygarnął wymienionego chłopaka do siebie-

Hiroshi - 2010-05-23 20:09:14

No a jak..-zaśmiał się i pościł chłopaka- To może najpierw Cię oprowadzę co? Zanim dyrcio się zjawi to trochę minie -ubrał sobie krawat od mundurka na szyję-

Hiroshi - 2010-05-23 20:13:47

-skrzywił się nieco- szkoda -mruknął cicho i również wyszedł z gabinetu-

Kaoru-sama - 2010-05-23 21:43:17

Westchnął ciężko, poprawiając się na fotelu. Przynajmniej jeden opiekun. Pomyślał, uśmiechając się zadowolony. Nie będzie jednak sam.

Totoyo - 2010-05-23 21:46:56

<zapukał cichutko do drzwi jego gabinetu i wszedł tak jak za pierwszym razem>

Kaoru-sama - 2010-05-23 21:50:24

Zerknął na blondyna kątem oka, by spokojnie unieść jedną brew. Była już całkiem późna godzina, młodzież raczej powinna spać. Dlatego zdziwił się gdy go zobaczył.
-Coś się stało?

Totoyo - 2010-05-23 21:51:23

Etto, no... <usiadł w fotelu przed nim> Bo.. chodzi o Akiego...

Kaoru-sama - 2010-05-23 21:53:11

-Akiego?
Westchnął zrezygnowany. Czyżby jego bratanek już pierwszego dnia coś nabroił? Na prawdę to dziecko było tak niekompetentne, że nie było słów by je opisać.
-Więc słucham.

Totoyo - 2010-05-23 21:55:22

<spuścił szybko głowę patrząc na swoje ręce> Nie żebym kablował, czy coś.. Ale on tego, no... szlugi palił...

Kaoru-sama - 2010-05-23 21:57:58

-To smarkacz.. w mojej szkole!?
Momentalnie wstał uderzając otwartymi dłońmi o blat biurka. Właściwie od dawna wiedział, że chłopak pali ale nie spodziewał się, że będzie robił to w jego szkole. Mężczyzna i tak zrobił mu łaskę, że go tutaj przyjął.
-O nie. Od dzisiaj zakaz palenia!

Totoyo - 2010-05-23 22:00:15

<przestraszył się lekko i wcisnął w fotel. Nie za bardzo lubił, gdy ktoś krzyczał, zwłaszcza, że dzisiaj znowu nie czuł się za dobrze. Chyba podróż go tak bardzo wymęczyła.>

Kaoru-sama - 2010-05-23 22:02:56

Wziął głębszy wdech i już nieco uspokojony ponownie usiadł. Tak dla pewności postukał przez chwilę palcami o biurko, po czym westchnął. Spokojnie Alvaro, spokojnie. Mówił do siebie w myślach.
-Dziękuję za informację Totoyo-chan.

Totoyo - 2010-05-23 22:03:54

<kiwnał głową i wstał, ruszył do drzwi ze spuszczoną głową>

Kaoru-sama - 2010-05-23 22:06:06

Pomasował obolałą głowę. Tego wszystkiego jak na jeden dzień było dla niego chyba za dużo. Zbyt wiele wrażeń. Coś się spodziewał, że nie będzie miał zbyt przespanej nocy. Cóż.. mówi się trudno.

Totoyo - 2010-05-23 22:08:48

Um, Alvaro-sama.. <zatrzymał się przy samych drzwiach i spojrzał na mężczyznę niepewnie>

Kaoru-sama - 2010-05-23 22:11:43

-Słucham?
Zerknął na blondyna kątem oka. Ciekawe o co chodzi? Przechylił delikatnie głowę w bok wyczekując odpowiedzi, lub pytanie, które chłopak chciał zadać.

Totoyo - 2010-05-23 22:14:40

<podszedł do mężczyzny i objął go za szyję> tylko nie krzycz na niego za bardzo... <pocałował go delikatnie w skroń i pobiegł do drzwi, otworzył je i zawahał się w ostatnim momencie, czy wyjść, czy czekać na karę za to, co przed chwilą zrobił.>

Kaoru-sama - 2010-05-23 22:16:46

Zamrugał zdziwiony. To był dla niego szok. Na prawdę się czegoś takiego nie spodziewał. A krzyczeć nawet nie zamierzał, aż tak nieprzyjemny jeszcze nie był. Po prostu jak na razie chciał zwrócić mu jakąś uwagę i na tym zakończyć. Co będzie potem się okaże. Jednak teraz nie za bardzo mógł myśleć o tym.. ogarnął go szok.

Totoyo - 2010-05-23 22:29:28

<spuścił głowę, wychodzi powoli, jakby z ociąganiem. Miał nadzieję, że ten chociaż coś powie>

Kaoru-sama - 2010-05-23 22:32:09

W końcu jednak zdziwienie zniknęło. Mężczyzna tylko poprawił ubranie rozsiadając się wygodnie w fotelu. No tak.. to było podziękowanie. Nic takiego.
-Dobrej nocy.

Totoyo - 2010-05-24 07:50:33

...
tak. <powiedział cichutko> dobranoc, Alvaro-sama... <wyszedł zamykając drzwi, jednak jego szybko kroki było słychać i tak. Za to co zrobił, chyba się pochlasta. Ale na nogach, żeby nikt nie widział. Zastanawiał się, jak mógł zrobić taką bezczelność wchodząc do swojego pokoju. Od razu rzucił się na łóżko i zamknął oczy.>

Yoshi Yukiya - 2010-05-24 13:33:59

*Podszedł wolnym krokiem pod drzwi od gabinetu. Uniósł rękę, by zapukać, ale przez chwilę się wahał. Po chwili jednak zapukał cicho, czekając na pozwolenie, by wejść.*

Kaoru-sama - 2010-05-24 13:49:29

Słysząc kolejne pukanie uniósł nieznacznie brwi. Rozsiadł się nieco wygodniej w fotelu, po czym założywszy nogę na nogę rzekł spokojnie.
-Proszę.

Yoshi Yukiya - 2010-05-24 14:13:48

*Nacisnął na klamkę, tym samym wchodząc powoli do pomieszczenia. Zamknął za sobą drzwi, po czym ukłonił się nisko przed mężczyzną.*
Dzień dobry. Ja... Jestem tu nowy i przyszedłem po plan zajęć.

Kaoru-sama - 2010-05-24 14:22:04

-Och witam.
Złączył ze sobą dłonie opierając na nich podbródek. No proszę.. coraz więcej osób się tutaj zbierało, całkiem nieźle. Czyli jak na razie wszystko szło dobrze.
-Wypełnij jeszcze te papiery.
Wyciągnął z pod biurka kartę do wypełnienia, a obok niej położył wspomniany przez blondyna plan.

Yoshi Yukiya - 2010-05-24 14:29:28

*Usiadł na krześle naprzeciwko mężczyzny, kładąc plecak obok swoich nóg. Wyciągnął z Niego pióro i po chwili wypełniał już papiery. Gdy skończył po kilku minutach, posunął kartki w stronę dyrektora, posyłając w Jego stronę delikatny uśmiech.*
Mam nadzieję, że wszystko dobrze wypełniłem.

Kaoru-sama - 2010-05-24 14:31:39

Przeleciał wzrokiem po dokumencie i z delikatnym uśmiechem skinął potwierdzająco głową. Do kolekcji. Pomyślał wkładając papier do żółtej teczki, obok kilku podobnych.
-Życzę miłej zabawny.

Yoshi Yukiya - 2010-05-24 14:37:00

Dziękuję, Panu.
*Zabrał plan zajęć z biurka, chowając Go do plecaka, po czym przewiesił Go sobie przez ramię, udając się w stronę wyjścia, lecz zatrzymał się przed samymi drzwiami.*
Umm, a czy... Ma Pan może trochę wolnego?
*Mówiąc to, odwrócił się do Niego przodem.*

Kaoru-sama - 2010-05-24 14:44:41

-Wolnego?
Uniósł nieznacznie jedną brew. Zdziwiony? .. Być może. Chociaż teoretycznie to cały czas miał wolne. Bo przecież czy pracą można było nazwać siedzenie od rana do wieczora przy biurku? Raczej nie, ale cóż.
-Raczej tak, a dlaczego?

Yoshi Yukiya - 2010-05-24 14:51:13

Nikogo nie ma teraz w szkole, więc... Chciałby może Pan mnie po Niej oprowadzić?
*Uśmiechnął się do Niego nieco nieśmiało.*

Kaoru-sama - 2010-05-24 14:58:39

-Ja? ..
Wskazał na siebie palcem. To raczej było zadanie przewodniczącego.. ale skoro bruneta teraz nie było. Eh, pewnie romansował gdzieś z blond małpką. Jak on to go nazwał po ostatnim wybryku z drzewami. Ale cóż.
-No cóż.. chyba mogę zrobić coś dla nowego ucznia.
Westchnąwszy wstał i poprawił ubranie. Przeciągnął się by rozprostować jeszcze kości i podszedł w stronę drzwi. Otworzył je czekając aż blondyn wyjdzie.

Yoshi Yukiya - 2010-05-24 15:03:17

Ach, to miłe z Pana strony.
*Ukłonił się nisko i zaczesując kosmyk włosów za ucho, wyszedł grzecznie z gabinetu dyrektora.*

Kaoru-sama - 2010-05-24 17:29:46

Wszedł do gabinetu po czym od razu usiadł na swoim umiłowanym fotelu. Nawet go polubił. Odstawił kubek z parującą kawą na biurko po czym rozsiadł się wygodnie. Założył nogę na nogę i z jednej z szuflad wyciągnął dokument.
-Proszę. Uzupełnij to i będziesz pełnoprawnym uczniem.

Ed Elric - 2010-05-24 17:32:50

<wszedł za Dyrektorem i usiadł na przeciw niego. Wyciągnął z rękawa czarne pióro i zaczął wypełniać dokumenty>
Hmm....
<zaczął się głośno zastanawiać, ale po kilku minutach oddał dokumenty Dyrektorowi>
Czy to wszystko Panie Dyrektorze?
<spojrzał na niego>

Kaoru-sama - 2010-05-24 17:34:29

-Tak, dziękuję.
Uśmiechnął się delikatnie w jego stronę po czym schował papiery w żółtą teczkę. Z reszta tak jak pozostałe. Chrząknął jeszcze bez znacznie po czym pomerdał łyżeczką w kubku.

Ed Elric - 2010-05-24 17:37:02

A ja mam jeszcze pytanie. Jest jakiś nauczyciel do j.niemieckiego? Bo gdyby nie było, to jakbym mógł, to ja chętnie bym objął to stanowisko Panie Dyrektorze.
<zaczął patrzeć na Dyrektora czekając na odpowiedź>

Kaoru-sama - 2010-05-24 17:39:23

-To raczej niemożliwe.. jesteś uczniem.
Podrapał się nieco zakłopotany po głowie. Nie obyło się także od głupkowatego uśmiechu. Już chłopaka zapisał jako ucznia więc teraz ze zmianą mógł by być problem..

Ed Elric - 2010-05-24 17:41:43

Aj.. Przepraszam, to mój błąd. Zapominam o wszystkim. Po prostu skleroza.
To ja już nie przeszkadzam Panu Dyrektorowi.
<wstał powoli i skierował się w stronę wyjścia>
Do widzenia.
<wyszedł i cicho zamknął drzwi za sobą>

Mizuki - 2010-05-24 17:42:34

Gdy przyjechał na miejsce pracy, zameldował się u woźnych i rozpakował w swoim pokoju, przyszedł do gabinetu pokazać się nowemu pracodawcy. Zapukał kulturalnie do drzwi czekając na jakąś odpowiedź.

Kaoru-sama - 2010-05-24 17:45:21

Chrząknąwszy westchnął cicho. Z takim zrezygnowaniem upił łyk kawy po czym zerknął kątem oka na drzwi. Ciekawe kto tym razem? Pomyślał.
-Proszę.

Mizuki - 2010-05-24 17:48:01

Otworzył drzwi i wszedł do środka.
-dzień dobry, panie dyrektorze. Chciałem powiedzieć, że jestem gotów do pracy. I zapytać od kiedy właściwie moge zacząć.. hm..
zastanowił się czy niczego nie zapomniał. przyglądał się dyrektorowi, w myślach przyznał, że ma ciekawy kolor oczu.

Kaoru-sama - 2010-05-24 17:50:51

-Ach, nauczyciel jak mniemam. Świetnie!
Klasnął w dłonie z zadowoleniem. W końcu chociaż jeden będzie w tej szkole. Już się martwił, że sam będzie musiał prowadzić wszystkie zajęcia, a tutaj proszę. Został uratowany. Uśmiechnął się delikatnie w stronę mężczyzny.
-Proszę niech pan usiądzie.
Wskazał gestem dłoni na krzesło stojące po przeciwnej stronie jego biurka.
-Wystarczy, że wypełnisz taki mały dokumencik i możesz zacząć pracę. Uczniowie już się niepokoili, że nie ma żadnych opiekunów.

Mizuki - 2010-05-24 17:53:37

Uśmiechnął się to słysząc. Siadł przy biurku. Wyjął z kieszeni marynarki długopis
-dziwne, nie cieszyli się dłuższymi wakacjami? - zapytał rozbawiony. czekał na wspomniany dokumencik.

Kaoru-sama - 2010-05-24 17:56:30

-Cóż.. nie za bardzo wiem na ten temat.
Wzruszył nieznacznie ramionami wyciągając z pod biurka dokument. Podsunął go brunetowi, po czym rozsiadł się wygodnie w fotelu. Jak to on, założył nogę na nogę spokojnie upijając łyk kawy.
-Ale wyglądali na zmartwionych gdy dowiadywali się, że nie ma tutaj jeszcze nauczycieli. Z resztą nie tylko oni. Byłem sam ze zgrają młodzików. No nie licząc pielęgniarza.. ale on to ciągle jak na razie śpi.
Westchnął ciężko, drapiąc się po karku.

Mizuki - 2010-05-24 17:59:46

Zapowiada się ciekawie pomyślał, wypełniając dokument. Po chwili podał go dyrektorowi.
-Bez obaw. damy radę - mruknął, bo stwierdził, że dyrektor jest przygnębiony nadmiarem obowiązków.

Kaoru-sama - 2010-05-24 18:02:14

-Dziękuję.
Rzekł zabierając wypełnione już papiery. Schował je do osobnej szuflady. Odetchnął z ulgą, po czym zerknął jeszcze na mężczyznę.
-A właśnie zapomniałem zapytać. Czego będziesz uczył?
Przechylił delikatnie głowę w bok, unosząc nieznacznie jedną z brwi.

Mizuki - 2010-05-24 18:08:46

Zdziwił się, że dyrektor nie przeczytał jego CV
-Biologi, chemii, fizyki... myślę, że dam radę ze ścisłymi. sądziłem, że to pan mi przyzna któryś przedmiot

Hiroshi - 2010-05-24 18:09:20

-Szedł pogwizdując, rozglądał się jeszcze po korytarzu..nie przyjrzał się wszystkiemu dokładnie. W ręce miał notatnik, stanął przy drzwiach od gabinetu i zapukał-

Kaoru-sama - 2010-05-24 18:15:13

-A no tak..
Postukał dłonią. Ostatnio był wykończony, przecież przyjęcie tych wszystkich nie było wcale takie łatwe jakie mogło się zdawać.
-Więc wydaje mi się, że powinieneś sobie poradzić z Biologią.. później się zobaczy, być może podsunę Ci jeszcze jeden przedmiot.
Przejrzał wszystkie klucze jakie miał, po czym odczepił dwa i wręczył je mężczyźnie.
-Tutaj masz od pokoju nauczycielskiego i sali biologicznej.
Uśmiechnął się w jego stronę. Jednak słysząc pukanie zerknął w stronę drzwi. Ktoś nowy? A może to jeden z uczniów? Pomyślał, unosząc obie brwi.
-Proszę.

Mizuki - 2010-05-24 18:16:55

-dziekuje, panie dyrektorze
odpowiedział. schował klucze. spojrzał na drzwi ciekawy kto to

Hiroshi - 2010-05-24 18:18:17

Oo, czesć..-spojrzał na białowłosego i otworzył drzwi do gabinetu- Witam ponownie..jest nowy -wskazał na chłopaka- A i dzien dobry..-powiedział do nowego nauczyciela-

Mizuki - 2010-05-24 18:19:38

-dzień dobry - odpowiedział uczniowi. wstał z krzesła zbierając się do wyjścia. Ustał w kącie pozwalając chłopakom wejść do gabinetu.

Kaoru-sama - 2010-05-24 18:20:41

Powoli już mu się wszystko rozdwajało. Już nie wiedział kto jest nowy a kto ponownie go odwiedza. Dlatego pomasował się po głowie, po czym westchnął ciężko. Skierował spojrzenie na białowłosego chłopaka.
-Usiądź.
Przyjaznym gestem dłoni wskazał na krzesło obok nauczyciela. A skoro o nim mowa, dyrektor zerknął na niego kątem oka.
-Ależ nie ma za co.

Hiroshi - 2010-05-24 18:22:36

Dobra nowy..Ty pierwszy..-klepnął białowłosego w ramię i uśmiechnął się szeroko pokazując wszystkie ząbki- Dyrektorciu..ze mną to nic ważnego..-machnął ręką z notatnikiem, podszedł do nowego nauczyciela- Aaa, pierwszy nauczyciel..szacun normalnie..-zaśmiał się cicho- Hiroshi jestem przewodniczącym szkoły -podał mężczyźnie dłoń..ciągle się uśmiechał szeroko-

Kaoru-sama - 2010-05-24 18:23:37

W takim chwilowym milczeniu chrząknął, upijając kolejny łyk kawy. Robiło się coraz ciekawiej, zwłaszcza, że przybywało coraz więcej uczęszczających. Oparł łokcie na blacie biurka po czym splótł ze sobą palce. Na nich oparł brodę wpatrując się w kubek.

Mizuki - 2010-05-24 18:26:34

Podał chłopakowi rękę z lekkim uśmiechem
-miło mi poznać. Jestem Mizuki Fushigi. Nauczyciel od Biologi
Przedstawił się.
-lubisz biologię?

Kaoru-sama - 2010-05-24 18:28:44

-Hm?
Słysząc pytanie, zapewne skierowanie właśnie do niego uniósł głowę. Spojrzał na białowłosego, przechylając głowę w bok. Gdy zorientował się, ze chodziło o kawę, uśmiechnął się delikatnie.
-Caffe Latte

Hiroshi - 2010-05-24 18:29:31

Mizuki napisał:

Podał chłopakowi rękę z lekkim uśmiechem
-miło mi poznać. Jestem Mizuki Fushigi. Nauczyciel od Biologi
Przedstawił się.
-lubisz biologię?

Szczerze czy mam ściemniać? -zapytał drapiąc się po głowię- jak szczerze to nie przepada..ale proszę się nie zrażać, jak będziemy dużo robić coś w terenie i pozwolisz ściągać to będzie gites -uśmiechnął się szeroko pokazując wszystkie ząbki-

Kaoru-sama - 2010-05-24 18:31:29

Słysząc wzmiankę o ściąganiu zmarszczył brwi. Nie to, żeby sam tego nie robił w młodości, no ale raczej nie powinien na takie coś pozwalać.
-Hiro-chan! .. Wiesz, że mogę wcisnąć Cie w jeszcze gorsze stroje niż ten przewodniczącego?

Ed Elric - 2010-05-24 18:33:08

<doszedł pod drzwi Dyrektora po czym zapukał cicho i zaczekał na pozwolenie wejścia>
Yhm...
<zapukał trochę głośniej>

Kaoru-sama - 2010-05-24 18:34:36

Zerknął kątem oka na dobiegające zza drzwi pukanie. Z cichym westchnieniem powiedział "Proszę" po czym oparł głowę o blat biurka. Zaraz się tutaj zrobi jakaś impreza.. Pomyślał.

Hiroshi - 2010-05-24 18:34:42

Alvaro napisał:

Słysząc wzmiankę o ściąganiu zmarszczył brwi. Nie to, żeby sam tego nie robił w młodości, no ale raczej nie powinien na takie coś pozwalać.
-Hiro-chan! .. Wiesz, że mogę wcisnąć Cie w jeszcze gorsze stroje niż ten przewodniczącego?

-Spojrzał na dyrektora, uniósł kącik górnej wargi i zmarszczył brwi- panie dyrektorciu..niech mi pan tego nie robi..-jęknął i złożył ręce w błagalnym geście-

Mizuki - 2010-05-24 18:36:18

Hiroshi napisał:

Mizuki napisał:

Podał chłopakowi rękę z lekkim uśmiechem
-miło mi poznać. Jestem Mizuki Fushigi. Nauczyciel od Biologi
Przedstawił się.
-lubisz biologię?

Szczerze czy mam ściemniać? -zapytał drapiąc się po głowię- jak szczerze to nie przepada..ale proszę się nie zrażać, jak będziemy dużo robić coś w terenie i pozwolisz ściągać to będzie gites -uśmiechnął się szeroko pokazując wszystkie ząbki-

-jeśli będę pozwalał wam ściągać, nie będzie wam zależało na tej lekcji. Dobrze, że mi powiedziałeś. Teraz będę na ciebie uważać z tym ściąganiem..
Patrzy na chłopaka z zadziornym uśmiechem
-będzie fajnie. zobaczysz. z resztą sam ocenisz

Kaoru-sama - 2010-05-24 18:36:47

-Więc nawet nie myśl o ściąganiu.
Mruknął podnosząc ponownie głowę. Westchnąwszy dla uspokojenia, usiadł już normalnie. Wypił duszkiem prawie całą zawartość kubka, zerkając to na jednego gościa, to na drugiego. A czasem nawet na pozostałych.

Ed Elric - 2010-05-24 18:37:13

<wszedł nawet nie zamykając drzwi za sobą>
Witam ponownie i przepraszam, że przeszkadzam. Ja tylko na chwilkę. Chciałem zapytać, czy mogę porwać Hiroshiego na chwilkę.
Dosłownie chwilka i zaraz by wrócił.
<spojrzał na Dyrektora i czekał na odpowiedź>

Hiroshi - 2010-05-24 18:39:22

Mizuki napisał:

Hiroshi napisał:

Mizuki napisał:

Podał chłopakowi rękę z lekkim uśmiechem
-miło mi poznać. Jestem Mizuki Fushigi. Nauczyciel od Biologi
Przedstawił się.
-lubisz biologię?

Szczerze czy mam ściemniać? -zapytał drapiąc się po głowię- jak szczerze to nie przepada..ale proszę się nie zrażać, jak będziemy dużo robić coś w terenie i pozwolisz ściągać to będzie gites -uśmiechnął się szeroko pokazując wszystkie ząbki-

-jeśli będę pozwalał wam ściągać, nie będzie wam zależało na tej lekcji. Dobrze, że mi powiedziałeś. Teraz będę na ciebie uważać z tym ściąganiem..
Patrzy na chłopaka z zadziornym uśmiechem
-będzie fajnie. zobaczysz. z resztą sam ocenisz

Szlag by to..-mruknął do siebie z nadąsaną miną- To niesprawiedliwe, kurde..-westchnęła ciężko- tak jest dyrektorciu..i nie masz co się obawiać Mizuki-chan..znaczy -sama -zasmiał się zakrywając usta palcami-

Kaoru-sama - 2010-05-24 18:39:45

-To już od niego zależy czy chce iść.
Przeleciał wzrokiem po tutejszym zgromadzeniu, po czym zatrzymał się na białowłosym. No proszę.. czyli na to wyszło, że nie był jedynym, który lubił rodzaj tej kawy. Nieźle, nieźle.
-Herbatki? Mój drogi stołówka jest kawałek dalej. Wypełnij papiery i możesz iść.
Westchnął podając chłopakowi wcześniej wspomniany papierek.
-No proszę.. Hiro-chan już do nauczycieli ze zdrobnieniem.
Zaśmiał się pod nosem, zakrywając usta dłonią. Ta sytuacja wydawała się zabawna, przynajmniej dla niego. Ciekawe co powie na to sam nauczyciel.

Ed Elric - 2010-05-24 18:41:13

<podszedł do Hiroshiego i go lekko szarpnął>
Pójdziesz ze mną na chwilę? Bo mam sprawę.
<spojrzał na niego wyczekując odpowiedzi>

Mizuki - 2010-05-24 18:42:48

Przyglądał się uczniom. Zastanawiał się jak będzie wyglądać lekcja. Cicho zaburczało mu w brzuchu. Stwierdził że idąc tutaj widział jakąś stołówkę
-więc od jutra zaczynam, od jutra się przekonacie
Poczochrał Hiroshiego po głowie. Wyszedł nie chcąc zaprzątać głowy dyrektorowi pożegnaniem. Uznał, że wystarczająco wiele ma na głowie.
/zt

Hiroshi - 2010-05-24 18:44:48

Ed Elric napisał:

<podszedł do Hiroshiego i go lekko szarpnął>
Pójdziesz ze mną na chwilę? Bo mam sprawę.
<spojrzał na niego wyczekując odpowiedzi>

-nadął nieco policzki gdy tamten go rozczochrał..spojrzał na blondyna- O co chodzi? Dyrciu..wpadnę później z tymi pytaniami..-uśmiechnął się uroczo i chwycił blondyna za ramię wyprowadzajac-

Ed Elric - 2010-05-24 18:47:33

<wyszedł z gabinetu za Hiroshim>
Dowidzenia wszystkim.
Jak będzie trzeba, to wpadnę jutro.
<zamknął za sobą drzwi>
Yhm.. chodź za mną, dobrze?
<nie poczekał na odpowiedź i poszedł przodem na poddasze>

Kaoru-sama - 2010-05-24 18:52:37

Odetchnął z ulgą gdy zrobiło tutaj się nieco puściej. Nie to, że miał coś do wcześniejszych gości.. po prostu spore tłumy go strasznie stresowały.
-Nie żadne chamstwo.

Kaoru-sama - 2010-05-24 18:59:50

-Zasady.
Wzruszył nieznacznie ramionami. Co miał poradzić, że w jego pobliżu musiało być wszystko tak jak sobie to ustalił? To działało samo.

Kaoru-sama - 2010-05-24 19:09:37

-Jeśli tylko znajdzie się chętny nauczyciel..
Przeciągnął się leniwie, po czym zaczesał kilka błękitnych kosmyków do tyłu. To nie było przyjemne gdy tak spadały mu na twarz.
-To jak najbardziej.

Kaoru-sama - 2010-05-24 19:21:38

Zamrugał zdezorientowany. Kurczaka? Dzikiego? Ale, że jak? Zadał sobie kilka pytań, na które i tak nie znał odpowiedzi. Dlatego też westchnąwszy cicho przytaknął skinieniem głowy. Byle by ten zwierz nie zakłócał spokoju innych uczniów.
-Zasady są potrzebne by szkoła należycie funkcjonowała.

Kaoru-sama - 2010-05-24 19:36:02

-Całkiem możliwe.. ale ja mam inne zdanie co do tego tematu.
Westchnął spoglądając zdziwiony na ptaka. Miał się go obawiać? Bo już sam do końca nie wiedział, co ma w tej chwili z tym zrobić.
-Ale mniejsza z tym. Teraz możesz sobie wybrać któryś z pokoi.

Hiroshi - 2010-05-24 19:55:53

-znowu szedł tym samym korytarzem, stanął przy drzwiach i zapukał-

Kaoru-sama - 2010-05-24 19:59:41

Momentalnie zerknął w stronę drzwi. Ciekawe kto tym razem go odwiedził. Odetchnął z ulgą.
-Proszę.

Hiroshi - 2010-05-24 20:02:30

-wszedł do środka- Witam ponownie..-podszedł bliżej, rzucił na stół paczkę tabletek przeciw bólowych..- Tak na wszelki wypadek -uśmiechnął się szeroko i usiadł na krzesle-

Kaoru-sama - 2010-05-24 20:04:15

-Hm?
Spojrzał na opakowanie zdziwiony. Uniósł nieznacznie brwi, przenosząc spojrzenie na bruneta. Co on się taki opiekuńczy zrobił? Pomyślał.
-No proszę, martwisz się o mnie?

Hiroshi - 2010-05-24 20:08:35

martwię? Czy ja wiem..-wzruszył ramionami- Jakoś tak nudno..Aki'ego nie ma..a on przynajmniej był bardziej śmiechowy..-westchnął cicho- Nudzi mi się..a, że zauważyłem jak pan umiera to już inna sprawa -wyszczerzył się przymykając przy tym oczy-

Kaoru-sama - 2010-05-24 20:10:40

-Dzisiejsza młodzież jest na prawdę podła.
Westchnął zrezygnowany. Przecież on wcale nie umierał.. po prostu od czasu do czasu trochę go głowa pobolała, ale to raczej normalne. Przynajmniej tak sobie wmawiał.
-Ach właśnie, macie nowego nauczyciela od matematyki.

Hiroshi - 2010-05-24 20:12:26

Od matematyki? Mizuki-chan? -zapytał zjeżdżając nieco z oparcia krzesła-

Kaoru-sama - 2010-05-24 20:17:05

-Nie powinieneś tak odnosić się do nauczycieli chyba, że sam Ci na to pozwolił.
Pokręcił głową, omijając już to by go jakoś skarcić. Cóż.. pewnie i tak dalej będzie go nazywał tak jak nazywa. Dyrektor tylko westchnął cicho.
-Mizuki-kun jest od biologi. A ten uczy matematyki, nazywa sie Abel-san.

Hiroshi - 2010-05-24 20:18:04

-Uniósł brwi do góry i westchnął..Wyciągnął okulary z kieszeni od koszuli i ubrał je..otworzył notatnik i wyciągnął wcześniej ukradziony z biurka dyrektora- Abel-san? -uniósł brwi do góry i uśmiechnął się delikatnie- Gdzie teraz jest?

Kaoru-sama - 2010-05-24 20:20:20

Spojrzał najpierw na bruneta a później na owy notatnik, w którym coś tam bazgrał. Czyżby zapisywał kto czego uczy? .. A może rysował jakieś chore obrazki? Pokręcił na boki głową. Z resztą to nie jego sprawa.
-Tylko tyle chciałeś? O ile dobrze mi wiadomo Aki już jest.

Hiroshi - 2010-05-24 20:22:44

Wiem, no wiem..-westchnął- I chciałem się zapytać jakie dokładnie obowiązki musze wykonywać..pierwszy raz jestem przewodniczącym..

Kaoru-sama - 2010-05-24 20:25:15

-A skąd ja mam to wiedzieć? Jestem tylko dyrektorem.
Nieco niezadowolony skrzyżował dłonie na wysokości torsu. Skąd niby miał wiedzieć co robi przewodniczący.. coś tam pewnie chodzi na spotkania, przekazuje innym uczniom informację o spotkaniach czy czymś. Nie miał pojęcia.

Hiroshi - 2010-05-24 20:27:42

Nie żeby ten..ale jesteś dyrektorem to powinieneś wiedzieć..-mruknął i westchnął- No cóż..-wstał, schował długopis i zamknął notatnik- jak coś pan wymyśli to niech mi przekaże..-uśmiechnął się szeroko i skierował do wyjścia-

Kaoru-sama - 2010-05-25 21:14:56

-Ta dzisiejsza młodzież, jak tak dalej pójdzie to do grobu mnie wpędzą.
Westchnął zrezygnowany wchodząc do gabinetu. Od razu podszedł do fotela na, który upadł. Myślał, że zawód dyrektora jest łatwiejszy.. a teraz zrozumiał, że wcale tak kolorowo nie było.
-Teraz by się porządna kawa z mlekiem przydała.. kogo by tutaj wyznaczyć.

Itsuki. - 2010-05-25 21:17:28

Przyszedł do gabinetu zdyszany i siadł na jednym z foteli.
-J-już jestem... P-panie dyrektorze...

Kaoru-sama - 2010-05-25 21:19:42

Wyrwany z rozmyśleń zerknął na mężczyzna. I z delikatnym uśmiechem wygrzebał z pod biurka jakieś dokumenty. Podawszy mu je zerknął na pusty kubek.. tak, stworzy nowe stanowisko. Jakiś podawacz kawki, albo coś, bo samemu mu się szczerze latać nie chciało.
-Proszę, wypełnij.

Itsuki. - 2010-05-25 21:22:23

-Hai...
Wziął to do ręki dokładnie przeczytał i zaczął to podpisywać. W połowie pisania upuścił długopis na blat stołu i położył głowę.
-J-ja... nie wiem czy to ma sens.

Kaoru-sama - 2010-05-25 21:25:33

Spojrzał na niego zdziwiony. O co chodzi? Zamrugał, przechylając głowę w bok. Po chwili jednak oparł łokcie na blacie stołu a na splecionych dłoniach położył brodę.
-Co masz na myśli?

Itsuki. - 2010-05-25 21:26:11

-No na ten przykład to co się dzisiaj wydarzyło...

Kaoru-sama - 2010-05-25 21:28:58

-Cóż.. możesz na jakiś czas zrezygnować z prowadzenia zajęć i po prostu uspokoić się w pokoju albo gdzieś. W końcu to co się wydarzyło nie było odpowiednie.. zwłaszcza jak na zachowanie uczniów i samego nauczyciela biologi.
W zastanowieniu, wpatrzył się w blat. Jednak po chwili wrócił do rzeczywistości. Poklepał uspokajająco bruneta po głowie, może chociaż to pomoże.

Itsuki. - 2010-05-25 21:31:15

-Mam dosyć tego... nic mi się nie udaje. A do tego sprowadzam tylko na innych nieszczęścia!'
Znów jego oczy zaiskrzyły od łez.
-Jestem beznadzieją...

Kaoru-sama - 2010-05-25 21:34:16

Teraz to spanikował. Nigdy nie potrafił poradzić sobie z płaczącymi osobami.. dlatego zdezorientowany rozejrzał się po gabinecie.
-Przesadzasz.. na pewno była to jednorazowa wpadka..
Jak tak dalej pójdzie to zacznie go przytulać i karmić słodyczami, byle by mu tutaj nie beczał.

Itsuki. - 2010-05-25 21:37:33

-Właśnie nie...' T-to się zdarzało i to w gorszych sytuacjach!'

Kaoru-sama - 2010-05-25 21:40:30

Uchylił usta chcąc coś powiedzieć jednak za bardzo nie wiedział co. Jak na to zareagować? Cholera! Przeklął w myślach, przygryzając delikatnie dolną wargę. Taki odruch stresowy.
-No już.. będzie dobrze, zobaczysz.
Westchnąwszy pogłaskał mężczyznę delikatnie po głowie. Och jak teraz się modlił by ten w końcu się uspokoił i uśmiechnął. Przynajmniej nie musiał by się martwić.

Itsuki. - 2010-05-25 21:42:51

-J-ja... przeszkadzam panu dyrektorowi, p-prawda?
Przełknął głośno ślinę i wtulił się w niego głośno łkając... ba, nawet GŁOŚNIEJ łkając.

Kaoru-sama - 2010-05-25 21:45:36

Przełknął nerwowo ślinę, zerkając na niego kątem oka. Jednak jeśli to miało pomóc, to przecież nie będzie mu zabraniał. W końcu nie było tak źle. Dlatego pogładził mężczyznę po plecach.
-Oczywiście, że nie.

Itsuki. - 2010-05-25 21:47:00

-T-tylko dyrektor się lituje!' T-to widać...
Schował twarz w dłoniach. Złapał za papiery do nauczania i podpisał to dość drżąco.

Kaoru-sama - 2010-05-25 21:48:45

-Ja się wcale nie lituję.
Westchnął ciężko zabierając od niego dokument. Przecież nie będzie go zmuszał do wypełniania ich w takim stanie. Niech się trochę uspokoi i dopiero wtedy.
-Powinieneś się przespać.

Itsuki. - 2010-05-25 21:50:15

Skinął lekko głową i usnął... na nim.'

Kaoru-sama - 2010-05-25 21:53:17

Westchnąwszy cicho, podniósł się ostrożnie. Trzeba było uważać by go nie zbudzić. Wolnym krokiem skierował się w stronę swojej sypialni.. przecież jeszcze musiał się uporać z papierkową robotą a z brunetem na sobie nie było by to łatwe.

Itsuki. - 2010-05-25 21:57:40

Otworzył oczy nagle...
-Umh...?
Rozejrzał się po jego gabinecie.
-A-ano... mogę pomóc w czymś?

Kaoru-sama - 2010-05-25 21:59:58

Zatrzymał się dosłownie w drzwiach spoglądając na obudzonego nauczyciela. Tak szybko się wyspał? Niesamowite. Zamrugał.
-Ach, nie trzeba.

Itsuki. - 2010-05-25 22:01:27

-Oj, ale proszę... Chciałbym być użyteczny...'

Totoyo - 2010-05-25 22:02:26

<zapukał cichutko do drzwi trzymając w ramionach zamknięty karton>

Kaoru-sama - 2010-05-25 22:03:58

Zastanowił się przez chwilę stawiając go już stabilnie na ziemi. Postukał nieznacznie palcem w brodę po czym przeczesał swoje błękitne włosy.
-Cóż.. możesz dokończyć wypełnianie dokumentu a później pomóc mi w układaniu papierków. Muszę je uporządkować, bo powoli robi się tutaj jak po wojnie.
Słysząc pukanie odwrócił się w stronę drzwi.
-Proszę.

Itsuki. - 2010-05-25 22:06:26

-Ah, no dobrze!
Dokończył wypełnianie formularzu po czym podszedł bliżej do niego.
-A więc gdzie te dokumenty?

Kaoru-sama - 2010-05-25 22:07:52

Skinieniem głowy wskazał w stronę niewielkiej szafki. Chociaż patrząc na drzwi było widać, że musi być w nich sporo papierów i tym podobnych.
-Będę Ci wdzięczny.. ja muszę jeszcze kilka uzupełnić.

Totoyo - 2010-05-25 22:07:57

<otworzył drzwi z lekkim trudem, patrzy na dyrektora nieśmiało.> Um... Alvaro-sama... <przytulił karton do siebie>

Kaoru-sama - 2010-05-25 22:09:39

-Słucham?
Zerknął w stronę blondyna, z delikatnie uniesioną jedną brwią. Nie ukrywał tego, że ten karton wywołał w nim zdziwienie, a także obudził ciekawość. Ciekawe co w nim było? Przechylił nieznacznie głowę w bok.

Itsuki. - 2010-05-25 22:10:23

Wyjął papiery stamtąd i zaczął je segregować skrzętnie. Nagle zerknął na chłopaka.
-O...

Totoyo - 2010-05-25 22:11:19

Ano.. Alvaro-sama.. Bo... znalazłem je... I.. I czy mógłbym je przechować...? <patrzy na karton, zapominając, że mężczyzna nie wie, co w nim jest.>

Kaoru-sama - 2010-05-25 22:12:53

Zamrugał zdezorientowany. No tak teraz przydało by się wiedzieć o co tak na prawdę chodzi. Jeśli o psa czy kota to raczej nie miał by nic przeciwko.. lubił zwierzaki. Ale jeśli było to jakieś szczuro podobne coś to na pewno nie było takiej opcji.
-Pierw wyjaśnij mi co chcesz zatrzymać.

Itsuki. - 2010-05-25 22:14:00

Poukładał owe papiery tak jak trzeba i położył na biurku. Oparł się o ścianę wpatrzony z zaciekawieniem w chłopaka.

Totoyo - 2010-05-25 22:15:01

<postawił karton na ziemi i otworzył go ostrożnie. W środku były dwa malutkie kociątka, jeszcze z zamkniętymi oczkami> Było jeszcze jedno, ale nie chciało jeść, ale te przeżyły... <posmutniał lekko. W jego oczach pojawiły się łzy, kiedy przypomniał sobie moment, kiedy znalazł trzeciego kotka martwego>

Kaoru-sama - 2010-05-25 22:16:31

Pomachał nerwowo rękami. Nie proszę bez płaczu! Panikował w myślach. Nie chciał po raz kolejny znajdować się w takiej kłopotliwej sytuacji. Dlatego też od razu przytaknął.
-Możesz je zatrzymać, tylko nie płacz!

Totoyo - 2010-05-25 22:18:31

<rzucił się na niego z piskiem radości> Ariato, Alvaro-sama! <wtula się w mężczyznę>

Itsuki. - 2010-05-25 22:19:01

Na twarzy Itsukiego przez chwilę pojawił się półuśmieszek.
-"A więc płacz to jego słaba strona..."
Dobrze znać słabości swego pracodawcy, chociaż trzeba przyznać że z wszystkich co się tu znajdują to dyrektor wydał mu się najprzyjemniejszy...

Kaoru-sama - 2010-05-25 22:20:10

Ostatnio coś wszyscy go przytulali. To w podziękowaniu, to w smutku, to w radości. Jeszcze zacznie myśleć, że zostanie takim pluszowym dyrektorkiem do przytulania'. Chrząknął cicho, klepiąc blondyna delikatne po plecach.
-Nie ma za co.

Totoyo - 2010-05-25 22:22:25

<pocałował go delikatnie  w policzek, zamknął karton z kotkami i pobiegł ostrożnie do swojego pokoju nie czekając na reakcję mężczyzny>

Kaoru-sama - 2010-05-25 22:23:43

Westchnął ciężko. Zmachany tymi wszystkimi wydarzeniami podszedł do swojego fotela po czym rozsiadł się na nim wygodnie. Oparł jeszcze czoło o blat stołu.
-Kawy..
Burknął pod nosem.

Totoyo - 2010-05-25 22:28:11

Ano... <zajrzał jeszcze do jego gabinetu> Herbaty?

Itsuki. - 2010-05-26 08:30:35

-Ja mogę iść.
Nie czekając na jego odpowiedź zabrał mu kubek i popędził do gabinetu wicedyrektora obok.

Kaoru-sama - 2010-05-26 14:58:12

-Hee?
Zamrugał zdziwiony unosząc leniwie głowę. Zupełnie stracił wątek toczonej rozmowy, chyba popadł w chwilowy szok pracodawcy. Z resztą i tak był zmęczony, ciężka robota.

Noamiru - 2010-05-26 16:21:52

<Puka, czekając na zezwolenie wejścia>

Itsuki. - 2010-05-26 16:26:49

Postawił kawę na blacie stołu po czym  wyszedł stąd iść spotkać się z kimś.

Noamiru - 2010-05-26 16:28:25

<Drzwi były otwarte więc wszedł i zostawił swe papiery rekrutacyjne na biurku po czym wyszedł>

Kaoru-sama - 2010-05-26 16:42:33

Zerknął kątem oka na dokumenty, a później jeszcze na kawę. No proszę.. ktoś się nad nim zlitował. Z takim ociągiem sięgnął po przyjemny płyn od razu upijając z niego kilka pokaźnych łyków.

Aphrodite Pisces - 2010-05-26 19:45:59

<puka do drzwi i wchodzi> Panie dyrektorze jestem oburzony. Jakiś pajac napastuje i prześladuje mi przyjaciela. Ten Enneo za dużo sobie pozwala. Jeżeli obieca się pan zająć tą sprawą ja obiecam że postaram się nie sprawiać więcej kłopotów.

Mizuki - 2010-05-26 20:27:12

Wszedł razem z Aphrodite
-Enneo? hmm..
Uśmiechnął się zadziornie do niebieskowłosego chłopaka.
-zaprowadzisz mnie do niego?

Aphrodite Pisces - 2010-05-27 10:57:46

Mizuki napisał:

Wszedł razem z Aphrodite
-Enneo? hmm..
Uśmiechnął się zadziornie do niebieskowłosego chłopaka.
-zaprowadzisz mnie do niego?

To przez Ciebie oberwało mi się od Itsuki-sensei'a.... <wyszedł z gabinetu i poszedł do biblioteki>

Mizuki - 2010-05-27 18:01:44

Wzruszył obojętnie ramionami. wyszedł

Aphrodite Pisces - 2010-05-27 20:39:09

<wszedł do gabinetu> Chce złożyć papiery o wydaleniu ze szkoły. Dostanę takie?

Noamiru - 2010-05-27 21:02:38

< wleciał do gabinetu bez pukania, cały zdyszany> Panie dyrektorze pan wybaczy< chwycił Dita za rękę> Ty idziesz ze mną < wyciągnął go za sobą z gabinetu i pobiegł z nim do jego pokoju>

Aphrodite Pisces - 2010-05-28 14:02:09

<wszedł i rozejżał się po gabinecie> Uff nie ma go. <usiadł przy biurku dyrektora i włamał mu się do komputera, przegląda akta uczniów i pracowników szkoły>

Yoshi Yukiya - 2010-05-28 14:03:50

C-co Ty robisz..?
*Wychylił się zza drzwi i patrzy na Niego zdziwiony.*
Tak nie wolno! oO

Aphrodite Pisces - 2010-05-28 14:07:19

Szkoła chce bym się edukował. Więc teraz edukuje się. Wiadomości o ludziach w szkole ^^

Yoshi Yukiya - 2010-05-28 14:10:55

A po co Ci to?
*Zamknął drzwi na klucz i usiadł obok Niego.*

Aphrodite Pisces - 2010-05-28 14:16:36

Ten komputer posiada wszystkie dane jakie są nam potrzebne. Spójrzmy Fudhigi Mizuki-sensei nauczyciel biologii, jest seme i chyba jest wolny, dalej jest Kenmotsu Ryu-san pielęgniarz, też seme chyba wolny, Następny jest Elric Edward uczeń, seme, wolny...... <szuka danych>

Kaoru-sama - 2010-05-28 14:17:11

O boże jak on długo spał. Pomyślał łapiąc się za głowę. Ciekawe czego się najadł, że aż tak odleciał, miał przynajmniej nadzieje, że czarnowłosy nauczyciel nie dosypał mu niczego do kawy. Dopiero by było. Drapiąc się jeszcze po karku otworzył drzwi od łazienki wychodząc z niej.. kąpiele jednak były przyjemne i to bardzo. Zerknął w stronę swojego gabinetu i.. zszokowany rozszerzył oczy.
-Co to kurwa jest!?
Wrzasnął widząc jak nieproszony gość siedzi na jego miejscu. Oj teraz już nie przypominał tego przytulnego dyrektorka, wręcz przeciwnie. Zmarszczył brwi, wykrzywiając usta z grymasie niezadowolenia a nawet wściekłości. Na czole pulsowała mu powiększająca się z minuty na minute żyłka.

Yoshi Yukiya - 2010-05-28 14:19:52

Alvaro napisał:

O boże jak on długo spał. Pomyślał łapiąc się za głowę. Ciekawe czego się najadł, że aż tak odleciał, miał przynajmniej nadzieje, że czarnowłosy nauczyciel nie dosypał mu niczego do kawy. Dopiero by było. Drapiąc się jeszcze po karku otworzył drzwi od łazienki wychodząc z niej.. kąpiele jednak były przyjemne i to bardzo. Zerknął w stronę swojego gabinetu i.. zszokowany rozszerzył oczy.
-Co to kurwa jest!?
Wrzasnął widząc jak nieproszony gość siedzi na jego miejscu. Oj teraz już nie przypominał tego przytulnego dyrektorka, wręcz przeciwnie. Zmarszczył brwi, wykrzywiając usta z grymasie niezadowolenia a nawet wściekłości. Na czole pulsowała mu powiększająca się z minuty na minute żyłka.

Ohayo...?
*Spojrzał na dyrektora z nieco głupkowatym uśmiechem.*
Ano, my tylko...
*Zaciął się.*

Aphrodite Pisces - 2010-05-28 14:22:18

<szepną do Yoshiego na ucho> Wiej.... <uśmiechną się do dyrektora> Proszę mi wybaczyć moje zuchwalstwo jednakże potrzebowałem dostępu to danych personalny niektórych osób. <wystraszony>

Kaoru-sama - 2010-05-28 14:23:36

Zacisnął pięści, które powoli zaczynały drżeć. Ze złości? O tak i to sporej. No bo jakim prawem uczniowie siedzieli w jego gabinecie, na dodatek przy jego biurku grzebiąc w jego komputerze. O nie! Na pewno na to nie pozwoli. Tym razem kara ich nie ominie. Odechce im się wszystkiego, dosłownie!
-Precz..
Mimo, że starał się to wypowiedzieć spokojnie jego głos również drżał. Ta rosnąca wściekłość była silniejsza. Wziął głęboki wdech.. jednak to wcale nie pomagało.
-Jeśli jeszcze raz was tutaj zobaczę.. przysięgam, że pożałujecie!

Yoshi Yukiya - 2010-05-28 14:24:16

Aphrodite Pisces napisał:

<szepną do Yoshiego na ucho> Wiej.... <uśmiechną się do dyrektora> Proszę mi wybaczyć moje zuchwalstwo jednakże potrzebowałem dostępu to danych personalny niektórych osób. <wystraszony>

*Zarumienił się lekko i wstał powoli, kierując się ku drzwiom. Przekręcił je kluczykiem i wybiegł z gabinetu.*

Aphrodite Pisces - 2010-05-28 14:25:12

<złapał Yoshiego za rękę i wybiegł z gabinetu, w chwili kiedy mijał dyrektora powiedział> Gomenasai.

Kaoru-sama - 2010-05-28 14:29:47

Ze świstem wciągał powietrze przez nos. Spokojnie Alvaro, spokojnie. Napijesz się kawki i będzie dobrze.. Kurwa! Podchodząc do biurka trzasnął w jego blat pięścią po czym usiadł na fotelu. Założył nerwowo nogę na nogę. Podparł się dłonią stukając palcami w biurko.. Chwilę mnie nie było a już wszyscy robili co chcieli. No cholera jasna!

Totoyo - 2010-05-28 15:02:16

<zapukał cicho ze spuszczoną głową>

Kaoru-sama - 2010-05-28 15:04:55

Chrząknął cicho tak dla uspokojenie po czym już bardziej spokojnym głosem rzekł krótkie "Proszę". Oparł się wygodniej przymykając na chwile oczy. Wyłączył jeszcze komputer spoglądając w stronę drzwi.

Totoyo - 2010-05-28 15:06:18

<wszedł powoli do pokoju ze spuszczoną głową> Alvaro-sama.. <szepnął opadając delikatnie na fotel przed biurkiem. Dotknął lekko banaża na szyi> Mam pewną proźbę....

Kaoru-sama - 2010-05-28 15:18:38

-Hm, więc słucham.
Skierował uważne spojrzenie na blondyna. No cóż.. był ciekawy o co mogło chodzić. Może nie było to zbyt odpowiednie zachowanie jak na dyrektora ale co zrobić. Ciekawość brała górę.

Totoyo - 2010-05-28 15:19:46

Niech pan usunie z tej szkoły Enneo... <po jego policzkach popłynęły łzy> I.. Niech pan nie kara Aphrodite i Yoshiego.... Oni.. Uratowali mi dzisiaj życie...

Kaoru-sama - 2010-05-28 15:24:34

-Khm.. no cóż to dość nietypowa prośba. Zrobię co w mojej mocy a co do kary.. jeszcze się zobaczy.
Westchnął zrezygnowany odchylając nieznacznie głowę do tyłu. Boże.. co on z tymi wszystkimi dzieciakami miał. Jeszcze trochę a jakiejś depresji albo czegoś podobnego dostanie.

Totoyo - 2010-05-28 15:25:54

<skulił się   i zapłakał> A-alvaro sama.. On.. Próbował mnie zgwałcić... <wych,lipał>

Kaoru-sama - 2010-05-28 15:32:58

Westchnął ciężko, bo cóż innego miał zrobić. Jako, że nie był świadkiem owego zdarzenia, dowodów nie miał. Z resztą nie miał na to wpływu. Był tylko dyrektorem. Na dodatek nic nie mógł na to poradzić, no bo co?
-Rozumiem.

Totoyo - 2010-05-28 15:34:27

<wstał trzęsąc się, ledwo idzie. Nie zauważył, kiedy bandaż zachaczył się o fotel i kiedy stał przy drzwiach nie miał go na szyi>

Kaoru-sama - 2010-05-28 15:37:08

-Następnym razem prosił bym byś bardziej uważał.
Spojrzał na niego po czym mruknął coś niezrozumiałego pod nosem i wstał. Pójdzie się zdrzemnąć znowu, co będzie potem się zobaczy.

Totoyo - 2010-05-28 15:37:56

<chwycił bandaż i wyszedł ze spuszczoną głową. <dotknął lekko szwów na szyi i wyszedł bez słowa>

Noamiru - 2010-05-28 16:28:43

<zapukał do drzwi czekając na odpowiedź>

Kaoru-sama - 2010-05-28 16:37:40

-Proszę.
Mruknął spoglądając ponownie w stronę drzwi. Czyżby blondyn się cofnął? A może to ktoś inny? Ciekawe. Pomyślał przechylając nieznacząco głowę w bok.

Noamiru - 2010-05-28 16:41:15

<wszedł z szerokim uśmiechem niosąć kubek kawy> Dobry , powiedział wesołym tonem> Mam pewną sprawę. Nie będzie to łatwe, ale czułem, że muszę o tym powiedzieć. < postawił kubek z napojem na biurko>
Chodzi o sytyację z Toyo...

Kaoru-sama - 2010-05-28 16:45:47

Uniósł nieznacznie brwi do góry. A jednak temat w sprawię tego blondyna dalej był aktualny. Może przynajmniej teraz dowie się czegoś więcej o wydarzeniach jakie miały zajście podczas jego nieobecności. Rozsiadł się wygodniej.
-Więc słucham.

Noamiru - 2010-05-28 16:52:14

<odchrząknął cicho, jego twarz spoważniała. Wyprostowany stał naprzeciw dyrektora> Dzisiaj rano mieliśmy nieprzyjemną sytuację w kuchni. Byłem tam z Yoshim i Toyo-kunem gdy wpadł tam rozwścieczony Ennego. Chwycił za nóż i przyparł Toyo do ściany przystawiająć mu ostrze do gardła. Z resztą < westchnął> zapewne widział Pan jego ranę na szyji < przerwał na moment po czym wrócił do tematu> Odepchnałem go od niego. Aphrodite pomógł mi odciągnąć go od Toyo. Kazaliśmy Yoshiemu zabrać Toyo do gabinetu pielęgniarza. Gdy obaj wyszli Enneo rzucił się z nożem do Aphrodita. <utkwił wzrok w ziemi, po chwili znów go podniósł i spojrzał pełnym powagi wzrokiem na dyrektora> Udało się nam go obezwładnić, jednak... jednak czuję, że ta sytuacja może się powtórzyć...

Kaoru-sama - 2010-05-28 16:55:15

-Nie musisz się już tym martwić. Uczeń Ennego został wydalony ze szkoły.
Splótł ze sobą palce u dłonie opierając na nich brodę. Łokcie położył na blacie biurka wpatrując się uważnie w ucznia. Dziwne.. wszyscy tak bardzo martwili się o chłopaka a z tego co widział niewielu darzyło blondyna sympatią. Przynajmniej takie miał wrażenie.

Noamiru - 2010-05-28 16:59:03

<Zdziwił się> Miałem nadzieję, że jeśli Pan zareaguje on się zmieni, choć w drobnym stopniu < westchnął>, ale w takiej sytuacji... Nie będę pana więcej niepokoić. < pochylił lekko głowę. Myślał o tym, co powiedział Enneo i zastanawiał się, czy aby decyzja dyrektora o usunięciu go ze szkoły nie przyniesie zamiast pozytywnych, negatywne skutki. Wyszedł delikatnie zamykając za sobą drzwi>

Kaoru-sama - 2010-05-28 17:03:09

Dyrektor nie miał zamiaru robić czego kol wiek do siłowej zmiany wspominanego chłopaka. Przecież to tylko od niego zależała osobowość, jemu to kompletnie zwisało. Nie chciał po prostu mieć żadnych awantur w szkole. To tyle. Z resztą sam Totoyo prosił go o wydalenie, wiec nie widział w tym problemu. Westchnął przeczesując swoje błękitne włosy.  No i wstał, wychodząc z gabinetu.

Aphrodite Pisces - 2010-05-30 19:04:21

<wszedł do gabinetu, wyjął potrzebne papiery>

Aphrodite Pisces - 2010-05-30 19:13:34

<podał mu papiery> Proszę. Zaraz przydzielę Ci kogoś do oprowadzenia po szkole. <wyjął telefon i pisze sms'a>

Ferian - 2010-05-30 19:19:19

Dzień dobry! <wszedł> <spojrzał na niego nieco niepewnie> Cóż, witamy w naszej szkole. Mój brat poprosił, bym Cię oprowadził. Od czego chciałbyś zacząć?

Aphrodite Pisces - 2010-05-30 19:21:21

Jak skończy wypełniać papiery zostawcie je na biurku. Ja mam parę innych spraw na głowie. <wyszedł>

Ferian - 2010-05-30 19:24:22

Aphrodite Pisces napisał:

Jak skończy wypełniać papiery zostawcie je na biurku. Ja mam parę innych spraw na głowie. <wyszedł>

<pomachał mu na pożegnanie>

Ferian - 2010-05-30 19:41:00

Tanuki napisał:

-Przeleciał znudzonym wzrokiem po papierze. Jak on nienawidził uzupełniać dokumentów, przecież był dopiero nastolatkiem, po grzyba mu to było? Jednak w końcu je wypełnił i odłożył gdzieś na biurko.- Mogę wracać do pokoju?

...  <nerw mu dygnął na czole> I co tam będziesz robił? Leżał do góry brzuchem? Nie chcesz się przejść? Ech... No dobrze, chodź... <zaprowadził go>

Aphrodite Pisces - 2010-05-30 20:04:01

<wszedł> Przepraszam. Pomóc Ci jeszcze w czymś?

Ferian - 2010-05-30 20:04:50

Tanuki napisał:

Żebyś wiedział i tak już się namęczyłem samym przyjściem do tej szkoły. -Westchnął zrezygnowany opierając dłonie na biodrach i kręcąc głową na boki.-

<przywlukł taczke> Chodź, pójdziemy gdzieś, leniwcu!

Zajmę się nim, Dite... Trzeba go trochę rozruszać!

Aphrodite Pisces - 2010-05-30 20:07:13

Feeeerian.... <zły> Obiecałem że będę miły do końca tygodnia. Całe szczęście jest dziś niedziela. Zabierz z tąd tą taczkę bo będę miał kłopoty.

Aphrodite Pisces - 2010-05-30 20:08:54

<wyszedł>

Totoyo - 2010-05-31 19:40:42

<zapukał cicho do drzwi jego gabinetu i wszedł ze spuszczoną głową>

Ferian - 2010-05-31 19:44:28

Totoyo napisał:

<zapukał cicho do drzwi jego gabinetu i wszedł ze spuszczoną głową>

<Nie odważył się wejść za nim. Stoi za rogiem>

Totoyo - 2010-05-31 19:46:53

<i tak wie, że Ferian stoi za drzwiami> Dyrektorze... Chciałbym się wypisać. <powiedział cicho>

Ferian - 2010-05-31 19:49:33

Totoyo napisał:

<i tak wie, że Ferian stoi za drzwiami> Dyrektorze... Chciałbym się wypisać. <powiedział cicho>

<zamarł> <Stoi w bezruchu wpatrzony w drzwi> Dlaczego...? Kiedy właśnie znalazłem przyjaciół jeden z nich odchodzi...? Czy... Czy on mnie nie lubi? Czy... Zrobiłem coś nie tak?! Ludzie... Ludzie... Czy oni zawsze się wzajemnie opuszczają?! <pomyślał. Łzy pociekły mu na podłogę>

Totoyo - 2010-05-31 19:59:47

<kiedy nie doczekał odpowiedzi dyrektora, posmutniał jeszcze bardziej> To ja... pójdę się spakować... <wyszedł z gabinetu, łzy pociekły mu po policzkach i zauważył Feriana> Oh... To ty... Słyszałeś...?

Ferian - 2010-05-31 20:02:15

Totoyo napisał:

<kiedy nie doczekał odpowiedzi dyrektora, posmutniał jeszcze bardziej> To ja... pójdę się spakować... <wyszedł z gabinetu, łzy pociekły mu po policzkach i zauważył Feriana> Oh... To ty... Słyszałeś...?

<Cały zapłakany> A-a jak myślisz?! D-dlaczego?! Totyo...

Totoyo - 2010-05-31 20:03:07

<spuścił głowę> Nikt mnie tu nie potrzebuje... Wszyscy myślą, że jestem dziecinny i że chcę zwrócić na siebie uwagę..

Ferian - 2010-05-31 20:05:29

Totoyo napisał:

<spuścił głowę> Nikt mnie tu nie potrzebuje... Wszyscy myślą, że jestem dziecinny i że chcę zwrócić na siebie uwagę..

A ja potrzebuje kogoś, kim mógłbym się opiekować...Dite woli Noę, niż mnie... I... I... Ja... <zamilkł, rozpłakał się>

Totoyo - 2010-05-31 20:06:25

chodź do mnie do pokoju... <szepnął i chwycił go delikatnie za rękę, pociagnął go w stronę swojego pokoju>

Ferian - 2010-05-31 20:10:04

Totoyo napisał:

chodź do mnie do pokoju... <szepnął i chwycił go delikatnie za rękę, pociagnął go w stronę swojego pokoju>

<poszedł za nim>

Totoyo - 2010-05-31 20:14:16

http://www.swiat-yaoi.pun.pl/viewtopic. … 2681#p2681

Tutaj..

Kaoru-sama - 2010-05-31 21:35:58

Westchnąwszy cicho, poprawił się na fotelu. To wszystko robiło się strasznie męczące. Jak tak dalej pójdzie to nie wytrzyma tutaj psychicznie, albo coś. Przeczesał swoje błękitne włosy do tyłu. Odchylił głowę przez chwilę wpatrując się bezsensownie w sufit. Jednak w końcu przymknął powieki.
-Same romanse w tej szkole..
Mruknął sam do siebie, wzdychając przeciągle. Jeszcze trochę a na każdym kroku będzie widział obściskującą się parkę.

Brian Murphy - 2010-05-31 21:47:37

Powolnym krokiem przemierzał korytarze. Od jakiegos już czasu szukał gabinetu dyrektora. Zatrzymał się przed drzwiami. Wyglądał niezwykle elegancko i prawdę mówiac na pierwszy rzut oka mało kto mógł stwierdzić, że jest on zwykłym nauczycielem. Czarne włosy opadały na ramiona, wyraźnie kontrastując z jasną, rozpiętą pod szyją koszulą. W dłoni trzymał teczkę z jakimiś dokumentami. Nawet ich nie przeglądał, zgarnął je jedynie z samochodu, nie do końca wiedząc jaka jest ich zawartość. Może się przydadzą. Zawsze działał impulsywnie tak też było i tym razem. Uniósł głowę i zapukał z grzeczności kilka razy. Nie lubił mieć 'nad sobą' przełożonego. I nie koniecznie chodziło o pracę. Jednak chyba w tym aspekcie był już lekko ułagodzony.

Kaoru-sama - 2010-05-31 21:51:33

Słysząc pukanie do drzwi, skierował swoje spojrzenie właśnie w ich stronę. Kolejny nowy? A może to jeden z uczniów znowu przyszedł mu zawracać głowę? Irytujące. Jednak delikatny uśmiech zagościł na twarzy. Pierwsze wrażenie trzeba było zrobić dobre. Chrząknąwszy, melodyjnym głosem rzekł.
-Proszę.

Brian Murphy - 2010-05-31 21:59:50

Stres? A co to takiego? Brian nigdy go nie odczuwał. Było to po nim widać. Ta pewność siebie i kamienny wyraz twarzy. Powoli otworzył drzwi i wszedł do gabinetu.
-Dzień dobry. - powiedział całkiem przyjemnie jak na niego, niskim i jakby nawet nieco ciepłym głosem. Czyżby chciał pokazać sie od lepszej strony. Lekko uniósł jedna brew, jakby lekko zdziwiony, a może bardziej oceniając sytuację. No cóż, nie spodziewał się, że dyrektor trafi się przystojniejszy. Zwykle miał do czynienia z facetami po 50, na wpół przyłysiałymi, z brzuchem na kolanach i z kubkiem kawy w ręku. Powoli skierował sie w strone biurka i bez pardonu usiadł na krześle tuż obok, wcześniej kładąc na blat teczkę z dokumentami.
-Brian Murphy. - przedstawił jeszcze swoją godność z lekkim, nieco jakby zachęcającym uśmiechem w kącikach ust. Pewność siebie, to chyba tak się nazywało, lecz nie wszystkim to się podobało.

Kaoru-sama - 2010-05-31 22:03:52

-Witam.
Skinął głową jakby na powitanie. Mężczyzna mu na ucznia nie wyglądał, wiec z łatwością mógł wydedukować iż był on nowym nauczycielem. Świetnie, przynajmniej będzie ich trochę więcej. Zawszę coś. Oczywiście jego uwadze nie umknęła teczka, położona na biurko. Ciekawe co to? Zamrugał kilkukrotnie, jednak opamiętawszy się pokręcił głową na boki. Wyciągnął jeszcze z pod biurka niewielki dokument.
-Proszę, uzupełnij to.

Brian Murphy - 2010-05-31 22:10:58

Pochylił się lekko w jego kierunku opierając opuszki palców o blat biurka. Jego przeraźliwie długie palce lekko drgnęły przysuwając dokument do siebie. Zerknął na niego ledwie przez ułamek sekundy i sięgnął po jakiś długopis z biurka. Powoli zaczął uzupełniać.
-Nie zapyta Pan nawet o jakiekolwiek doświadczenie, czy może jakaś rozmowa wstępna? - pisał dokładnie, starając się nie bazgrać uzupełniajac kolejne pola.
-Powierza Pan dzieciaki ludziom od tak? - jego kąciki ust znów drgnęły, a przez jasną twarz przebiegł cień uśmiechu, zielone, prawie kocie oczy przebłysnęły.
-W teczce powinno być moje CV i kilka innych dokumentów związanych z moją jakże bujną 'karierą'. - skwitował jeszcze krótko, tak na wszelki wypadek. Jednym palcem przesunął dokument w stronę dyrektora mrużąc lekko oczy. Odchylił się do tyłu, tak jakby jeszcze na coś czekając.

Kaoru-sama - 2010-05-31 22:17:19

Spiął się gdy tylko usłyszał te pierwsze pytania. Czyli jednak ktoś go przejrzał? .. Cholercia. Chociaż niby się troszczył o swoich uczniów, po prostu jakoś nie chciało mu się wypytywać ludzi o wszystko, skoro i tak prędzej czy później to z nich wyciśnie. Starając się ukryć swoje.. zażenowanie, sięgnął po papier chowając go do jakiejś osobnej teczki.
-Khm.. cóż skoro tak jesteś chętny do wstępnej rozmowy ze mną, to dobrze.
Zaczesał swoje przydługie włosy za ucho rozsiadając się wygodnie. Założył nogę na nogę, oparł łokcie na blacie biurka, a na splecionych ze sobą dłoniach oparł brodę.
-Więc proszę, opowiadaj o swoich doświadczeniach. Dlaczego chcesz zostać nauczycielem?
Uniósł wyczekująco jedną brew, wpatrując się na upartego w bruneta. Przynajmniej tak w swoim wypadku ujawniało się jego zażenowanie. Dziwne.

Brian Murphy - 2010-05-31 22:36:05

Brian nie potrafił nie zauważyć tego zażenowania. Odwrócił wzrok, a raczej wywrócił oczami i odchrząknął głośno do złożonej dłoni, jakby dając mu do zrozumienia, że jest dość zabawny w tym co robi. Mężczyzna ledwo hamował śmiech. Zaraz jednak rozsiadł się równie wygodnie zakładajac elegancko nogę na nogę, co było średnio w jego stylu. Złodziejskimi palcami stukał powoli w łokietnik krzesła. Spojrzał sie w jego oczy, z pewnego rodzaju ironią pokręcił głową. Zabawny, do prawdy, zabawny. Przez moment myślał nawet czy dałoby sobie się co nieco 'ugłaskać'.
-Nauczycielem jestem już od... - uniósł ostentacyjnie dłoń przechylajac ja w jego kierunku licząc dosadnie na palcach - ... czterech lat. Lubie dręczyć ludzi, może to była głowna przyczyna? - uśmiechnął się wręcz pięknie, z sarkazmem mrugając kilka razy.
-Może mi coś Pan opowie o tej szkole? - może chciał sie na moment zmienic rolami i pokazać, ze jednak czuje sie w tej dwójce znacznie pewniej.

Kaoru-sama - 2010-05-31 22:40:49

Widząc jego spojrzenie mruknął coś pod nosem krzyżując dłonie na wysokości torsu. Mimo, że zazwyczaj był spokojnym człowiekiem w tej chwili coś .. było nie tak. Ten facet dziwną jakby 'aure' roznosił. Postukał palcami w swoją rękę, robiąc chwilę zamyślenia. To odwrócenie roli również mu nie odpowiadało, przecież to w końcu on był tutaj dyrektorem. Wziął głębszy wdech na uspokojenie.
-Cóż niewiele mogę Ci o niej powiedzieć. Niedawno powstała i jak na razie rozwija się dobrze.
I koniec. Krótka wypowiedź na temat szkoły. Uff miał to za sobą.

Brian Murphy - 2010-05-31 22:49:43

Uniósł lekko jedną brew powoli przesuwając palcem po swojej brodzie jakby w zamyśleniu. Zdenerwowanie? Jakież to było dla niego zabawne. Uśmiechnął się znów kącikami ust i nawet ukazał skrawek swoich śnieżnobiałych zębów. Można by powiedzieć, ze gdzieś, w jakimś stopniu uznał to za urocze.
-Tylko tyle ma mi Pan do powiedzenia o moim nowym miejscu pracy? - zapytał z dosadnym zdziwieniem, otwierajac nieco szerzej oczy. Kpił sobie, żartował, jak ze wszystkiego i wszystkich.
-Niech Pan się trochę wysili. Jak na dyrektora... - pokręcił powoli głową - ... słabo.

Kaoru-sama - 2010-05-31 22:57:06

-Więc cóż mam Ci powiedzieć, hm? Iż jest to istna szkoła seksu gdyż większość uczniów bzyka się z nauczycielami a nawet jest z nimi w związku? O tym chcesz posłuchać?
Mimo iż jego ton głosy brzmiał teraz nader spokojnie, a na ustach gościł delikatny wręcz ironiczny uśmiech, był zły. Może nie do końca zły, ale na pewno nie zadowolony. Nie spodziewał się, że te wszystkie pseudo związki rozwiną się tak szybko. I to jeszcze musiał na to patrzeć, przez te porypane kamery jak to się.. Ugh. Pomasował czoło w okolicy zatok, wpatrując się przez chwilę w swoje kolana.
-Nie ważne. W czym jesteś najlepszy, hm? Muszę Cię w końcu do jakiegoś przedmiotu przydzielić.
Uniósł brwi już w pełni odprężony. Powiedzenie tego wszystkiego na głos chyba na prawdę mu pomogło. No proszę.

Brian Murphy - 2010-05-31 23:02:06

Zaciekawiony lekko przechylił sie w jego kierunku. Związki? Bleh! To nie dla niego, ale seks, jak najbardziej. Z ostatniej szkoły wyrzucono go własnie przez cudowny, zbyt bliski kontakt z uczniami. A było tak miło. Może lubił tych młodszych. Przysunął się do jego biurka migiem i oparł łokcie o blat.
-Literatura. - powiedział tylko jakby mało zainteresowany przydzieleniem mu jakiejkolwiek funkcji, przynajmkniej na razie. Zaliczy wszystkich? Odejdzie, jak zwykle z resztą.
-Mógłby Pan poszerzyć temat, naprawdę. I czy dyrekcja też wlicza się w jakże barwne i ciekawe życie towarzyskie? - uniósł brwi znacząco wbijając w niego swoje spojrzenie. Uśmiech ani na chwilę nie schodził z jego twarzy.

Kaoru-sama - 2010-05-31 23:05:40

Zakrył usta dłonią, chrząkając cicho. Może to z zakłopotania, że rozmowa przechodzi na temat za którym on za bardzo nie przepadał? A raczej przepadał, ale nie za fajnie mu się o tym mówiło.
-Jak na razie uczniowie są bardziej zainteresowanie nauczycielami.. dlatego w tej chwili nie jestem w stanie odpowiedzieć na to dziwne pytanie.
Przymknął powieki zastanawiając się nad rozwinięciem jakiegoś tematu związanego ze szkołą. Nie wiedział co miał mu jeszcze opowiedzieć o tej placówce.

Brian Murphy - 2010-05-31 23:12:52

Kiwnął jakże powoli głową z wyraźnym namysłem nad swoim kolejnym słowem. Jak bardzo chciał drążyć ten temat. Wiadome było, że trzeba zacząć dobrze i na powitanie zrobić coś ciekawego, jednak niczego jeszcze w planach nie miał.
-Widocznie nie widzą co traca. - odchylił sie, wygodniej opierając o krzesło. Długimi, smukłymi plcami przesunął po swoim udzie poprawiając ciemne spodnie, co chwilę zerkając na niego znacząco, ledwo powstrzymując uśmiech. Taki duzy chłopiec, niby poważna osoba, a tak wstydliwa.

Kaoru-sama - 2010-05-31 23:19:16

Westchnął ciężko otwierając oczy by w końcu spojrzeć na mężczyznę. Dobra.. wszystko jest dobrze. Nie musisz się denerwować to tylko jego złośliwe komentarze, tak jak u uczniów. Dokładnie. Powtarzał sobie w kółko. Jakoś nie miał zamiaru pokazać tej swojej mniej.. cierpliwej i spokojnej strony. Im człek mniej wie, tym lepiej dla niego. Przynajmniej na razie.
-Nie skomentuje tego.
Wyciągnął z szuflady pęczek kluczy, od którego odczepił z trzy, oczywiście położył je na biurku. A niech sobie sam weźmie.
-Proszę, tu masz klucze do pokoju nauczycielskiego i sali od polskiego. Ach .. i jedno ostrzeżenie. Nie zmolestuj mi uczniów, przynajmniej nie wbrew ich woli.
Pokręcił zrezygnowany głową, przewidywał sporo problemów z tym facetem. Ale może i przy okazji będzie ciekawiej? Nigdy nic nie wiadomo.

Brian Murphy - 2010-05-31 23:35:41

Wyciągnął dłoń i sięgnął po klucze. Niby to przypadkiem jego smukłe palce dotknęły jeszcze dłoni dyrektora. Śmieszyła go ta gra. Zwykle przychodził, mówił co chce, wystarczyło powiedzieć kilka świństwek na ucho, troche pomacać i każdy był przecież jego. Tym razem musiał czuć pewnego rodzaju respekt, a jednocześnie czuł się jakby grał z dzieckiem. Zerknął na lucze.
-Zacznę od dyrekcji, później zejdę do uczniów. - powiedział z szerokim usmiechem wstając z krzesła. Powoli podszedł do drzwi i jeszcze się odwrócił.
-Jeszcze jedno. Czy otrzymam jakąś kwaterę? - chodziło o jakiś pokój, czy cokolwiek, gdzie mógłby spać... chociaż w jego przypadku łóżko, miało zupełnie inne przeznaczenie. Pytanie było po to, aby zabrać czas, tak po prostu.

Kaoru-sama - 2010-06-01 11:15:12

-Z dyrekcją pójdzie Ci trudniej.
Mruknął do siebie pod nosem jakby w przekonaniu. Postukał trochę koniuszkami palców o kolano, zastanawiając się czy przekazać takiemu.. niewyżytemu facetowi pokój gdzieś w pobliżu uczniów. Chociaż przynajmniej większość z nich była zajęta więc może uratowali by się od niego. Westchnął przeciągle masując sobie kark.
-Po drodze powinno być jeszcze kilka wolnych pokoi, chyba, że wolisz ZAMIESZKAĆ z jakimś uczniem.

Totoyo - 2010-06-01 14:54:15

<zapukał cicho do drzwi jego gabinetu i wszedł szybko wpadając do gabinetu i wpadając na mężczyznę stojącego przy nich> O-oh! Przepraszam... <zarumienił się gwałtownie i spuścił głowę> Um.. Panie dyrektorze... Drzwi mi się rozwaliły...

Brian Murphy - 2010-06-01 14:55:41

Odchylił głowę do tyłu i spojrzał w sufit jakby głęboko sie nad tym zastanawiając. On nawet nigdy nie mógł mieć głupiego szczeniaka, bo nie miał dla niego czasu ni nerwów. Poza tym jego skrajne upodobanie do minimalizmu i chęć utrzymania jak najwiekszej czystości.
-Uczniowie? Hm, może, może... Ale mam lepszy pomysł. - znów podszedł do biurka uśmiechając sie szeroko. Widział w tym niezłą zabawę i jakoś szybko nie chciał zrezygnować.
-Może Pan przygarnie mnie pod swój dach, tylko ostrzegam, chrapie i chodzę ciągle nago. - nie powstrzymał śmiechu. Pokręcił głową i potarł skroń opuszkiem palca. Zamilkł i odwrócił powoli głowę w stronę chłopaka. Zmierzył go szybko wzrokiem i westchnął.

Totoyo - 2010-06-01 14:59:48

<spuścił głowę zawstdzony i z rumieńcami. Odgarnął włosy za ucho> T-to ja już pójd-dę... <odwrócił się w stronę drzwi. Otworzył je i wybiegł ruszając w storę klasy od plastyki>

Kaoru-sama - 2010-06-01 15:23:10

-He?
Uniósł nieco zdziwiony brwi. Że niby nauczyciel chciał zamieszkać w jego pokoju? Niedoczekanie. Chociaż? Jakby spojrzeć na to z innej strony może być ciekawie. Przynajmniej mu udowodni, że z nim wcale nie tak łatwo wygrać, przynajmniej spróbuje to udowodnić.
-Jak tam chcesz, ale ostrzegam. Jak już to przyniesiesz sobie własne łóżko.

Brian Murphy - 2010-06-01 15:42:48

Oparł się dłonią o blat biurka i zerknąl na drzwi raz jeszcze. Szczerze mówiąc nie spodziewał się takiej odpowiedzi, a raczej złości i krzyku, aby w jednej chwili opuścił gabinet. Ale skoro zaczął, nie pozostawało mu nic jak tylko brnąć w to dalej. Uniósł wysoko brwi i pokręcił głową.
-Jestem pewien, ze ma Pan wielkie, wygodne łóżko - powiedział z przekonaniem podchodząc do jego fotela. Wyciągnął dłoń i jakby opuszkami długich palców dotknął nieco jego włosów. Przeszedł za jego fotelem i zerknał za okno.
-Ja tak wcale się w nocy nie kręce... - powiedział jakże grzecznym tonem - ... kiedy śpie oczywiście. - dodał po chwili.

Kaoru-sama - 2010-06-01 15:48:07

-Owszem moje łóżko jest duże i wygodne.
Potwierdził zgodnie z prawdą. Osobiście uwielbiał w nim bóg wie co robić.. milusia pościel do tego miękkie poduszki. Jezu na samą myśl aż się błogo uśmiechał. Nie, chwila nie czas na to. Pokręcił głową, odwracając się wraz z fotelem w stronę mężczyzny.
-Właśnie kiedy śpisz. A nie wiadomo co będziesz kombinował kiedy ja zasnę a Ty nie będziesz spał. Jeszcze zaczniesz mi coś sprowadzać do łóżka.

Brian Murphy - 2010-06-01 15:52:06

-Obiecuję, że cię nie obudzę. - raptem pozwolił sobie ominąć grzecznościowe formy. A bo i po co ma się ich trzymać? Oparł się nieco o parapet patrząc na niego uważnie. Skrzyzował ręce i jakby przez kilka chwil trwał w głebokim zamyśleniu.
-Poza tym seks w łóżku jest taaaaaaaki nudny. - stwierdził w końcu wywracając oczami. No tak, nie za bardzo lubił monotonnie. Łóżeczko, poduszeczka, kołderka, po wszystkim prysznic i spać. Kto się jeszcze tego stosował?

Kaoru-sama - 2010-06-01 15:58:50

-No.. przynajmniej z tym się zgodzę.
Mruknął odchylając się na oparciu by przez chwilę wpatrywać się bezsensownie w sufit. Chrząknął cicho. Nie jego tematy.. chociaż w sumie i jemu za bardzo nie odpowiadały te klimaty. Niby wszystko pięknie ale.. całkiem nudno. Za dużo też nie można stosować jednego miejsca. Podrapał się po karku ponownie kierując spojrzenie na nauczyciela.
-Dobra niech będzie.

Brian Murphy - 2010-06-01 16:06:16

-No, no, no... - pokręcił głową z cichym śmiechem. Zmrużył powieki i pogroził mu palcem. - ...Powinieneś dawać dzieciom dobry przykład. Niech się uczą od podstaw, jeśli wszystkie są takimi dzieciakami jak ten, który tutaj wpadł. - skinął głową na drzwi. Prawdę mówiąc spodziewał się uczniów bardziej dojrzalszych, bo te rumieńce, które wpadły mu w oczy. No cóż. No to świetnie. Wpakował się w spólne mieszkanie z dyrektorkiem. Może to i głupie nie było.

Kaoru-sama - 2010-06-01 16:12:24

-Podstaw powiadasz? Sugerujesz, że zacznę prowadzić lekcję pokazując uczniom miejsca w których najciekawiej uprawia się.. seks?
Również i on zerknął w stronę drzwi. Z tym też musiał się zgodzić.. ten chłopak jak na jego gust był troszeczkę za dziecinny i jako tako zbyt słodki. Ale cóż każdy był jaki był.. nawet jeśli jemu to zbytnio nie odpowiadało. To jednak było już innym tematem'. Chociaż jakby się zastanowić nad tym.. głębiej to pomysł był całkiem dobry. Przynajmniej dzisiejsza młodzież nie kontynuowała by tych i tak już dobrze znanych pierdół.

Brian Murphy - 2010-06-01 16:16:29

-Wychowanie seksualne jest bardzo ważne dyrektorku. - zaśmiał się cicho. On coś na ten temat wiedział, zaczynając je w wieku bardzo młodym, nadal pobierając nauki. Chociaż może bardziej to teraz on ich udzielał. Bo czego on w życiu już nie próbował? Jemu samemu na myśl chyba coś takiego nie przychodziło. Ale ponoć różne dziwactwa świat widział.
-Poza tym po co ograniczać się jedynie do miejsc? - wzruszył ramionami próbując być jak najbardziej poważnym.

Kaoru-sama - 2010-06-01 16:21:18

-Ta.. i tutaj mogę się z Tobą zgodzić.
Skinął nieznacznie głową. No i po raz kolejny westchnął ciężko. Dlaczego musiał mu przytakiwać, to raczej powinno być odwrotnie, że to nauczyciel przytakiwał dyrektorowi. Cholera.
-Mhm.. teraz to możesz mnie nieco oświecić.
Tak.. nie zrozumiał za bardzo o co w tej chwili chodziło. Chcąc ukryć swoje głupie zakłopotanie założył nogę na nogę, 'objął' swoje kolano wpatrując się w buty.

Brian Murphy - 2010-06-01 16:34:34

Brianowi było to jak najbardziej na rękę. Jakos czuł sie dobrze kiedy to on rozdawał karty i kiedy to do niego należało ostatnie słowo. Jakby się zamyślił powstrzymując śmiech. Widział zakłopotanie i przez moment zastanawiał sie jak bardzo jego rozmówca może być doświadoczony. Czyżby skrępowanie mówiło samo za siebie?
-Może i tobie by się taka edukacja przydała?

Kaoru-sama - 2010-06-01 16:45:22

-He? Słu-słucham!?
Zmarszczył niezadowolony brwi. No tak teraz na prawdę się spiął. On wcale nie potrzebował, żadnej edukacji. To, że nie często interesował się jakimiś 'zabawami' nie oznaczało, że się na tym nie znał.
-Wypraszam sobie!

Brian Murphy - 2010-06-01 17:00:28

Pokiwał głową śmiejąc się pod nosem szyderczo na jego reakcje. Oczywiscie, jeszcze rumieńca w tej chwili mu brakowało. Zmruzył powieki, a zielone oczy błysnęły dość dziwnie. Oparł dłonie o karapet.
-Naprawdę dziwne... chyba od dawna nic ciekawego ci się nie trafiło, skoro tak reagujesz. - pokręcił powoli głową.

Kaoru-sama - 2010-06-01 17:12:29

-Uhm, zamknął byś się!
Mruknął krzyżując dłonie na wysokości torsu. Nie był zadowolony z tego zachowania a na dodatek z tego jak sobie z niego szydził nauczyciel. Nie będzie na to pozwalał. Wcale nie potrzebował niczego by czuć się lepiej. Czuł się dobrze tak jak było.. O!

Brian Murphy - 2010-06-01 17:45:49

Powoli do niego podszedł i zaczął chodzić dookoła jego krzesła. Splótł ręce za plecami prostując sie bardziej. Uniósł nieco podbróek kiwajac nadal głową, jakby niezwykle uważnie analizował każde jego słowo.
-Cóż za złość, aż serce człowiekowi sie z żalu ściska. - zaśmiał się znów. Lubił kpić z ludzi, nie... on to uwielbiał.

Kaoru-sama - 2010-06-01 17:55:31

-Jesteś świadom, że nie będę miał problemu ze zmianą Twojego pobytu tutaj w piekło?
Skoro mężczyzna chciał się tak w to bawić to dobrze. Dyrektor przyjmuje wyzwanie, zaraz się zobaczy, który z nich był w tym 'zawodzie' lepszy. On na pewno nie miał zamiaru się poddać. Nawet kąciki jego ust uniosły się formując taki uśmiech wyższości. O tak.
-Poza tym z łatwością mogę Cię wydalić, albo zmienić Twoje stanowisko na śmieciarza.
Klasnął w dłonie, zostawiając je w takiej połączonej pozycji. A jakby to jeszcze trochę pozmieniać?
-Ach.. zapewne będziesz całkiem seksownie wyglądał w stroju śmieciarza.
Jakoś udało mu się powstrzymać śmiech, jednak musiał zakryć przy tym usta dłonią.

Brian Murphy - 2010-06-01 18:00:55

-Już się boję... - powiedział z wyraźną nutą kpiny i rozbawienia w głosie. Zupełnie jakby bawił sie z pięcioletnim dzieciakiem. A i owszem, respekt do pracowacy przede wszystkim, ale chyba już w tej chwili o tym kompletnie zapomniał. Chodził nadal dookoła krzesła, kiedy raptem się zatrzymał. Złapał za łokietnik i gwałtownie pociągnął je, tak aby odwrócić go do siebie twarzą. Pochylił się lekko i zmrużył oczy wlepiając w niego wzrok. Przechylił lekko głowę w bok zbliżając się na dość niebezpieczna odległość. Nim ten zdążył się spostrzec złączył ich usta w zwykłym, krótkim i tak jakby suchym pocałunku. Równie szybko się odsunął.
-Naprawdę znerwicowany z ciebie człowiek. - stwierdził raz jeszcze.
-Masz chyba dużo pracy, ponoć komuś drzwi sie połamały. - przypomniał mu jakby nigdy nic nie odsuwajac się nawet o milimetr nadal się pochylając.

Kaoru-sama - 2010-06-01 18:04:36

Przez kilka najbliższych minut siedział w zdziwieniu. No tak.. tego się na pewno nie spodziewał. Jednak w końcu chrząknął cicho, spuszczając nieznacznie głowę.
-Nie jestem mechanikiem, nie zajmuję się drzwiami.
Odrzekł jakby na swoje usprawiedliwienie, że praktycznie ciągle siedział w gabinecie.

Brian Murphy - 2010-06-01 18:09:38

Ostrożnie przytknął palec do górnej części jego czoła, aby lekko odchylić mu głowę, aby znów spojrzał w jego oczy. Uśmiechał sie kącikami ust. Nie rozumiał dlaczego jeszcze pozwalał na cos takiego? Przecież dawno powinien wyrzucić go z gabinetu. Ale Brianowi to odpowiadało, jak zwykle z resztą. Zmruzył lekko kocie oczy i kiwnął głową.
-Ale możesz zawsze takiego tam wysłać.

Kaoru-sama - 2010-06-01 18:15:09

Zerknął na niego, wzdychając zrezygnowany. Ale możesz zawszę takiego wysłać.. ple, ple. W myślach go sobie trochę po papugował. I wtedy poczuł się o wiele lepiej. Nawet z tego powodu się delikatnie uśmiechnął.
-Jakby takowy jeszcze był. Och chyba, że chcesz zając dodatkowe stanowisko, ja nie będę zaprzeczał.

Brian Murphy - 2010-06-01 18:22:21

-No tak, wspominałeś, że szkoła sie dopiero... rozwija. - kiwnał głową prostujac się. Juz nie będzie go męczył. No bo niby po co? Niech już się nie krępuje, w końcu powinno być jak najbardziej odwrotnie. Powolnym krokiem skierował sie do drzwi.
-Nie wiem co tutaj moze być ciekawego. Są jacyś mili uczniowie? - zapytał kłądąc dłoń na klamce. Już czuł, że musi... Seksoholik. Tak to chyba się nazywało. A zaledwie rano jeszcze spędzał bardzo miłą chwilę w łazience jednej z pobliskich restauracji z bardzo miłym i uroczym kelnerem.

Kaoru-sama - 2010-06-01 18:27:05

-Poszukaj a się dowiesz.
Machnął na niego ręką. Coś w stylu gestu wyganiającego. Tak będzie dla wszystkich bezpieczniej z resztą w końcu dyrektor będzie mógł się odprężyć. Jezu teraz by się kawa przydała.

Brian Murphy - 2010-06-01 18:45:59

Nie za bardzo spodobał mu się ten gest. Prychnął pod nosem i pokręcił głową. Przez moment jeszcze sie zastanawiał czy nie zostać i czy może, zupełnie przypadkiem od niechcenia go nie zmolestować bardziej, ale w końcu stwierdził, że i tak będzie miał na to sporo czasu. Powoli otworzył drzwi i wyszedł na korytarz. No cóż, trzeba zapoznać się ze szkołą... z uczniami.

[zt]

Kaoru-sama - 2010-06-03 15:03:20

Odetchnął z ulgą, rozsiadając się jakoś wygodniej na fotelu. No teraz od razu się odprężył, przynajmniej jak na razie miał spokój i nie musiał odpowiadać na te dziwne pytania mężczyzny. Na szczęście. Podrapał się w tył głowy.

Ferian - 2010-06-03 15:13:48

Alvaro napisał:

Odetchnął z ulgą, rozsiadając się jakoś wygodniej na fotelu. No teraz od razu się odprężył, przynajmniej jak na razie miał spokój i nie musiał odpowiadać na te dziwne pytania mężczyzny. Na szczęście. Podrapał się w tył głowy.

<zapukał niepewnie>

Kaoru-sama - 2010-06-03 15:17:32

-Jezu co znowu? .. - Mruknął sam do siebie, wzdychając ciężko. Poprawił jeszcze włosy opierając czoło o blat biurka. Na prawdę był już nieźle zmęczony.. chyba zrobi sobie jakąś przerwę albo coś.
-Proszę.

Ferian - 2010-06-03 15:29:33

Alvaro napisał:

-Jezu co znowu? .. - Mruknął sam do siebie, wzdychając ciężko. Poprawił jeszcze włosy opierając czoło o blat biurka. Na prawdę był już nieźle zmęczony.. chyba zrobi sobie jakąś przerwę albo coś.
-Proszę.

Przepraszam. Chciałem zapytać, kiedy będą lekcje... Wciąż brak nauczycieli?

Kaoru-sama - 2010-06-03 15:33:13

-Nie mam pojęcia, jak na razie mamy tylko czterech nauczycieli.
Westchnął przez chwile wpatrując się w chłopaka. Jednak w końcu odchylił nieznacznie głowę w tył spoglądając w sufit.

Ferian - 2010-06-03 15:42:47

Alvaro napisał:

-Nie mam pojęcia, jak na razie mamy tylko czterech nauczycieli.
Westchnął przez chwile wpatrując się w chłopaka. Jednak w końcu odchylił nieznacznie głowę w tył spoglądając w sufit.

<Nalał mu czegoś z termosu do filiżanki. Prawdopodobnie herbaty z jakichś ziół> Źle wyglądasz, Panie Dyrektor-sama.

Kaoru-sama - 2010-06-07 22:04:07

-Nic mi nie jest.
Westchnął zrezygnowany spoglądając na ową filiżankę. Jakoś nigdy nie przepadał za herbatą, a to.. kawy zwłaszcza z mlekiem mu na pewno nie przypominało'. Mimo iż gest był całkiem przyjemny, nie miał zamiaru tego wypić. Może było to nieodpowiednie zachowanie jak na dyrektora, ale trudno.

Ferian - 2010-06-07 22:23:33

<Zauważył to> ... To może tej niezdrowej kawy?

Gabriel de Marco - 2010-06-07 23:51:08

Jako,że był nowym uczniem musiał się niestety zgłosić po plan zajęć do dyrektora. Swoją drogą zawsze przerażała go wizyta na dywaniku u dyrektora,chociaż dzielnie je znosił. Każdego takiego człowieka szufladkował jako wrednego i niemiłego. Tym razem nie było inaczej. Mimo tego,że nie miał ochoty wchodzić do tego gabinetu i serce mu nieco "skakało" to przemógł się i z dumne uniesioną głową wszedł do środka podchodząc zaraz bliżej biurka - Dzień dobry.

Totoyo - 2010-06-08 09:01:45

<wszedł ze spuszczoną głową, ze świstem rzucił dokumenty wypisujące go z tej szkoły. Miał dość. Chciał zdobyć sobie chociaż jednego przyjaciela, ale dla wszystkich okazał się zwykłą zabawką... Dlaczego on to zrobił..? No tak, przecież wyraźnie powiedział: `potrzebuję kogoś, kto mi zastąpi brata`... Na samą myśl pociekły mu łzy. Obrócił się na pięcie i wyszedł szybkim krokiem wiedząc, że dyrektor nie lubi widoku łez, zwłaszcza jego.>

Ferian - 2010-06-08 14:00:18

Totoyo napisał:

<wszedł ze spuszczoną głową, ze świstem rzucił dokumenty wypisujące go z tej szkoły. Miał dość. Chciał zdobyć sobie chociaż jednego przyjaciela, ale dla wszystkich okazał się zwykłą zabawką... Dlaczego on to zrobił..? No tak, przecież wyraźnie powiedział: `potrzebuję kogoś, kto mi zastąpi brata`... Na samą myśl pociekły mu łzy. Obrócił się na pięcie i wyszedł szybkim krokiem wiedząc, że dyrektor nie lubi widoku łez, zwłaszcza jego.>

Mówiłeś, że nie będzie Cię tydzień)

Kaoru-sama - 2010-06-08 14:44:54

Musiało mu się zasiedzieć, bo najwidoczniej przegapił jakieś wydarzenia. Trudno się mówi. Westchnął ciężko unosząc spojrzenie w stronę nowo przybyłego. Uczeń, zapewne. Rozsiadł się wygodniej, założył nogę na nogę uśmiechając delikatnie w stronę bruneta. Pierwsze wrażenie najważniejsze.' Oparł łokcie na blacie biurka a brodę na dłoniach.
-Witam.

Ferian - 2010-06-08 15:10:33

Alvaro napisał:

Musiało mu się zasiedzieć, bo najwidoczniej przegapił jakieś wydarzenia. Trudno się mówi. Westchnął ciężko unosząc spojrzenie w stronę nowo przybyłego. Uczeń, zapewne. Rozsiadł się wygodniej, założył nogę na nogę uśmiechając delikatnie w stronę bruneta. Pierwsze wrażenie najważniejsze.' Oparł łokcie na blacie biurka a brodę na dłoniach.
-Witam.

Już wyszedł... <nalał mu kawy>

Gabriel de Marco - 2010-06-08 16:07:11

Westchnął cicho patrząc an wychodzącego chłopaka. Jedynie palcami oparł się lekko o blat biurka,a na jego twarzy pojawił się słodki uśmiech,co prawda wymuszony,ale dyrektor nie musiał o tym wiedzieć - Przyszedłem zgłosić się po plan lekcji. Jestem nowym uczniem,Gabriel de Marco. - przedstawił się,bo i chyba wypadało. Mężczyzna nie był raczej wszechwidzący.

Ferian - 2010-06-08 16:11:11

Gabriel de Marco napisał:

Westchnął cicho patrząc an wychodzącego chłopaka. Jedynie palcami oparł się lekko o blat biurka,a na jego twarzy pojawił się słodki uśmiech,co prawda wymuszony,ale dyrektor nie musiał o tym wiedzieć - Przyszedłem zgłosić się po plan lekcji. Jestem nowym uczniem,Gabriel de Marco. - przedstawił się,bo i chyba wypadało. Mężczyzna nie był raczej wszechwidzący.

Witam. Oprowadzić Cię, Gabriel de Marco - san?

Totoyo - 2010-06-08 17:31:20

<zapukał cicho do drzwi ze spuszczoną głową>

Ferian - 2010-06-08 17:36:28

Otworzyć? <zapytał dyrektora>

Totoyo - 2010-06-08 19:14:31

<stoi cierpliwie za drzwiami opierając się  o framugę. Po chwili zrezygnowany poszedł do pokoi>

/zt/

Kaoru-sama - 2010-06-09 15:12:33

Zmarszczył brwi. Kurde, powoli już się gubił w tym wszystkim. Każdy nawijał o czymś innym a on nawet nie miał pojęcia o co chodzi. Zerknął na nowego, wzdychając cicho.
-Ta.. uzupełnij to i zaraz dostaniesz swój plan.
Podrapał się po głowie, wyciągając z pod biurka niewielki dokument, który momentalnie przesunął w stronę bruneta'. Przynajmniej jak na razie jego miał z głowy. Teraz trzeba było zając się pozostałymi.
-Wejść.
Zerknął w stronę drzwi, niech włażą mówią co chcą i wynocha, bo powoli go migrena brała przez to całe zamieszanie. Jezu najpierw chcą się wypisać a potem przychodzą z nie wiadomo z czym. Skoro już składają papiery to niech trzymają się swojej decyzji a nie. Cholera! Westchnął.

Gabriel de Marco - 2010-06-09 19:50:16

Najpierw spojrzał na dyrektora,a później na dokumenty,które mu podsunął. Ze zrezygnowaną miną chwycił jakiś długopis leżący obok i wziął się za uzupełnianie pól na papierach. Po dłuższej chwili skończył i z westchnieniem ulgi oddał plik kartek mężczyźnie - Skończone.

Ferian napisał:

Witam. Oprowadzić Cię, Gabriel de Marco - san?

Zerknął na ciemnowłosego chłopaka mrużąc delikatnie oczy. Wycieczka po szkole? Czemu by nie,sam przecież jej nie zwiedzi,nie ma pojęcia gdzie co jest - Jasne. Przyda się jakaś pomoc.

Kaoru-sama - 2010-06-09 19:54:17

Zabrał papiery chowając je do pustej żółtej teczki, znajdującej się gdzieś w jednej z szuflad. No i kolejny uczeń do kolekcji. Coraz więcej ich przybywało.. a nauczycieli brak. Boże. Podał jeszcze nowemu plan, w końcu po to tutaj przyszedł'. Westchnął cicho ruchem dłoni wyganiając wszystkich z gabinetu.
-No już. Sio, sio.. mam sporo roboty.

Gabriel de Marco - 2010-06-09 21:05:16

- Mh. - mruknął cicho zabierając od mężczyzny plan. No,niestety teraz będzie musiał zająć się lekcjami. Rzucił tylko ciche "Do widzenia" i zaraz wyszedł z gabinetu.

[zt]

Namara-sama - 2010-06-10 20:20:25

Thierry Galen DeLa Durche
*pod gabinetem dyrektora*

Jasnowłosy mężczyzna wszedł do szkoły rozglądając się dookoła.
Czyli juz czeka go pierwsze zadanie... znaleźć gabinet dyrektora. No wiec poszedł na poszukiwania. Chodził korytarzami w te i spowrotem, czytał napisy na drzwiach, wzdychał... aż w końcu, po kilkunastu minutach dotarł do upragnionych drzwi z napisem "Gabinet Dyrektora". Zerknął na klamkę po czym znowu wzrok na napis przeniósł, włosy przeczesując dłonią jaka w rękawiczkę skórzaną opatulona była.
Westchnął cicho, pod pachą trzymając ciemnych kolorów teczkę, po czym zapukał lekko do drzwi.
Teraz pozostawało czekać na zaproszenie do środka, lub też ewentualne otwarcie drzwi. Chłopak poprawił okulary, jakie nieco z nosa mu się zsunęły, po czym rozejrzał się dookoła.
Szkołą mu sie podobała... ładny kolor, ładny wystrój...
O uczniach wolał narazie nie myśleć. Bo i nie chciał sobie złudzeń żadnych robić, a potem się załamać po wejściu do klasy.
To byłoby raczej niewskazane...

Kaoru-sama - 2010-06-10 20:26:50

Spokojnie zajmował się uzupełnianiem i porządkowaniem papierów gdy w pokoju rozległo się pukanie. Ktoś nowy. Tylko tyle przemknęło mężczyźnie przez głowę. Jako tako zebrał się na delikatny uśmiech.' Bądź co bądź ale pierwsze wrażenie na nowych trzeba było zrobić. Później i tak będzie tym prawdziwym dyrektorkiem. Zatarł dłonie, zakładając nogę na nogę.' No i oczywiście rozsiadając się wygodnie na krześle rzekł.
-Proszę.

Namara-sama - 2010-06-10 20:32:57

Thierry Galen DeLa Durche
*Gabinet dyrektora*

Białowłosy słysząc pozwolenie nacisnął klamkę, otwierając tym samym drzwi do pomieszczenia.
Wszedł do środka, od razu na widoku napotykając osobę siedzącą w fotelu. Na pewno dyrektor. Przywdział na twarz delikatny uśmiech, ot grzecznościowy, po czym skłoniwszy się lekko podszedł do biurka.
-Dzień dobry. -Przywitał się, następnie odgarnąwszy kilka niepokornych kosmyków z oczu kontynuował.
-Nazywam się Thierry Galen DeLa Durche. Przyszedłem spytać o pracę nauczyciela, historyka. -Powiedział uprzejmie, dopiero teraz kątem oka dostrzegając wnętrze gabinetu. Ot, całkiem ładne. Jak i reszta szkoły.
Po chwili jednak Thierry znowu wzrok całkowicie skupił na swoim rozmówcy, bo i tak kultura nakazywała.

Kaoru-sama - 2010-06-10 20:39:26

Na powitanie skinął głową, bo nic więcej nie zdążył zrobić gdy mężczyzna przed nim kontynuował swoją wypowiedź. Trudno się mówi.' Gestem dłoni wskazał krzesła na przeciwko biurka, zachęcając do chociaż chwilowego spoczynku. No i oczywiście wyciągnął odpowiednie dokumenty, przesuwając je w stronę nowego nauczyciela. W końcu, kolejny postanowił tutaj pracować. A już się martwił, że będzie ich tak mało. Świetnie.
-Proszę to uzupełnić.

Namara-sama - 2010-06-10 20:53:25

Thierry Galen DeLa Durche
*gabinet dyrektora*

Jasnowłosy spojrzał na dokumenty, po czym głową skinął usiadłszy na krześle.
Wziął papiery do ręki, a przeczytawszy je w końcu, zaczął wypełniać.
Przy kilku punktach się zatrzymał na moment, najwyraźniej musząc sobie przypomnieć co po niektóre rzeczy, jednak ogólnie z dokumentami uporał się dość szybko.
Odłożył długopis i podał kartkę dyrektorowi, po czym okulary poprawił by te mu się całkowicie z nosa nie zsunęły.
Co jak co, ale potłuc ich nie chciał.
Były robione na zamówienie, jednak to nie dlatego nie miał ochoty ich wymieniać.
Okulary te były jednymi z nielicznych, w których Thierr'emu było wygodnie i mu nie przeszkadzały. Bo i chłopak był dość wybredny jeśli o wybór okularów chodzi.

Kaoru-sama - 2010-06-10 20:56:51

Przeleciał wzrokiem po papierze. Z zadowoleniem skinął głową chowając owy dokument gdzieś do szuflady, pomiędzy resztę podobnych. Kolejny nauczyciel do kolekcji! Klasnął w dłonie zostawiając je tak złączone, odruchowe i tyle.'
-Więc nie przeciągając, witam Pana w nowej pracy.
Jeszcze uśmiechnął się delikatnie, dla pokazania, że jednak na prawdę się cieszył z jego przybycia. W końcu dzięki mężczyźnie sam nie będzie musiał prowadzić danej lekcji.

Namara-sama - 2010-06-10 21:04:24

Thierry Galen DeLa Durche
*gabinet dyrektora*

Uśmiechnął się lekko, po czym dłonie na kolanach swoich splótł.
-A na którą by zaczynały sie lekcje? Muszę przyznać że mam drobny kłopot z dojazdem, więc wolałbym wiedzieć wcześniej. -Przyznał nadal z uśmiechem lekkim.
Bo i plan jakiś dostać powinien, jak i klasy jakie uczy.
No bo i nie ważne jakby był inteligentny, raczej sam się tego nie domyśli. A i tym bardziej w myślach dyrektora też nie wyczyta, bo i czytać w myślach nie umie, ot co.

Kaoru-sama - 2010-06-10 21:09:00

-Cóż..
Nieco zakłopotany zbombardowanymi pytaniami, podrapał się w tył głowy. Jak on nie przepadał za odpowiadaniem.' Westchnąwszy ciężko zamyślił się co by tutaj powiedzieć. W sumie jak na razie puki nie skompletuje wszystkich nauczycieli, dał im wolną rękę. Lekcje odbywały się luźno o różnych godzinach, a uczniowie przychodzili kiedy chcieli. Cholercia.
-Więc zacznijmy od tego, że nauczyciele mieszkają również w Akademiku.
Wyciągnął odpowiedni plan zajęć podając go mężczyźnie.' Klas jeszcze nie przydzielił, więc będzie on uczył jak na razie wszystkich uczniów.
-Lekcję odbywają się nieregularnie, że tak powiem..

Maho - 2010-06-10 21:16:01

Troy Rex Forte
*Przed szkołą/Korytarze Szkolne*

Stał przez chwilę przed szkołą dopalając resztkę papierosa i z słuchawkami ...dość widocznymi na uszach.
Zerknął w  bok i skrzywił się nieznacznie po czym rzucił niedopałek do śmietnika jaki po chwili zaczął się lekko tlić.
Przewrócił oczyma i założywszy na ramię torbę skierował się do wejścia głównego szkoły.
Rozejrzał się po korytarzach i znudzonym wzrokiem przejechał po drzwiach poszczególnych sal jakie mijał.
W słuchawkach brzmiały dość ostre tony i nie tylko dało się je słyszeć w słuchawkach.
Powolnym krokiem kierował się coraz to bliżej gabinetu dyrektora.

Kaoru-sama - 2010-06-10 21:19:51

-Przynajmniej na razie tak jest.
Dokończywszy swoją wypowiedź, wzruszył nieznacznie ramionami. Jak na razie to mu nie przeszkadzało, dopiero gdy będą już wszystkie przedmioty zajęte, w spokoju będzie mógł sporządzić odpowiedni plan i wszystko inne' Za dużo roboty ze zmienianiem i takimi tam.

Namara-sama - 2010-06-10 21:25:57

Thierry Galen DeLa Durche
*gabinet dyrektora*

Pokiwał głową po czym przejrzał plan.
-Rozumiem. Więc, mieszkać mam w akademiku, tak? -Spytał jakby chciał się upewnić.
Uśmiechnął się lekko sam do siebie.
-Szczerze powiedziawszy, mam wątpliwości czy uczniowie na lekcje się pofatygują. Jednak, niemniej, musi to być ciekawe. -Przyznał po czym wstał z krzesła skłoniwszy się. Jednak nim wyszedł musiał jeszcze o coś zapytać.
-Skoro mam mieszkać w akademiku, mogę spytać jaki numer pokoju? -Zapytał, nadal z firmowym uśmiechem.

Kaoru-sama - 2010-06-10 21:29:37

To już raczej do jego decyzji nie należało. Każdy wybierał sobie pokój jaki chciał.. chociaż ostatnio zauważył, że nie było to najlepszym wyjściem. Przez to wszystko wkopał się w niezłe bagno. Katastrofa. Pomyślał, przeczesując swoje włosy do tyłu' Westchnął ciężko.
-Masz do wyboru.

Namara-sama - 2010-06-10 21:36:13

Thierry Galen DeLa Durche
*gabinet dyrektora*

Kiwnął głową.
-Rozumiem. Więc, pójdę się rozejrzeć po szkole. -Powiedział, po czym skłonił się lekko.
-Do zobaczenia. -Pożegnał się i wyszedł drzwi za sobą zamykając. Westchnął cicho i głową pokręcił.
Chaos... ehh... trzeba jakoś przeżyć. Pomyślał, po czym udał się na swoją wycieczkę.
Wolał już nie rozmyślać o niekompetencji dyrektora... bo i dla perfekcjonisty jakim był Thierry, taka samowolka była co najmniej lekkomyślna.

Kaoru-sama - 2010-06-10 21:40:12

Dyrektor doskonale zdawał sobie sprawę, iż jego pomysły co do organizacji oraz to całe pseudo zamieszanie jakie przez to się tworzyło, było lekkomyślne. Jednak jemu to wcale a wcale nie przeszkadzało, ważne, że jak na razie on sam mógł się odprężać podczas picia pysznej kawy z mlekiem.' O wilku mowa. Rozejrzał się w poszukiwaniu kubka, chyba gdzieś go w kuchni zapodział, cholercia.

Maho - 2010-06-10 21:49:04

Troy Rex Forte
*Korytarze Szkolne/Przed gabinetem Dyrektora*

Szedł korytarzem wolno posuwając się na przód.
Zauważył jasnowłosego mężczyznę jaki to szedł korytarzem z naprzeciwka.
Prychnął cicho i uśmiechnął się jedynie kiedy się minęli.
Zatrzymał się naraz i odwrócił głowę lekko w stronę mijanej postaci.
-Ej...gdzie tu jest dyrektor...?-prychnął naraz pasek od torby zsunął mu się nieco z ramienia.
Więc i poprawił pasek.

Namara-sama - 2010-06-10 21:52:34

Thierry Galen DeLa Durche
*korytarz*

Spojrzał na mijanego chłopaka. Gdy zaś usłyszał jego słowa, odwrócił się i przyjrzał sie mu zza okularów.
-Zaraz za tobą. -Odpowiedział, w dłoni teczkę trzymając, jak i ręce na piersi krzyżując.
Uśmiechnął się lekko, palcem na drzwi do gabinetu pokazując, po czym odwrócił się i ruszył dalej korytarzem. Był ciekaw gdzie dojdzie...

Maho - 2010-06-10 22:01:10

Troy Rex Forte
*Gabinet Dyrektora*

Zerknął w bok na drzwi jakie to do gabinetu prowadziły.
Przewrócił oczyma i zacisnąwszy dłoń w pięść uderzył w drzwi.
W sumie nie słyszał co ten powiedział. Ale doskonale widział ruchy ust.
I już się nauczył czytać z tych ruchów.
Już nie silił się na pukanie.Ani na czekanie że ktoś powie "proszę".
Otworzył drzwi i trzasnął nimi po czym podszedł bliżej mężczyzny jaki siedział przy biurku.
-...-coś prychnął co zapewne "dobry" miało znaczyć.
-Nowy uczeń...Tory Rex Forte...-powiedział już głośniej aczkolwiek dobitnie.
Wyjął jakiś zwitek z kieszeni i raczył go położyć na biurku.
To był list polecony z innej szkoły, jego poprzedniej, z jakiej to wyleciał.
Za łamanie regulaminu szkoły.

Kaoru-sama - 2010-06-10 22:05:20

Ten chłopak nie wydawał mu się wcale, a wcale przyjaźnie nastawiony. A jego zachowanie wcale przyjemnym nie było, wiec i on przestał takowego udawać. Wzruszył ramionami zabierając papier. I nawet go nie czytając wcisnął gdzieś pod biurko, później się tym zajmie.
-Uzupełnij.
Wyciągnąwszy dokument przysunął go w stronę nowego ucznia.

Maho - 2010-06-10 22:16:36

Troy Rex Forte
*Gabinet Dyrektora*

Zerknął na ankietę z niechęcią. No tak...czego można było się spodziewać...
Nawet nie siląc się na uśmiech żaden bo i jakoś nie bardzo mu się uśmiechało obdarzać czymś takim dyrektora wyjął z kieszeni ciemny długopis i zaczął uzupełniać je nadal z słuchawkami na uszach.
Cóż już kilka razy zdarzało mu się to robić więc już wiedział jak to wygląda.
Nie musiał więc silić się na uprzejmość skoro zapewne za niedługo będzie musiał opuścić ten przybytek.
Schował długopis do kieszeni i zdjął naraz słuchawki.
-Gdzie śpię...? I wypadałoby się przedstawić skoro mamy się częściej widywać...-zauważył choć tabliczkę doskonale widział i wiedział jak sę zwie dyrektor.

Kaoru-sama - 2010-06-10 22:20:50

Wywrócił niezadowolony oczyma, przyciągając dokument do siebie. I oczywiście schował go na przeznaczone do tego miejsce, kolejny młody kryminalista. Dlaczego to właśnie jego spotykało. Pomyślał, unosząc spojrzenie na chłopaka.
-Pokoje są niedaleko gabinetu. Możesz sobie któryś wybrać. A przedstawiać się nie będę, owa tabliczka znajduję się tuż obok.
Gestem dłoni wskazał wspomniany przedmiot. Po co mówić, jak można przeczytać.

Namara-sama - 2010-06-10 22:21:16

Lancelot Sou Terentzo
*korytarze*

Szarowłosy mężczyzna wszedł do budynku szkoły, zadowolony że przynajmniej główne drzwi są na tyle wysokie że nie musiał się schylać.
Bo i w wielu przypadkach nie miał takiego szczęścia... No ale cóż się dziwić, gdy ktoś ma ponad dwa metry wzrostu? No nic.
Mężczyzna ruszył korytarzami, szukając odpowiednich drzwi.
Słyszał ze i tutaj nauczycieli potrzebują... a skoro potrzebują, to może i jego przyjmą do pracy przy okazji.
Bo i wielu dyrektorów na sam jego widok była przerażona... o uczniach już nie mówiąc.
-No i gdzie to cholibka jest? -Spytał sam siebie i po głowie się podrapał, przed planem budynku przystając.

Kaoru-sama - 2010-06-10 22:23:37

Rozsiadł się nieco wygodniej na fotelu, poprawiając włosy. Bo tak jakoś nieodpowiednio się przez to wszystko ułożyły.' Chrząknąwszy cicho, wskazał 'zachecającym' gestem dłoni drzwi.
-Skoro to wszystko, miłego pobytu w szkole.

Aphrodite Pisces - 2010-06-10 22:27:25

<zapukał do drzwi i wszedł do środka> Ohayo Alvaro-sama. <uśmiechną się> Przyniosłem Coś dla pana ^^ . <padał mu gorącą kawusie>

Namara-sama - 2010-06-10 22:28:02

Lancelot Sou Terentzo
*korytarze/pod gabinetem dyrektora*

Mężczyzna wypatrzywszy w końcu gabinet na planie ruszył w tamtym kierunku.
Po kilku minutowej wędrówce, napis "gabinet dyrektora" mignął mu przed oczyma. Szarowłosy zatrzymał się gwałtownie i wzrokiem po wszystkich drzwiach przeleciał.
I niemalże krzyknął ze szczęścia, kiedy w końcu drzwi jakich szukał odnalazł.
Podszedł do nich i odetchnąwszy zapukał lekko... Cóż, adekwatne pukanie do wyglądu, nie ma co (xD)

Maho - 2010-06-10 22:29:03

Troy Rex Forte
*Gabinet Dyrektora*

Zerknął na dyrektora i uśmiechnął się.
Doskonale wiedział że nie lubi go.
A i o to chodziło.
Przecież nie będzie się prosił o coś czego nie chce.
Bezczynność dobra dla szatana... pomyślał po czym uśmiechnął się ironicznie.
-Ciekawe...a to podobno my mamy się tu uczyć a nie ...-zamilkł bo i niepotrzebnie już mówił.
Bo i po co mówić. Lekko zasalutował jakby przed generałem po czym odwrócił wzrok na wchodzącego.
-Na razie...-powiedział nie bawiąc się w zbędne słowa bo i widac było że dyrektor miał ręce roboty a on wolał się nie zapoznawać z nikim.

Kaoru-sama - 2010-06-10 22:32:00

Gdy tylko pozbył się nieco.. niechcianego gościa, odetchnął z wielką ulgą. Od razu mógł się rozluźnić, jednak ta chwila nie była mu długo dana, bo zaraz rozległo się ponowne pukanie. Kogo to niesie.. pomyślał przechylając zdziwiony głowę. Czyżby kolejny nowy? .. Zamrugał, jednak po chwili doprowadził się do jako tako.. 'stanu użytkowania'
-Proszę.
Zerknął kątem oka na kubek z kawą, a jednak ktoś o nim pomyślał. Czyli nie było jeszcze tak źle. Posłał delikatny uśmiech w stronę ucznia.
-Dziękuję.

Aphrodite Pisces - 2010-06-10 22:36:02

Alvaro napisał:

Zerknął kątem oka na kubek z kawą, a jednak ktoś o nim pomyślał. Czyli nie było jeszcze tak źle. Posłał delikatny uśmiech w stronę ucznia.
-Dziękuję.

Mogę w czymś panu pomóc? Widzę że jest pan troszkę zmęczony ^^

Kaoru-sama - 2010-06-10 22:38:13

-Nie, nie to nic takiego.
Machnął dłonią wyganiając chłopaka z gabinetu. Bądź co bądź pora była późna a on i tak miał gościa, więc cóż. Z resztą i tak za 'tłumami' (ciekawe od kiedy 2 osoby to tłum) nie za bardzo przepadał. Przynajmniej teraz nie miał na takie wielkie spotkania ochoty.

Maho - 2010-06-10 22:40:06

Troy Rex Forte
*Gabinet Dyrektora*

Otworzył drzwi i zerknął naraz na srebrnowłosego.
Coś sporo ludzi się kręciło.
Wyminął bez słowa mężczyznę nie przejmując się jego wzrostem.
Skierował się ku pokojom.

Aphrodite Pisces - 2010-06-10 22:40:16

Rozumiem <uśmiechną się>  Miłego wieczora. <wyszedł>

Kaoru-sama - 2010-06-10 22:41:58

No i po raz kolejny westchnięcie ulgi rozniosło się po pustawym gabinecie. W takich chwilach czuł się na prawdę dobrze, ale zapewne nie nacieszy się tym uczuciem.' Z początku mało zainteresowany zerknął w stronę drzwi, jednak..

Namara-sama - 2010-06-10 22:42:23

Lancelot Sou Terentzo
*korytarze*

Zerknął na chłopca jaki wyszedł właśnie i zamrugał.
Cóż... miło nie ma co. Usłyszawszy pozwolenie otworzył spowrotem drzwi, jakie niebieskowłosy zamknąć zdążył po czym pochyliwszy się lekko wszedł przez próg.
-Dzień do..auua! -Skrzywił się gdy trzasnął głową o futrynę. Musi zapamiętać żeby prostować sie dopiero gdy będzie pewien że nie przywali w nic głową...
-Dzień dobry. -Powiedział, głowę nieco rozmasowując i uśmiechając sie do obecnych.

Kaoru-sama - 2010-06-10 22:45:58

-H-hee~!?
Dopiero teraz jego uwagę przykuł.. wysoki a wręcz baardzo wysoki mężczyzna.' Dyrektor ze zdumienia, zafascynowania jak i samego szoku rozszerzył oczy, uchylając usta. Zapewne w tej chwili wyglądał zabawnie. No i jakże z 'inteligentną' miną zamrugał szybciej. W milczeniu lustrując mężczyznę od góry do dołu.
-Ja piernicze..
Nawet nie spostrzegł, że powiedział to na głos.

Namara-sama - 2010-06-10 22:49:54

Lancelot Sou Terentzo
*korytarze*

Spojrzał na dyrektora i uśmiechnął się rozbawiony.
-Tak... wiem... -Powiedział widząc jego minę. Oczywiscie był pewien ze chodzi tu o jego wzrost.
Podszedł do biurka i zerknął na dyrektora z uśmiechem lekkim.
-Tak jak mówiłem... dzień dobry. Słyszałem że szuka pan nauczycieli -Powiedział po czym podrapał się po nadal pobolewającej głowie. No takie trzaśnięcie w futrynę musi boleć (xD)

Kaoru-sama - 2010-06-10 22:53:56

Mimo przeżywanego szoku (szkoda, że nie orgazmu xd) pokiwał twierdząco głową na wzmiankę o szukaniu nauczycieli. Jednak jeszcze nie do końca kontaktował.' Po prostu jakby upierdliwie wpatrywał się w mężczyznę. Boże.. wielki. Pomyślał, jednak po chwili potrząsnął głową na boki, wracając do rzeczywistości. A przynajmniej w minimalnym stopniu.
-Cóż.. więc.. tak. Papiery.
Chrząknąwszy cicho wyciągnął z pod biurka wspomnianą rzecz, przesuwając ją w stronę nauczyciela. No oczywiście nie obyło się od kolejnego 'lustrowania'.

Namara-sama - 2010-06-10 22:57:31

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

Spojrzał na papiery, jak i na nadal zszokowanego chłopaka po czym przejrzał dokument jaki dostał.
Uśmiechnął się sam do siebie i z plecako torby jaka na ramieniu miał długopis jakiś wyjął.
Wypełnił wszystko, po czym oddał kartkę dyrektorowi.
-Na szok najlepszy jest cukier. -Powiedział opierając się jedną ręką o biurko.
No bo i trochę już się naszukał tego gabinetu... Rozejrzał się dookoła, po chwili znów zerkając na jasnowłosego.

Kaoru-sama - 2010-06-10 23:00:42

-Co?.. Ach tak, cukier.
Podrapał się po karku, nieco zakłopotany. No tak.. po prostu nigdy nie widział nikogo tak.. wysokiego. Aż strach pomyśleć czego mężczyzna chciał uczyć.' Jeszcze nabawi się kompleksów co do swojego wzrostu. Usiadł wygodniej, zakładając nogę na nogę. A gdy wstępny szok miną, nieco niepewnie uśmiechnął się w jego stronę.
-Dziękuję..
Zabrał papiery chowając je do szuflady.

Namara-sama - 2010-06-10 23:04:56

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

Uśmiechnął się widząc zachowanie chłopaka...
Niby był dyrektorem, a jak uczeń sie zachowywał. No, przynajmniej teraz.
-To ja dziękuje. Ah, właśnie. Słyszałem że nauczyciele również mieszkają w akademiku, to prawda? -Spytał naraz o tym sobie przypominając.

Kaoru-sama - 2010-06-10 23:07:56

-Przynajmniej większość nauczycieli..
Mruknął pod nosem, przypominając sobie od razu ten swój głupawy błąd co do wpuszczenia jednego z nauczycieli do swojego pokoju. Jezu.. będzie tego żałował, zwłaszcza, że jeszcze owy mężczyzna był zboczeńcem jakich mało.' Westchnął ciężko opierając czoło o blat biurka.
-Więc.. czegoż to Pan chciał uczyć?
Uniósł głowę spoglądając na nauczyciela. Był po prostu ciekawy.' Co do jego wzrostu i zainteresować nie pytał mimo tego, że i tego chętnie by się dowiedział. W końcu na razie nie wypadało.

Namara-sama - 2010-06-10 23:11:35

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

Znowu na dyrektora spojrzał i pokiwał głową.
-Ja? Wf'u. A i jeszcze jedno. -Powiedział i uśmiechnął się lekko.
-Chciałbym poprowadzić w szkole treningi karate. Mam czarny pas, więc myślę że byłby to dobry pomysł... A jak się panu wydaje? -Spytał stając na powrót prosto.
Uśmiech ciągle nie schodził z jego twarzy... cóż, musiał przyznać że pan dyrektor był... słodki?
Tak... to chyba dobre określenie...

Kaoru-sama - 2010-06-10 23:13:49

-Wf? Ach dobrze.. ćwiczenia się uczniom przydadzą.
Odetchnął uśmiechając się delikatnie w jego stronę. Boże już zupełnie dziecinniał przez to całe towarzystwo młodzieży. Chyba będzie musiał się spokojnie zdrzemnąć. Może to mu pomoże.
-Całkiem ciekawy pomysł.
Przytaknął. Byle by nikt nie ucierpiał.. przynajmniej tak poważniej. Usiadwszy prosto, podparł brodę na splecionych dłoniach. Cholera, jak go te pytania korciły. Przecież to niespotykanie, mieć kogoś tak wysokiego.' Myśląc o bóg wie czym po raz kolejny przeleciał wzrokiem po sylwetce mężczyzny. Całkiem nieźle zbudowany.. można pozazdrościć.' No i proszę. Kolejny kompleks.

Namara-sama - 2010-06-10 23:17:10

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet/korytarze*

Uśmiechnął się i pokiwał głową.
-Więc, pójdę już. Powinienem rozejrzeć sie trochę po szkole, bo znowu się zgubie. -Zasmiał się cicho po czym kiwnął głową.
-Do zobaczenia śliczny. -Powiedział i machnął dłonią, po czym opuścił gabinet. No cóż... określenie jakiego użył było niepoprawne do przełożonego.
Ale już trudno, powiedział i tyle.
Uśmiechnął się sam do siebie, po czym korytarzami ruszył, przechadzając się nieco. Kierował się na wyższe piętra.

[skok do drugiego tematu]

Kaoru-sama - 2010-06-10 23:19:27

-He? .. Śliczny?
Zamrugał wielce zdziwiony, przechylając głowę w bok. No i znów zrobił inteligentną minę, którą chyba znienawidzi.' Westchnął ciężko, opadając głową na biurko. Jednak mimo tego, że był zdziwiony jak i zakłopotany.. na jego ustach zagości delikatny uśmiech. Od tak.

Namara-sama - 2010-06-11 01:09:45

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet/korytarze*

Łaził i łaził...
Westchnął cicho bo i znaleźć nie mógł ani pokoi, ani też nawet sali gimnastycznej.
-No ładnie... ja muszę jakiś plan się załatwić. -Powiedział sam do siebie i zamrugał.
Znowu pod gabinet dyrektora dotarł...
-No... mogę porozmawiać ^-^ -Uśmiechnął sie sam do siebie i znowu zapukał do drzwi. Ot, natręt będzie a co mu tam.
Najwyżej wyleci.

Kaoru-sama - 2010-06-11 01:11:57

Momentalnie jego głowa się uniosła, a jego spojrzenie wbiło w drzwi. Musiało mu się przysnąć chyba, że już był 'ranek' (tak mu się zdawało xd) Z resztą kogo by o późnej porze do dyrektora przywiało? Dziwne. Ziewnął pod nosem, marudząc cicho.
-Proszę.

Namara-sama - 2010-06-11 01:15:31

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

Nacisnął klamkę po czym wszedł do środka. Tym razem jednak nie wyprostował się, puki pewny nie był ze nie odsunął sie wystarczająco daleko od framugi. Zerknął na dyrektora i uśmiechnął się.
-Witam ponownie. -Powiedział z uśmiechem i podszedł do biurka.
-Wygodnie tak spać na biurku? -Spytał ni stąd ni zowąd i usiadł na krzesełku na przeciwko. Kolejny uśmiech mu posłał.

Kaoru-sama - 2010-06-11 01:18:33

-Ach, witam, witam.
Odwzajemnił uśmiech, bo co miał do stracenia? Mimo, iż jako tako mężczyzna wywoływał w nim ciarki strachu (podniecenia pewnie też xd) to rozmawiało się z nim nie najgorzej. Usiadł prosto, zaczesując grzywkę do tyłu.
-Nie za bardzo, zbyt twarde.
Ni to ziewnął, ni to się zaśmiał. Trudno stwierdzić.

Namara-sama - 2010-06-11 01:23:15

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

-No ba że twarde. Jakby miękkie było by się pisać nie dało -Zaśmiał się po czym znowu na dyrektora spojrzał.
-Znalazł by się jakiś plan szkoły? Bo jakoś odkąd stąd wyszedłem nie mogę trafić tam gdzie bym chciał. -Znowu się zaśmiał i naraz się mu coś przypomniało.
-Ja się chyba nie przedstawiłem, prawda? ^-^"" -Podrapał się po głowie, po czym rękę chłopakowi podał.
-Lancelot Sou Terentzo -Powiedział z uśmiechem.

Kaoru-sama - 2010-06-11 01:27:26

-Fakt, faktem.
Nieco rozbawiony wzruszył ramionami. I doprowadziwszy się do jakiejś społecznej normy, odetchnął cicho rozsiadając się nieco wygodniej. No i oczywiście spoglądał na mężczyznę.. boże jaki on wielki. Dalej większość jego myśli krążyło w tym temacie. Nawet dłonie nauczyciela były większe. Cholera no~! Jęknął, samemu już nie wiedząc czy w myślach czy może jednak na głos.
-Miło poznać..
Wyciągnął swoją dłoń, by spokojnie, a przynajmniej tak się starał, uścisnąć jego.

Namara-sama - 2010-06-11 01:31:44

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

Uścisnął dłoń dyrektora lekko.
Uśmiechnął się przy tym, po czym jego wygląd zlustrował wzrokiem.
-Mam wrażenie, czy śpiący jesteś? -Spytał i zaśmiał się cicho.
-Z jakiegoś konkretnego powodu mi się przyglądasz, czy tak po prostu? -Wypalił nagle, nadal przyglądając się chłopakowi. Oczywiście, on miał raczej inne myśli w głowie niżeli wzrost chłopaka, co było oczywiste.

Kaoru-sama - 2010-06-11 01:35:42

-Yhm.
Mruknął zsuwając nieco wzrok z jego twarzy. Sam do końca nie wiedząc gdzie, był jedynie świadom, że gdzieś na nauczycielu.' Jednak słysząc pytanie co do tego.. zamarł. Dosłownie zamarł, by po chwili jak oparzony cofnąć dłoń i wraz z drugą nerwowo pomachać nimi na boki.
-Nie! Nie! Ja.. ugh.. przepraszam!
Jezu jak teraz czuł się głupio. Przecież to nie było normalne tak się upierdliwe komuś przyglądać, nawet jeśli uważało się kogoś za .. interesującego? Chyba tak to mógł nazwać. Uchylił usta chcąc jeszcze o coś zapytać, jednak zrezygnował.

Namara-sama - 2010-06-11 01:39:22

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

Spojrzał na niego mrugając zdziwiony i... śmiać się zaczął. Po prostu nie mógł sie opanować widząc jego reakcję.
-Nie jesteś typowym dyrektorem, co nie? -Powiedział śmiech powstrzymując.
-Jesteś zbyt uroczy. -Pokręcił głową po czym podparł łokieć o kolano, a głowę oparł na dłoni przyglądając się dla odmiany teraz on chłopakowi.
-A jeśli chodzi o mój wzrost, to już sie przyzwyczaiłem że raczej ludzie się dziwią -Puścił mu oczko, nadal wzroku z niego nie spuszczając.

Kaoru-sama - 2010-06-11 01:43:31

-Wcale nie.
Już się zupełnie w tym pogubił, z resztą tak samo jak i w swoich odpowiedział. Ta zapewne pasowała do kilku zadanych pytań, ale cóż.' Odwrócił głowę, wbijając raczej niezadowolony wzrok w okno. Zażenowanie. Tylko tym się teraz martwił.
-Faktycznie jesteś duży..
Przytaknął, opierając dłonie na swoich kolanach. Palcami delikatnie o nie stukając, tak dla rozluźnienia, chociaż i tak niewiele to dawało. Faktycznie jesteś duży.. boże jak to dwuznacznie zabrzmiało~!! Jak na razie skutecznie ukrywał swoją wewnętrzną panikę.

Namara-sama - 2010-06-11 01:47:27

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

Uśmiechnął się i pokiwał głową.
-Może... Chociaż dziadka nie przebiłem. -Uśmiechnął się nie mówiąc więcej. Cóż... dwuznaczności wypowiedzi raczej wolał nie poruszać. Chociaż korciło jak cholera.
-Mam dziwne wrażenie że powinieneś jednak się przespać, nie uważasz? Bo spanie na biurku raczej nikomu nie służy. -Zaśmiał się cicho nadal przyglądając się chłopakowi.
Może i był dyrektorem... i jego szefem... ale cóż, co mu tam.

Kaoru-sama - 2010-06-11 01:51:39

-Nie, nie.. po prostu brak kawy przez kilka dni to wszystko.
Zerknął kątem oka na kubek z wystygniętą kawą, którą wcześniej przyniósł mu jeden z uczniów. Zupełnie o tym zapomniał.' Sięgnął po łyżeczkę merdając nią w owym naczyniu. Wypić się jeszcze chyba da.
-Khm.. a co do tego planu..

Namara-sama - 2010-06-11 01:54:53

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

-Brak kawy i snu, co nie? -Pokręcił głową i uśmiechnął się sam do siebie.
-właśnie, plan. Bez niego to zapewne nie dotrę nigdzie z moim szczęściem -Zaśmiał się znowu po czym na dyrektora znowu zerknął i uśmiechnął się.
-Ciekawy jestem jak smakują twoje usta... dasz spróbować? -Spytał ni z gruchy ni z pietruchy nadal z tym samym uśmiechem.
Trochę zbyt śmiało może. Jednak... cóż, taki charakter.
No i co na to poradzić? Taki był i taki będzie, ot co. Zmienić, się nie zmieni.

Kaoru-sama - 2010-06-11 01:58:33

-Takowego planu nie posiadam.. ale któryś z uczniów, bądź ja na pewno Cie oprowadzi.
No i kolejny nawet przyjazny uśmiech powędrował w stronę mężczyzny. Jednak po chwili zniknął, gdy ten wypalił z takim.. dziwnym pytaniem. Usta, co~?' Zdezorientowany zamrugał wbijając swoje czerwone tęczówki w mężczyznę.
-Hee?.. Ale, że..
Rozdziabał usta zupełnie tracąc wątek prowadzonej rozmowy.

Namara-sama - 2010-06-11 02:04:07

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

Śmiech zdusił widząc jak ten po raz kolejny przy nim zastygł z otwartymi ustami.
-Coś często przy mnie szoków doznajesz... nie sądzisz? -Uśmiechnął się znowu, po czym torbo plecak zdjął z ramienia bo i ciążyć mu zaczynał.
A miał w nim kilka ważnych rzeczy dla siebie.
Podniósł się z siedzenia i pochyliwszy się nad burkiem palcami dwoma pod brodę go wziął... i zamknął mu usta.
-Muchy czekają na okazje -Puścił mu oczko, na krzesło wracając.

Kaoru-sama - 2010-06-11 02:09:28

-Ach.. przepraszam.
I ponownie przeprosił za nie wiadomo co. Głupi.. zaczynał dziecinnieć, albo po prostu owy nauczyciel tak a nie inaczej na niego działał. Nie za bardzo mu się do podobało.' Chrząknąwszy cicho, zasłonił usta dłonią, wpatrując się w biurko. Co do much nawet nie skomentował, na pewno nie miał zamiaru ich 'smakować'. Pod biurkiem złączył ze sobą dłonie, siedząc przez chwilę w takiej.. krępującej ciszy.
-Ne.. jak to jest ćwiczyć sztuki walki?
Tym razem to on wypalił. W sumie powiedział co mu w pierwszej kolejności ślina na język przyniosła, ale zawsze był ciekawy jakie to uczucie.

Ferian - 2010-06-11 15:04:33

<puka>
... <Wali> <W końcu wyważył drzwi. Westchnął cicho i zaczął się zastanawiać, ile trzeba bić w drzwi, aby go wpuszczono, w końcu chciał zapytać o coś, co dręczyło go już od jakiegoś czasu. Westchnął cicho> Przepraszam za drzwi <szepnął i wszedł> Mam małą sprawę do pana, Panie Dytrektor-sama. Jeszcze nie znalazłem tutaj pielęgniarza i zastanawiam się, czy nie mógłbym zająć się tym, przynajmniej do czasu, jak pan nie znajdzie kogoś lepszego do tego zawodu. Szczególnie, że w takiej szkole brak osobistości tego rodzaju jest bardzo niepokojąca.

Namara-sama - 2010-06-12 14:56:56

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

-Jak to jest?... Cóż... Ciekawie. -Zaśmiał się cicho. Miał zamiar już dodać coś jeszcze, jednak w tym samym momencie ktoś, lub też coś spowodowało spory hałas w gabinecie.
No, okazało się że był to ktoś, nie coś. A owy ktoś wyważył właśnie drzwi do pomieszczenia.
Lancelot zamrugał z lekka zdziwiony takim zajściem... Bo i nie spodziewał by się że znajdzie tu osobę która byłaby zdolna drzwi wyważyć! No a tu proszę... taka niespodzianka.
Przyjrzał się chłopakowi jaki wszedł, szare włosy w tył zaczesując coby mu na oczy nie opadły przypadkiem. Nie lubił tego i tyle.

Ferian - 2010-06-12 15:00:28

Namara-sama napisał:

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

-Jak to jest?... Cóż... Ciekawie. -Zaśmiał się cicho. Miał zamiar już dodać coś jeszcze, jednak w tym samym momencie ktoś, lub też coś spowodowało spory hałas w gabinecie.
No, okazało się że był to ktoś, nie coś. A owy ktoś wyważył właśnie drzwi do pomieszczenia.
Lancelot zamrugał z lekka zdziwiony takim zajściem... Bo i nie spodziewał by się że znajdzie tu osobę która byłaby zdolna drzwi wyważyć! No a tu proszę... taka niespodzianka.
Przyjrzał się chłopakowi jaki wszedł, szare włosy w tył zaczesując coby mu na oczy nie opadły przypadkiem. Nie lubił tego i tyle.

Dzień dobry <uśmiechnął się do niego> Kim pan jest?<Mimo, iż wyważył drzwi był bardzo chudy, lecz dość wysoki. Muskuł nie miał nawet odrobinę. Miał bardzo bladą cerę, jakby był bardzo chory, ale poza tym widać było, że jest pełen energii>

Namara-sama - 2010-06-12 15:06:26

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

Mężczyzna odwzajemnił uśmiech po czym wstał z krzesła, bo i przedstawiać się nie wypadało na siedząco.
-Nazywam się Lancelot -Powiedział podając rękę chłopakowi, jak to przywykł robić.
Jakoś to czy osoba z jaką rozmawiał była uczniem, nauczycielem sprzątaczką czy jakimś innym kimś nie robiło mu nigdy różnicy. Chłopak rzeczywiście był dość wysoki... Mimo iż nauczyciel i tak i tak patrząc musiał wzrok swój ku dołowi kierować. No... ale on to był wogóle dziwnym wyjątkiem, trzeba przyznać.
-Jestem nauczycielem wf'u. -Dodał po dłuższej chwili, nadal z wesołym uśmiechem na ustach.

Ferian - 2010-06-12 15:15:40

Namara-sama napisał:

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

Mężczyzna odwzajemnił uśmiech po czym wstał z krzesła, bo i przedstawiać się nie wypadało na siedząco.
-Nazywam się Lancelot -Powiedział podając rękę chłopakowi, jak to przywykł robić.
Jakoś to czy osoba z jaką rozmawiał była uczniem, nauczycielem sprzątaczką czy jakimś innym kimś nie robiło mu nigdy różnicy. Chłopak rzeczywiście był dość wysoki... Mimo iż nauczyciel i tak i tak patrząc musiał wzrok swój ku dołowi kierować. No... ale on to był wogóle dziwnym wyjątkiem, trzeba przyznać.
-Jestem nauczycielem wf'u. -Dodał po dłuższej chwili, nadal z wesołym uśmiechem na ustach.

<uśmiechnął się ściskając jego dłoń, lecz ów uśmiech spełz z jego twarzy, gdy usłyszał ostatnie słowa> W-w-w-fu!?  Obawiam się, że będę Twoim najgorszym uczniem...

Namara-sama - 2010-06-12 15:21:54

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

-Najgorszym?... Niekoniecznie -Zaśmiał się po czym chłopakowi włosy na głowie potargał.
-Drzwi wyważyć umiesz, to chyba nie jest aż tak źle, prawda? -Dodał z uśmiechem po czym na dyrektora zerknął jaki to chyba przysnął...
-Wiesz, mam wrażenie że nie powinniśmy go budzić. -Przyznał po czym po raz kolejny wzrok na chłopaka skierował.
-Właśnie. Będę uczyć także karate. Może byłbyś chętny? -Spytał bo i przecież musiał chociaż kilka osób skompletować. Samemu na sali nie miał by co robić, prócz swojego zwykłego treningu.

Ferian - 2010-06-12 15:26:24

Namara-sama napisał:

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

-Najgorszym?... Niekoniecznie -Zaśmiał się po czym chłopakowi włosy na głowie potargał.
-Drzwi wyważyć umiesz, to chyba nie jest aż tak źle, prawda? -Dodał z uśmiechem po czym na dyrektora zerknął jaki to chyba przysnął...
-Wiesz, mam wrażenie że nie powinniśmy go budzić. -Przyznał po czym po raz kolejny wzrok na chłopaka skierował.
-Właśnie. Będę uczyć także karate. Może byłbyś chętny? -Spytał bo i przecież musiał chociaż kilka osób skompletować. Samemu na sali nie miał by co robić, prócz swojego zwykłego treningu.

Możemy... Pójść teraz... Ale ostrzegam, ja mogę zrobić coś tylko wtedy, gdy poniosą mnie nerwy... <Rozmasował nerwowo kark> Tylko chodźmy wolno, bo to na drugim końcu budynku...

Kaoru-sama - 2010-06-12 15:33:21

A tak dobrze mu się spało. Jednak wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć, no i tak tez było i tym razem. Po chwili niebiesko włosy uchylił szeroko oczy podnosząc się do siadu. Nerwowo rozejrzał się po gabinecie.. a jednak przysnął. Cholera! Przeklął w myślach, uśmiechając się do mężczyzny jak i ucznia z zakłopotaniem.
-Przepraszam..

Ferian - 2010-06-12 15:34:50

Alvaro napisał:

A tak dobrze mu się spało. Jednak wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć, no i tak tez było i tym razem. Po chwili niebiesko włosy uchylił szeroko oczy podnosząc się do siadu. Nerwowo rozejrzał się po gabinecie.. a jednak przysnął. Cholera! Przeklął w myślach, uśmiechając się do mężczyzny jak i ucznia z zakłopotaniem.
-Przepraszam..

Westchnął cicho> Przepraszam za drzwi. Mam małą sprawę do pana, Panie Dytrektor-sama. Jeszcze nie znalazłem tutaj pielęgniarza i zastanawiam się, czy nie mógłbym zająć się tym, przynajmniej do czasu, jak pan nie znajdzie kogoś lepszego do tego zawodu. Szczególnie, że w takiej szkole brak osobistości tego rodzaju jest bardzo niepokojąca.

Namara-sama - 2010-06-12 15:39:39

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

Zaśmiał się cicho.
-Widzisz... a ja potrafię zrobić krzywdę każdej rzeczy nawet jeśli nie chce. I wcale nie muszą mnie emocje ponosić. -Zaśmiał się znowu. Spojrzał na dyrektora jaki się obudził i uśmiechnął się.
-Hmm... z pielęgniarzem to dobry pomysł. Szczególnie jeśli znajdą się chętni na treningi. -Przyznał po czym na drzwi zerknął. Podszedł do drzwi na podłodze leżących i podniósł je zawiasom się przyglądając. Na szczęście nietknięte były. Włożył drzwi spowrotem na miejsce i uśmiechnął się.
-Tylko wypadły z zawiasów. A pan dyrektor powinien iść się przespać. -Puścił oczko dyrektorowi po czym na chłopaka spojrzał znowu.

Kaoru-sama - 2010-06-12 15:40:03

-Co? Pielęgniarz? Ach tak.. nie, nie uczeń nie może zajmować się pracą.
Podrapał się po głowie, wpatrując jeszcze przez chwilę w gości. W sumie jak na razie to chyba nie było żadnych poważniejszych wypadków, więc co do pielęgniarza potrzeby nie było.. chyba.
-Coś wymyślę co do tego.
Westchnął o wzmiance treningów. Może i było w tym coś. Bo w sumie takie 'zabawy' mogły chwilami się skończyć boleśnie zwłaszcza, że zajęcia miał prowadzić ktoś tak.. duży.' I tutaj zatrzymał spojrzenie na mężczyźnie.
-Nie jestem śpiący..
Dodał, jednak już bardziej do samego siebie.

Ferian - 2010-06-12 15:41:27

Mogę może usiąść? Bardzo bolą mnie nogi... <ziewnął przeciągle. Jego długie, czarne włosy były zaczesane bardzo dziwnie, lecz najwyraźniej ich właściciel nic sobie z tego nie robił> <Wyraźnie posmutniał> Szkoda, bardzo lubię się tym zajmować, a zawsze leczyłem Aphrodite'a, jak był chory...

Namara-sama - 2010-06-12 15:43:46

Lancelot Sou Terentzo
*Gabinet*

Spojrzał to na dyrektora, to na chłopca i uśmiechnął się.
-Więc ja przeszkadzać nie będę... Można mnie znaleźć w sali gimnastycznej, jakby co. Oczywiście, pod warunkiem że tam dojdę -Zaśmiał się znowu i machnął dłonią na do widzenia, po czym wyszedł drzwi za sobą zamykając.
Ruszył korytarzem przed siebie, w nadziei że tym razem w końcu trafi na salę gimnastyczną. Chociażby na salę, bo i bardziej by się jakaś sala treningowa przydała.

/zmiana tematu/

Kaoru-sama - 2010-06-12 15:48:04

Westchnął ciężko, zrezygnowany opierając się bezwładnie na oparciu fotela. Ta praca była strasznie stresująca, jakiś urlop by się przydał, albo chociaż vice dyrektor, który przejmował by jego obowiązku.

Ferian - 2010-06-12 15:50:51

Alvaro napisał:

Westchnął ciężko, zrezygnowany opierając się bezwładnie na oparciu fotela. Ta praca była strasznie stresująca, jakiś urlop by się przydał, albo chociaż vice dyrektor, który przejmował by jego obowiązku.

<Złapał do za nogi i ściągnął z krzesła. Jakoś go dźwignął i położył na sofie> <okrył go kocem i dał herbatkę z melisy> Proszę. Teraz możesz sobie pospać ^^ <nalepił na drzwiach kartkę "NIE PRZESZKADZAĆ do godziny 19> Dobranoc ^^ <wyszedł>

Namara-sama - 2010-06-12 18:57:53

Lancelot Sou Terentzo
*sala gimnastyczna*

Szarowłosy doprowadził chłopaka pod drzwi gabinetu, po czym zapukał je dosyć głośno.
Cóż... musiał pana dyrektora obudzić zapewne...
Więc trzeba było pukać głośno xD

Kaoru-sama - 2010-06-12 19:01:57

Usiadł marszcząc nie zbyt zadowolony brwi. A już myślał, że w spokoju sobie poleży, popatrzy bezsensownie w sufit a tutaj proszę. Jak na złość kolejni goście.' Z rezygnacją westchnął.
-Proszę.

Namara-sama - 2010-06-12 19:05:40

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

Wszedł do gabinetu razem z Ferianem, po cym na dyrektora spojrzał.
-Witam ponownie. Potrzebujemy wizyty w szpitalu, trzeba mu zrobić badania. -Skinął głową na chłopaka, po czym znowu na dyrektora spojrzał.
-Mam wrażenie że ma astmę. -Dodał jeszcze.

Kaoru-sama - 2010-06-12 19:07:35

-A mnie o tym informujecie gdyż..?
Przechylił mało rozumnie głowę w bok. Na prawdę nie miał pojęcia po jakiego grzyba nauczyciel mu to mówił. Przecież od razu mogli udać się do owego szpitala i tam załatwić sprawę choroby ucznia.

Namara-sama - 2010-06-12 19:09:37

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

-Po to że jest pan dyrektorem, i powinien zapisać go na badania. To jest akurat oczywiste. -Powiedział i westchnął cicho...
Chyba przecenił rozumność móżdżka dyrektora... No ale tym to się zajmie później.
Najpierw trzeba zapisać ucznia na badania.

Ferian - 2010-06-12 19:09:48

Alvaro napisał:

-A mnie o tym informujecie gdyż..?
Przechylił mało rozumnie głowę w bok. Na prawdę nie miał pojęcia po jakiego grzyba nauczyciel mu to mówił. Przecież od razu mogli udać się do owego szpitala i tam załatwić sprawę choroby ucznia.

Bo musze mieć... <oddech> To w papierach... Ty to.... wypełniasz jako <oddech> dyrektor,..

Kaoru-sama - 2010-06-12 19:12:00

Westchnąwszy ciężko wygrzebał stertę jakiś dokumentów wyciągając z nim te odpowiednie. Pouzupełniał trochę, napisał jakąś wzmiankę i podał ją im. Sięgnął jeszcze po telefon i wybrał numer. Skoro mus to mus, raz chyba mógł się wysilić.

Namara-sama - 2010-06-12 19:16:25

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

Spojrzał na dyrektora i brwi zmarszczył.
Zachowanie chłopaka ni w ząb mu się nie podobało.
A to znaczyło... że dyrektor raczej spokojnego wieczoru mieć nie będzie.
-Usiądź. -Powiedział, sadzając chłopaka na krzesełku, podczas gdy pan dyrektor z łaską swoje obowiązki wykonywał.

Ferian - 2010-06-12 19:19:53

Namara-sama napisał:

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

Spojrzał na dyrektora i brwi zmarszczył.
Zachowanie chłopaka ni w ząb mu się nie podobało.
A to znaczyło... że dyrektor raczej spokojnego wieczoru mieć nie będzie.
-Usiądź. -Powiedział, sadzając chłopaka na krzesełku, podczas gdy pan dyrektor z łaską swoje obowiązki wykonywał.

<Zrobił się trochę bledszy. Czeka, aż dyrektor skończy>

Kaoru-sama - 2010-06-12 19:23:35

Gdy tylko usłyszał w słuchawce sygnał, przywitał się i powiedział to co musi. Ta herbata od ucznia na prawdę go uspokoiła.. aż za bardzo. Teraz nie do końca jeszcze kontaktował z rzeczywistością. Dlatego też nie chciało mu się nic robić. Paranoja~! Odłożywszy słuchawkę spojrzał na.. gości.
-Załatwione..

Ferian - 2010-06-12 19:24:21

Alvaro napisał:

Gdy tylko usłyszał w słuchawce sygnał, przywitał się i powiedział to co musi. Ta herbata od ucznia na prawdę go uspokoiła.. aż za bardzo. Teraz nie do końca jeszcze kontaktował z rzeczywistością. Dlatego też nie chciało mu się nic robić. Paranoja~! Odłożywszy słuchawkę spojrzał na.. gości.
-Załatwione..

<przytknął rękę do ust, czeka>

Namara-sama - 2010-06-12 19:25:55

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

-Dobrze. Więc wrócimy po badaniach. -Powiedział po czym złapał chłopaka za ramiona i podniósł go z krzesła.
-Możesz iść? -Spytał coby sprawdzić czy chłopak kontaktuje, ale i żeby sie tego dowiedzieć.
Bo przecież jakby iść nie mógł, byłby kłopot.

Ferian - 2010-06-12 19:26:59

Namara-sama napisał:

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

-Dobrze. Więc wrócimy po badaniach. -Powiedział po czym złapał chłopaka za ramiona i podniósł go z krzesła.
-Możesz iść? -Spytał coby sprawdzić czy chłopak kontaktuje, ale i żeby sie tego dowiedzieć.
Bo przecież jakby iść nie mógł, byłby kłopot.

<Nic nie powiedział, ale przywarł lekko do niego i zaczął iść bardzo wolno>

Kaoru-sama - 2010-06-12 19:27:29

Położył głowę na blacie biurka, przymykając powieki. Strasznie leniwy się ostatnio zrobił niestety, ale cóż. Zapewne to skutek uboczny herbatki. Nawet miłe uczucie jakby patrzeć na to z innej strony.

Namara-sama - 2010-06-12 19:30:41

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet/korytarz*

Widząc że chłopak raczej się męczy, już nie pytając o pozwolenie po prostu wziął go na ręce.
-Miłych snów. -Rzucił tylko na odchodne i wyszedł z gabinetu.
Zamrugał patrząc na korytarz, po czym przypomniawszy sobie jak tutaj dotarł iść zaczął w kierunku wyjścia ze szkoły. Wyszedł na zewnątrz, po czym drzwi od samochodu swojego otworzył i posadził chłopaka na miejscu kierowcy. Samemu usiadł za kierownicą i ruszył w stronę szpitala.

/zmiana tematu/

Kaoru-sama - 2010-06-12 19:36:38

Zerknął jeszcze kątem oka w stronę wychodzącego mężczyzny i ucznia. Po czym leniwie zaczesał swoje włosy do tyłu. No i wstał.' Leniwym krokiem skierował się w stronę drzwi od sypialni, może jak poleży trochę w przyjemnym wyrku to się trochę ożywi.

/zt/

Namara-sama - 2010-06-12 21:22:15

Yuuia & Kiyou Le Voiteir
*wejście do szkoły*

Obydwoje blondynów weszło do budynku. Wyglądali identycznie... niczym prawdziwe klony!
Kiyou uśmiechnął się po szkole się rozglądając.
-Yuu... -Zaczął, jednak brat go zignorował. Ot, iść zaczął przed siebie korytarzem. Ki naburmuszył sie po czym podbiegł do niego, stając razem z informatykiem przed planem budynku.
-Trzeba znaleźć gabinet dyrektora!... -Powiedział i zaczął się przyglądać uważnie planowi podczas gdy Yuu... odszedł gdy brat nie patrzył. Nie ma co, miły brat.
Kiyou znalazłszy gabinet wyszczerzył się i zerknął tam gdzie był brat przed chwilą.
-Wiem i... -Rozejrzał się po czym policzki nadął.
-No i sobie poszedł... T___T zawsze mnie zostawi... -Mruknął sam do siebie.

Yuuia

Chłopak odszedł od brata idąc teraz korytarzami...
W końcu po jakimś czasie znalazł gabinet nadal z ponurą minął. Westchnął, po czym zapukał do drzwi, licząc że ktoś jest w środku, bo i nie chciało mu się czekać.

Kiyou

Westchnął po czym ruszył w stronę gdzie gabinet być powinien.
Szedł szukając odpowiednich drzwi, bo i zapewne brata też tam znajdzie.
Miał tylko nadzieje że Yuuia wiedział jak tam dojść, bo i dość szybko poszedł wiec... mógł nie zdążyć spojrzeć na plan.

Kaoru-sama - 2010-06-12 21:29:29

*sypialnia*
Gdy tylko usłyszał pukanie westchnął ciężko. A tak dobrze mu się tutaj leżało.. chyba nigdy nie będzie miał spokoju w tej szkole. No ale cóż.. na to wychodzi, że właśnie na tym polegał cały zawód dyrektora. Co chwila witanie nowych, wysłuchiwanie problemów i takie tam. Psychologiem szkolnym zostanie, o! Nie myśląc już dłużej nad tymi zabawnymi pomysłami, wstał wychodząc z pokoju.

*gabinet*
Wchodząc do pokoju od razu zerknął w stronę drzwi, no i podchodząc do nich otworzył je przed gościem. Nawet na owego osobnika nie patrząc odwrócił się na pięcie by spokojnie już usiąść na fotelu. A gdy to zrobił, założył nogę na nogę dopiero teraz przyglądając się blondynowi.
-Witam.

Namara-sama - 2010-06-12 21:33:42

Yuuia Le Voiteir
*gabinet*

Wszedł do gabinetu drzwi za sobą zamykając. Podszedł do biurka po czym zerknął na dyrektora.
-Dzień dobry. Chciałem spytać o prace nauczyciela. -Powiedział odgarniając włosy w tył.
-Nauczyciela informatyki. -Dodał dopiero po chwili się orientując że i nie powiedział tego wcześniej. Oparł prawą dłoń o biodro, czekając na odpowiedź dyrektora.

Kiyou Le Voiteir
*korytarze*

Blondyn chodził i chodził szukajac gabinetu dyrektora...
Westchnął cicho po czym głowę spuścił.
-Moooo! Czemu Yuu zawsze musi mi tak znikać T______________T -Jęknął sam do siebie i niemal podskoczył widząc napis na jednych z drzwi "dyrektor".
Podszedł do nich już z uśmiechem na twarzy i zapukał energicznie.

Kaoru-sama - 2010-06-12 21:38:13

Wyciągnąwszy kolejną dawkę papierów wyłożył je równiutko na biurku, spodziewał się, że niedługo zaleje do kolejna fala nowych zgłoszeń o pracę. Przynajmniej później nie będzie musiał ich ponownie szukać.' Zabrał jeden z dokumentów podając go mężczyźnie.
-Proszę to uzupełnić.
Delikatny uśmiech zagościł na jego twarzy. Można było powiedzieć, że był zadowolony z tak szybkiego wzrostu nauczycieli, jeszcze trochę a większość przedmiotów będzie zajęta. Świetnie! Spojrzał znów w stronę drzwi.
-Proszę wejść.

Namara-sama - 2010-06-12 21:41:31

Yuuia & Kiyou Le Voiteir
*gabinet dyrektora*

Yuu zaczął wypełniać papiery dobrze wiedząc kto jest za drzwiami...
No i jego przypuszczenia się spełniły, do pomieszczenia po chwili wszedł jego brat z wesołym uśmiechem na twarzy.
-Dzień dobry! O!... Yuu zostawiłeś mnie! T__T -Powiedział po czym zamknął drzwi za sobą.
-Chciałem zapytać czy przyda się panu nauczyciel angielskiego ^___^ -Powiedział wesoło.
Yuu tylko oczyma przewrócił po czym oddał dokumenty dyrektorowi.

Kaoru-sama - 2010-06-12 21:44:50

No i w czasie gdy drugi mężczyzna wszedł do gabinetu, dyrektor.. zamrugał zdziwiony. I tak przeskakiwał wzrokiem to na jednego, to na drugiego. Bliźniaki? .. Spytał sam siebie. Coraz więcej intrygujących osób się tu pojawiało. Najpierw ten gigantyczny nauczyciel wf.. teraz bliźniacy. Boże to co go później czeka? Niepewnie wskazał gestem dłoni drugie krzesło.
-Usiądź i wypełnij.. to.
Przesunął dokument i w jego stronę.

Namara-sama - 2010-06-12 22:09:19

Yuuia & Kiyou Le Voiteir
*gabinet dyrektora*

Ki pokiwał głową siadając na krześle po czym wypełnił raz dwa dokumenty, oddając je już po chwili.
-Ne ne, naprawdę nauczyciele też w akademiku mieszkają? Słyszałem to od znajomego jaki powiedział ze tu szukają nauczycieli i... -W tym momencie Yuu zatkał bratu usta. Cóż... wiedział że jak Kiyou się rozgada to nie ma przebacz.
-Ki, wstrzymaj konie -Powiedział tylko ręce zabierając, a chłopak policzki nadął jak małe dziecko.

Kaoru-sama - 2010-06-12 22:11:36

Zakrył usta dłonią powstrzymując ciche parsknięcie śmiechem. Ta scena była na prawdę zabawna, czyli od razu wiedział jak będzie ich odróżniał. Charakterki oboje mieli zupełnie inne, interesujące.
-Oczywiście. Nauczyciele mieszkają również w Akademiku.
Przytaknął gdy już się opanował, przynajmniej na obecną chwilę. Później się zobaczy co będzie.

Namara-sama - 2010-06-12 22:20:15

Yuuia & Kiyou Le Voiteir
*gabinet nauczyciela*

Ki niemal oczy się zaświeciły.
-Taaak! A mogę mieć pokój z Yuu?! Ne ne?! -wstał z krzesła dłonie o biurko opierając.
Cóż... trochę zbytnio się ekscytował. Yuu skrzywił się po czym prychnął.
-Nie nie możesz. -Odpowiedział nim dyrektor zdążył to zrobić.
-He?! Ale dlaczegoooooooooooo T___T Yuu jesteś niedobry T___T -Chłopak spojrzał na brata, który nadal nie wykazywał zbytnich chęci dzielenia z nim pokoju.
-Yuuuuuuuiaaaaaa!
-=_="... upierdliwy jesteś. -Powiedział informatyk, a Ki wpakował mu się na kolana.
-Prooooooooszę... -pisnął Ki.
-Daj mi spokój! >_< -Chłopak wzrok na bok skierował, brata na ziemie spychając.

Kaoru-sama - 2010-06-12 22:24:12

Zacisnął usta w wąską linię z trudem panując nad wybuchem śmiechu. Jednak było to widać nieuniknione, bo już po chwili zasłaniając usta dłonią, zaczął się śmiać. Drugą ręką zaś za brzuch się złapał. To rodzeństwo na pewno dostarczy sporo rozrywki w tej szkole.
-Prze.. przepraszam~!
Wydukał niewyraźnie gdy tylko jego z pozoru niewinny śmiech przeistoczył się w prawdziwy humor do łez. Odchylił się na krześle już nie kryjąc swojego rozbawienia.

Namara-sama - 2010-06-12 22:28:38

Yuuia & Kiyou Le Voiteir
*gabinet*

Obaj bracia przestali się siłować ze sobą, wzrok na śmiejącego się dyrektora kierując.
Yuu jednak wykorzystał fakt iż brat rozluźnił uścisk wokół jego szyi i zepchnął go całkowicie na ziemie.
-Auu T__T Yuuia! T__T -Informatyk wstał z krzesła z westchnieniem cichym.
-To?... Mogę? -Ki zrobił minkę typu słodkie oczka a Yuu jedynie oczyma przewrócił.
-Ale się do mnie nie zbliżasz. -Odpowiedział tylko, a anglista podskoczył wręcz uradowany. Spojrzał na dyrektora i uśmiechnął się, kłaniając po chwili.
-Dziękuję. To my... pójdziemy pozwiedzać. ^__^ -Powiedział Ki po czym wręcz wybiegł z gabinetu.
Yuu jedynie skinął dłonią na pożegnanie, również wychodząc, z tym że w normalnym tempie.

Kaoru-sama - 2010-06-12 22:35:05

Momentalnie skorzystał z okazji gdy obaj mężczyźni wyszli. Oparł czoło o blat biurka dłonią w pięść ściśniętą uderzając w podłokietnik fotela. Tak.. zdecydowanie musiał coś przedawkować, teraz tylko pytanie co takiego. A przysiągł sobie, że przy wszystkich będzie taki opanowany.. prawdziwa osobowość jak na razie wygrywała.' Gdy jednak w końcu się uspokoił był już ranek. Boże aż tak długo~!? Wrzasnął w myślach zszokowany. Na prawdę musiał mieć jakiś odlot.

Namara-sama - 2010-06-13 14:54:06

Lancelot Sou Terentzo
*korytarze/gabinet*

Szarowłosy szedł korytarzami jak zwykle szukając gabinetu.
Nie nauczy się chyba nigdy które to drzwi... Westchnął cicho ale w końcu udało mu się do odpowiedniego pomieszczenia dotrzeć.
Zapukał dosyć głośno, po czym bez zbędnych ceregieli po prostu drzwi otworzył i wszedł do środka.
Podszedł do biurka uwagi na dyrektora i położył receptę na biurku dość... mało delikatnie.

Kaoru-sama - 2010-06-13 14:56:11

Wszystko było by pięknie i uroczo.. gdyby dyrektor w tej chwili zdziwiony jak i nieco.. przerażony nie podskoczył. Przeklął pod nosem rozmasowując obolałe kolano.
-Coś nie tak? ..
Spytał jednak wzroku z nogi nie podnosząc.

Namara-sama - 2010-06-13 15:00:40

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

Spojrzał na dyrektora brwi marszcząc.
-To też są twoje obowiązki. Masz mu leki wykupić. -Powiedział po czym usiadł na krześle ręce na piersi splątując.
-A teraz, czy mógłbyś mi łaskawie wyjaśnić co to za zachowanie miało być do cholery? -Spytał wyraźnie... zły. A jak on był zły, to było niedobrze...

Kaoru-sama - 2010-06-13 15:05:22

Gdy usiadł już wygodniej podniósł głowę zerkając na receptę. Dlaczego on miał ją kupić? .. Przecież chłopak (o uczniu mowa) mógł zanieść to do pielęgniarza i tam dostać wypisane leki. Uniósł jedną brew tym razem kierując wzrok na mężczyznę.. już wcale nie wyglądał tak.. przyjaźnie. Nieco.. zakłopotany uśmiech zagościł na twarzy dyrektora.
-Cóż..
Mimo, że nauczyciel nie powinien takim tonem zwracać się do przełożonego, jakoś niebieskowłosy nie miał odwagi.. chyba tak to się nazywało, by zwrócić mu uwagę. Przynajmniej na razie. Z dwumetrowym facetem ćwiczącym karate i tak by nie wygrał.' Chrząknął cicho drapiąc się po karku.

Namara-sama - 2010-06-13 15:08:57

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

Zmarszczył brwi dalej przyglądając się dyrektorowi.
-no? Cóż?... Jak dzieciak dostaje za wysokie stanowisko, trzeba mu powiedzieć jakie ma obowiązki? -Spytał już porządnie wkurzony.
-Bo swoim zachowaniem udowadniasz ze jesteś za gówniarz na dyrektora. -Dodał o dziwo mówiąc poważnie.
Niestety... zawsze z każdym rozmawiał tak samo nie zależnie od tego jakie stanowisko zajmował... Każdy słyszał takie słowa, na jakie zdaniem szarowłosego zasługiwał.

Kaoru-sama - 2010-06-13 15:15:18

O nie, nie teraz to przesadził. Na takie traktowanie to już sobie pozwalać nie będzie. Raz mu się zdarzyło, że był obojętny w stosunku do ucznia i już dostawał za to ochrzan! Przecież zrobił do cholery to co powinien!' Na jego czole wyskoczyła niewielka pulsująca żyłka, a sam niebiesko włosy zmarszczył brwi.
-Nie jestem dzieciakiem i wypraszam sobie takie określenie.
Oparł łokcie o blat biurka, a zwłączywszy ze sobą dłonie, westchnął dla uspokojenia. Teraz to i on był poważny. Wcześniejszy uśmieszek zniknął z jego twarzy.
-Znam swoje obowiązki mój drogi i na pewno do niech nie należy latanie jak kundel za uczniami by zapewniać im wszystko co potrzebne. Od tego są też nauczyciele.
Kolejny uspokajający wdech wziął, krzyczeć nie miał zamiaru, przynajmniej na razie. Mimo iż teraz mężczyzna mu.. dojechał to i tak darzył jako taką sympatią.
-Poza tym.. nie moja wina, że owy uczeń dostarczył mi herbatę usypiającą.
Pokręcił głową zrezygnowany.

Namara-sama - 2010-06-13 15:19:35

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

Spojrzał na niego... I wstał na tyle gwałtownie, ze krzesło nie tylko się przewróciło ale i odleciało parę centymetrów w tył. Oparł dłonie o blat biurka pochyliwszy się w stronę dyrektora.
-Właśnie to należy do twoich obowiązków. Masz zapewnić uczniom wszystko co im potrzebne by byli bezpieczni i żeby nic im się nie stało. Ty jesteś dyrektorem i to na tobie spoczywa odpowiedzialność, więc wymówek żadnych nie rób mówiąc że i nauczyciele od tego są. A jeśli tego nie rozumiesz, to jesteś zwykłym smarkaczem który wdrapał się na za wysokie dla siebie krzesełko. -Podczas tegoż przemówienia, przysunął się nie do końca celowo jeszcze bliżej niebieskowłosego.
-Dotarło to do ciebie, czy mam ci to jakoś dobitniej przekazać? -Spytał nadal w niezbyt dobrym humorze.

Kaoru-sama - 2010-06-13 15:25:45

Zmarszczył jeszcze trochę brwi po czym uchylił usta chcąc już coś powiedzieć ale.. niestety zabrakło mu argumentów. W sumie to nauczyciel miał co do tego rację.. ale nie spodziewał się, że wda się w nim w taką niewielką sprzeczkę. Zacisnął usta w wąską linie przyglądając się zrezygnowany mężczyźnie. I dopiero teraz skapnął się, że ten znajduje się zbyt.. blisko jego twarzy. Minimum metr odstępu~! Krzyczał w myślach spanikowany. Dlatego zakłopotany spuścił nieco głowę, zasłaniając ledwo widocznie, zaczerwienione policzki.
-...'

Namara-sama - 2010-06-13 15:33:19

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

Widząc że chłopak się nie odzywa westchnął i... naraz dojrzał kolor policzków chłopaka.
Może... trochę przesadziłem?... =_=""" Pomyślał, po czym znowu spojrzał na twarz dyrektora.
Pod brodę go dłonią ujął i jego głowę nieco uniósł coby ten na niego spojrzał i... pocałował go O_O"
Ot... tak po prostu. A i sam chyba nie wiedział do końca co robi.
Puścił niebieskowłosego odsuwając się w końcu.
-Uznam że zrozumiałeś... -Powiedział po czym w końcu się uśmiechnął.
-Musisz załatwić mu te leki. I najlepiej sprowadzić pielęgniarza do szkoły, żeby pilnował chłopaka z dawkowaniem. -Dodał po czym poczochrał włosy dyrcia. Ot, żeby napięcie nieco rozładować.

Kaoru-sama - 2010-06-13 15:40:13

-H..he?
Przez dobre kilka minut siedział w milczeniu, z szeroko rozszerzonymi oczyma wpatrując się w mężczyznę. Nawet nie raczył ust zamknąć, zbyt wielki szok go ogarnął. To przed chwilą to był.. nie, to tylko sen. Próbował sobie wyjaśnić przez co przymknął oczy chcąc sobie ułatwić sprawę. Ale wtedy poczuł jak ten czochra go po włosach, to już na pewno mu się nie przyśniło. I uchylił powieki, robiąc się w pół czerwony na policzkach. Kurw.. Przeklął w myślach zasłaniając usta jak i owe policzki dłonią.' Na potwierdzenie sam nie wiedział czego skinął głową. Ach by zapomniał. Jako tako odsłonił wargi.
-Ale.. pielęgniarz już jest..
Mruknął cicho jakby kierował to bardziej do siebie. Jednak to nie przeszkodziło mu odwrócić głowy gdzieś w bok, wpatrując się bezsensownie w ścianę.

Namara-sama - 2010-06-13 19:54:03

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Spojrzał na niego i uśmiechnął się wesoło.
-To widzisz... już przynajmniej do apteki biec nie musisz. -Zaśmiał się po czym na drzwi spojrzał.
-Możesz być dobrym dyrektorem dzieciaku. A teraz lepiej te leki załatw. Ja na salę idę -Machnął mu ręką i oczko puścił, po czym po prostu wyszedł z gabinetu.
Ot... tak po prostu i tyle... nic więcej.

/zmiana tematu/

Kaoru-sama - 2010-06-13 21:12:43

Gdy pierwsza faza szoku minęła. No bo kto nie był zdziwiony gdyby ktoś najpierw na niego wrzeszczał a potem całował jak nigdy nic. Niebieskowłosy westchnął zrezygnowany. Pokręcił głową na boki powoli nie rozumiejąc tego faceta.
-Idiota..
Mruknął sam do siebie, dotykając opuszkami palców swoich warg. Żeby tak na chama go pocałować, nie to, że nie było fajnie tyle, że.. ech. Nie ważne. Wstając od biurka, podszedł do drzwi. Po czym wyszedł z gabinetu.

/zt/

Kaoru-sama - 2010-06-15 20:07:16

Alvaro Kawamura
*gabinet*

Chyba spacer mu wcale a wcale nie służył. Przez to wszystko robił się jeszcze bardziej senny niż powinien, no i był teraz. Chociaż po tym wcześniejszym incydencie się ożywił.. nieco. Ale jednak coś. Oczywiście to nie zmieniało faktu, że zamierzał skarcić za to nauczyciela, przecież tak.. nie można. Chrząknąwszy cicho usiadł na krześle zasłaniając usta dłonią. Jakoś poczuł się.. zażenowany.

Namara-sama - 2010-06-15 20:14:19

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Zapukał dość głośno jak na niego.
Nie miał już zbytnio co robić... A sali demolować nie chciał, więc sobie trochę ten trening swój odpuści.
Nadrobi najwyżej wieczorem ot co.
Nie czekając już na pozwolenie wszedł do gabinetu z uśmiechem na twarzy.
-Witam panie D. -Powiedział do biurka podchodząc.

Kaoru-sama - 2010-06-15 20:20:32

Alvaro Kawamura
*gabinet*

-Pan D.. ?
Przechylił głowę w bok nieco zdziwiony takim.. kryptonimem. To już aż tak zaszło, że nauczyciel sobie zdrabniał jego status. No to teraz on mu nagada. Westchnąwszy wstał wygładzając nieco pogniecione ubranie. Co on takiego robił, że to tak wyglądało..? Uch! Nie teraz, to nie było ważne! Marszcząc nieznacznie brwi spojrzał na mężczyznę.
-Ne.. co to miało być wtedy gdy.. khm..
I tutaj urwał chrząkając cicho. Nie lubił tych tematów i tyle. Po prostu taka osobowość.
-Mnie pocałowałeś..
Dodał nieco ciszej, stając tuż przed nim. Dlaczego cholera on musiał być taki wysoki no~!?

Namara-sama - 2010-06-15 20:31:50

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Spojrzał na niego z góry (xD) i uśmiechnął się.
-To?.. Jak to, co to miało być? Mam jeszcze raz pokazać? -Spytał z uśmieszkiem cwanym po czym dyrektorowi włosy poczochrał.
No co on poradzi ze dla niego jego przełożony wyglądał jak słodkie dziecko?
Pociągające dziecko w dodatku... >_>

Kaoru-sama - 2010-06-15 20:39:27

Alvaro Kawamura
*gabinet*

-N..nie, nie.. przeżyje bez demonstracji.
Mruknął unosząc głowę by na niego spojrzeć. No cholera no! Czuł się teraz na prawdę jak dziecko. Dlaczego, jeszcze zacznie zaraz histeryzować, że jego wzrost nie jest sprawiedliwy. Albo oskarży nauczyciela o gwałcenie (xd) jego psychiki, którą i tak spaczoną już miał.
-Nie możesz tak po prostu mnie całować.. uhm, jestem Twoim szefem no~! Jakbyś się czuł w takiej sytuacji?
Tupnął nogą z niezadowoleniem, po czym chwyciwszy go za koszule pociągnął tak by się pochylił. Sam dyrektor stanął na palcach i złączył ich usta. Nie! On wcale tego nie robił z jakiegoś.. zauroczenia. Mimo, że uważał mężczyznę za seksowne ciacho.. I z tą myślą chciał się odsunąć.

Namara-sama - 2010-06-15 20:47:17

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Gdy dyrektor go pocałował zmarszczył z lekka brwi...
Nagle, ni stąd ni zowąd uśmiechnął się lisio, po czym objął chłopaka w pasie i przysunął go do siebie mocniej łapiąc go drugą ręką za podbródek. Nim dyrektor się odsunął, pocałował go po raz kolejny...
I tym razem to nie było raczej tylko cmoknięcie.
Musnął jego wargi językiem, wkradając się nim po chwili w jego usta.
Po dłuższej chwili odsunął się jednak tylko na maleńką odległość i uśmiechnął znowu.
-Nie pogrywaj sobie tak ze mną. -Powiedział brwi lekko marszcząc, jednak nadal się uśmiechając...

Kaoru-sama - 2010-06-15 20:55:51

Alvaro Kawamura
*gabinet*

Zamrugał zdziwiony. Nie, nie, nie no! To nie tak miało być! Wrzeszczał na siebie w myślach, spoglądając niepewnie na mężczyznę. I kto tu się z kim droczył, on po prostu chciał mu pokazać jakie to uczucie gdy nagle się kogoś pocałuje a nie.. uch wtryniać mu się w objęcia.' Swoją drogą takie złe to nie było.. Stop! Pokręcił głową na boki wyrzucając te myśli z głowy.
-Uch to ja dominuje no~ ..
Marudząc pod nosem dla pokazania swojego i tak mało wiarygodnego charakteru ponownie przyciągnął go do pocałunku. Co prawda czuł się zażenowany swoim zachowaniem ale tym martwić się będzie innym razem.'

Namara-sama - 2010-06-15 21:07:02

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Ty?... No no... biedny dyrektor... Pomyślał po czym ni stąd ni zowąd dyrektor znalazł się na kanapie O_O
A nad nim, wuefista. Mężczyzna uśmiechnął się, po czym znowu go pocałował.
-Poprawka... ja dominuje. -Oznajmił po czym po raz kolejny ich usta, podgryzając lekko jego dolną wargę.
Uśmiechnął się opierając ręce po obu stronach głowy dyrektorka.
-Coś jeszcze?

Kaoru-sama - 2010-06-15 21:11:27

Alvaro Kawamura
*gabinet*

-Nie prawda bo.. ja..
Mruknął mało przekonany tą swoją myślą. No i odwrócił głowę w bok, wpatrując się przed siebie, a że obecnie rękę mężczyzny miał przed nosem to ona została jego głównym celem gapienia. Z ledwo widocznie zarumienionymi policzkami leżał milcząc. To on.. dominował? Przecież tak nie mogło być, dyrektor zdominowany przez nauczyciela. To krępujące! Położył dłonie na jego ramionach nieco odsuwając od siebie. No i w końcu kątem oka na niego zerknął.. tak jakby przypadkiem.

Namara-sama - 2010-06-16 18:03:01

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Spojrzał na niego i uśmiechnął się nagle po czym ręce jego złapał.
-Chcesz się kłócić? Czy mam ci to udowodnić? -Spytał z uśmieszkiem ręce chłopaka nad jego głową głową przytrzymując jedną dłonią.
Drugą natomiast zjechał na jego brzuch, wkradając się nią pod koszulkę niebieskowłosego.
Dodatkowo, szarowłosy usiadł na jego nogach przez co ten nie mógł już się mu nijak wyrwać...
-Uparty jesteś... -Szepnął podsuwając w górę nieco dłoń, podwijając jego bluzkę i wodząc ową dłonią po brzuchu pana dyrektorka.

Kaoru-sama - 2010-06-16 18:14:32

-He.. chwi-chwilka!
Spojrzał w górę na swoje uwięzione ręce. To nie tak miało się potoczyć no! To on miał być tym na górze jak już. Niekontrolowanie cicho stęknął, jednak momentalnie zacisnął usta w wąską linie. O nie, nie da mu takiej satysfakcji, niedoczekanie. Odwróciwszy głowę w bok, mruknął jakieś przekleństwo pod nosem.
-...'

Namara-sama - 2010-06-16 19:12:04

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

-Wystarczający dowód? Czy mam ci udowadniać dalej, mały? -Spytał sunąc dłonią coraz wyżej.
Odsłonił całkowicie z materiału bluzki jego tors i znowu po nim ręką przejechał, zahaczając przy okazji o sutki chłopaka.
Spojrzał na twarz niebieskowłosego i uśmiechnął się po czym w nos go pstryknął.
-A tak nawiasem, bardzo często zachowujesz się jak uparty dzieciak... wiesz? -Powiedział i pocałował go po raz kolejny tego dnia.
No cóż... nie było już wątpliwości co do tego kto dominuje...

Kaoru-sama - 2010-06-16 19:27:12

-Nhm.. to i tak ja... dominuje.
Mruknął mało wyraźnie, zagryzając nieznacznie dolną wargę. Tak dla pewności, że nie wyda z siebie żadnego cholernie zawstydzającego odgłosu. Zmrużył oczy mimowolnie pomrukując cicho.. na to chyba sobie pozwolić mógł.
-I wcale.. nie zachowuje się jak dzie..
Nie dokończył gdyż właśnie wtedy mężczyzna go pocałował. Przymknął oczy i mimo tego, że nie za bardzo odpowiadał mu fakt, że to on musiał być tym uległym, odwzajemnił pocałunek.

Namara-sama - 2010-06-17 13:26:44

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Spojrzał na niego i zaśmiał się głośno.
-O tak, na pewno to ty dominujesz. -Powiedział i pocałował chłopaka, po czym... Po prostu wstał z niego.
-Dokończymy sobie tą... dyskusję później. Po moich zajęciach, panie D. -Powiedział i uśmiechnął się po czym najzwyczajniej w świecie wyszedł.
Tak po prostu...

/zmiana tematu/

Kaoru-sama - 2010-06-17 15:45:50

Alvaro Kawamura
*gabinet*

Na jego czole wyskoczyła niewielka pulsująca żyłka. Jeszcze miał czelność tak po prostu sobie wyjść. Uch zobaczymy! Na pewno mu się nie da.. oczywiście nie to, żeby teraz jakoś specjalnie o tym myślał czy coś! Po prostu.. a z resztą nie miał się z czego tłumaczyć. == .Skrzyżował dłonie na wysokości torsu dalej leżąc na tej przeklętej kanapie, wpatrując się w sufit.
-Baka..
Mruknął niezadowolony z owego wydarzenia.

Ferian - 2010-06-17 19:59:52

Hideyoshi

<Zapukał, po czym wszedł do gabinetu dyrektora... Jego strój mówił sam za siebie...
http://img96.imageshack.us/img96/6317/fgrtyhtrhrt.jpg
<Dziwił go trochę dobór ubrań w tej szkole, jednak sprzedawczyni wyraźnie powiedziała, że ten, jak myślał "rozmiar" Jest dobry, więc skoro tak mają się sprawy chce się dostosować>
Yo,  jestem Hideyoshi, kolejna osoba rządna wiedzy <uśmiechnął się. Nawet po głosie można było go pomylić z kobietą, choć jak się przysłuchać był męski. Podciągnął sobie niezauważenie bokserki pod spódniczką> Mogę dostać pokój? Tu mam papiery...

Dio - 2010-06-18 10:33:55

Pokręcił się trochę po korytarzach zanim znalazł odpowiednie drzwi.
,,Dużo tu sal. Hm to dobrze jest gdzie się zaszyć w razie ,,w"" zaśmiał się.
   Zapukał trzy razy i nie czekając na odpowiedż wszedł do gabinetu. Stanął, rozejrzał się i napotkał wzrokiem na niezłą laskę stojącą koło niego
[i],,Mrrr" pomyślał. Zdjął okulary i spojrzał na nią z błyskiem w oku. Kto wie może nawet z nią się zabawi. Podszedł do biurka dyrektora i wrzucił na twarz swój zabójczy uśmiech.


-Bonjour
-Dzwoniłem wczoraj w sprawie pracy, jak mniemam nadal aktualnej. Usiadł na fotelu naprzeciw zakładając nogę na nogę.

Ferian - 2010-06-18 14:16:35

Dio napisał:

Pokręcił się trochę po korytarzach zanim znalazł odpowiednie drzwi.
,,Dużo tu sal. Hm to dobrze jest gdzie się zaszyć w razie ,,w"" zaśmiał się.
   Zapukał trzy razy i nie czekając na odpowiedż wszedł do gabinetu. Stanął, rozejrzał się i napotkał wzrokiem na niezłą laskę stojącą koło niego
[i],,Mrrr" pomyślał. Zdjął okulary i spojrzał na nią z błyskiem w oku. Kto wie może nawet z nią się zabawi. Podszedł do biurka dyrektora i wrzucił na twarz swój zabójczy uśmiech.


-Bonjour
-Dzwoniłem wczoraj w sprawie pracy, jak mniemam nadal aktualnej. Usiadł na fotelu naprzeciw zakładając nogę na nogę.

<Spojrzał na niego lekko unoszą brew> Dyrektor chyba zasnął... Pozwolisz? <usiadł na krześle obok>

Dio - 2010-06-18 14:25:16

-Siadaj siadaj- spojrzał na niego.
-Hmmm nie wiedziałem, że chodzą tu takie słodziaki -spojrzał na niego ponownie nadal przekonany o tym, że rozmawia z kobietą.

Ferian - 2010-06-18 15:01:35

Dio napisał:

-Siadaj siadaj- spojrzał na niego.
-Hmmm nie wiedziałem, że chodzą tu takie słodziaki -spojrzał na niego ponownie nadal przekonany o tym, że rozmawia z kobietą.

Eee...-em... Tak... <odwrócił wzrok. Słowo słodziaczek go lekko zażenowało>

Kaoru-sama - 2010-06-18 16:05:51

Alvaro Kawamura
*gabinet*

Teoretycznie niebiesko włosy wcale nie spał, po prostu zamyślił się nad czymś mało istotnym. Westchnąwszy wstał z kanapy i podszedł do biurka, usiadł na swoim fotelu spoglądając na dwóch nowych. Humoru najlepszego nie miał więc po prostu zmarszczył brwi.
-Więc słucham, o co chodzi?

Ferian - 2010-06-18 16:29:56

Kaoru-sama napisał:

Alvaro Kawamura
*gabinet*

Teoretycznie niebiesko włosy wcale nie spał, po prostu zamyślił się nad czymś mało istotnym. Westchnąwszy wstał z kanapy i podszedł do biurka, usiadł na swoim fotelu spoglądając na dwóch nowych. Humoru najlepszego nie miał więc po prostu zmarszczył brwi.
-Więc słucham, o co chodzi?

Cóż.. Jestem tu, by podjąć naukę. Oto moje papiery. <Podał. Nadal do złudzenia przypomina kobietę>

Kaoru-sama - 2010-06-18 17:37:30

Przeleciał znudzonym wzrokiem po dokumentach, po czym schował je pod biurko. Z kupki leżącej na biurku zabrał jeszcze odpowiednie papiery po czym przesunął je w stronę nowego ucznia.
-Uzupełnij to.
Mu to raczej zwisało czy owa osoba wyglądała jak dziewczyna, przecież doskonale wiedział, że to jest chłopak. W końcu owa szkoła była tylko i wyłącznie dla męskiej płci. Ziewnął zakrywając usta dłonią, po czym skierował spojrzenie na mężczyznę.
-A Ty? ..

Ferian - 2010-06-18 17:43:48

Kaoru-sama napisał:

Przeleciał znudzonym wzrokiem po dokumentach, po czym schował je pod biurko. Z kupki leżącej na biurku zabrał jeszcze odpowiednie papiery po czym przesunął je w stronę nowego ucznia.
-Uzupełnij to.
Mu to raczej zwisało czy owa osoba wyglądała jak dziewczyna, przecież doskonale wiedział, że to jest chłopak. W końcu owa szkoła była tylko i wyłącznie dla męskiej płci. Ziewnął zakrywając usta dłonią, po czym skierował spojrzenie na mężczyznę.
-A Ty? ..

<Uzupełnił> Dziękuję, panie dyrektorze! A propo... Dlaczego tu się nosi spódniczki?

Kaoru-sama - 2010-06-18 17:45:48

-Nie nosi.
Wzruszył nieznacznie ramionami, chowając zadowolony papiery do szuflady. Nigdy nie ustalał takiego prawa by uczniowie nosili spódniczki, każdy miał prawo zakładać to co chciał.
-To uczniowie decydują co noszą.

Ferian - 2010-06-18 17:51:59

Kaoru-sama napisał:

-Nie nosi.
Wzruszył nieznacznie ramionami, chowając zadowolony papiery do szuflady. Nigdy nie ustalał takiego prawa by uczniowie nosili spódniczki, każdy miał prawo zakładać to co chciał.
-To uczniowie decydują co noszą.

...Ale... Sprzedawczyni powiedziała, że ten mundurek będzie dla mnie odpowiedni do TEJ SZKOŁY

Kaoru-sama - 2010-06-18 17:54:33

-Ta kobieta ma poprzewracane w głowie.
Westchnął zrezygnowany kręcąc głową na boki. Zabrał teczkę, którą tak ostrożnie zdzielił w łeb mężczyźnie, który jak na razie nawet się nie odezwał słowem. Na prawdę kultura była powalająca!

Ferian - 2010-06-18 18:03:02

Kaoru-sama napisał:

-Ta kobieta ma poprzewracane w głowie.
Westchnął zrezygnowany kręcąc głową na boki. Zabrał teczkę, którą tak ostrożnie zdzielił w łeb mężczyźnie, który jak na razie nawet się nie odezwał słowem. Na prawdę kultura była powalająca!

T-to znaczy.. ŻE MOGŁEM UBRAĆ SPODNIE?!

Kaoru-sama - 2010-06-18 18:10:24

-Oczywiście, że tak.
Wykrzywił usta w grymasie. Te wrzaski mu się nie podobały, nigdy nie przepadał za zbyt głośnymi hałasami. A na dodatek jako dyrektor uczniowie powinni się do niego zwracać z normalnym tonem.
-Mógłbyś nie krzyczeć?

Ferian - 2010-06-18 18:15:48

Kaoru-sama napisał:

-Oczywiście, że tak.
Wykrzywił usta w grymasie. Te wrzaski mu się nie podobały, nigdy nie przepadał za zbyt głośnymi hałasami. A na dodatek jako dyrektor uczniowie powinni się do niego zwracać z normalnym tonem.
-Mógłbyś nie krzyczeć?

<Cały czaerwony ze złości. Nic nie powiedział, tylko wyszedł trzaskając drzwianmi> DO widzenia!

Kaoru-sama - 2010-06-18 18:22:03

-Smarku nie trzaskaj.
Mruknął niezadowolony spoglądając w stronę drzwi. A niech tylko coś się z nimi stanie to na pewno owy uczeń będzie płacić za ich naprawę. Założył nogę na nogę i skierował spojrzenie na mężczyznę.

Dio - 2010-06-18 18:48:01

,,Czuje, że będzie wesoło. Takie charakterki hihi"zaśmiał się w myślach. Spojrzał na mężczyznę i rozsiadł wydognie na krześle.
-A więc?-spojrzał na dyrektora czekająć odpowiedzi na pytanie. Poprzednia sytuacja rozbawiła go trochę.

Kaoru-sama - 2010-06-18 18:51:33

Odetchnął z ulgą, wyciągając jakieś papiery, po czym podał je mężczyźnie. Zapewne ten przyszedł tu szukać pracy jako nauczyciel, bo na ucznia jakoś nie wyglądał, ale cóż. Może pozory mylą.
-Nauczyciel jak mniemam.

Namara-sama - 2010-06-18 20:24:41

Christian Nimitero
*korytarze/winda*

Sprawdził cały plan... no tak, oczywiście gabinet musiał być na piętrze.
Jakby nie mogli go dać na parterze! Chłopak westchnął po czym skierował się w stronę windy. Co prawda była jedna na cały budynek, ale to jakoś przeżyje.
Grunt że była chociaż ta jedna. Dotarłszy do niej guzik przywołujący windę wcisnął a drzwi się natychmiast otworzyły. Widać była na tym piętrze. Wjechał do środka i nacisnął guzik odpowiedniego piętra po czym czekał aż pudełko dowiezie go na miejsce. Gdy już się znalazł na piętrze na korytarz wyszedł i w stronę gdzie powinien być gabinet dyrektora pojechał. Oczywiście... nie dojechał... W połowie drogi z jego kolan spadła jedna z toreb.
-No tak. Jakby inaczej. -Westchnął i wychylił się w bok próbując torby dosięgnąć.

Kaoru-sama - 2010-06-18 20:34:07

Pokręcił zrezygnowany głową nie słysząc odpowiedzi. Czy on na prawdę był aż tak straszny, że ludzie nawet z nim nie chcieli rozmawiać? Westchnął ciężko, rozsiadając się wygodnie na krześle. Jakiego on miał normalnie pecha do innych.' Albo przynajmniej odczuwał takie wrażenie przez to wcześniejsze zajście z nauczycielem.

Namara-sama - 2010-06-18 21:05:36

Christian Nimitero
*korytarze/gabinet dyrektora*

Chłopak w końcu dosięgnął do torby i spowrotem na kolanach ją sobie położył.
Po chwili już stał, a raczej siedział przed gabinetem dyrektora. Westchnął cicho. Mam wrażenie że wolałbym bym gdzie indziej... Pomyślał, po czym zapukał.
Postukał po chwili w podłokietnik wózka, czekając na jakąś reakcję...

Kaoru-sama - 2010-06-18 21:25:52

-Proszę.
Spojrzał w stronę drzwi gdy tylko usłyszał pukanie. Czyżby jakiś kolejny nowy uczeń? Uśmiechnął się delikatnie opierając łokcie na blacie biurka, a potem brodę na splecionych ze sobą dłoniach.

Namara-sama - 2010-06-18 21:29:18

Christian Nimitero
*gabinet dyrektora*

Słysząc pozwolenie nacisnął klamkę i pchnął drzwi by te na oścież się otworzyły, po czym wjechał do pomieszczenia z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Zatrzasnął za sobą drzwi i podjechał do biurka dyrektora kładąc na niej jakąś teczkę.
-Zostałem zapisany do szkoły tydzień temu, Christian Nimitero. -Oznajmił spokojnie, splątując dłonie na torbach jakie na kolanach miał.

Kaoru-sama - 2010-06-18 21:36:54

Spojrzał na nowego posyłając w jego stronę przyjazny uśmiech. Coraz więcej osób się tutaj zapisywało, szkoła się rozkręcała. Zerknął na teczkę wyciągając w stronę chłopaka papiery.
-Uzupełnij to, dobrze?

Namara-sama - 2010-06-18 23:55:21

Christian Nimitero
*gabinet dyrektora*

Wziął od dyrektora papiery, podjeżdżając bliżej biurka, po czym wypełnił je oddając już po chwili.
-Proszę. -Powiedział spokojnie i poprawił torby na swoich kolanach.
Ciekawy był jacy są tutaj nauczyciele... Jednak, w sumie jakoś to było nie ważne. Mógł zawsze wrócić do pokoju mówiąc ze się źle czuje.

Kaoru-sama - 2010-06-19 20:39:15

-Dziękuję.
Zabrał papiery chowając je do szuflady podobnie jak te, które dostał od reszty uczniów. Rozsiadł się wygodniej, przeczesując swoje niebieskie włosy.
-Witam Cię w szkole.

Namara-sama - 2010-06-19 20:41:56

Christian Nimitero
*gabinet dyrektora*

Spojrzał na dyrektora i wzruszył ramionami.
-Tak. Do widzenia. -Powiedział biorąc klucz od pokoju jaki dostał od dyrektora, po czym wyjechał z pokoju. Ruszył korytarzem znowu w stronę windy, nadal na kolanach mając swoje torby.
Jakoś nie miał zbyt przyjemnych myśli co do pobytu w tej szkole.

/zmieniam temat/

Kaoru-sama - 2010-06-19 20:50:15

Spojrzał zza wychodzącym uczniem. Podrapał się nieco zakłopotany po karku. Chyba chłopak nie był zbyt przyjaźnie nastawiony co do niego i ogólnie całej szkoły. Dziwne, ale cóż nie mógł kwestionować zdania innych. Przynajmniej na razie nie zamierzał tego robić.

Namara-sama - 2010-06-19 21:53:46

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora/korytarze*

Szedł korytarzem z rękoma do kieszeni spodni włożonymi. Zerknął na chłopaka jakiego minął i zamrugał... Nie spodziewał sie spotkać tutaj niepełnosprawnego, no ale przecież nie musiał się spodziewać.
Doszedł do drzwi gabinetu i zapukał po czym nie czekając nawet na pozwolenie wszedł do środka z uśmiechem.
-Witam ponownie... przyszedłem spytać o numer pokoju bo do tej pory nawet do pokoi nie dotarłem. -Zaśmiał się cicho i usiadł na kanapie nie zwracając uwagi na resztę otoczenia. Miał jakiś taki dziwny humor w tym momencie... niby wesoły, a olewał wszystko dookoła.

Kaoru-sama - 2010-06-19 21:59:30

-Ty! ..
Zacisnął dłonie w pięści z repetem wstając z miejsca. Nie miał zamiaru mu odpuszczać wcześniejszego zachowania, dlatego też marszcząc brwi podszedł do mężczyzny stając przed nim. Wziął kilka głębokich wdechów na chociaż minimalne uspokojenie. Pochyliwszy się nieco do przody skrzyżował dłonie na wysokości torsu.
-Co to miało wcześniej znaczyć co!?

Namara-sama - 2010-06-19 22:04:39

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

-hmmm? -Zmrużył oczy po czym uśmiechnął się lekko.
-Czyżbyś aż tak bardzo był zawiedziony ze cie wtedy zostawiłem? -Spytał po czym zaśmiał się cicho i... złapał dyrektora za rękę na siebie go pociągając. Chcąc nie chcąc, chłopak wylądował teraz na jego kolanach.
Szarowłosy spojrzał na jego twarz i uśmiechnął się całując niebieskowłosego gwałtownie. Jednak po chwili owy pocałunek przerwał, odwracając go tyłem do siebie i sadzając znowu na swoich kolanach, z tym że w rozkroku, tak że dyrektor opierał się plecami o tors wuefisty.
-Mogę to nadrobić. -Powiedział tuż przy uchu niebieskowłosego, owiewając je przy tym ciepłym oddechem.

Kaoru-sama - 2010-06-19 22:10:08

-Ugh.. ja wcale nie..!
Nie dokończył gdyż wtedy właśnie został pocałowany. Nieco zdziwiony zamrugał, jednak po chwili chciał odepchnąć od siebie nauczyciela. Na szczęście ten po chwili przerwał pocałunek, co dyrektor przyjął z takim.. jakby zadowoleniem, chociaż i nieco zawodu w jego westchnięciu było. Jednak prawdziwe zdziwienie pojawiło się dopiero gdy został odwrócony do mężczyzny plecami.' Zadrżał lekko, jako, że uszy były jednym z jego słabych punktów na ciele.

Namara-sama - 2010-06-19 22:17:14

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Uśmiechnął się pod nosem po czym liznął jego ucho, przygryzając je lekko po chwili...
Jedną ręką objął dyrektora w pasie, przez co ten raczej miał marne szanse by teraz się wyswobodzić z rąk wuefisty. Dłon drugiej ręki skierował zaś na krok niebieskowłosego zaciskając ją na nim lekko.
-mam wrażenie że jednak byłeś bardzo zawiedziony... -Szepnął mu do ucha, ustami je muskając przy tym.
-Nie martw sie... tym razem cię nie zostawie. -Dodał z uśmiechem, pocierając lekko ręką o krocze dyrektora.

Kaoru-sama - 2010-06-19 22:24:09

Gdy tylko mężczyzna liznął jego ucho, z ust dyrektora wydobył się głośny.. choć krótki pomruk zadowolenia. Cholera! Spiął się spoglądając na dłonie nauczyciela. Pisnął gdy ten zacisnął nieco dłoń na jego kroczu, wciągając ze świstem powietrze. Jego policzki pokryły się delikatną czerwienią, co jeszcze bardziej zażenowało niebieskowłosego, który chcąc je ukryć opuścił głowę.
-Umh.. cicho bądź. Wcale nie byłem.. mhm.. zawiedziony.
Złączył ze sobą nogi chcąc jakoś powstrzymać ruchy dłoni mężczyzny. Jednak na przekór swoim poczynaniom, zaczął cicho mruczeć. Głupie ciało!

Namara-sama - 2010-06-19 22:37:55

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Uśmiechnął się po czym lekko nogi swoje rozszerzył. No, a skoro dyrektor siedział na jego kolanach w rozkroku, to i jego nogi musiały się rozszerzyć.
Szarowłosy wsunął dłoń pod materiał bielizny dyrektora, pocierając nią o jego przyrodzenie. Uśmiechnął się po czym znowu liznął jego ucho, całując po chwili obszar dookoła niego.
-Tak tak... panie dominujący zdominowany -Zaśmiał sie cicho po czym przygryzł znowu jego ucho.
-Słodko...

Kaoru-sama - 2010-06-19 22:42:42

Jego mruczenie zostało przez chwilę zagłuszone przez cichy jęk, jednak w końcu powróciło. Dyrektor zaciskając jedną powiekę chwycił dłoń mężczyzny próbując ją od siebie odciągnąć, jednak to mało dawało. Bo jakoś jego myśli skupiały się na tym by nie wydawać żadnych dźwięków. Chociaż i to mu nie wychodziło.
-Ah.. mówiłem, że to ja.. dominuje..
Spojrzał na niego przez ramię, marszcząc nieznacznie brwi.

Namara-sama - 2010-06-19 23:16:48

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

-Mówiłem że się mylisz -Odpowiedział i uśmiechnął się mocniej dłonią pocierając o krocze dyrektora.
-To ja tu dominuje... mam ci dać dobitniejszy dowód? -Spytał i zaśmiał sie cicho znowu muskając ustami ucho niebieskowłosego.
Nagle zsunął z niego spodnie, razem z bielizną aż do kolan, po czym dłonią jaką miał na brzuchu chłopaka powiódł z górę nieco z perfidnym uśmiechem, drugą nadal pobudzając jego przyrodzenie.

Kaoru-sama - 2010-06-19 23:20:20

Zacisnął powieki z już donośniejszym jękiem. Przygryzł delikatnie dolną wargę, zażenowany tym wszystkim. To niesprawiedliwe, to on powinien być tym.. uhh!
-Jesteś.. po-podły..
Jęknął, odchylając nieznacznie głowę do tyłu, opierając ją na ramieniu mężczyzny. Zawstydzony uniósł lekko biodra do góry.

Namara-sama - 2010-06-20 01:53:08

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

-Podły? Nie jestem podły mój drogi... Za to ty zachowujesz się jak niedopieszczony kociak -Szepnął mu do ucha pobudzając ciągle przyrodzenie chłopaka.
Drugą dłonią przesunął jeszcze bardziej w górę, po czym włożył w usta niebieskowłosego dwa palce, wcześniej jego wargi nimi rozchylając.
-Przestaniesz się kłócić jak będziesz miał zajęte usta, prawda? -Spytał z uśmieszkiem zadowolenia na twarzy... Nie lubił gnębić ludzi, ale Alvaro był tak słodki gdy się złościł...

Kaoru-sama - 2010-06-20 01:59:56

Nie odpowiedział na to określenie, którym nazwał go mężczyzna. On sam wiedział, że wcale nie zachowywał się jak niedopieszczony kot.. to nie jego wina, że mruczał gdy ten drażnił jego ucho. To było po prostu silniejsze od niego.' Rozszerzył zdezorientowany oczy czując jego palce w ustach. A to.. po co? Zamrugał zerkając na nauczyciela kątem oka.
-Ugh..!

Namara-sama - 2010-06-20 02:06:58

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Spojrzał na niebieskowłosego i uśmiechnął się znowu, przygryzając po chwili jego ucho. Zdążył zauważyć już jak dyrektor na to reaguje.
-Naprawdę jesteś niedopieszczony... żeby aż tak reagować na to co robiłem na początku... -Uśmiechnął się lekko.
Albo jesteś prawiczkiem... wiec? Co lepsze? -Spytał się nadal jednak palców nie wyjmował. Zamiast tego poruszał nimi lekko w ustach niebieskowłosego, podczas gdy drugą ręką ciągle pobudzał członka chłopaka.

Kaoru-sama - 2010-06-20 02:12:26

Wcale nie był prawiczkiem po prostu.. no może tak jakby. Po prostu nigdy nie miał jakiejś większej potrzeby na bliższe kontakty z innymi.. zwłaszcza te seksualne. Dlatego też jego policzki przybrały w tej chwili odcień krwistej czerwieni. Żenująca sytuacja.' Jęknął przeciągle kątem oka na swoje krocze zerkając. To było.. nawet całkiem przyjemne, dobra bardzo ale do tego na pewno się głośno nie przyzna. Przez to wszystko się podniecił, boże nie! To on miał być dominujący. Jego oddech nieco przyśpieszył stając się niemiarowy..

Namara-sama - 2010-06-20 02:22:11

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Uśmiechnął się widząc jak policzki dyrektora przybierają znacznie ciemniejszy odcień czerwieni niż wcześniej... Czyli...
-Oho... coś trafiłem... czyżbyś był prawiczkiem? A może rzeczywiście ktoś cię nie dopieszcza? -Spytał po czym wyciągnął palce z ust chłopaka. Przestał nagle pobudzać przyrodzenie niebieskowłosego, jednak tylko po to by teraz odwrócić go przodem do siebie. Nadal siedział w rozkroku no ale cóż...
Tego zmieniać nie trzeba było.
Szarowłosy uśmiechnął się po czym przejechał palcem między pośladkami pana D. wsuwając go po chwili w niebieskowłosego. W tym samym czasie drugą ręką w pasie go objął i nieco do siebie przyciągnął.
-Teraz już chyba się kłócić nie będziesz... prawda?

Kaoru-sama - 2010-06-20 02:27:54

-Nhm.. za-zamknij się..
Mruknął gdy tylko pozbył się jego palców z ust. Dziwne uczucie, na prawdę dziwne. A gdy tylko został obrócony ponownie przodem do nauczyciela, przechylił delikatnie głowę i uchylił usta chcąc coś powiedzieć. Jednak po chwili je zamknął. Zrobił tak jeszcze kilka razy za nim z jego ust wydobyło się ciche stęknięcie. Już zrozumiał po co to całe palcowanie było wcześniej potrzebne. Zboczony wuefista.' Zacisnął nieznacznie dłonie na jego ramionach. Odpowiadać na drugie pytanie nie miał zamiaru.. przynajmniej na razie. Teraz bardziej skupił się na swoich.. dolnych częściach ciała.

Namara-sama - 2010-06-20 02:44:59

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

-Zamknąć? ... To raczej nie możliwe. Tym bardziej że masz coraz większe rumieńce... panie Dyrektorze. -Powiedział i uśmiechnął się bliżej siebie go przyciągając. Po chwili pocałował po raz enty już dzisiaj niebieskowłosego, do poprzedniego palca dołączając kolejny i poruszając nimi w tej samej chwili.
Przerwał pocałunek dopiero po dłuższej chwili zerkając na twarz dyrektora.
-Sofa, czy biurko? -Spytał jak gdyby nigdy nic... Cóż... taki charakter.

Kaoru-sama - 2010-06-20 02:53:17

Fuknął coś mało zrozumiałego pod nosem. I gdy już miał go ugryźć ten musiał przerwać pocałunek.. on to wszystko zapewne robił na złość byle by doprowadzić go do złości..
-Ah! .. C-co Ty..
Zacisnąwszy nieco mocniej dłonie, pochylił się nieco do przodu tak by spokojnie mieć usta blisko ucha mężczyzny. Skoro już był.. nazwijmy to wykorzystywany, to przynajmniej zrobi tak by i jego to wykorzystanie sprawiło przyjemność. Złota zasada. Dlatego też co jakiś czas cicho sobie jęknął prosto to ucha kochanka, a co. To było niesprawiedliwe, że on był twardy a nauczyciel nie okazywał żadnej oznaki zadowolenia.' Oczy dyrektora zaszła mgiełka przyjemności, nie myśląc już w pełni racjonalnie poruszył nieznacznie biodrami a co za tym poszło otarł się przez spodnie o członek mężczyzny, przy okazji nieco nabijając na jego palce.' Nie rozumiejąc przekazu co do pytania rzucił pierwsze lepsze co mu na myśl przyszło.
-Biu..rko?

Namara-sama - 2010-06-20 13:19:53

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Uśmiechnął się pod nosem coby tylko się nie zaśmiać.
Cmoknął szyję chłopaka, przejeżdżając ustami po jego skórze w górę i w dół. Poruszył mocniej palcami po czym musnął ustami ucho niebieskowłosego.
-Więc biurko... -Szepnął, po czym wyciągnął palce z chłopaka i wstał z nim na rękach. Cóż... za ciężki to dyrektor nie był, więc wuefista uniósł go bez problemu. Podszedł do biurka i posadził Alvaro na nim, zdejmując już całkowicie z niego spodnie wraz z bielizną. Musnął ustami szyję niebieskowłosego po czym zerknął na jego twarz.
-Dyrektorciu kochany, spałeś już kiedyś z facetem? -Spytał bo i lepiej żeby to wiedział.

Kaoru-sama - 2010-06-20 13:26:55

Mruknął jakieś przekleństwa pod nosem gdy ten zaprzestał, jednak mimo tego nie dał po minie poznać, że to mu się nie spodobało.' Posadzony na tym przeklętym biurku, w miarę spokojnie siedział. Przynajmniej do czasu gdy ten znów wypalił z kolejnym pytaniem w tej tematyce. Dlaczego on na samych zboczeńców natrafiał. Westchnąwszy cicho odwrócił głowę gdzieś w bok.
-Nie..

Namara-sama - 2010-06-20 13:36:41

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Cóż.. .szczerze powiedziawszy spodziewał się innej odpowiedzi...
No, ale i tak bywa. Uśmiechnął się po czym pocałował chłopaka w usta, rozpinając przy tym spodnie swoje. Bo i dyrektor nie miał już wogóle dolnej części ubioru na sobie.
Musnął językiem jego wargi, wkradając się nim po chwili w usta niebieskowłosego i penetrując ich wnętrze dokładnie...
W między czasie zdążył już również złapać chłopaka pod kolana i rozszerzyć jego nogi tym samym, nawet nie przerywając pocałunku.
Po chwili wsunął w chłopaka główkę członka, by zaraz potem wejść w niego całkowicie w tym samym momencie pogłębiając jeszcze pocałunek.

Kaoru-sama - 2010-06-20 13:46:41

Pocałunek to on jeszcze spokojnie odwzajemnił, ba nawet objął mężczyznę za szyję. Tak żeby było mu jakoś łatwiej i wygodniej.' Spiął się nieco czując jak coś o wiele większego niż palce w niego wchodzi. Zacisnął dłonie na koszuli nauczyciela, po czym jęknął przeciągle prosto w jego usta. Chyba można było uznać, to za pierwszy raz.. zazwyczaj posuwał się tylko do palców a tutaj proszę. Potem i tak albo będzie go omijać szerokim łukiem, albo sobie na niego nawrzeszczy.. a już na pewno zacznie na niego zwalać pełno roboty. Zacisnął jeszcze powieki.

Ferian - 2010-06-20 13:49:50

<Wrócił> No.. Teraz potrzebne krople żołądkowe... Za dużo zjadłem......

Namara-sama - 2010-06-20 14:02:40

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Nie zwracał już uwagi na nic co działo się dookoła...
Przejmował się chyba tylko słodkim chłopcem siedzącym tuż przed nim w słodkim rozkroku...
Dłonie zsunął na biodra niebieskowłosego, po czym poruszył się lekko nadal pocałunku nie przerywając. Uśmiechnął się sam do siebie przyciągając bardziej biodra chłopaka do siebie.
Poruszać się w nim zaczął nadal nie przestając całować słodkich ust niebieskowłosego.
Przerwał w końcu pocałunek, muskając ustami brodę niebieskowłosego, policzek jak i szyję po chwili.

Kaoru-sama - 2010-06-20 14:11:51

Zaczerwienił się słysząc jak ktoś wchodzi do gabinetu. Boże teraz!? Spanikowany otworzył oczy zerkając kątem oka na nieproszonego gościa. Zabije go, zabije!' Jednak jego myśli nie mogły dłużej skupiać się na owej osobie, bo zaraz cicho zajęczał, zaciskając ponownie powieki. Zabiciem ucznia zajmie się po wszystkim.

Ferian - 2010-06-20 14:14:23

Kaoru-sama napisał:

Zaczerwienił się słysząc jak ktoś wchodzi do gabinetu. Boże teraz!? Spanikowany otworzył oczy zerkając kątem oka na nieproszonego gościa. Zabije go, zabije!' Jednak jego myśli nie mogły dłużej skupiać się na owej osobie, bo zaraz cicho zajęczał, zaciskając ponownie powieki. Zabiciem ucznia zajmie się po wszystkim.

(pomyliłem gabinety, sorry... Mnie tu nie było ^^")

Namara-sama - 2010-06-20 14:17:54

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Przygryzł lekko skórę na jego szyi i uśmiechnął się poruszając naraz mocniej biodrami.
Po chwili nie mogąc się powstrzymać malinkę zrobił na szyi dyrektora, przyciągając go bliżej siebie jedna ręką, bo i drugą znowu zaczął pobudzać przyrodzenie niebieskowłosego.
Uśmiechnął się poruszając szybciej biodrami, czując że długo już nie wytrzyma... cóż, celibat robi swoje.
-Tera..z.. już nie... powiesz że... to ty.. dominu....jesz.. -Powiedział pomiędzy kolejnymi oddechami.

Kaoru-sama - 2010-06-20 14:34:21

Uchylił usta by coś odpowiedzieć, ale jakoś nic z tego nie wyszło, więc ponownie je zamknął. Przysunął się nieco bliżej do niego, samemu poruszając nieznacznie biodrami. Zacisnął mocniej dłonie na jego koszuli.' Jego wzrok na prawdę był zamglony, oddech przyśpieszony a jego ciało delikatnie drżało. Oparł czoło o ramię mężczyzny a po jego brodzie pociekła niewielka stróżka śliny.

Namara-sama - 2010-06-20 14:40:54

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Otarł policzek o włosy chłopaka z zadowolonym uśmiechem na twarzy...
Cóż, teraz naprawdę trzeba będzie znaleźć te pokoje... Bo raczej dyrektora nie zostawi po tym w gabinecie, jeszcze czego.
Zaśmiał się cicho pod nosem oddychając nieco za szybko.
Poruszył jeszcze kilkakrotnie biodrami, w końcu przyciągając do siebie niebieskowłosego i doszedł w nim.
Oddychał już teraz znacznie za szybko i dość płytko przez to.

Kaoru-sama - 2010-06-20 14:57:00

Przez chwilę przygryzł delikatnie dolną wargę, chociaż nie za bardzo wiedział w jakim celu to zrobił. Czując jak coś ciepłego wypełnia jego wnętrze (dyrektor z mlecznym nadzieniem xd) wygiął się w łuk no i sam doszedł z głośnym jękiem. Między tym dźwiękiem wymruczał cicho jego imię, momentalnie rozluźniając wcześniej napięte mięśnie.

Namara-sama - 2010-06-20 15:22:30

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Uśmiechnął się po czym pocałował po raz kolejny dzisiaj dyrektora.
-Więc, powiedz mi może jak dojść do pokoi -Szepnął mu do ucha po chwili wychodząc z niego. Jedną ręką spodnie założył i zapiął po czym na dyrektora spojrzał.
-Oj... pobrudziłeś mi koszulkę... -Powiedział i uśmiechnął się nadal obejmując chłopaka w pasie.
Raczej nikt ich teraz nie zobaczy, bo i większość osób u siebie była albo na zajęciach jakiś.
Po chwili wzrokiem ubranie Alvaro odnalazł i wziął chłopaka na ręce, po czym na podłodze usiadł sadzając go na swoich kolanach. Złapał bieliznę pana dyrektora zadowolony że nikt im nie wszedł w trakcie do gabinetu. Nie chciałby przerywać...

Kaoru-sama - 2010-06-20 15:28:02

Gdy jego oddech już w miarę się uspokoił, dyrektor nadymał niezadowolony policzki. Przez tego zboczeńca tyłek zaczynał go boleć.. ugh! Ale jakby nie patrzeć przeżycie całkiem.. przyjemne, chociaż do tego głośno się na pewno nie przyzna. Zwłaszcza przed nauczycielem. Odwrócił nieco głowę spoglądając na niego kątem oka. Pokoje? .. Czyli ten jednak jeszcze nie znalazł, to gdzie spał przez te kilka dni? Zamrugał nieco zdziwiony.
-Yhm..
Mruknął w odpowiedzi pomocy, a co. Przy okazji mu trochę ponarzeka.

Namara-sama - 2010-06-20 15:35:32

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet dyrektora*

Uśmiechnął się po czym założył na szanowny tyłek pana D. bieliznę a następnie spodnie... Cóż, lepiej się zabezpieczyć na wypadek gdyby ktoś jednak jeszcze był na korytarzach.
Wstał z ziemi z niebieskowłosym na rękach, niosąc go niczym księżniczkę... Podejrzewał ze tak będzie po prostu najwygodniej. Wyszedł z gabinetu po czym stanął na korytarzu zamykając owy na klucz.
-Więc, gdzie teraz? Bo już nie pamiętam. -Powiedział rozglądając się.

/Zmieniam temat/

Kaoru-sama - 2010-06-20 15:42:14

Czuł się dziwnie.. można by nawet powiedzieć, że jak takie dziecko.. no albo ta przeklęta księżniczka. Żenująca sytuacja. Mruknął jakieś przekleństwo pod nosem, obejmując nauczyciela za szyję. Nie miał zamiaru spotkać się z ziemią gdy ten specjalnie albo przypadkowo by go upuścił.' Skinieniem głowy wskazał kierunek, w którym ten powinien iść.

[zt]

Kaoru-sama - 2010-06-28 17:46:40

Akinori Nagumo
*Korytarze, gabinet dyrektora*

Mężczyzna przechodząc przez te wszystkie korytarze, wzdychał ciężko. Po prostu troszeczkę było to za bardzo zawiłe jak na niego. Jednak na szczęście po niedługim czasie trafił pod szukane drzwi. Wziął głębszy wdech, po czym cicho zapukał. Niestety nikt nie odpowiedział, więc postanowił zapukać drugi i potem trzeci raz. Jednak znów nie słysząc odpowiedzi pokręcił głową na boki w rezygnacji i udał się na poszukiwaniu jakiegoś pomieszczenia byle, by mógł się ulokować.

[zt]

Kaoru-sama - 2010-06-29 16:20:09

Alvaro Kawamura
*Korytarze, gabinet dyrka*

Przez cały czas szedł boso przez te głupie korytarze, wpatrując się w ziemie przed sobą. Oczywiście przy okazji dalej wycierał sobie włosy, które jak na złość schnąć mu nie chciały. W końcu jednak dotarł do gabinetu. Westchnął zadowolony pod nosem, po czym drzwi otworzył wchodząc do środka. Rozejrzał się podchodząc do krzesła, na którym od razu usiadł, wzdychając przy tym rozkosznie. Nie.. teraz mu się ubierać a tym bardziej wstawać nie chciało. Dlatego tylko założył nogę na nogę, spoglądając na stertę papierów.
-Ciekawe czy ktoś tu był.
Powiedział sam do siebie po czym przydługą koszulę wygładził by czasem nie odsłoniła tego czego nie powinna. No i zaraz ciężko westchnął, odchylając głowę do tyłu, by przy tym przymknąć powieki. Kąpiele są na prawdę miłe, nawet jeśli ma się przy sobie takiego dryblasa. Chociaż poduszką był całkiem niezłą.. i takim wielkim pluszakiem. Uroczo~! Zakrył usta dłonią, śmiejąc się pod nosem. Już sobie wyobraził nauczyciela w takim pluszowym ubranku na przykład misia, albo najlepiej kociaka. Ha, ha! Taki wielki kocur~!

Totoyo - 2010-08-09 12:14:36

<zapukał, położyl na biurku papiery potrzebne do wypisania się. Wyszedł bez słowa i skierował się  do składzika>

Kaoru-sama - 2010-08-09 12:59:05

Alvaro Kawamura
*gabinet*

Nieco zdziwiony spojrzał na owy dokument, by zaraz zamrugał zdezorientowany. Chwytając papier w dłonie przeleciał po nim wzrokiem, by w końcu uchylić usta. Wypisuje?.. Niby dlaczego, przecież aż tak źle w tej szkole nie było. No ale cóż.. jako dyrektor musi uszanować decyzje ucznia, nawet jeśli nie był co do niej przekonany. Dlatego wzdychając ciężko podpisał dokument.

GotLink.plmklserv wodomierze wrocław