Świat yaoi - szkolne lata

Świat, w którym żyją sami mężczyźni może być na prawde interesujący. Zwłaszcza gdy uczęszczają oni do szkoły.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

Ogłoszenie

Obecnie postanawiam zawiesić działalność forum, gdyż jak widać użytkownicy nie raczą się nawet pojawiać a co dopiero pisać. Dlatego na najbliższe kilka dni po prostu zostaje zawieszone.. a po powrocie postaram się nieco uporządkować wszystkich, usuwając tych, którzy przez dłuższy czas się nie odzywali. Dziękuję za uwagę, wasz Administrator.

#31 2010-06-22 16:45:52

Kaoru-sama

Administrator

Zarejestrowany: 2010-05-21
Posty: 371

Re: Pokój nr.5 - Lancelot

-Jesteś podłym facetem, wiesz?
Westchnął ciężko, jednak nic więcej nie powiedział. Bo w sumie takiego powodu nie było, przynajmniej dalej mógł sobie poleżeć. A teraz właściwie o to najbardziej mu chodziło.' Pod nosem jeszcze cicho zamruczał, ale to już z nieznanej przyczyny, po czym powiercił się troszkę. Wygodniejsza pozycję musiał sobie znaleźć, o.
-Ale przyznam.. wygodny to jesteś..
Przymknął leniwie powieki.. zdecydowanie teraz mu się spać zachciało, ale woda była zbyt przyjemna by z niej wychodzić, więc może jednak wybierze opcję pospanie w tym miejscu. Najwyżej później będzie tego żałował.

Offline

 

#32 2010-06-27 11:35:23

Namara-sama

Słodka owieczka

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-10
Posty: 284

Re: Pokój nr.5 - Lancelot

Lancelot Sou Terentzo
*pokój Lancelota*

Spojrzał na dyrektorcia i zaśmiał się cicho.
-Podejrzewam że wiem... -Przyznał po czym mokrą dłonią przejechał po głowie Alvaro. Cóż, włosy miał naprawdę ładne...
Nawet jak były mokre. przejechał po nich raz, drugi trzeci... A po chwili bawić się kosmykiem jego włosów zaczął nawijając go sobie na palec.
-A ty za to jesteś wyjątkowo uroczy jak na mojego przełożonego wiesz? -Powiedział z uśmieszkiem. Na pewno teraz nie puści pana D. stąd. Lepiej było żeby sam nie chodził po korytarzach (XD)


Snuje się niczym zjawa, ogłaszając światu obumarłe tezy, które natrętnie uświadamiają szarość rzeczywistości ludziom jacy wiedzą jeszcze zbyt mało by na stałe usunąć szczęście ze swojego życia...

Offline

 

#33 2010-06-27 12:55:53

Kaoru-sama

Administrator

Zarejestrowany: 2010-05-21
Posty: 371

Re: Pokój nr.5 - Lancelot

-Yhm..
Mruknął coś tam niewyraźnego pod nosem, po czym cicho ziewnął zakrywając usta dłonią. Chyba nic się nie stanie jak pośpi, najwyżej się troszeczkę podtopi, chociaż z takim podparciem jakim był nauczyciel mało prawdopodobne, no ale cóż.
-Nie je.. ste mhm.
Nim dokończył już spokojnie zasnął. Tak zmęczenie daje swoje, zwłaszcza w przyjemnej wodzie, jak się ma coś miękkiego za poduszkę. Po dobrej godzinie uchylił leniwie powieki, unosząc głowę. Przetarł oczy rozglądając się po pomieszczeniu. A jednak to sen nie był. Ziewnął jeszcze zakrywając usta dłonią, po czym zadrżał nieznacznie.
-Woda jest.. zimna.
Mruknął odsuwając się od mężczyzny. Tak zamierzał wyjść. W końcu wieczność w wannie nie będzie siedział, a jako dyrektor musiał wracać do gabinetu.

Offline

 

#34 2010-06-28 16:11:50

Namara-sama

Słodka owieczka

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-10
Posty: 284

Re: Pokój nr.5 - Lancelot

Lancelot Sou Terentzo
*pokój Lancelota*

Siedział i siedział z nim, czekając aż dyrcio się obudzi.
Gdy ten w końcu oczy otworzył nauczyciel uśmiechnął się po czym zamrugał.
-No... w sumie zimna... nie zauważyłem. -Powiedział po czym gdy chłopak wstał to i sam podniósł się i z wanny wyszedł. Rzucił mu ręcznik i sam się wycierać zaczął.
-Chcesz jakieś ciuchy? Czy biegniesz w mokrych bokserkach? no... i przy okazji pokazujesz... coś... -Powiedział mając na myśli zarówno pośladki jak i skarby niebieskowłosego.
Podszedł do niego po czym głowę mu wycierać zaczął ręcznikiem oczy dyrektora przy tym zakrywając.
-Już tyłek cię nie boli? -Zaśmiał się cicho.


Snuje się niczym zjawa, ogłaszając światu obumarłe tezy, które natrętnie uświadamiają szarość rzeczywistości ludziom jacy wiedzą jeszcze zbyt mało by na stałe usunąć szczęście ze swojego życia...

Offline

 

#35 2010-06-28 16:19:50

Kaoru-sama

Administrator

Zarejestrowany: 2010-05-21
Posty: 371

Re: Pokój nr.5 - Lancelot

Spojrzał w dół na swoją bieliznę. Rzeczywiście przez tą całą wodę prawie wszystko przez nią prześwitywało. Cholera. Warknął pod nosem, marszcząc brwi i opierając dłonie na biodrach. Na pewno nie będzie tak paradował po szkole, jeszcze czego. Uznają go za jakiegoś pedofila, albo coś O.O'
-Chyba jednak skorzystam z ubrań..
Mruknął od niechcenia, zabierając od niego ten ręcznik, którym mu włosy wycierał. A co, teraz nimi zbytnio się nie przejmował miał inne problemy. I znów znaczące spojrzenie na swoje krocze. Głupie bokserki..
-Bardzo śmieszne.. Nie, nie boli.

Offline

 

#36 2010-06-29 13:33:23

Namara-sama

Słodka owieczka

7653997
Zarejestrowany: 2010-06-10
Posty: 284

Re: Pokój nr.5 - Lancelot

Lancelot Sou Terentzo
*pokój Lancelota*

Spojrzał na dyrektora i zaśmiał się cicho. Wyszedł do swojego pokoju, po czym w szafce chwilę grzebał by już po chwili wrócić do łazienki. Dał dyrektorowi za duze na niego spodnie jak i bluzkę, po czym zerknął w bok.
-No to ja idę. Lekcje może jakieś się znajda -Zaśmiał się i puścił mu oczko.
-Do zobaczenia mały. Zamknij drzwi jak będziesz wychodzić. -Powiedział i wszedł z pokoju korytarzem idąc.
No... ale gdzie? Cóż... tego nie wiedział...


Snuje się niczym zjawa, ogłaszając światu obumarłe tezy, które natrętnie uświadamiają szarość rzeczywistości ludziom jacy wiedzą jeszcze zbyt mało by na stałe usunąć szczęście ze swojego życia...

Offline

 

#37 2010-06-29 16:10:26

Kaoru-sama

Administrator

Zarejestrowany: 2010-05-21
Posty: 371

Re: Pokój nr.5 - Lancelot

Alvaro Kawamura
*Pokój Lan'a, korytarze*

Mruknął kilka przekleństw pod nosem po czym zerknął na podarowane ubrania. Że on niby miał w tym wyjść!? Nie ma mowy, będzie jak jakiś worek wyglądał. Zwłaszcza w tych za dużych spodniach. To już wolał iść w samej koszuli. Rzucił spodnie gdzieś w kąt łazienki po czym na siebie tylko ową koszulę założył. Oczywiście obciągnął jeszcze nieco w dół by zasłaniała to co powinna. Teraz na prawdę cieszył się, ze nauczyciel był taki wielki w porównaniu do niego. Bo przynajmniej owe ubranie sięgało mu spokojnie do ud, jak nie nawet niżej. Założył jeszcze ręcznik na mokre włosy po czym wyszedł z pokoju, wcześniej go zamykając. Jak to wielce pan dryblas prosił. I z nieco spuszczoną głową, by ukryć jako tako ledwo widoczne rumieńce udał się do swojego gabinetu.

[zt]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plmklserv wodomierze wrocław