Namara-sama - 2010-06-13 12:38:25 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lan'a / Korytarz*
Szarowłosy wrócił jednak prosto do pokoju. Przespał się, budząc już około piątej. Wyszykował się, umył i przebrał, po czym biorąc receptę wyszedł z pokoju i ruszył w stronę gabinetu dyrektora. Nie miał zamiaru chyba odpuścić...
...później
Wrócił do pokoju po tym jak chyba przysnął w gabinecie pielęgniarza. Że też ten facet go nie obudził... ehh... Westchnął po czym wziąwszy prysznic położył się na łóżku. -Musze uprosić dyrektora o większe łóżko... nogi mi wystają =_=""" -Westchnął i wgapił się w sufit. Wyszedł.
|
Namara-sama - 2010-06-20 14:40:39 |
Lancelot Sou Terentzo *Korytarz*
Szedł korytarzem za wskazówkami dyrektora się kierując. Oczywiście swojego przełożonego ciągle trzymał na rękach. Spojrzał na niebieskowłosego i uśmiechnął się, docierając do swojego pokoju. -No, w końcu znalazłem. Przynajmniej nie musiałem tym razem chodzić godzinami. -Powiedział chyba sam do siebie i zaśmiał się cicho. Wszedł do pokoju, po czym usiadł na łóżku z dyrektorem na kolanach. -Jak tam? -Spytał zsuwając niby to przypadkowo dłoń w dolne partie ciała chłopaka.
|
Kaoru-sama - 2010-06-20 14:49:44 |
Zerknął na niego kątem oka, unosząc nieznacznie jedną brew. Wzdrygnął się spoglądając na jego dłoń. Zboczeniec. Pomyślał łapiąc go za nadgarstek by odsunąć od swojego krocza. O nie, nie. Nie ma tak dobrze. Drugi raz już się nie da wrobić. -Dobrze tylko tyłek mnie boli. Mruknął bardziej sam do siebie.
|
Namara-sama - 2010-06-20 15:00:57 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
Spojrzał na chłopaka i zaśmiał się cicho. -No... tak to już jest. Gdybyś powiedział na początku że jesteś prawiczkiem, było by może troszkę inaczej... -Powiedział i zaśmiał się znowu. Po chwili położył go na łóżku, od ściany i... rozebrał chłopaka do bielizny. Położył się obok niego, dłoń zsuwając na jego pośladki. -Przejdzie... za jakiś czas. -Powiedział po czym pocałował chłopaka w usta... Dał mu już jednak spokój bo i nie chciał przesadzić. W końcu jakby nie patrzeć, to był pierwszy raz niebieskowłosego. -Możesz się przespać. Nic więcej nie zrobię. -Powiedział przykrywając go kołdrą.
|
Kaoru-sama - 2010-06-20 15:11:16 |
-Uh.. cicho bądź. Mruknął marszcząc nieznacznie brwi. I z jakże obrażoną miną odwrócił się do niego plecami, przymykając oczy. Co prawda aż tak bardzo śpiący nie był by iść spać no ale chętnie sobie poleży, zwłaszcza, że i tak został tu przyniesiony może nie do końca w zgodzie. No ale cóż. -Zobaczysz.. zemszczę się. Dodał jeszcze po chwili, zerkając na mężczyznę kątem oka.
|
Namara-sama - 2010-06-20 15:13:27 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
-Zemścisz? -Zaśmiał się. -Prędzej bym stawiał ze będziesz błagał o drugi raz jak tylko ten sexowny tyłek cię boleć przestanie. -Powiedział z uśmieszkiem, obejmując chłopaka w pasie i przyciągając do siebie. Chuchnął mu perfidnie do ucha ustami je po chwili muskając. -A... i bym zapomniał. Lepiej zasłoń przed uczniami malinkę -Szepnął z uśmieszkiem rozbawionym...
|
Kaoru-sama - 2010-06-20 15:24:46 |
-Nie doczekanie.. Prychnął, przytulając się do poduszki. Na pewno nie da się drugi raz.. nawet jeśli było to przyjemne. Przeklął pod nosem, nieznacznie się rumieniąc. Nie ma mowy by go błagał o jeszcze.. wcale a wcale.. nigdy.. nie ma takiej opcji.' Zamruczał cicho gdy ten chuchnął mu do ucha. Musiał się kurcze domyślić, że to jego słaby punkt. -Idiota.. to po co mi ją zrobiłeś..
|
Namara-sama - 2010-06-20 15:28:00 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
-Bo mi się podobasz i wole zostawić po sobie jakiś ślad -Zaśmiał się cicho. -Słodki jesteś -Dodał obcałowując jego ucho, jak i dłonią go po brzuchu masując. Czemu po brzuchu? Ano... tak po prostu i tyle. A i uszu dyrektora już w spokoju nigdy nie zostawi, o nie. Zaśmiał się cicho i dziabnął go w ucho lekko. -Jestem pewny ze będziesz -Szepnął z uśmieszkiem.
|
Kaoru-sama - 2010-06-20 15:33:49 |
Uchylił usta chcąc coś powiedzieć, ale gdy tylko zdał sobie sprawę, że tak na prawdę nie ma pojęcia co, zrezygnował. Zagryzł dolną wargę by przypadkiem nie wydać innego odgłosu niż mruczenie. Nie, to wcale mu się nie podobało.. to była po prostu.. reakcja.. jego ciała, o! I tyle, na prawdę! .. No może trochę, ale to nie było wcale ważne.. prawda? -Nie będę.. Odwrócił nieco głowę by na niego spojrzeć.
|
Namara-sama - 2010-06-20 15:43:58 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
-Ja wiem ze będziesz. -Powiedział i liznął jego ucho język w nie wsuwając perfidnie. Sam tego nie lubił... no ale trudno się mówi (xD). Znowu obcałowywać ucho chłopaka zaczął, rozkoszując się przyjemnym mruczeniem jakie ten z siebie wydawał. -Poza tym, kociak którego ktoś za długo nie pieści staje się baaaaardzo czuły po jakimś czasie... -Szepnął z uśmieszkiem.
|
Kaoru-sama - 2010-06-20 15:51:18 |
-Wcale nie będę! Przymknął powieki. Zdecydowanie to było dziwaczne uczucie jakby ślimaka miał w uchu (xd) No ale mniejsza z tym, więcej razy mu tak nie pozwoli robić. I tak już samo przygryzanie i bóg wie co on tam jeszcze robił, było przesadą. Przynajmniej właśnie tak uważał niebiesko włosy. -Mówiłem już, że nie jestem kotem.. Jakoś tam się ponownie do niego przodem odwrócił. Tak przynajmniej łatwiej mu będzie powstrzymać ten jego jęzor od swoich uszu.
|
Namara-sama - 2010-06-20 16:01:44 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
Zaśmiał się. -Jesteś uparty wiesz? I słodko się złościsz. -Przyznał po czym rozczochrał jego włosy przymykając na moment oczy. -Nie martw się... ja ci tak szybko spokoju nie dam. -Powiedział po czym uśmiechnął się znowu, wesoło tym razem.
|
Kaoru-sama - 2010-06-20 16:07:01 |
-Idiota.. Mruknął, jednak z rozbawieniem pokręcił głową. Chociaż po chwili jego uśmiech zniknął, na pewno nie pokaże, że polubił tego zboczonego wuefistę. Przymknął oczy przykrywając się szczelniej kołdrą. Po prostu zimno mu było. A co do samego bólu tyłka.. chyba jakoś go przeżyje. Przynajmniej taką miał nadzieje. -I tak się zemszczę.
|
Namara-sama - 2010-06-20 16:34:24 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
-Tak tak... -Zaśmiał się po czym przygarnął go do siebie, widząc ze ten się zawija w kołdrę. Otulił dyrektora szczelniej, bo i nie chciał żeby ten się przeziębił. -Kotki lubią gdy jest ciepło, nie mylę się prawda? -Powiedział ale to chyba raczej sam do siebie niźli do chłopaka. A i tak go nie puścił.
|
Kaoru-sama - 2010-06-20 16:47:49 |
-Yhm.. Ziewnął zakrywając usta dłonią. No może troszkę śpiący był, jednak uchylił jedną powiekę wpatrując się w mężczyznę. Tak po prostu, nie było w tym większego sensu.. na prawdę. -Jesteś denerwujący wiesz? Westchnął cicho, zamykając oczy i jako tako się w niego wtulając. Po prostu chciał by było mu cieplej.
|
Namara-sama - 2010-06-20 17:23:57 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
Uśmiechnął się lekko słysząc słowa chłopaka. -Wiem wiem... i za wysoki, nie? -Powiedział po czym pogłaskał niebieskowłosego po głowie... Polubił go... Mimo że zachowywał się momentami jak dzieciak, no ale to szczegół. -A tak nawiasem... powinniśmy chyba wziąć kąpiel. -Przyznał zamyśliwszy się przy tym...
|
Kaoru-sama - 2010-06-20 17:31:17 |
-Troszkę tak, przez Ciebie mam kompleksy mniejszości.. Westchnął drapiąc się po głowie. W sumie jego wzrost aż tak bardzo mu nie przeszkadzał, nawet jeśli czuł się przy nim malutki. No może nieco mógłby narzekać na rozmiar..' Tutaj spojrzał nieco w dół na jego krocze' .. ale tak było dobrze. -Tak, zdecydowanie.
|
Namara-sama - 2010-06-20 17:38:21 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
-No skoro nie jesteś śpiący, to idziemy się umyć... Ja samego ciebie nie puszcze. Teraz przynajmniej -Zaśmiał się po czym wstał przerzucając sobie niebieskowłosego przez ramie. Wszedł z uśmiechem do łazienki, schylając się przy tym coby ani on głową, ani nauczyciel tyłkiem o framugę drzwi nie trzasnął (XD). Odkręcił wodę, po czym zakorkował wylot wanny, chłopaka stawiając na ziemi. Z siebie zrzucił ciuchy po czym odwrócił chłopaka przodem do wanny, stając za nim. -Ściągaj majtki i wchodź...
|
Kaoru-sama - 2010-06-20 17:51:35 |
-Idę się do siebie wykąpać zboczeńcu.. Mruknął krzyżując dłonie na wysokości torsu. No i marszcząc nieznacznie brwi, wyminął nauczyciela. A co, kąpać się już na pewno będzie sam. Nie miał zamiaru dostarczać mu więcej rozrywki, niedoczekanie. Wzrok oczywiście gdzieś odrzucił nie chcąc się mu tak przyglądać. -To ja.. idę. Mruknął w stronę drzwi się kierując.
|
Namara-sama - 2010-06-20 17:54:15 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
Złapał chłopaka w pasie, po czym dosłownie wrzucił go do pełnej wanny. Sam miał jeszcze bokserki na sobie, toteż wcale nie śpieszno mu było do wody wchodzić. -Nie ma tak... -Powiedział i zaśmiał się przykucając przy wannie i łapiąc za gumkę jego bielizny. -Myjesz się tutaj... -Oznajmił z uśmiechem wesołym.
|
Kaoru-sama - 2010-06-20 17:57:07 |
Pomasował obolały od upadku tyłek. Brutalność widać nową kulturą była.. przeklął pod nosem spoglądając nie za bardzo zadowolony na nauczyciela. Oj na pewno się jeszcze na nim zemści. -A niby dlaczego? Mruknął siadając jakąś wygodniej w tej wannie. Do rozebrania i jemu się nie śpieszyło, mógł sobie nawet posiedzieć tak jak był teraz.
|
Namara-sama - 2010-06-20 18:16:16 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
-A dlatego.. -Powiedział i ochlapał go wodą po czym gąbką w twarz mu rzucił. -Umyj się może lepiej -Zaśmiał się. -Chyba że ja mam to zrobić... -Przyznał z udawanym zamyśleniem... Oj on by go z chęcią wymył. I przy okazji powtórkę z rozrywki zrobił, no ale cóż xD
|
Kaoru-sama - 2010-06-20 18:21:50 |
-Uh nie, nie! Sam sobie poradzę.. Pomachał spanikowany dłońmi na boki zabierając gąbkę. Coś przewidywał, że gdyby się pozwolił umyć to nauczyciel by go jeszcze raz przeleciał. O nie, nie. Tyłek i tak wystarczająco go bolał.
|
Namara-sama - 2010-06-20 18:30:45 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
Zaśmiał sie widząc jego zachowanie po czym podał mu płyn do kąpieli. Klucz od drzwi miał schowany, wiec nawet jakby chłopak wyszedł z łazienki, z pokoju by się nie wydostał. Cóż... przezorny zawsze ubezpieczony. A woli jak narazie dyrcia nie wypuszczać.
|
Kaoru-sama - 2010-06-20 18:33:38 |
Mrucząc coś pod nosem zabrał od niego płyn, po czym na gąbkę trochę wylał. Jeszcze trochę a zacznie się o siebie obawiać normalnie. Westchnąwszy z rezygnacją zaczął się myć.. jak na razie górną cześć. Z dolną jeszcze poczeka i z tym całym rozebraniem do końca.
|
Namara-sama - 2010-06-20 18:45:12 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
Zaśmiał się widząc jego minę. -Słodki jesteś, naprawdę. -Powiedział po czym wstał i szukać czegoś po szafkach zaczął. Wyszedł na moment, po czym wrócił z puchatym ręcznikiem w kolorze szarym, oraz szlafrokiem jakimś. Położył je na szafce. -Proszę, twoje ubrania nie nadają się teraz do użytku... majtki pewnie też. -Przyznał i uśmiechnął się.
|
Kaoru-sama - 2010-06-20 18:47:58 |
-Ty sobie to wszystko ukartowałeś, prawda? Zmarszczył brwi spoglądając zły na mężczyznę. Czyli dobrze myślał, ten od początku to wszystko planował. Pokręcił głową, jakoś ściągając z siebie bieliznę, a co. Skoro i tak będzie później prawie nagi to teraz nie robiło mu to żadnej różnicy.
|
Namara-sama - 2010-06-20 18:51:56 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
-Ukartowałem?... Nie. Gdybyś się normalnie rozebrał to przecież byś założył potem majtki swoje. -Powiedział i wzruszył ramionami. On nawet nie planował że przeleci chłopaka... a tu proszę, taka niespodzianka. Zaśmiał sie pod nosem do swoich myśli i usiadł na szafce.
|
Kaoru-sama - 2010-06-20 18:55:31 |
-Może i racja.. Wzruszył ramionami rozkładając się wygodnie w wannie. A co poleży sobie w spokoju, umyć się przecież będzie mógł jak woda będzie nieco chłodniejsza.
|
Namara-sama - 2010-06-21 22:55:32 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
Uśmiechnął się po czym podszedł do wanny i... Po prostu podniósł dyrektora wchodząc do wanny i siadając za nim. Objął go w pasie i uśmiechnął się wrednie. -Ani się waż uciekać dyrektorze... -Powiedział i musnął ustami jego szyję. -Teraz możesz leżeć ile chcesz... nawet spać, bo się nie utopisz przynajmniej.
|
Kaoru-sama - 2010-06-22 14:45:52 |
-Jesteś podłym facetem, wiesz? Westchnął ciężko, jednak nic więcej nie powiedział. Bo w sumie takiego powodu nie było, przynajmniej dalej mógł sobie poleżeć. A teraz właściwie o to najbardziej mu chodziło.' Pod nosem jeszcze cicho zamruczał, ale to już z nieznanej przyczyny, po czym powiercił się troszkę. Wygodniejsza pozycję musiał sobie znaleźć, o. -Ale przyznam.. wygodny to jesteś.. Przymknął leniwie powieki.. zdecydowanie teraz mu się spać zachciało, ale woda była zbyt przyjemna by z niej wychodzić, więc może jednak wybierze opcję pospanie w tym miejscu. Najwyżej później będzie tego żałował.
|
Namara-sama - 2010-06-27 09:35:23 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
Spojrzał na dyrektorcia i zaśmiał się cicho. -Podejrzewam że wiem... -Przyznał po czym mokrą dłonią przejechał po głowie Alvaro. Cóż, włosy miał naprawdę ładne... Nawet jak były mokre. przejechał po nich raz, drugi trzeci... A po chwili bawić się kosmykiem jego włosów zaczął nawijając go sobie na palec. -A ty za to jesteś wyjątkowo uroczy jak na mojego przełożonego wiesz? -Powiedział z uśmieszkiem. Na pewno teraz nie puści pana D. stąd. Lepiej było żeby sam nie chodził po korytarzach (XD)
|
Kaoru-sama - 2010-06-27 10:55:53 |
-Yhm.. Mruknął coś tam niewyraźnego pod nosem, po czym cicho ziewnął zakrywając usta dłonią. Chyba nic się nie stanie jak pośpi, najwyżej się troszeczkę podtopi, chociaż z takim podparciem jakim był nauczyciel mało prawdopodobne, no ale cóż. -Nie je.. ste mhm. Nim dokończył już spokojnie zasnął. Tak zmęczenie daje swoje, zwłaszcza w przyjemnej wodzie, jak się ma coś miękkiego za poduszkę. Po dobrej godzinie uchylił leniwie powieki, unosząc głowę. Przetarł oczy rozglądając się po pomieszczeniu. A jednak to sen nie był. Ziewnął jeszcze zakrywając usta dłonią, po czym zadrżał nieznacznie. -Woda jest.. zimna. Mruknął odsuwając się od mężczyzny. Tak zamierzał wyjść. W końcu wieczność w wannie nie będzie siedział, a jako dyrektor musiał wracać do gabinetu.
|
Namara-sama - 2010-06-28 14:11:50 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
Siedział i siedział z nim, czekając aż dyrcio się obudzi. Gdy ten w końcu oczy otworzył nauczyciel uśmiechnął się po czym zamrugał. -No... w sumie zimna... nie zauważyłem. -Powiedział po czym gdy chłopak wstał to i sam podniósł się i z wanny wyszedł. Rzucił mu ręcznik i sam się wycierać zaczął. -Chcesz jakieś ciuchy? Czy biegniesz w mokrych bokserkach? no... i przy okazji pokazujesz... coś... -Powiedział mając na myśli zarówno pośladki jak i skarby niebieskowłosego. Podszedł do niego po czym głowę mu wycierać zaczął ręcznikiem oczy dyrektora przy tym zakrywając. -Już tyłek cię nie boli? -Zaśmiał się cicho.
|
Kaoru-sama - 2010-06-28 14:19:50 |
Spojrzał w dół na swoją bieliznę. Rzeczywiście przez tą całą wodę prawie wszystko przez nią prześwitywało. Cholera. Warknął pod nosem, marszcząc brwi i opierając dłonie na biodrach. Na pewno nie będzie tak paradował po szkole, jeszcze czego. Uznają go za jakiegoś pedofila, albo coś O.O' -Chyba jednak skorzystam z ubrań.. Mruknął od niechcenia, zabierając od niego ten ręcznik, którym mu włosy wycierał. A co, teraz nimi zbytnio się nie przejmował miał inne problemy. I znów znaczące spojrzenie na swoje krocze. Głupie bokserki.. -Bardzo śmieszne.. Nie, nie boli.
|
Namara-sama - 2010-06-29 11:33:23 |
Lancelot Sou Terentzo *pokój Lancelota*
Spojrzał na dyrektora i zaśmiał się cicho. Wyszedł do swojego pokoju, po czym w szafce chwilę grzebał by już po chwili wrócić do łazienki. Dał dyrektorowi za duze na niego spodnie jak i bluzkę, po czym zerknął w bok. -No to ja idę. Lekcje może jakieś się znajda -Zaśmiał się i puścił mu oczko. -Do zobaczenia mały. Zamknij drzwi jak będziesz wychodzić. -Powiedział i wszedł z pokoju korytarzem idąc. No... ale gdzie? Cóż... tego nie wiedział...
|
Kaoru-sama - 2010-06-29 14:10:26 |
Alvaro Kawamura *Pokój Lan'a, korytarze*
Mruknął kilka przekleństw pod nosem po czym zerknął na podarowane ubrania. Że on niby miał w tym wyjść!? Nie ma mowy, będzie jak jakiś worek wyglądał. Zwłaszcza w tych za dużych spodniach. To już wolał iść w samej koszuli. Rzucił spodnie gdzieś w kąt łazienki po czym na siebie tylko ową koszulę założył. Oczywiście obciągnął jeszcze nieco w dół by zasłaniała to co powinna. Teraz na prawdę cieszył się, ze nauczyciel był taki wielki w porównaniu do niego. Bo przynajmniej owe ubranie sięgało mu spokojnie do ud, jak nie nawet niżej. Założył jeszcze ręcznik na mokre włosy po czym wyszedł z pokoju, wcześniej go zamykając. Jak to wielce pan dryblas prosił. I z nieco spuszczoną głową, by ukryć jako tako ledwo widoczne rumieńce udał się do swojego gabinetu.
[zt]
|