Świat, w którym żyją sami mężczyźni może być na prawde interesujący. Zwłaszcza gdy uczęszczają oni do szkoły.
Początkujący erotoman
<Kreski wychodzące na papierze z maszyny były bardzo nieregularne i jednocześnie niezbyt wielkie. Ferian leżał spokojnie modląc się, żeby to się w końcu skończyło>
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*szpital*
Lekarz przyjrzał się monitorowi i pokiwał głową.
Przepisał coś na recepcie i podał ją szarowłosemu, uważając chyba że jest opiekunem chłopaka.
Odłączył Feriana od maszynki i uśmiechnął się.
-Możesz już się ubrać. -Zwrócił się do ciemnowłosego.
-Ma słabą odporność i serce. Leki są na recepcie, a dawkowanie tutaj -Podał kolejną karteczkę po czym uśmiechnął się do nich.
-Powinno pomóc. -Szarowłosy kiwnął głową po czym podał Ferianowi koszulkę.
Offline
Początkujący erotoman
Namara-sama napisał:
Lancelot Sou Terentzo
*szpital*
Lekarz przyjrzał się monitorowi i pokiwał głową.
Przepisał coś na recepcie i podał ją szarowłosemu, uważając chyba że jest opiekunem chłopaka.
Odłączył Feriana od maszynki i uśmiechnął się.
-Możesz już się ubrać. -Zwrócił się do ciemnowłosego.
-Ma słabą odporność i serce. Leki są na recepcie, a dawkowanie tutaj -Podał kolejną karteczkę po czym uśmiechnął się do nich.
-Powinno pomóc. -Szarowłosy kiwnął głową po czym podał Ferianowi koszulkę.
<ubrał się i spojrzał na szarowłosego wzrokiem "Chcę do domu!!!!!!!!">
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*szpital*
Spojrzał na chłopaka po czym lekarzowi podziękował. Ten wyszedł z sali idąc do następnego pacjenta, a Lancelot podszedł do chłopaka.
-No nie patrz tak na mnie... Chodź, już wracamy. -Powiedział rękę wyciągając w stronę chłopaka.
Uśmiechnął się wesoło, bo i chłopiec wydał mu się milutki. Ot... jak taki młodszy brat. Zaśmiał sie do siebie na tę myśl.
Offline
Początkujący erotoman
Namara-sama napisał:
Lancelot Sou Terentzo
*szpital*
Spojrzał na chłopaka po czym lekarzowi podziękował. Ten wyszedł z sali idąc do następnego pacjenta, a Lancelot podszedł do chłopaka.
-No nie patrz tak na mnie... Chodź, już wracamy. -Powiedział rękę wyciągając w stronę chłopaka.
Uśmiechnął się wesoło, bo i chłopiec wydał mu się milutki. Ot... jak taki młodszy brat. Zaśmiał sie do siebie na tę myśl.
<Przytulił się> Do domu...
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*szpital*
-Do domu to cię nie zabiorę, bo nie wiem gdzie to jest. -Zaśmiał się po czym chłopaka wyprowadził na korytarz.
-Ale wracamy do akademika. Może być? -Spytał i podszedł do samochodu otwierając drzwi od strony pasażera. Gdy chłopak wsiadł sam usiadł na miejscu kierowcy po czym w stronę szkoły pojechał.
-No rozchmurz się... krzywdy ci tam nikt nie zrobił. -Powiedział z uśmiechem lekkim.
Offline
Początkujący erotoman
Namara-sama napisał:
Lancelot Sou Terentzo
*szpital*
-Do domu to cię nie zabiorę, bo nie wiem gdzie to jest. -Zaśmiał się po czym chłopaka wyprowadził na korytarz.
-Ale wracamy do akademika. Może być? -Spytał i podszedł do samochodu otwierając drzwi od strony pasażera. Gdy chłopak wsiadł sam usiadł na miejscu kierowcy po czym w stronę szkoły pojechał.
-No rozchmurz się... krzywdy ci tam nikt nie zrobił. -Powiedział z uśmiechem lekkim.
Bolało.. <spojrzał na niego czarnymi, jak czarna dziura prawgnąca wszystko wchłonąć oczami> Jestem głodny...
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*miasto*
Spojrzał na chłopaka, po chwili znów na drogę wzrok kierując.
-Chcesz jechać do jakiejś restauracji, cy wolisz stołówkę w akademiku? -Spytał stając na czerwonym świetle.
Znowu na chłopaka spojrzał i po głowie go pogłaskał.
Ot... taki odruch i tyle.
Ostatnio edytowany przez Namara-sama (2010-06-12 22:06:43)
Offline
Początkujący erotoman
Namara-sama napisał:
Lancelot Sou Terentzo
*miasto*
Spojrzał na chłopaka, po chwili znów na drogę wzrok kierując.
-Chcesz jechać do jakiejś restauracji, cy wolisz stołówkę w akademiku? -Spytał stając na czerwonym świetle.
Znowu na chłopaka spojrzał i po głowie go pogłaskał.
Ot... taki odruch i tyle.
Mój dom jest tak, gdzie mój brat Dite, a ja chcę do domu... <spojrzał znowu>
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*szpital*
Podrapał się po głowie i znowu na chłopaka spojrzał.
-Dobrze... a gdzie twój brat? -Spytał bo i przecież chłopaka nie znał.
Ruszył po chwili w stronę akademika znowu się kierując. W sumie... teraz odda chłopaka pod opiekę jego bratu, jeśli go znajdą i pójdzie porozmawiać z dyrektorem.
Tak, taki scenariusz mu odpowiadał.
Offline
Początkujący erotoman
Namara-sama napisał:
Lancelot Sou Terentzo
*szpital*
Podrapał się po głowie i znowu na chłopaka spojrzał.
-Dobrze... a gdzie twój brat? -Spytał bo i przecież chłopaka nie znał.
Ruszył po chwili w stronę akademika znowu się kierując. W sumie... teraz odda chłopaka pod opiekę jego bratu, jeśli go znajdą i pójdzie porozmawiać z dyrektorem.
Tak, taki scenariusz mu odpowiadał.
<posmutnial> On cały czas 'bawi się' z Noamiru...
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*szpital*
-Bawi się? o_O -Zamrugał niezbyt wiedząc o co chodzi.
Znowu po głowie się podrapał i ruszył kiedy w końcu światło się zmieniło.
-No... ale gdzie w takim razie mam jechać? Bo nadal tego nie wiem. -Powiedział wciąż kierując się w stronę szkoły.
Offline
Początkujący erotoman
Namara-sama napisał:
Lancelot Sou Terentzo
*szpital*
-Bawi się? o_O -Zamrugał niezbyt wiedząc o co chodzi.
Znowu po głowie się podrapał i ruszył kiedy w końcu światło się zmieniło.
-No... ale gdzie w takim razie mam jechać? Bo nadal tego nie wiem. -Powiedział wciąż kierując się w stronę szkoły.
Do szkoły... <powiedział słabym glosem> Ferian chce do kuchni... Ferian głodny...
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*miasto*
-Dobrze dobrze... będzie do kuchni. Tylko nie samochodem, bo mnie ze szkoły wywalą jak jaką ścianę zdemoluje -Uśmiechnął się wjeżdżając na parking...
/zmiana tematu/
Offline
Początkujący erotoman
<wszedł> Dzień dobry. Przywieźliście tu mojego przyjaciela. <recepcjonistka kazała mu siedzieć i czekać więc tak też zrobił>
Ostatnio edytowany przez Aphrodite Pisces (2010-06-20 21:33:06)
Offline