Namara-sama - 2010-06-12 19:37:13 |
Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Gdy dojechali szarowłosy wysiadł po czym wypuścił i chłopaka z samochodu. Zamknął auto i podprowadził Feriana do budynku, przytrzymując go coby ten nie upadł. Podeszli do recepcji po chwili. -Chłopak był zapisany na badania. -Powiedział a recepcjonistka skinęła głową. -Jak się nazywasz? -Spytała słowa do Feriana kierując.
|
Ferian - 2010-06-12 19:42:58 |
Namara-sama napisał:Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Gdy dojechali szarowłosy wysiadł po czym wypuścił i chłopaka z samochodu. Zamknął auto i podprowadził Feriana do budynku, przytrzymując go coby ten nie upadł. Podeszli do recepcji po chwili. -Chłopak był zapisany na badania. -Powiedział a recepcjonistka skinęła głową. -Jak się nazywasz? -Spytała słowa do Feriana kierując.
Feri-an Deganger... <wyszeptał tak cicho, że ledwo było słychać> <Słobo mu się zrobiło. Zatoczył się i zemdlał>
|
Namara-sama - 2010-06-12 19:50:27 |
Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Lancelot zamrugał widząc ze ten zemdlał, lecz nadal go trzymał. Przynajmniej chłopak nie rąbnął o podłogę. Wziął go na ręce, po czym skierował się do sali w jakiej badania miały być. Położył chłopaka na kozetce a lekarz podszedł do nich. -niech pan mu nogi wyżej przytrzyma na omdlenia to pomaga. -Powiedział po cyzm krzesło przystawił, na którego oparciu położyli nogi chłopaka...
|
Ferian - 2010-06-12 19:57:59 |
Namara-sama napisał:Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Lancelot zamrugał widząc ze ten zemdlał, lecz nadal go trzymał. Przynajmniej chłopak nie rąbnął o podłogę. Wziął go na ręce, po czym skierował się do sali w jakiej badania miały być. Położył chłopaka na kozetce a lekarz podszedł do nich. -niech pan mu nogi wyżej przytrzyma na omdlenia to pomaga. -Powiedział po cyzm krzesło przystawił, na którego oparciu położyli nogi chłopaka...
<Ocknął się po krótkiej chwili. Był blady>
|
Namara-sama - 2010-06-12 20:02:38 |
Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Spojrzał na chłopaka i uśmiechnął się po głowie go pogłaskawszy. -Witam spowrotem. -Zaśmiał się po czym na lekarza zerknął. -Niech poleży jeszcze chwilę, zaraz zajmiemy się badaniami. -Powiedział po czym coś przyszykowywać zaczął. Szarowłosy pokiwał głową i spojrzał na chłopaka. -Lepiej ci? -Spytał z uśmiechem.
|
Ferian - 2010-06-12 20:05:53 |
Namara-sama napisał:Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Spojrzał na chłopaka i uśmiechnął się po głowie go pogłaskawszy. -Witam spowrotem. -Zaśmiał się po czym na lekarza zerknął. -Niech poleży jeszcze chwilę, zaraz zajmiemy się badaniami. -Powiedział po czym coś przyszykowywać zaczął. Szarowłosy pokiwał głową i spojrzał na chłopaka. -Lepiej ci? -Spytał z uśmiechem.
<przytaknął lekko> <zadygotał, chyba ze strachu>
|
Namara-sama - 2010-06-12 20:21:11 |
Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Uśmiechnął się po czym posadził chłopaka na kozetce już normalnie. -Dobrze, zdejmij bluzkę. -Powiedział lekarz, stetoskop na uszy zakładając, gdy już przygotował na tacce wszystko do pobrania krwi.
|
Ferian - 2010-06-12 20:22:23 |
Namara-sama napisał:Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Uśmiechnął się po czym posadził chłopaka na kozetce już normalnie. -Dobrze, zdejmij bluzkę. -Powiedział lekarz, stetoskop na uszy zakładając, gdy już przygotował na tacce wszystko do pobrania krwi.
<Nie zareagował tylko zaczął się wpatrywać w "zestaw do tortur">
|
Namara-sama - 2010-06-12 20:26:56 |
Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Szarowłosy spojrzał na niego po czym w ramie chłopaka lekko puknął. -Hej... żyjesz? Nie odpływaj nam tu... -Uśmiechnął się lekko, siedząc na krześle obok chłopaka. -zdejmij bluzkę bo lekarz czeka -Dodał nadal z uśmiechem na ustach.
|
Ferian - 2010-06-12 20:28:20 |
Namara-sama napisał:Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Szarowłosy spojrzał na niego po czym w ramie chłopaka lekko puknął. -Hej... żyjesz? Nie odpływaj nam tu... -Uśmiechnął się lekko, siedząc na krześle obok chłopaka. -zdejmij bluzkę bo lekarz czeka -Dodał nadal z uśmiechem na ustach.
Um... N-no dobrze.. <Zdjął bluzkę i odłożył obok siebie>
|
Namara-sama - 2010-06-12 20:44:38 |
Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Lekarz podszedł do chłopaka, po czym osłuchał go nakazując by ten oddychał głęboko. Po chwili zdjął z uszu stetoskop i przewiesił go sobie przez szyję. Wziął wacik jakiś na patyczku, wracając do chłopaka. -otwórz usta. -Powiedział nadal z przyjaznym uśmiechem. A nauczyciel tylko siedział i patrzył... bo i co miał zrobić?
|
Ferian - 2010-06-12 20:47:35 |
Namara-sama napisał:Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Lekarz podszedł do chłopaka, po czym osłuchał go nakazując by ten oddychał głęboko. Po chwili zdjął z uszu stetoskop i przewiesił go sobie przez szyję. Wziął wacik jakiś na patyczku, wracając do chłopaka. -otwórz usta. -Powiedział nadal z przyjaznym uśmiechem. A nauczyciel tylko siedział i patrzył... bo i co miał zrobić?
<zamknął oczy i otworzył usta. Wiedzial, że sięgnie gardła i pobierze śluz>
|
Namara-sama - 2010-06-12 20:55:50 |
Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Lekarz pobrał próbkę, po czym zapakował do sterylnego opakowania patyczek (chyba). Wrócił się spowrotem do stoliczka i przysunął go w pobliże kozetki. Wziął opaskę zaciskową i założył ją chłopakowi powyżej łokcia, następnie strzykawkę pustą ze stoliczka do ręki biorąc. Zdjął osłonkę z igły, po czym przytrzymawszy chłopakowi rękę wkłuł się w zgięcie łokcia. Gdy już krew pobrał wyjął igłę i wacik do śladu po niej przyłożył. -Potrzymaj to tak. -Powiedział znowu coś kombinując nad stoliczkiem. Szarowłosy uśmiechnął się lekko, nadal zerkając na chłopaka.
|
Ferian - 2010-06-12 20:58:52 |
Namara-sama napisał:Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Lekarz pobrał próbkę, po czym zapakował do sterylnego opakowania patyczek (chyba). Wrócił się spowrotem do stoliczka i przysunął go w pobliże kozetki. Wziął opaskę zaciskową i założył ją chłopakowi powyżej łokcia, następnie strzykawkę pustą ze stoliczka do ręki biorąc. Zdjął osłonkę z igły, po czym przytrzymawszy chłopakowi rękę wkłuł się w zgięcie łokcia. Gdy już krew pobrał wyjął igłę i wacik do śladu po niej przyłożył. -Potrzymaj to tak. -Powiedział znowu coś kombinując nad stoliczkiem. Szarowłosy uśmiechnął się lekko, nadal zerkając na chłopaka.
<widać, że po pobieraniu krwi znów zakręciło mu się w głowie. Widocznie mdlał na widok krwi>
|
Namara-sama - 2010-06-12 21:15:45 |
Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Przytrzymał chłopaka coby ten przypadkiem się nie przewrócił i na lekarza zerknął. -Coś jeszcze?.. -Spytał po czym uśmiechnął się do chłopaka. -Ekg i koniec. -Oznajmił lekarz po czym zerknął na nich. "podprowadził" maszynkę bliżej kozetki. -Połóż się. -Polecił chłopakowi. Szarowłosy położył go i usiadł spowrotem na krzesełku. -A teraz się nie ruszaj. -Dodał lekarz po czym podłączył go pod maszynkę.
|
Ferian - 2010-06-12 21:17:57 |
<Kreski wychodzące na papierze z maszyny były bardzo nieregularne i jednocześnie niezbyt wielkie. Ferian leżał spokojnie modląc się, żeby to się w końcu skończyło>
|
Namara-sama - 2010-06-12 21:29:05 |
Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Lekarz przyjrzał się monitorowi i pokiwał głową. Przepisał coś na recepcie i podał ją szarowłosemu, uważając chyba że jest opiekunem chłopaka. Odłączył Feriana od maszynki i uśmiechnął się. -Możesz już się ubrać. -Zwrócił się do ciemnowłosego. -Ma słabą odporność i serce. Leki są na recepcie, a dawkowanie tutaj -Podał kolejną karteczkę po czym uśmiechnął się do nich. -Powinno pomóc. -Szarowłosy kiwnął głową po czym podał Ferianowi koszulkę.
|
Ferian - 2010-06-12 21:30:04 |
Namara-sama napisał:Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Lekarz przyjrzał się monitorowi i pokiwał głową. Przepisał coś na recepcie i podał ją szarowłosemu, uważając chyba że jest opiekunem chłopaka. Odłączył Feriana od maszynki i uśmiechnął się. -Możesz już się ubrać. -Zwrócił się do ciemnowłosego. -Ma słabą odporność i serce. Leki są na recepcie, a dawkowanie tutaj -Podał kolejną karteczkę po czym uśmiechnął się do nich. -Powinno pomóc. -Szarowłosy kiwnął głową po czym podał Ferianowi koszulkę.
<ubrał się i spojrzał na szarowłosego wzrokiem "Chcę do domu!!!!!!!!">
|
Namara-sama - 2010-06-12 21:35:57 |
Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Spojrzał na chłopaka po czym lekarzowi podziękował. Ten wyszedł z sali idąc do następnego pacjenta, a Lancelot podszedł do chłopaka. -No nie patrz tak na mnie... Chodź, już wracamy. -Powiedział rękę wyciągając w stronę chłopaka. Uśmiechnął się wesoło, bo i chłopiec wydał mu się milutki. Ot... jak taki młodszy brat. Zaśmiał sie do siebie na tę myśl.
|
Ferian - 2010-06-12 21:41:22 |
Namara-sama napisał:Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Spojrzał na chłopaka po czym lekarzowi podziękował. Ten wyszedł z sali idąc do następnego pacjenta, a Lancelot podszedł do chłopaka. -No nie patrz tak na mnie... Chodź, już wracamy. -Powiedział rękę wyciągając w stronę chłopaka. Uśmiechnął się wesoło, bo i chłopiec wydał mu się milutki. Ot... jak taki młodszy brat. Zaśmiał sie do siebie na tę myśl.
<Przytulił się> Do domu...
|
Namara-sama - 2010-06-12 21:44:11 |
Lancelot Sou Terentzo *szpital*
-Do domu to cię nie zabiorę, bo nie wiem gdzie to jest. -Zaśmiał się po czym chłopaka wyprowadził na korytarz. -Ale wracamy do akademika. Może być? -Spytał i podszedł do samochodu otwierając drzwi od strony pasażera. Gdy chłopak wsiadł sam usiadł na miejscu kierowcy po czym w stronę szkoły pojechał. -No rozchmurz się... krzywdy ci tam nikt nie zrobił. -Powiedział z uśmiechem lekkim.
|
Ferian - 2010-06-12 21:53:51 |
Namara-sama napisał:Lancelot Sou Terentzo *szpital*
-Do domu to cię nie zabiorę, bo nie wiem gdzie to jest. -Zaśmiał się po czym chłopaka wyprowadził na korytarz. -Ale wracamy do akademika. Może być? -Spytał i podszedł do samochodu otwierając drzwi od strony pasażera. Gdy chłopak wsiadł sam usiadł na miejscu kierowcy po czym w stronę szkoły pojechał. -No rozchmurz się... krzywdy ci tam nikt nie zrobił. -Powiedział z uśmiechem lekkim.
Bolało.. <spojrzał na niego czarnymi, jak czarna dziura prawgnąca wszystko wchłonąć oczami> Jestem głodny...
|
Namara-sama - 2010-06-12 22:06:28 |
Lancelot Sou Terentzo *miasto*
Spojrzał na chłopaka, po chwili znów na drogę wzrok kierując. -Chcesz jechać do jakiejś restauracji, cy wolisz stołówkę w akademiku? -Spytał stając na czerwonym świetle. Znowu na chłopaka spojrzał i po głowie go pogłaskał. Ot... taki odruch i tyle.
|
Ferian - 2010-06-12 22:08:38 |
Namara-sama napisał:Lancelot Sou Terentzo *miasto*
Spojrzał na chłopaka, po chwili znów na drogę wzrok kierując. -Chcesz jechać do jakiejś restauracji, cy wolisz stołówkę w akademiku? -Spytał stając na czerwonym świetle. Znowu na chłopaka spojrzał i po głowie go pogłaskał. Ot... taki odruch i tyle.
Mój dom jest tak, gdzie mój brat Dite, a ja chcę do domu... <spojrzał znowu>
|
Namara-sama - 2010-06-12 22:10:56 |
Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Podrapał się po głowie i znowu na chłopaka spojrzał. -Dobrze... a gdzie twój brat? -Spytał bo i przecież chłopaka nie znał. Ruszył po chwili w stronę akademika znowu się kierując. W sumie... teraz odda chłopaka pod opiekę jego bratu, jeśli go znajdą i pójdzie porozmawiać z dyrektorem. Tak, taki scenariusz mu odpowiadał.
|
Ferian - 2010-06-12 22:12:55 |
Namara-sama napisał:Lancelot Sou Terentzo *szpital*
Podrapał się po głowie i znowu na chłopaka spojrzał. -Dobrze... a gdzie twój brat? -Spytał bo i przecież chłopaka nie znał. Ruszył po chwili w stronę akademika znowu się kierując. W sumie... teraz odda chłopaka pod opiekę jego bratu, jeśli go znajdą i pójdzie porozmawiać z dyrektorem. Tak, taki scenariusz mu odpowiadał.
<posmutnial> On cały czas 'bawi się' z Noamiru...
|
Namara-sama - 2010-06-12 22:15:55 |
Lancelot Sou Terentzo *szpital*
-Bawi się? o_O -Zamrugał niezbyt wiedząc o co chodzi. Znowu po głowie się podrapał i ruszył kiedy w końcu światło się zmieniło. -No... ale gdzie w takim razie mam jechać? Bo nadal tego nie wiem. -Powiedział wciąż kierując się w stronę szkoły.
|
Ferian - 2010-06-12 22:18:00 |
Namara-sama napisał:Lancelot Sou Terentzo *szpital*
-Bawi się? o_O -Zamrugał niezbyt wiedząc o co chodzi. Znowu po głowie się podrapał i ruszył kiedy w końcu światło się zmieniło. -No... ale gdzie w takim razie mam jechać? Bo nadal tego nie wiem. -Powiedział wciąż kierując się w stronę szkoły.
Do szkoły... <powiedział słabym glosem> Ferian chce do kuchni... Ferian głodny...
|
Namara-sama - 2010-06-12 22:21:34 |
Lancelot Sou Terentzo *miasto*
-Dobrze dobrze... będzie do kuchni. Tylko nie samochodem, bo mnie ze szkoły wywalą jak jaką ścianę zdemoluje -Uśmiechnął się wjeżdżając na parking... /zmiana tematu/
|
Aphrodite Pisces - 2010-06-20 21:30:17 |
<wszedł> Dzień dobry. Przywieźliście tu mojego przyjaciela. <recepcjonistka kazała mu siedzieć i czekać więc tak też zrobił>
|
Ferian - 2010-06-20 21:35:35 |
<Pobiegł za nim>
|
Aphrodite Pisces - 2010-06-20 21:40:37 |
Trzeba nam czekać bracie.
|
Ferian - 2010-06-20 21:42:19 |
Aphrodite Pisces napisał:Trzeba nam czekać bracie.
Pęknięcie tętniaka.. I co teraz? Przeżyje?
|
Aphrodite Pisces - 2010-06-20 21:44:13 |
Nie znam się na medycynie.
|
Ferian - 2010-06-20 21:47:02 |
Aphrodite Pisces napisał:Nie znam się na medycynie.
<przyszła pielęgniarka informując o powodzeniu operacji i mówiąc, że mogą go już odwiedzić (troche wcześnie, ale dobra...)>
|
Aphrodite Pisces - 2010-06-20 21:52:50 |
<uśmiechną się uradowany i poszedł do Noa>
|