Świat, w którym żyją sami mężczyźni może być na prawde interesujący. Zwłaszcza gdy uczęszczają oni do szkoły.
Słodka owieczka
No raczej tak -powiedział przekręcając głowę w bok- A czego będziesz uczył?
Offline
Słodka owieczka
Oo, to na pewno Cię dyrcio przyjmie -uśmiechnął się szeroko- Nie ma jeszcze nauczycieli..będziesz pierwszy -zaśmiał się- jestem Hiroshi i przewodniczącym szkoły -wyciągnął w jego stronę dłoń-
Offline
Słodka owieczka
Zmusił mnie do tego ale cóż -wzruszył ramionami i zaśmiał się cicho- O a Toyo się przeziębił to będziesz miał co robić..-przygarnął wymienionego chłopaka do siebie-
Offline
Słodka owieczka
No a jak..-zaśmiał się i pościł chłopaka- To może najpierw Cię oprowadzę co? Zanim dyrcio się zjawi to trochę minie -ubrał sobie krawat od mundurka na szyję-
Offline
Słodka owieczka
-skrzywił się nieco- szkoda -mruknął cicho i również wyszedł z gabinetu-
Offline
Administrator
Westchnął ciężko, poprawiając się na fotelu. Przynajmniej jeden opiekun. Pomyślał, uśmiechając się zadowolony. Nie będzie jednak sam.
Offline
<zapukał cichutko do drzwi jego gabinetu i wszedł tak jak za pierwszym razem>
Offline
Administrator
Zerknął na blondyna kątem oka, by spokojnie unieść jedną brew. Była już całkiem późna godzina, młodzież raczej powinna spać. Dlatego zdziwił się gdy go zobaczył.
-Coś się stało?
Offline
Administrator
-Akiego?
Westchnął zrezygnowany. Czyżby jego bratanek już pierwszego dnia coś nabroił? Na prawdę to dziecko było tak niekompetentne, że nie było słów by je opisać.
-Więc słucham.
Offline
<spuścił szybko głowę patrząc na swoje ręce> Nie żebym kablował, czy coś.. Ale on tego, no... szlugi palił...
Offline
Administrator
-To smarkacz.. w mojej szkole!?
Momentalnie wstał uderzając otwartymi dłońmi o blat biurka. Właściwie od dawna wiedział, że chłopak pali ale nie spodziewał się, że będzie robił to w jego szkole. Mężczyzna i tak zrobił mu łaskę, że go tutaj przyjął.
-O nie. Od dzisiaj zakaz palenia!
Offline
<przestraszył się lekko i wcisnął w fotel. Nie za bardzo lubił, gdy ktoś krzyczał, zwłaszcza, że dzisiaj znowu nie czuł się za dobrze. Chyba podróż go tak bardzo wymęczyła.>
Offline
Administrator
Wziął głębszy wdech i już nieco uspokojony ponownie usiadł. Tak dla pewności postukał przez chwilę palcami o biurko, po czym westchnął. Spokojnie Alvaro, spokojnie. Mówił do siebie w myślach.
-Dziękuję za informację Totoyo-chan.
Offline