Świat, w którym żyją sami mężczyźni może być na prawde interesujący. Zwłaszcza gdy uczęszczają oni do szkoły.
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*pokój Lan'a / Korytarz*
Szarowłosy wrócił jednak prosto do pokoju.
Przespał się, budząc już około piątej.
Wyszykował się, umył i przebrał, po czym biorąc receptę wyszedł z pokoju i ruszył w stronę gabinetu dyrektora. Nie miał zamiaru chyba odpuścić...
...później
Wrócił do pokoju po tym jak chyba przysnął w gabinecie pielęgniarza.
Że też ten facet go nie obudził... ehh...
Westchnął po czym wziąwszy prysznic położył się na łóżku.
-Musze uprosić dyrektora o większe łóżko... nogi mi wystają =_=""" -Westchnął i wgapił się w sufit.
Wyszedł.
Ostatnio edytowany przez Namara-sama (2010-06-20 13:25:27)
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*Korytarz*
Szedł korytarzem za wskazówkami dyrektora się kierując.
Oczywiście swojego przełożonego ciągle trzymał na rękach. Spojrzał na niebieskowłosego i uśmiechnął się, docierając do swojego pokoju.
-No, w końcu znalazłem. Przynajmniej nie musiałem tym razem chodzić godzinami. -Powiedział chyba sam do siebie i zaśmiał się cicho.
Wszedł do pokoju, po czym usiadł na łóżku z dyrektorem na kolanach.
-Jak tam? -Spytał zsuwając niby to przypadkowo dłoń w dolne partie ciała chłopaka.
Offline
Administrator
Zerknął na niego kątem oka, unosząc nieznacznie jedną brew. Wzdrygnął się spoglądając na jego dłoń. Zboczeniec. Pomyślał łapiąc go za nadgarstek by odsunąć od swojego krocza. O nie, nie. Nie ma tak dobrze. Drugi raz już się nie da wrobić.
-Dobrze tylko tyłek mnie boli.
Mruknął bardziej sam do siebie.
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*pokój Lancelota*
Spojrzał na chłopaka i zaśmiał się cicho.
-No... tak to już jest. Gdybyś powiedział na początku że jesteś prawiczkiem, było by może troszkę inaczej... -Powiedział i zaśmiał się znowu. Po chwili położył go na łóżku, od ściany i... rozebrał chłopaka do bielizny.
Położył się obok niego, dłoń zsuwając na jego pośladki.
-Przejdzie... za jakiś czas. -Powiedział po czym pocałował chłopaka w usta... Dał mu już jednak spokój bo i nie chciał przesadzić. W końcu jakby nie patrzeć, to był pierwszy raz niebieskowłosego.
-Możesz się przespać. Nic więcej nie zrobię. -Powiedział przykrywając go kołdrą.
Offline
Administrator
-Uh.. cicho bądź.
Mruknął marszcząc nieznacznie brwi. I z jakże obrażoną miną odwrócił się do niego plecami, przymykając oczy. Co prawda aż tak bardzo śpiący nie był by iść spać no ale chętnie sobie poleży, zwłaszcza, że i tak został tu przyniesiony może nie do końca w zgodzie. No ale cóż.
-Zobaczysz.. zemszczę się.
Dodał jeszcze po chwili, zerkając na mężczyznę kątem oka.
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*pokój Lancelota*
-Zemścisz? -Zaśmiał się.
-Prędzej bym stawiał ze będziesz błagał o drugi raz jak tylko ten sexowny tyłek cię boleć przestanie. -Powiedział z uśmieszkiem, obejmując chłopaka w pasie i przyciągając do siebie.
Chuchnął mu perfidnie do ucha ustami je po chwili muskając.
-A... i bym zapomniał. Lepiej zasłoń przed uczniami malinkę -Szepnął z uśmieszkiem rozbawionym...
Offline
Administrator
-Nie doczekanie..
Prychnął, przytulając się do poduszki. Na pewno nie da się drugi raz.. nawet jeśli było to przyjemne. Przeklął pod nosem, nieznacznie się rumieniąc. Nie ma mowy by go błagał o jeszcze.. wcale a wcale.. nigdy.. nie ma takiej opcji.' Zamruczał cicho gdy ten chuchnął mu do ucha. Musiał się kurcze domyślić, że to jego słaby punkt.
-Idiota.. to po co mi ją zrobiłeś..
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*pokój Lancelota*
-Bo mi się podobasz i wole zostawić po sobie jakiś ślad -Zaśmiał się cicho.
-Słodki jesteś -Dodał obcałowując jego ucho, jak i dłonią go po brzuchu masując.
Czemu po brzuchu? Ano... tak po prostu i tyle.
A i uszu dyrektora już w spokoju nigdy nie zostawi, o nie. Zaśmiał się cicho i dziabnął go w ucho lekko.
-Jestem pewny ze będziesz -Szepnął z uśmieszkiem.
Offline
Administrator
Uchylił usta chcąc coś powiedzieć, ale gdy tylko zdał sobie sprawę, że tak na prawdę nie ma pojęcia co, zrezygnował. Zagryzł dolną wargę by przypadkiem nie wydać innego odgłosu niż mruczenie. Nie, to wcale mu się nie podobało.. to była po prostu.. reakcja.. jego ciała, o! I tyle, na prawdę! .. No może trochę, ale to nie było wcale ważne.. prawda?
-Nie będę..
Odwrócił nieco głowę by na niego spojrzeć.
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*pokój Lancelota*
-Ja wiem ze będziesz. -Powiedział i liznął jego ucho język w nie wsuwając perfidnie.
Sam tego nie lubił... no ale trudno się mówi (xD).
Znowu obcałowywać ucho chłopaka zaczął, rozkoszując się przyjemnym mruczeniem jakie ten z siebie wydawał.
-Poza tym, kociak którego ktoś za długo nie pieści staje się baaaaardzo czuły po jakimś czasie... -Szepnął z uśmieszkiem.
Offline
Administrator
-Wcale nie będę!
Przymknął powieki. Zdecydowanie to było dziwaczne uczucie jakby ślimaka miał w uchu (xd) No ale mniejsza z tym, więcej razy mu tak nie pozwoli robić. I tak już samo przygryzanie i bóg wie co on tam jeszcze robił, było przesadą. Przynajmniej właśnie tak uważał niebiesko włosy.
-Mówiłem już, że nie jestem kotem..
Jakoś tam się ponownie do niego przodem odwrócił. Tak przynajmniej łatwiej mu będzie powstrzymać ten jego jęzor od swoich uszu.
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*pokój Lancelota*
Zaśmiał się.
-Jesteś uparty wiesz? I słodko się złościsz. -Przyznał po czym rozczochrał jego włosy przymykając na moment oczy.
-Nie martw się... ja ci tak szybko spokoju nie dam. -Powiedział po czym uśmiechnął się znowu, wesoło tym razem.
Offline
Administrator
-Idiota..
Mruknął, jednak z rozbawieniem pokręcił głową. Chociaż po chwili jego uśmiech zniknął, na pewno nie pokaże, że polubił tego zboczonego wuefistę. Przymknął oczy przykrywając się szczelniej kołdrą. Po prostu zimno mu było. A co do samego bólu tyłka.. chyba jakoś go przeżyje. Przynajmniej taką miał nadzieje.
-I tak się zemszczę.
Offline
Słodka owieczka
Lancelot Sou Terentzo
*pokój Lancelota*
-Tak tak... -Zaśmiał się po czym przygarnął go do siebie, widząc ze ten się zawija w kołdrę.
Otulił dyrektora szczelniej, bo i nie chciał żeby ten się przeziębił.
-Kotki lubią gdy jest ciepło, nie mylę się prawda? -Powiedział ale to chyba raczej sam do siebie niźli do chłopaka. A i tak go nie puścił.
Offline
Administrator
-Yhm..
Ziewnął zakrywając usta dłonią. No może troszkę śpiący był, jednak uchylił jedną powiekę wpatrując się w mężczyznę. Tak po prostu, nie było w tym większego sensu.. na prawdę.
-Jesteś denerwujący wiesz?
Westchnął cicho, zamykając oczy i jako tako się w niego wtulając. Po prostu chciał by było mu cieplej.
Offline