Ferian - 2010-06-01 21:03:44

<puka> Jest tu kto?

Kaoru-sama - 2010-06-13 12:24:07

Nobuo Shimanouchi
*korytarze, gabinet*


Blondyn podążał korytarzami przed siebie, szukając gabinetu dyrektora. Jednak mimo swoich najszczerszych starań nie mógł owego miejsca znaleźć. Zamiast tego dostrzegł drzwi z napisem 'pielęgniarz' a skoro właśnie po ten zawód tutaj przybył, spokojnie wszedł do środka. Było pusto, czyli zapewne jeszcze nikt nie zajumał mu stanowiska, świetnie. Podchodząc do biurka położył obok swoją torbę z odpowiednimi przyborami, po czym rozpakowawszy ją, rozejrzał się po pomieszczeniu. Tak jakoś smutno tu było, te białe kolory go przerażały. Na szczęście posiadał kilka kolorowych, ozdobnych dodatków więc problemu nie było. Uporządkowawszy wszystko tak jak powinno (jego zdaniem) być odetchnął z ulgą, pocierając dumny dłońmi.
-Świetnie! Teraz pozwiedzać.
To powiedziawszy wyszedł od dzisiaj ze swojego gabinetu.

/zt/

Namara-sama - 2010-06-13 23:23:38

Lancelot Sou Terentzo
*korytarz/gabinet*

Szarowłosy po krótkiej wędrówce korytarzami dotarł do gabinetu pielęgniarza.
Zapukał, jednak gdy nikt nie odpowiadał otworzył drzwi... a te się otworzyły bez oporu.
Wszedł do środka i chłopaka posadził na kozetce.
-Nie dobrze... trzeba by było pielęgniarza znaleźć... -Powiedział i westchnął.
-Lepiej ci trochę?

Ferian - 2010-06-13 23:25:14

Namara-sama napisał:

Lancelot Sou Terentzo
*korytarz/gabinet*

Szarowłosy po krótkiej wędrówce korytarzami dotarł do gabinetu pielęgniarza.
Zapukał, jednak gdy nikt nie odpowiadał otworzył drzwi... a te się otworzyły bez oporu.
Wszedł do środka i chłopaka posadził na kozetce.
-Nie dobrze... trzeba by było pielęgniarza znaleźć... -Powiedział i westchnął.
-Lepiej ci trochę?

<pokiwał lekko głową> Tak troche... <cały się spocił>

Namara-sama - 2010-06-13 23:39:39

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

-Może lepiej się połóż? -Powiedział po czym dłoń na czole chłopaka położył.
Chyba gorączki nie miał... chyba
Westchnął cicho i głową pokręcił.
-Zatłukę tego pielęgniarza jak go znajdę. Do cholery w gabinecie siedzieć powinien w godzinach pracy! -Powiedział sam do siebie rozeźlony znowu.

Ferian - 2010-06-13 23:41:14

Namara-sama napisał:

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

-Może lepiej się połóż? -Powiedział po czym dłoń na czole chłopaka położył.
Chyba gorączki nie miał... chyba
Westchnął cicho i głową pokręcił.
-Zatłukę tego pielęgniarza jak go znajdę. Do cholery w gabinecie siedzieć powinien w godzinach pracy! -Powiedział sam do siebie rozeźlony znowu.

<położył się. Poczuł senność> Poczekamy?

Namara-sama - 2010-06-13 23:46:55

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

-Tak, poczekamy... -Powiedział i pogłaskał go po głowie.
-Pić ci się nie chce? -Spytał nagle, po czym przysunął sobie krzesło jakieś i usiadł na nim, obok kozetki.

Ferian - 2010-06-13 23:48:07

Namara-sama napisał:

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

-Tak, poczekamy... -Powiedział i pogłaskał go po głowie.
-Pić ci się nie chce? -Spytał nagle, po czym przysunął sobie krzesło jakieś i usiadł na nim, obok kozetki.

<pokręcił głową> Nie...  <przysypia, chyba mu nieco lepiej>

Namara-sama - 2010-06-13 23:51:15

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

-Chcesz to się prześpij. Chyba sobie trochę poczekamy -Westchnął cicho i uśmiechnął się do chłopaka.
-Powinieneś odpocząć. -Dodał jeszcze.

Ferian - 2010-06-13 23:53:11

Namara-sama napisał:

Lancelot Sou Terentzo
*gabinet*

-Chcesz to się prześpij. Chyba sobie trochę poczekamy -Westchnął cicho i uśmiechnął się do chłopaka.
-Powinieneś odpocząć. -Dodał jeszcze.

<Złapał go za rękę, jakby nigdy nic. Zamknął oczy i po kilku minutach zasnął>

Kaoru-sama - 2010-06-14 14:59:22

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Ta szkoła jakoś mu się pusta wydawała.. no ale cóż. Może to przez to, że zazwyczaj poruszał się w sporym gronie znajomych, rodziny czy choćby zwierzaków. Westchnąwszy zrezygnowany (jednak dalej z uśmiechem) wrócił do gabinetu, siadając na krześle. I dopiero po chwili dostrzegł, że miał gości. Kurczę chyba niepotrzebnie wyszedł, ale cóż. Nie jego wina, iż był głodny.
-W czymś mogę pomóc?
Odrzekł pogodnie, zerkając to na mężczyzna to na ucznia.

Ferian - 2010-06-14 15:01:37

Kaoru-sama napisał:

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Ta szkoła jakoś mu się pusta wydawała.. no ale cóż. Może to przez to, że zazwyczaj poruszał się w sporym gronie znajomych, rodziny czy choćby zwierzaków. Westchnąwszy zrezygnowany (jednak dalej z uśmiechem) wrócił do gabinetu, siadając na krześle. I dopiero po chwili dostrzegł, że miał gości. Kurczę chyba niepotrzebnie wyszedł, ale cóż. Nie jego wina, iż był głodny.
-W czymś mogę pomóc?
Odrzekł pogodnie, zerkając to na mężczyzna to na ucznia.

<Blady chłopiec otworzył oczy. Przetarł je pięściami> Dzień dobry... <powiedział słabym głosem> Ja.. <rozkaszlał się> Potrzebne mi lekarstwa.. Dostałem... ze szpitala.... recepte...

Kaoru-sama - 2010-06-14 15:04:03

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Przyglądając się mu uważnie pokręcił głową, no i oczywiście podnosząc się z miejsca podszedł do niego. Uśmiechając się jak to on przyjaźnie rzekł.
-Masz przy sobie receptę?
Ukucnął obok, przyglądając się uważnie chłopakowi.

Ferian - 2010-06-14 15:07:48

Kaoru-sama napisał:

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Przyglądając się mu uważnie pokręcił głową, no i oczywiście podnosząc się z miejsca podszedł do niego. Uśmiechając się jak to on przyjaźnie rzekł.
-Masz przy sobie receptę?
Ukucnął obok, przyglądając się uważnie chłopakowi.

<Chłopak był naprawdę bardzo blady, wydawało się, że ma gorączkę, bo bardzo się pocił> Nie... Pan dyrektor miał... tu ją... dostarczyć <mówił z przerwami>

Kaoru-sama - 2010-06-14 15:14:58

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Och jak teraz się cieszył, że miał tak dobre wyniki co do medycyny. W końcu w szpitalu pracować miał, a że nie podobała mu się ta biel jaka w takich miejscach panowała, wybrał pielęgniarstwo.
-No cóż..
Przyłożył dłoń do jego czoła. Rzeczywiście nie wyglądał dobrze. Podszedł do biurka zabierając z niego kluczyk, po czym otworzył niewielką szklaną szafeczkę, z której wyciągnął jakiś lek. Ten na pewno pomoże zlikwidować gorączkę.' Nalawszy jeszcze chłodniej wody do plastikowego kubeczka, usiadł na brzegu łóżka pomagając uczniowi jako tako usiąść.
-Proszę weź to, gorączka Ci po tym przejdzie. A ja zaraz zadzwonię do dyrektora by przyniósł Twoją receptę, dobrze?
Podsunął mu kubek i niewielką tabletkę.

Ferian - 2010-06-14 15:18:40

Kaoru-sama napisał:

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Och jak teraz się cieszył, że miał tak dobre wyniki co do medycyny. W końcu w szpitalu pracować miał, a że nie podobała mu się ta biel jaka w takich miejscach panowała, wybrał pielęgniarstwo.
-No cóż..
Przyłożył dłoń do jego czoła. Rzeczywiście nie wyglądał dobrze. Podszedł do biurka zabierając z niego kluczyk, po czym otworzył niewielką szklaną szafeczkę, z której wyciągnął jakiś lek. Ten na pewno pomoże zlikwidować gorączkę.' Nalawszy jeszcze chłodniej wody do plastikowego kubeczka, usiadł na brzegu łóżka pomagając uczniowi jako tako usiąść.
-Proszę weź to, gorączka Ci po tym przejdzie. A ja zaraz zadzwonię do dyrektora by przyniósł Twoją receptę, dobrze?
Podsunął mu kubek i niewielką tabletkę.

<spojrzał na niego.  Jego czarne oczy błyszczały w lekkim strachu, jego usta zwęziły się, lecz ostatecznie otworzył je, włożył tabletkę do ust i popił wodą. Paliło go w gardle, wypił wszystko> Dziękuję...

Kaoru-sama - 2010-06-14 15:22:35

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Uśmiech nawet na chwile nie schodził z jego twarzy, można by nawet powiedzieć, że miał go 'przyszytego' ale cóż. Pomógł jeszcze chłopakowi się położyć po czym zabrawszy z biurka telefon, wybrał numer dyrektora. W końcu owy miał napisany na kartce w szufladzie.

Ferian - 2010-06-14 15:25:55

<Bał się trochę, nie był pewien co się z nim dzieje. Chciał, żeby chociaż jego brat przy nim był... Łzy pociekły mu po policzkach> <Przełknął głośno ślinę, był nadal spragniony>

Kaoru-sama - 2010-06-14 15:33:24

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Gdy tylko dyrektor odebrał odetchnął z ulgą. No i zaczął rozmowę, by tak jak najszybciej przyniósł receptę swojego ucznia bo ten nie wyglądał najlepiej. A pielęgniarz nie miał tutaj odpowiedniego sprzętu by sprawdzić to wszystko co doktor w szpitalu. Podczas rozmowy zerknął kątem oka na chłopaka i nalawszy do jakiejś czystej szklanki, wody, podał mu jej. Widać było, że pić mu się chciało.' Po chwili paplaniny, blondyn odłożył słuchawkę. Załatwione.
-Dyrektora zaraz przyniesie, wytrzymaj jeszcze chwilkę dobrze?

Ferian - 2010-06-14 15:36:25

Kaoru-sama napisał:

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Gdy tylko dyrektor odebrał odetchnął z ulgą. No i zaczął rozmowę, by tak jak najszybciej przyniósł receptę swojego ucznia bo ten nie wyglądał najlepiej. A pielęgniarz nie miał tutaj odpowiedniego sprzętu by sprawdzić to wszystko co doktor w szpitalu. Podczas rozmowy zerknął kątem oka na chłopaka i nalawszy do jakiejś czystej szklanki, wody, podał mu jej. Widać było, że pić mu się chciało.' Po chwili paplaniny, blondyn odłożył słuchawkę. Załatwione.
-Dyrektora zaraz przyniesie, wytrzymaj jeszcze chwilkę dobrze?

<Przytaknął pijąc. Do jego szklanki lekkin strumieniem wpadały łzy, ale pił nadal>  <Myślał o tym wszystkim. Gdzie jego brat? Dlaczego go nie ma? Czy ten człowiek napewno go nie skrzywdzi? Chyba nie... Ufał mu. Zaufał> <Odstawił pusty kubek>

Kaoru-sama - 2010-06-14 15:41:26

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Może nie nerwowo, ale na pewno niezadowolony chodził w jedną stronę i w drugą. Mimo, że po jego minie nie można było wyczuć jako takiej złości, to i tak w owej chwili właśnie to odczuwał.

Alvaro Kawamura
*gabinet*

Westchnąwszy ciężko wszedł do gabinetu podając przyniesioną receptę nowemu pielęgniarzowi. Kątem oka oczywiście jeszcze zerknął na ucznia i pożegnawszy się wyszedł.

Ferian - 2010-06-14 15:45:24

Kaoru-sama napisał:

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Może nie nerwowo, ale na pewno niezadowolony chodził w jedną stronę i w drugą. Mimo, że po jego minie nie można było wyczuć jako takiej złości, to i tak w owej chwili właśnie to odczuwał.

Alvaro Kawamura
*gabinet*

Westchnąwszy ciężko wszedł do gabinetu podając przyniesioną receptę nowemu pielęgniarzowi. Kątem oka oczywiście jeszcze zerknął na ucznia i pożegnawszy się wyszedł.

<spojrzał z ogromną nadzieją w oczach na pielęgniarza. Spoglądał tak, jakby błagał o pomoc. Dygoce lekko, nie wiadomo, czy ze strachu, czy gorączki>

Kaoru-sama - 2010-06-14 15:56:49

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Przeleciał wzrokiem całą listę po czym z szafki wypisane lekarstwa wyciągnął. Jakiś syrop, dwa rodzaje tabletek i rozpuszczalna saszetka. Nie było jeszcze tak źle. Uszykowawszy wszystko podał mu odmierzoną dawkę no i kolejną szklankę wody do popicia.
-Weź to i prześpij się, rano poczujesz się lepiej.
Posłał w jego stronę przyjazny uśmiech a opakowania wraz z resztą leków odłożył na półeczka. W specjalnej karcie znalazł zdjęcie jak i dane chłopaka, po czym na karteczce przyklejonej do półki wpisał "Ferian"
-Rano powiem Ci kiedy masz do mnie przychodzić po odmierzone dawki.

Ferian - 2010-06-14 15:59:33

Kaoru-sama napisał:

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Przeleciał wzrokiem całą listę po czym z szafki wypisane lekarstwa wyciągnął. Jakiś syrop, dwa rodzaje tabletek i rozpuszczalna saszetka. Nie było jeszcze tak źle. Uszykowawszy wszystko podał mu odmierzoną dawkę no i kolejną szklankę wody do popicia.
-Weź to i prześpij się, rano poczujesz się lepiej.
Posłał w jego stronę przyjazny uśmiech a opakowania wraz z resztą leków odłożył na półeczka. W specjalnej karcie znalazł zdjęcie jak i dane chłopaka, po czym na karteczce przyklejonej do półki wpisał "Ferian"
-Rano powiem Ci kiedy masz do mnie przychodzić po odmierzone dawki.

<Zjadł wszystko> Dobrze, panie doktor... <ukłonił się nisko w podzięce> <wyszedł>

Kaoru-sama - 2010-06-14 16:07:14

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

No i teraz już spokojnie usiadł na fotelu, rozglądając się uważniej po gabinecie. Na prawdę było tutaj za jasno, dobrze, że przynajmniej miał tutaj spędzać tylko czas pracy a ten wolniejszy przesiadywać w pokoju. Jak na razie to powstrzymywało jego decyzję co do zmiany tutaj wyglądu.

Ferian - 2010-06-14 20:41:53

<Zapukał dość głośno w drzwi> Panie doktorze?

Kaoru-sama - 2010-06-14 20:47:52

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Uchyliwszy powieki zerknął w stronę drzwi. Ciekawe kogo to diabli niosły. Czyżby znowu ktoś zachorował, albo na jakiejś lekcji był wypadek? Westchnął rozbawiony.
-Proszę.

Ferian - 2010-06-14 20:51:43

Kaoru-sama napisał:

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Uchyliwszy powieki zerknął w stronę drzwi. Ciekawe kogo to diabli niosły. Czyżby znowu ktoś zachorował, albo na jakiejś lekcji był wypadek? Westchnął rozbawiony.
-Proszę.

<Wszedł> Witam, mieliśmy ustalić dawkowanie leków. Przeszkadzam? ... <poszedł sobie>

Aphrodite Pisces - 2010-06-19 21:25:22

<zapukał i wszedł>

Ferian - 2010-06-19 21:30:18

Aphrodite Pisces napisał:

<zapukał i wszedł>

<wszedł trzymając go za ręke>

Aphrodite Pisces - 2010-06-19 21:31:56

Połóż się braciszku

Ferian - 2010-06-19 21:34:20

Aphrodite Pisces napisał:

Połóż się braciszku

<Grzecznie się położył>

Aphrodite Pisces - 2010-06-19 22:18:35

<usiadl przy nim> Poczekamy na pielegniarza.

Ferian - 2010-06-19 22:21:34

Aphrodite Pisces napisał:

<usiadl przy nim> Poczekamy na pielegniarza.

Niedobrze mi... <powiedział cichutko>

Aphrodite Pisces - 2010-06-19 22:24:11

Wytszymasz jeszcze troche?

Ferian - 2010-06-19 22:27:08

Aphrodite Pisces napisał:

Wytszymasz jeszcze troche?

<zacisnął usta i przytaknął>

Kaoru-sama - 2010-06-19 22:28:01

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Wszedł do gabinetu. Kolejna wycieczka po szkole skończyła się klapą, na dodatek w bibliotece nie znalazł żadnej odpowiedniej dla siebie książki. Z ciężkim westchnieniem usiadł na krześle spoglądając w stronę gości.
-Słucham?

Ferian - 2010-06-19 22:28:58

Kaoru-sama napisał:

Nobuo Shimanouchi
*gabinet*

Wszedł do gabinetu. Kolejna wycieczka po szkole skończyła się klapą, na dodatek w bibliotece nie znalazł żadnej odpowiedniej dla siebie książki. Z ciężkim westchnieniem usiadł na krześle spoglądając w stronę gości.
-Słucham?

<spojrzał nadal zaciskając usta>

Kaoru-sama - 2010-06-19 22:32:31

-Ach Ty, zapewne po leki przyszedłeś.
Wstał podchodząc do szafki, którą wcześniej oznaczył dla owego chłopaka. Zabrał z niej odpowiednie leki, po czym wraz z kubkiem wody podał chłopakowi.

Aphrodite Pisces - 2010-06-19 22:33:00

Braciszek zle sie poczul.

Kaoru-sama - 2010-06-19 22:38:41

-Źle poczuł? Może jakaś grypa żołądkowa go wzięła.
To mówiąc spojrzał na chłopaka przenikliwym spojrzeniem. Podrapał się po brodzie rozmyślając nad przyczyny. Po czym po gabinecie rozejrzał.

Ferian - 2010-06-19 22:39:28

Kaoru-sama napisał:

-Źle poczuł? Może jakaś grypa żołądkowa go wzięła.
To mówiąc spojrzał na chłopaka przenikliwym spojrzeniem. Podrapał się po brodzie rozmyślając nad przyczyny. Po czym po gabinecie rozejrzał.

Dite.. Naprawdę mi niedobrze...

Aphrodite Pisces - 2010-06-19 22:44:09

Moze go pan przebadac?

Kaoru-sama - 2010-06-19 22:45:13

Westchnął zrezygnowany przynosząc jakąś sporych rozmiarów miskę. Jak już miał wymiotować to chociaż do niej a nie na śnieżno biały dywan. Zapewne grypa.. albo po prostu chłopak zjadł coś nieodpowiedniego i ciężkostrawnego.
-Tak, tak.
Podszedł do biurka wyciągając z niego specjalne słuchawki.. i kilka przydatnych rzeczy.

Ferian - 2010-06-19 22:46:30

Kaoru-sama napisał:

Westchnął zrezygnowany przynosząc jakąś sporych rozmiarów miskę. Jak już miał wymiotować to chociaż do niej a nie na śnieżno biały dywan. Zapewne grypa.. albo po prostu chłopak zjadł coś nieodpowiedniego i ciężkostrawnego.

<Zwymiotował do miski. Nadal trzymał się kurczowo za prawy bok brzucha, wyraźnie miał gorączkę>

Kaoru-sama - 2010-06-19 22:50:47

Podrapał się po karku podchodząc do chłopaka. Przyłożył dłoń do jego czoła. Gorączka. To trochę nienaturalne tak często mieć gorączkę.. no ale cóż. Nie mógł kwestionować czyjegoś zdrowia.

Aphrodite Pisces - 2010-06-19 22:51:31

Trzymaj sie braciszku

Ferian - 2010-06-19 22:54:44

Kaoru-sama napisał:

Podrapał się po karku podchodząc do chłopaka. Przyłożył dłoń do jego czoła. Gorączka. To trochę nienaturalne tak często mieć gorączkę.. no ale cóż. Nie mógł kwestionować czyjegoś zdrowia.

<Wciąż trzyma się kurczowo za ten prawy bok. Połozył głowę na poduszce>

Kaoru-sama - 2010-06-19 22:57:25

Odstawił miskę przy łóżku kucając obok niej. Podciągnął chłopakowi nieco koszulkę delikatnie dotykając brzucha w kilku miejscach, po naciskał lekko w kilku miejscach, pytając przy tym czy go boli. Musiał coś w końcu ustalić.

Ferian - 2010-06-19 22:59:04

Kaoru-sama napisał:

Odstawił miskę przy łóżku kucając obok niej. Podciągnął chłopakowi nieco koszulkę delikatnie dotykając brzucha w kilku miejscach, po naciskał lekko w kilku miejscach, pytając przy tym czy go boli. Musiał coś w końcu ustalić.

<jęknął z bólu, gdy ten dotknął prawego boku u dołu>

Aphrodite Pisces - 2010-06-19 22:59:23

<trzyma brata za reke>

Ferian - 2010-06-19 23:00:08

Aphrodite Pisces napisał:

<trzyma brata za reke>

<ścisnął go tak mocno, że palce mu zbielały>

Aphrodite Pisces - 2010-06-19 23:03:02

Boli.... <powiedzial do siebie>

Kaoru-sama - 2010-06-19 23:03:37

-Hm.
Zaprzestał swoich poczynań, bądź co bądź bólu mu sprawiać nie chciał. Zastanowił się przez chwilę nad objawami, po czym westchnął ciężko kręcąc zrezygnowany głową. Objawy wskazywały tylko na krwawienie z przewodu pokarmowego. Ale w tym wypadku zrobić nic nie mógł, chłopak po prostu musiał by iść do szpitala na jakąś operację.

Ferian - 2010-06-19 23:05:36

Aphrodite Pisces napisał:

Boli.... <powiedzial do siebie>

<poluźnił uścisk. Spojrzał na pielęgniarza. Wciaż trzyma się w okolicy wyrostka

Kaoru-sama - 2010-06-19 23:10:40

Przyczyną dolegliwości bólowych na pewno nie było zapalenie wyrostka robaczkowego. Z pewnością przyczyną dolegliwości bólowych była kolka jelitowa czyli nadmierne obkurczenie się jelit czasami imitującym zapalenie wyrostka robaczkowego. Podobne objawy i okolice bólu. Już miał mętlik w głowie.

Ferian - 2010-06-19 23:15:26

Kaoru-sama napisał:

Przyczyną dolegliwości bólowych na pewno nie było zapalenie wyrostka robaczkowego. Z pewnością przyczyną dolegliwości bólowych była kolka jelitowa czyli nadmierne obkurczenie się jelit czasami imitującym zapalenie wyrostka robaczkowego. Podobne objawy i okolice bólu. Już miał mętlik w głowie.

<wciąż patrzy na niego i ściska rękę brata>

Aphrodite Pisces - 2010-06-19 23:17:04

Wiec? Co z nim? <patrzy na pielegniarza>

Noamiru - 2010-06-19 23:25:02

Aphrodite Pisces napisał:

Wiec? Co z nim? <patrzy na pielegniarza>

<zapukał do drzwi. Lekko je uchylił i spojrzał do środka> Dzień dobry. Co z nim? < spojrzał na Feriana>

Kaoru-sama - 2010-06-19 23:26:30

-Cóż podejrzewam, iż to Kolka jelitowa.
Spojrzał na obu uczniów, drapiąc się zakłopotany po karku. Cóż aż tak bardzo poważne to to nie było, więc chyba tak bardzo martwić się nie musieli. Wykona jeden zastrzyk, jakieś tabletki przepiszę i będzie w porządku.

Ferian - 2010-06-19 23:28:08

Kaoru-sama napisał:

-Cóż podejrzewam, iż to Kolka jelitowa.
Spojrzał na obu uczniów, drapiąc się zakłopotany po karku. Cóż aż tak bardzo poważne to to nie było, więc chyba tak bardzo martwić się nie musieli. Wykona jeden zastrzyk, jakieś tabletki przepiszę i będzie w porządku.

Co to jest..? <spojrzał przerażony to na Dite;a to na Noa>

Noamiru - 2010-06-19 23:29:42

Ferian napisał:

Kaoru-sama napisał:

-Cóż podejrzewam, iż to Kolka jelitowa.
Spojrzał na obu uczniów, drapiąc się zakłopotany po karku. Cóż aż tak bardzo poważne to to nie było, więc chyba tak bardzo martwić się nie musieli. Wykona jeden zastrzyk, jakieś tabletki przepiszę i będzie w porządku.

Co to jest..? <spojrzał przerażony to na Dite;a to na Noa>

Nic groźnego. Jakby to ująć < wszedł i zamknął drzwi> Mówi się wtedy, że masz skręt kiszek < uśmiechnął się>

Aphrodite Pisces - 2010-06-19 23:31:51

Pozwolisz mi juz odejsc braciszku?

Ferian - 2010-06-19 23:32:50

(Po stwierdzeniu u siebie tych niepokojących objawów należy natychmiast udać się na ostry dyżur chirurgiczny, celem dalszej diagnostyki.. Po rozpoznaniu ostrej niedrożności wykonuje się lewatywę. Jeśli nie przynosi to wyraźnej poprawy, podejmuje się natychmiastowe leczenie operacyjne, które ma za zadanie, o ile to możliwe, przywrócenie drożności. ) (To mnie zaczyna przerażać.. )
Dite... N-no d0brze... Noa, zostaniesz... <Zrobił największe oczy jak dotychczas>

Kaoru-sama - 2010-06-19 23:33:43

-Można i tak powiedzieć. Dam Ci odpowiedni zastrzyk i po jakimś czasie ból powinien zniknąć.
Uśmiechnął się przyjaźnie w stronę pacjenta podchodząc do szafki, wyciągając z niej świeżą strzykawkę. Otworzył opakowanie wyciągając owy przedmiot, po czym zabrał niewielką buteleczkę, z której nabrał trochę płynu w strzykawkę.' Jeśli to i leki nie pomogą.. to jednak bez operacji się nie obędzie.

Ferian - 2010-06-19 23:34:28

Kaoru-sama napisał:

-Można i tak powiedzieć. Dam Ci odpowiedni zastrzyk i po jakimś czasie ból powinien zniknąć.
Uśmiechnął się przyjaźnie w stronę pacjenta podchodząc do szafki, wyciągając z niej świeżą strzykawkę. Otworzył opakowanie wyciągając owy przedmiot, po czym zabrał niewielką buteleczkę, z której nabrał trochę płynu w strzykawkę.

<Zbladł jak ściana> N-nie... Błagam, tylko nie to...

Noamiru - 2010-06-19 23:34:55

Hai < uśmiechnął się szerzej i podszedł do łóżka. Usiadł na jego rancie> Będzie dobrze. Nie martw się.^^

Aphrodite Pisces - 2010-06-19 23:37:15

<puscil brata, pocalowal go w czolo i wyszedl>

Kaoru-sama - 2010-06-19 23:37:26

-Chłopcze masz do wyboru to albo operacja.
Westchnął odwracając się w jego stronę. To już nie była jego wina, że ten zachorował właśnie na to. Innych sposobów na leczenie tego niestety nie było.

Ferian - 2010-06-19 23:37:52

Noamiru napisał:

Hai < uśmiechnął się szerzej i podszedł do łóżka. Usiadł na jego rancie> Będzie dobrze. Nie martw się.^^

<ścisnął mu rękę spanikowany widokiem strzykawki> Ja nie chce... <pisnął>
<zacisnął powieki>

Noamiru - 2010-06-19 23:38:37

Spokojnie < chwycił go za rękę.> To ci pomoże.

Kaoru-sama - 2010-06-19 23:40:54

-Nie martw się, wystarczy, że się rozluźnisz a nic nie poczujesz.
Zapewniając go posłał w jego stronę delikatny uśmiech. No i podszedł kucając przy łóżku, po drodze zabrał jeszcze dwa waciki. Jeden z nich był namoczony w specjalnym płynie drugi zaś suchy.

Ferian - 2010-06-19 23:43:09

Kaoru-sama napisał:

-Nie martw się, wystarczy, że się rozluźnisz a nic nie poczujesz.
Zapewniając go posłał w jego stronę delikatny uśmiech. No i podszedł kucając przy łóżku, po drodze zabrał jeszcze dwa waciki. Jeden z nich był namoczony w specjalnym płynie drugi zaś suchy.

<próbuje się rozluźnić, nie udało mu się to jednak całkowicie. Oddychał szybko przerażony>

Noamiru - 2010-06-19 23:46:03

<Delikatnie położył dłoń na jego boku i patrzy na pielęgniarza>

Ferian - 2010-06-19 23:50:28

Noamiru napisał:

<Delikatnie położył dłoń na jego boku i patrzy na pielęgniarza>

<Spojrzał na niego. Chciał się do niego uśmiechnąć, podziękować, ale nie był w stanie>

Noamiru - 2010-06-20 00:04:49

Jeszcze chwilę < powiedział widząc, że poziom płynu w strzykawce maleje> Już koniec < uśmiechnął się do niego>

Namara-sama - 2010-06-20 03:17:50

Christian Nimitero
*korytarze/gabinet*

Niebieskowłosy chłopak przemierzał korytarze szukając tej jednej, przeklętej sali...
Że on nie sprawdził na planie gdzie jest gabinet lekarski. Cóż... nie pomyślał. Jechał windą nawet kilka razy, bo i oczywiscie za pierwszym razem nie zobaczył gabinetu.
Dotarłszy w końcu do niego westchnął cicho, po czym zapukał dosyć głośno, poprawiając torbę na swoich kolanach.
Głosy jakieś słyszał, wiec ktoś tak jest.
Nacisnął klamkę po czym drzwi pchnął by na oścież się otworzyły i wjechał do gabinetu.
-Kazali mi złożyć papiery dotyczące mojego zdrowia. -Powiedział beznamiętnie, patrząc mętnym nieco wzrokiem na pielęgniarza jaki to chyba zdecydować się nie mógł czy robi ten zastrzyk uczniowi czy nie...

Kaoru-sama - 2010-06-20 03:24:04

Z zastrzykiem uporał się dość szybko. Przetarł wybrane miejsce mokrym wacikiem wbił igłę i wstrzyknął zawartość strzykawki, po czym wyciągnąwszy ją przyłożył do miejsca zastrzyku suchy wacik.
-No i po kłopocie.
Odrzekł entuzjastycznie. Sam w sumie za tym nie przepadał, chociaż w jego wypadku nie można było tego poznać puki sam o tym na głos nie wspominał, ale cóż. Słysząc nieznany mu głos skierował spojrzenie w stronę źródła. A gdy dostrzegł niepełnosprawnego chłopaka jego oczy aż.. zabłyszczały. To nie było jego winą, po prostu fascynowały go osoby takie jak owy chłopak. Nigdy nie mógł się nadziwić, jak im udaje się wykonywać tyle zwyczajnych czynności. Fascynujące! Odłożył strzykawkę podchodząc do chłopaka. Po czym ukucnął przed nim z iście szerokim uśmiechem zadowolenia.
-Jesteś nowym uczniem?

Ferian - 2010-06-20 07:47:27

<Nadal dygoce i trzyma za rękę Noa, przerażony>

Noamiru - 2010-06-20 10:23:05

Chodź. zaprowadzę cię do pokoju. Musisz odpocząć < objął go ramieniem pomagając wstać>

Ferian - 2010-06-20 10:37:00

Noamiru napisał:

Chodź. zaprowadzę cię do pokoju. Musisz odpocząć < objął go ramieniem pomagając wstać>

<Dygoce lekko, trzyma się go bardzo mocno. Wyszedł z nim>

Noamiru - 2010-06-20 10:44:40

<Podtrzymywał go i wyszedł>

Namara-sama - 2010-06-20 12:43:28

Christian Nimitero
*gabinet*

Spojrzał na nadgorliwego pielęgniarza gdy ten przykucnął przed nim...
Z jakiegoś powodu teraz miał niezmierną ochotę trzasnąć go w łepetyne... cóż, kuszące, jednak lepiej tego nie robić. Przynajmniej narazie.
Po chwili wzrok zwrócił na dwójkę uczniów jaka to wyszła z gabinetu olewając go kompletnie. To akurat było normalne, więc nie było też co się dziwić. Znowu przeniósł spojrzenie na pielęgniarza.
-Nie, baletnicą wiesz? -Prychnął, po czym wyjął z torby teczkę jakąś, z dosyć dużą ilością papierów i podał ją mężczyźnie.

Kaoru-sama - 2010-06-20 13:15:09

-Zadziwiające,że w balecie tańczysz..
To powiedziawszy wstał drapiąc się po karku. Dobra chwilami blondyn nie był zbyt genialnym człowiekiem, po prostu gdy miał styczność z przypadkami niepełnosprawności świrował i mało racjonalnie myślał. Zabrał od chłopaka papiery kładąc owy stos na biurku.

Ferian - 2010-06-20 13:18:31

Hideyoshi

Dzień dobry, czy to... ... Nie, to nie kuchnia... <załamany> Pokieruje mnie ktoś?

Kaoru-sama - 2010-06-20 13:21:31

Zerknął kątem oka na przybyłego właśnie chłopaka, westchnąwszy cicho wypchnął go za drzwi, wskazując jeden z odpowiednich kierunków by dojść do kuchni. Dobrze, że wcześniej zapamiętał tam drogę, bo teraz było by źle.
-Idź kawałek prosto, potem skręć w prawo i będziesz w kuchni.

Namara-sama - 2010-06-20 13:24:35

Christian Nimitero
*gabinet*

Zmarszczył brwi słysząc co ten powiedział.
Ładny początek nie ma co... a podejrzewał że raczej tu będzie częstym gościem. Westchnął cicho po czym znowu spojrzał na pielęgniarza.
-Ta, tańczę, skacze na batucie i biorę udział w biegach. Coś jeszcze? -Spytał zirytowany.
Zerknął w stronę drzwi gdy usłyszał nowy głos, lecz jakoś nie przejawiał zbytniej chęci odzywania się. Cóż... taki charakter.

Ferian - 2010-06-20 13:25:59

Kaoru-sama napisał:

Zerknął kątem oka na przybyłego właśnie chłopaka, westchnąwszy cicho wypchnął go za drzwi, wskazując jeden z odpowiednich kierunków by dojść do kuchni. Dobrze, że wcześniej zapamiętał tam drogę, bo teraz było by źle.
-Idź kawałek prosto, potem skręć w prawo i będziesz w kuchni.

Bardzo panu dziękuję! <ukłonił się z szacunkiem i ruszył prosto>

Kaoru-sama - 2010-06-20 13:30:18

Z przyjaznym uśmiechem pomachał gdy chłopak ruszył we wskazane miejsce. Zabawne dzieciaki, nie ma co. Śmiejąc się cicho pod nosem ponownie odwrócił w stronę.. zapewne częstego gościa.
-Na prawdę fascynujące masz zajęcia.
Złapał się za brodę przytakując energicznie skinieniem głowy. Tak.. w tej chwili to inteligencją on nie grzeszył. Nie jego wina.

Namara-sama - 2010-06-20 13:33:07

Christian Nimitero
*gabinet*

Teraz to naprawdę miał go za kompletnego idiotę. Bo przecież nawet pajac i debil by się skapnął że mówi to z sarkazmem! Choćby po samej treści jego zdań, nawet nie musząc słuchać jakim tonem to wypowiada!
-Ty jesteś idiotą? -Spytał po czym pojechał nieco dalej wózek obracając przodem w stronę wyjscia.
Chciał już opuścić irytującego mężczyznę.
I tak się z nim będzie za często widywał.

Kaoru-sama - 2010-06-20 13:36:31

-Idiotą?
Zamrugał zdziwiony, przecież wcale nim nie był. To, że w danej chwili tak się zachowywał było spowodowane tylko i wyłącznie przez fascynację. Po prostu miał dziwną osobowość nic innego. W końcu jako idiota by się tutaj nie dostał więc.. ta opcja już na pewno odpadała.
-Nie, nie.

Namara-sama - 2010-06-20 13:40:55

Christian Nimitero
*gabinet*

-Jak nie jesteś idiotą, to jesteś ślepy. Dokumenty przyniosłem, do widzenia. -Powiedział zirytowany po czym wyjechał z gabinetu wymijając chyba cudem pielęgniarza.
Miał już teraz dosyć tego faceta... zachowywał się co najmniej jak dureń.
A w dodatku mężczyzna samym sobą go zaczynał irytować.
Odwrócił się jeszcze w stronę gabinetu, bo i drzwi przecież za sobą nie zamknął.
-Gdybyś nie był durniem, byś zrozumiał że balet biegi i wszystko tym podobne w moim wypadku odpada. -Oznajmił po czym w stronę windy pojechał by do pokoi się dostać.

Kaoru-sama - 2010-06-20 13:49:19

Przechylił nieznacznie głowę w bok, mrugając zdziwiony. Teoretycznie chłopak miał rację, ale cóż. Nie jego wina, że tak reagował na takie widoki. Obróciwszy kilka razy wykałaczkę w ustach, podszedł do biurka przy, którym spokojnie usiadł. No i zabrał się za czytanie dostarczonych mu papierów.

Ferian - 2010-06-20 14:15:37

Kaoru-sama napisał:

Przechylił nieznacznie głowę w bok, mrugając zdziwiony. Teoretycznie chłopak miał rację, ale cóż. Nie jego wina, że tak reagował na takie widoki. Obróciwszy kilka razy wykałaczkę w ustach, podszedł do biurka przy, którym spokojnie usiadł. No i zabrał się za czytanie dostarczonych mu papierów.

<Wrócił> No.. Teraz potrzebne krople żołądkowe... Za dużo zjadłem......

Kaoru-sama - 2010-06-20 14:18:11

-Wystarczy, że odpoczniesz.
Odłożył kolejną kartkę po przeczytaniu jej. Interesujące akta.. chłopak na prawdę nie miał szczęścia z tymi nogami, no ale cóż.

Ferian - 2010-06-20 14:23:53

Kaoru-sama napisał:

-Wystarczy, że odpoczniesz.
Odłożył kolejną kartkę po przeczytaniu jej. Interesujące akta.. chłopak na prawdę nie miał szczęścia z tymi nogami, no ale cóż.

Napewno pan nie ma jakiś kropel żołądkowych? Oh, a może mógłbym zostać pańskim pomocnikiem?! Mam nawet strój! <przebrał się w 2 sekundy>

Kaoru-sama - 2010-06-20 14:40:48

-Nie, nie potrzebuje pomocy.
Pokręcił przecząco głową, nawet nie unosząc spojrzenia. Teraz był raczej zajęty czytaniem fascynujących papierów. Nie miał zbytnio czasu na dyskusje z kimś. Czekała go praca a przez niego nie mógł się skupić.
-A teraz wybacz, jestem zajęty.
Uśmiechnął się delikatnie, przekładając kolejną kartę.

Ferian - 2010-06-20 14:41:28

Kaoru-sama napisał:

-Nie, nie potrzebuje pomocy.
Pokręcił przecząco głową, nawet nie unosząc spojrzenia. Teraz był raczej zajęty czytaniem fascynujących papierów. Nie miał zbytnio czasu na dyskusje z kimś. Czekała go praca a przez niego nie mógł się skupić.
-A teraz wybacz, jestem zajęty.
Uśmiechnął się delikatnie, przekładając kolejną kartę.

<skrzywił się, po czym wyszedł>

Ferian - 2010-06-20 20:20:23

Ferian
<Wszedł niosąc nieprzytomnego Noa, położył go na łóżku delikatnie, po czym podszedł do pielęgniarza i zaczął nim potrząsać> NIECH PAN COŚ ZROBI! <panika>

Noamiru - 2010-06-20 20:24:29

<Puls mu słabnie. Oddech staje się płytszy. Z nosa pociekła mu krew>

Ferian - 2010-06-20 20:28:16

Noamiru napisał:

<Puls mu słabnie. Oddech staje się płytszy. Z nosa pociekła mu krew>

<otarł mu krew> NIECH PAN COŚ ZROBI!

Noamiru - 2010-06-20 20:29:08

<powoli jego ciało chłodnieje>

Ferian - 2010-06-20 20:29:59

Noamiru napisał:

<powoli jego ciało chłodnieje>

<rozpłakał się>

Kaoru-sama - 2010-06-20 20:30:53

-Boże nie krzycz, głuchy nie jestem.
Mruknął pod nosem, wstając od biurka. Odsunął nieco papiery na bok podchodząc do uczniów, po czym przy łóżku ukucnął.
-Co się stało?

Ferian - 2010-06-20 20:31:36

Kaoru-sama napisał:

-Boże nie krzycz, głuchy nie jestem.
Mruknął pod nosem, wstając od biurka. Odsunął nieco papiery na bok podchodząc do uczniów, po czym przy łóżku ukucnął.
-Co się stało?

Nie wiem! Zemdlał nagle!

Kaoru-sama - 2010-06-20 20:35:34

Przyłożył dwa palce do jego szyi sprawdzając tętno.. słabe. Czyli coś poważniejszego zapewne musiało się stać. Otworzył mu jeszcze jedno oko, świecąc odpowiednią niewielką lampką. Cóż wiele tutaj sam nie zdziała. Wstał podchodząc do biurka zabierając telefon. Wybrał odpowiedni numer po czym zadzwonił.

Ferian - 2010-06-20 20:36:26

Kaoru-sama napisał:

Przyłożył dwa palce do jego szyi sprawdzając tętno.. słabe. Czyli coś poważniejszego zapewne musiało się stać. Otworzył mu jeszcze jedno oko, świecąc odpowiednią niewielką lampką. Cóż wiele tutaj sam nie zdziała. Wstał podchodząc do biurka zabierając telefon. Wybrał odpowiedni numer po czym zadzwonił.

<patrzy w napięciu>

Kaoru-sama - 2010-06-20 20:39:30

Wezwawszy karetkę odłożył telefon i podszedł ponownie do niego. Zabrał jakąś ścierkę po czym do nosa mu przyłożył żeby powstrzymać chociaż minimalnie krwawienie. Odchylił chłopakowi jeszcze głowę do tyłu.
-Zaraz przyjedzie karetka.

Ferian - 2010-06-20 20:40:12

Kaoru-sama napisał:

Wezwawszy karetkę odłożył telefon i podszedł ponownie do niego. Zabrał jakąś ścierkę po czym do nosa mu przyłożył żeby powstrzymać chociaż minimalnie krwawienie. Odchylił chłopakowi jeszcze głowę do tyłu.
-Zaraz przyjedzie karetka.

Nic mu nie będzie?!

Kaoru-sama - 2010-06-20 20:43:35

-Oczywiście, że nie.
Uśmiechnął się delikatnie w stronę poddenerwowanego chłopaka. Nie to, że miał co do tego wszelką pewność, ale stawiał, że karetka i szpital dobrze sobie z tym zadaniem poradzą, więc chłopakowi nic nie będzie.

Ferian - 2010-06-20 20:47:38

Kaoru-sama napisał:

-Oczywiście, że nie.
Uśmiechnął się delikatnie w stronę poddenerwowanego chłopaka. Nie to, że miał co do tego wszelką pewność, ale stawiał, że karetka i szpital dobrze sobie z tym zadaniem poradzą, więc chłopakowi nic nie będzie.

<odetchnął z ulgą> <pogładził Noa po włosach> Zawołam Dita, jak tylko przyjedzie karetka, wiesz?

Kaoru-sama - 2010-06-20 20:49:26

Z delikatnym uśmiechem spoglądał w ich stronę. Na prawdę przyjaźń w dzisiejszych czasach była niesamowita, zwłaszcza pomiędzy dwoma chłopakami. Zadziwiające zjawisko.

Ferian - 2010-06-20 20:54:06

Kaoru-sama napisał:

Z delikatnym uśmiechem spoglądał w ich stronę. Na prawdę przyjaźń w dzisiejszych czasach była niesamowita, zwłaszcza pomiędzy dwoma chłopakami. Zadziwiające zjawisko.

<nie patrzy na niego, skupia się tylko na Noa, mówi do niego, jakby ten był całkiem przytomny> Zaraz przyjedzie karetka, tam Ci pomogą... Przyjdę tam najszybciej, jak tylko będę mógł, razem z Aphrodite.

Noamiru - 2010-06-20 21:05:26

<Jego ciało się wygięło. Po chwili opadło. Przestał oddychać>

Ferian - 2010-06-20 21:07:58

Noamiru napisał:

<Jego ciało się wygięło. Po chwili opadło. Przestał oddychać>

<pobladł bardzo> PROSZĘ PANA! On nie oddycha!!!!!!

Kaoru-sama - 2010-06-20 21:12:43

-Cholera..
Przeklął pod nosem pochodząc do niego, po czym zabrał szmatkę z jego nosa, wykonując reanimacje i przy okazji sztuczne oddychanie. Jeszcze tego mu brakowało by uczeń mu padł w pierwszych dniach pracy.

Ferian - 2010-06-20 21:14:55

Kaoru-sama napisał:

-Cholera..
Przeklął pod nosem pochodząc do niego, po czym zabrał szmatkę z jego nosa, wykonując reanimacje i przy okazji sztuczne oddychanie. Jeszcze tego mu brakowało by uczeń mu padł w pierwszych dniach pracy.

<Gdy chłopak odzyskał oddech przyjechała karetka i zabraŁa go do szpitala., Ferian  gdzieś pobiegł> zt

Ferian - 2010-06-28 15:58:28

<Wali w drzwi>

Kaoru-sama - 2010-06-28 16:02:17

Nobuo Shimanouchi
*gabinet pielęgniarza*

Zdecydowanie był chory, chyba na prawdę będzie musiał iść na to chorobowe. Albo zrezygnuje z pracy i wróci do domu. W końcu ostatnio rodzice się rozwiedli, ojciec gdzieś wyjechał a matka zmarła. Zostawiając 12 letnią dziewczynkę samą w domu. Nie mógł przecież pozwolić tak siostrze umrzeć. Westchnąwszy spojrzał w stronę drzwi.. później złoży wymówienie. Po tej wizycie.
-Proszę.

Ferian - 2010-06-28 16:04:32

Kaoru-sama napisał:

Nobuo Shimanouchi
*gabinet pielęgniarza*

Zdecydowanie był chory, chyba na prawdę będzie musiał iść na to chorobowe. Albo zrezygnuje z pracy i wróci do domu. W końcu ostatnio rodzice się rozwiedli, ojciec gdzieś wyjechał a matka zmarła. Zostawiając 12 letnią dziewczynkę samą w domu. Nie mógł przecież pozwolić tak siostrze umrzeć. Westchnąwszy spojrzał w stronę drzwi.. później złoży wymówienie. Po tej wizycie.
-Proszę.

<Drapie się cały wchodząc><Dostał czegoś, jakiejś wysypki>

Kaoru-sama - 2010-06-28 16:07:42

Zerknął na gościa. Zapewne jakieś uczulenie albo na prawdę jakaś choroba. Uniósł jedną brew podchodząc do pacjenta, po czym specjalny jednorazowy patyczek wyciągnął i otworzył mu nim usta. Po chwili jednak się odsunął.
-Jadłeś coś ostatnio?

Ferian - 2010-06-28 16:10:40

Kaoru-sama napisał:

Zerknął na gościa. Zapewne jakieś uczulenie albo na prawdę jakaś choroba. Uniósł jedną brew podchodząc do pacjenta, po czym specjalny jednorazowy patyczek wyciągnął i otworzył mu nim usta. Po chwili jednak się odsunął.
-Jadłeś coś ostatnio?

Śniadanie... Tosty z serem...

Kaoru-sama - 2010-06-28 16:25:13

Wyrzuciwszy patyczek podrapał się po głowie. No tak to chyba nie powodowało uczulenie, no chyba, że ser. Ale wcześniej jakoś wszystko było dobrze a w stołówce zazwyczaj to serwują na śniadanie. Westchnął.
-Ściągnij górną część ubrania, zaraz zobaczymy co się dzieje.

Ferian - 2010-06-28 16:27:29

Kaoru-sama napisał:

Wyrzuciwszy patyczek podrapał się po głowie. No tak to chyba nie powodowało uczulenie, no chyba, że ser. Ale wcześniej jakoś wszystko było dobrze a w stołówce zazwyczaj to serwują na śniadanie. Westchnął.
-Ściągnij górną część ubrania, zaraz zobaczymy co się dzieje.

<Zdjął płaszcz i podkoszulek> <caly jest obsypany, krosty są lekko ropiejące i nieco brzydko pachną>

Kaoru-sama - 2010-06-28 16:31:22

-Zdecydowanie masz ospę.
Stwierdził zgodnie z prawdą, przyglądając się mu. Tak w końcu wskazywały objawy, teraz tylko znaleźć ten typ ospy by móc ją odpowiednio wyleczyć.' Podrapał się po brodzie, zastanawiając chwilkę.
-Na pewno musisz przestać się drapać.

Ferian - 2010-06-28 16:34:05

Kaoru-sama napisał:

-Zdecydowanie masz ospę.
Stwierdził zgodnie z prawdą, przyglądając się mu. Tak w końcu wskazywały objawy, teraz tylko znaleźć ten typ ospy by móc ją odpowiednio wyleczyć.' Podrapał się po brodzie, zastanawiając chwilkę.
-Na pewno musisz przestać się drapać.

Ale swędzi! Nie mogę!! <Drapie się>

Totoyo - 2010-06-28 16:39:01

A-ano.. <wszedł bez pukania drapiąc się>

Kaoru-sama - 2010-06-28 16:40:36

-Chcesz trafić do szpitala przez zakażenie, proszę bardzo.
Mimo, że to mu się wcale nie podobało, nie mógł nic zrobić. W końcu decyzja co do zdrowia należała tylko i wyłącznie do chłopaka. To jego ciało, jego życie. To on je sobie najwyżej zniszczy. Blondyn był tu tylko dla pomocy, ale skoro ten nie chciał słuchać jego rad.. cóż. Nic nie poradzi.' Podszedł do szafki wyciągając jakąś maść.
-Po umyciu wetrzyj to w skórę. Ach i jak będziesz się zdrapać choroba Ci się przedłuży i na dodatek zostaną Ci później blizny.

Totoyo - 2010-06-28 16:43:33

<przepraszam... <drapie się po rękach, z których skóra schodzi mu dosłownie płatami>

Ferian - 2010-06-28 16:44:00

Kaoru-sama napisał:

-Chcesz trafić do szpitala przez zakażenie, proszę bardzo.
Mimo, że to mu się wcale nie podobało, nie mógł nic zrobić. W końcu decyzja co do zdrowia należała tylko i wyłącznie do chłopaka. To jego ciało, jego życie. To on je sobie najwyżej zniszczy. Blondyn był tu tylko dla pomocy, ale skoro ten nie chciał słuchać jego rad.. cóż. Nic nie poradzi.' Podszedł do szafki wyciągając jakąś maść.
-Po umyciu wetrzyj to w skórę. Ach i jak będziesz się zdrapać choroba Ci się przedłuży i na dodatek zostaną Ci później blizny.

Dobrze, nie będę się drapał... <spuścił wzrok> Jakoś... Ale jak zrobić, żeby nie swędziało?!

Totoyo - 2010-06-28 16:49:09

Śliną. <uśmiechnąłsię krzywo do Feriana. Zastanawiał się, kiedy pielęgniarz w końcu go zobaczy.>

Ferian - 2010-06-28 16:50:13

Totoyo napisał:

Śliną. <uśmiechnąłsię krzywo do Feriana. Zastanawiał się, kiedy pielęgniarz w końcu go zobaczy.>

sliną?

Totoyo - 2010-06-28 16:52:11

Uhum. Nałóż na to swoją ślinę.

Ferian - 2010-06-28 16:53:29

Totoyo napisał:

Uhum. Nałóż na to swoją ślinę.

<napluł na palec i posmarował>

Totoyo - 2010-06-28 16:56:36

I zaraz przestanie. <zdjął sobie kolejny płat skóry z ręki...>

Kaoru-sama - 2010-06-28 17:08:39

-Przepraszam chłopcy ale to mnie przerasta, na ospę pomaga ta maść a co do Ciebie chłopcze..
Zerknął w stronę drugiego gościa. Tak, dopiero niedawno go zauważył, ale przypadku z takim schodzeniem skóry jeszcze nie spotkał, więc w sumie.. niewiele tutaj mógł zdziałać.
-Po prostu idź do lekarza rodzinnego, ja nie jestem od poważnych chorób. Z resztą odchodzę z pracy.
I to powiedziawszy spakował wszystkie swoje rzeczy. Ukłonił się w pożegnaniu i wyszedł z gabinetu. Po drodze oczywiście wstąpił do gabinetu dając swoje wypowiedzenie i po prostu ze szkoły wyszedł. Jego praca jako pielęgniarza dobiegła końca.. po prostu.

Totoyo - 2010-06-28 17:12:25

A.. Ale ja chciałem tylko jakąś maść .. Na oparzenia... To od słońca... <powiedział głupio wiedząc, że i tak pielęgniarz go nie słyszy>

Ferian - 2010-06-28 17:21:08

Totoyo napisał:

A.. Ale ja chciałem tylko jakąś maść .. Na oparzenia... To od słońca... <powiedział głupio wiedząc, że i tak pielęgniarz go nie słyszy>

<zabrał maść i wyszedł się wykąpać>

Totoyo - 2010-06-28 17:22:30

<wyszedł ze spuszczoną głową>

GotLink.plmklserv wodomierze wrocław