Noamiru - 2010-06-01 09:18:54

Wszedł powoli do środka i zamknął drzwi. Archiwum było nawet większe od znajdującej się nad nim Biblioteki. Ręką znalazł włącznik do światła. Małe okienka wpuszczały do środka zbyt małą ilość światła, by można było zobaczyć coś więcej. Gdy lampy się zapaliły jego oczom ukazała się drewniana sala, w której stało mnóstwo regałów z mapami, zwojami, aktami, podpisanymi pudłami, kronikami i rocznikami. Rzeczywiście pomieszczenie było znacznie większe od Biblioteki. Wolno zaczął iść głębiej. W końcu dotarł do wolnej przestrzeni, gdzie na dywanie ustawiona była obita zielonym materiałem , elegancka sofa przed którą stał niski drewniany stolik, mahoniowe ,masywne biurko, na którym stała lampka a na blacie ułożony był laptop. Sofa stała niedaleko kominka, który chyba jeszcze niedawno był używany. Przyjrzał się zawieszonemu nad nim portretowi jakiegoś starszego, siwego jegomościa. Ciekawe, kim był. Położył na sofie swój plecak i zdjął kurtkę. W pomieszczeniu było dość ciepło>

No to do roboty...<zatarł ręce i usiadł przy biurku. Na początek postarał się poszukać informacji w internecie>
Las Ciszy < zamruczał do siebie, po czym wklepał hasło do wyszukiwarki. Po chwili wyświetlił  na monitorze wyświetlił się napis ,,Brak wyników"> Wiedziałem, że nie będzie tak łatwo < westchnął, po czym zaczął szukać dalej. Pomyślał chwilę. Mówili coś o Sanktuarium, a Aphrodite pochodził z Grecji> Może warto w ten sposób < pomyślał, po czym znów wklepał hasło. Wyskoczyło kilka witryn prasowych i turystycznych> Dobre chociaż i to... < mruknął do siebie, po czym kolejno przeglądał witryny>

<W końcu znalazł wzmiankę dotyczącą Sanktuarium> ...,, Miejsce choć zachwyca pięknem, jest mało dostępne i jak się wydaje niebezpieczne w świetle ostatnich dziwnych, niewyjaśnionych  wydarzeń" < lekko zmarszczył brwi> hmmm, ,,niewyjaśnione zdarzenia"< zamruczał pod nosem, po czym spojrzał w kierunku regałów. Może tam znalazłby coś więcej na temat Sanktuarium. Podszedł do Kartoteki tematycznej i przeszukał szufladkę z literą ,,S">... Salomea, Salvador Dali, Sanacja, San Marino, Sanktuarium... jest < spojrzał na kartkę. Dział: Świat Starożytny, Regał: 265/ 4 . Zamknął szufladkę, po czym zagłębił się szukając odpowiedniego działu>
<Znalazł. Wspiął się po drabince i sięgnął po teczkę z rękopisem. Oparł się o drabinkę i zaczął wertować dokument> jest tworem, który od wielu lat  ściśle związany jest z rodziną Kido...< wymruczał, po czym odłożył dokument i zeskoczył z drabinki. Wrócił do komputera. Wklepał hasło Kido. Wyskoczyło kilkadziesiąt stron. Zaczął czytać.  Kilka zwykłych informacji na temat dziedziczki rodu Kido. Nagle natknął się na dziwne sformułowanie,, któż by się spodziewał, że ludzie pomyślą o niej jako o  wcieleniu bogini mądrości" Od tego się zaczęło. Później szukająć w archiwum znalazł więcej niewyjaśnionych rzeczy ,,Wcielenie Ateny", ,,Święta wojna", ,,Złoci Rycerze", ,,zbawienie świata"... Usiadł na kanapie. Był w szoku. Spodziewał się, że coś znajdzie, ale natłok wiadomości był przerażający. Siedział zszokowany. Miał dość. To było dla niego za wiele. Wyszedł z Archiwum"

Aphrodite Pisces - 2010-06-01 17:38:16

<wszedł i rozejrzał się, zobaczył że ktoś przeglądał dokumenty związane z rycerzami zodiaku, zszokowany> Na pewno się wygadał. <zły> Jak tylko będę pewny że to on to nic po nim nie zostanie. <wyszedł>

Noamiru - 2010-06-04 14:12:06

<Zszedł na dół . Znów przeszedł między regałami do środka pomieszczenia. Znów trafił na wolną przestrzeń. Usiadł na sofie . Czekał>

Totoyo - 2010-06-04 15:02:33

<wszedł po cichu> Ano... co ty tu robisz...?

Noamiru - 2010-06-04 15:33:44

Mogę ciebie spytać o to samo < odwrócił sie w jego kierunku>. Jak na razie jako jedyny dostałem pozowlenie na korzystanie z archiwum. Czekam tu na kogoś.

Totoyo - 2010-06-04 16:06:34

<kiwnał głową> Ano... Ja szukałem ciebie.. Bo widzisz.... <spuszcza zaruminiony głowę>

Noamiru - 2010-06-04 16:08:26

< spojrzał na niego zdziwiony> Co się stało?

Totoyo - 2010-06-04 16:09:02

Potrzebuję białej farby...  Skończyła mi się... <szepnał cichutko>

Noamiru - 2010-06-04 16:10:51

Białej farby? < zdziwienie zmieszało się z ciekawością> Po co?

Ferian - 2010-06-04 16:21:00

<Wszedł> Oha... A-PSIK! yo...

Noamiru - 2010-06-04 16:41:55

Wejdż gdzieś, a zaraz zjawią się tłumy < mruknął pod nosem>

Ferian - 2010-06-04 17:06:12

Noamiru napisał:

Wejdż gdzieś, a zaraz zjawią się tłumy < mruknął pod nosem>

Chciałem zapytać, czy wszystko w porządku, ale nie to nie... <odszedł>

Noamiru - 2010-06-04 17:14:19

Czekaj < zatrzymał go> usiadź. Nie chcę tu czekać samemu.

Ferian - 2010-06-04 17:24:33

Noamiru napisał:

Czekaj < zatrzymał go> usiadź. Nie chcę tu czekać samemu.

<spojrzał spodełba>  Wybacz.. Nie mam  nastroju...

Totoyo - 2010-06-04 18:41:19

Noamiru napisał:

Białej farby? < zdziwienie zmieszało się z ciekawością> Po co?

Um.. Muszę coś dokończyć...

Noamiru - 2010-06-04 19:44:06

Farba jest w pracowni plastycznej. Drugi pojemnik po lewej stronie. Mam nadzieję, że 6 litrów ci wystarczy < zaśmiała się pokazując szereg białych zębów>

Totoyo - 2010-06-04 19:45:43

Um.. nie potrzebuję tak duzo... <zarumienił się, ale wyszedł>

Aphrodite Pisces - 2010-06-04 20:00:28

<wszedl i rozglada sie> Szukalem Cie...

Noamiru - 2010-06-04 20:10:30

Myślałem, że tu będzie najspokojniej < zaśmiał się cicho, po czym delikatnie przechylił głowę i spojrzał na niego> Ale chyba się pomyliłem. < westchnął i opuścił wzrok, nadal uśmiechając się lekko> Cały dzień przygotowywałem się do tej rozmowy.

Aphrodite Pisces - 2010-06-04 20:19:12

Ja... Przepraszam... Zranilem Cie i niezasluguje na Ciebie. Nawet nie prosze o wybaczenie bo to co zrobilem bylo niewybaczalne.

Noamiru - 2010-06-04 20:24:09

<Wstał i podszedł do niego wolnym krokiem. Zatrzymał się kilka centymetrów przed nim, po czym delikatnie go pocałował.Odsunął swoją twarz zaledwie na kilka centymetrów od jego> Mówiłem ci już. Είστε το καλύτερο, η οποία συνεδρίασε στη ζωή μου.<uśmiechnął się patrząc mu głęboko w oczy> Nie mam ci czego wybaczać. Za to chcę, żebyś ty wybaczył mi. Chcę, żebyś wiedział o mnie wszystko. Już nie boję się mówić.

Aphrodite Pisces - 2010-06-04 20:29:14

<rozplakal sie i go przytulil> Tak bardzo Cie kocham..... <pocalowal go> Ja tez chce bys wiedzial o mnie wszystko. <mówi drzacym glosem>

Noamiru - 2010-06-04 20:33:30

< Z uśmiechem wtulił twarz w jego włosy.Po chwili oderwał się od niego i opuszkami palców otarł łzy z jego oczu > Chodź < poszedł w kierunku sofy i usiadł na niej. Na stole leżała fotografia jego rodziny i zegarek jego ojca>

Aphrodite Pisces - 2010-06-04 20:37:20

<usiadl przy nim i spojrzal w te jego piekne zielone oczy>

Noamiru - 2010-06-04 20:47:17

<odwzajemnił spojrzenie , lekko się zarumienił, po chwili jednak spoważniał. Spojrzał na fotografię> Opowiedziałem ci już o tym... jak... jak zginęła moja rodzina < zaczął niepewnie> Teraz chcę ci powiedzieć, co było potem. < spojrzał na niego znowu> Przez dwa kolejne lata żyłem jako wyrzutek na ulicach Verony. Opiekował się mną starszy rzemieślnik, każdy wołał na niego Orologio < zaśmiał się> ... bo wszystko chodziło u niego jak w zegarku. Ten starszy  człowiek jako jedyny nie bał się mnie i nigdy nie powiedział mi złego słowa. Jednak mogłem u niego tylko nocować i leczyć się, gdy byłem chory. O jedzenie sam musiałem zadbać < delikatnie przygryzł wargę> Przyznaję, że niejednokrotnie nie było mi lekko, szczególnie w okresie suchym, gdy nie było turystów, ale jakoś sobie radziłem. < westchnął i przeczesał dłonią włosy>. Dwa lata później , gdy miałem 11 lat Orologio zmarł. Wtedy opuściłem miasto i ruszyłem w świat.

Aphrodite Pisces - 2010-06-04 21:01:26

Jestes naprawde twardy. Dales sobie rade od poczatku sam. <przytulil sie do niego> Jestem z Ciebie dumny.

Noamiru - 2010-06-04 21:12:18

< oparł głowę na jego torsie i delikatnie przywarł bokiem do niego. Westchnął> To był dopiero początek. Wtedy nawet nie myślałem, jak ciężko miało się zrobić. < zamyślił się> Gdy opuściłem miasto była połowa października.  Kolejne trzy tygodnie podróżowałem stopem, pracowałem dorywczo, żeby cokolwiek zjeść, spałem gdzie popadło. Nigdzie nie zostawałem dłużej niż na parę godzin. W końcu  nie wiem jakim cudem dotarłem do Shwarzwaldu. Wtedy zaczęło się robić na prawdę chłodno. Zmuszałem się do tego, żeby korzystać z przytulisk, domów opieki, stacji benzynowych, żeby zabukować się na noc. To trwało aż do połowy grudnia. Wyczerpały mi się możliwości. Ludzie patrzyli na mnie jak na przybłędę, bo też tak wyglądałem, jak przybłęda. < westchnął ciężko> Nie wiedziałem gdzie byłem, ale w pewnym momencie po prostu wyczerpały się wszystkie moje siły. Położyłem się na ulicy. Nie wiem jakim cudem, ale...

ale następnego dnia byłem już w zupełnie innym miejscu. < lekko zadrżał>

Aphrodite Pisces - 2010-06-04 21:19:00

<pocalowal go> Ktos z dobrym sercem Ci pomógl.

Noamiru - 2010-06-04 21:32:28

<zaśmiał się nerwowo> Trafiłem do obozu pracy. Mieszkałem w pokoju 4 na 4 w osiem osób. Musiałem za każdym razem pilnować, żeby ktoś nie zabrał mi materaca, albo pościeli. Do toalety pozwalali nam wychodzić raz na 8 godzin. Pracowaliśmy po 16, czasami 18 godzin na dobę. Jeśli ktoś się ociągał  wtedy zamykali go do izolatki i trzymali na głodzie przez dwa dni. Najgorzej było z mymi, którzy próbowali uciec, ale ich złapali. Katowali ich na naszych oczach. Nie mogliśmy im pomagać < mówił zimnym głosem, jakby chciał to jak najszybciej wyrzucić z siebie>... kto przeżył, ten przeżył i tyle. Co wieczór wybierali sobie jednego z nas i urządzali sobie ,, rajdy".  Mnie też raz tak potraktowali < wyprostował się i powoli odsłonił prawe ramię. Było tam kilka śladów i podłużnych cienkich blizn> Wiedziałem tylko tyle, że jestem gdzieś z powrotem we Włoszech. Nie wiedziałem nawet ile czasu tam spędziłem. W końcu nadarzyła się okazja i razem z 4 innymi osobami zwialiśmy. Jednego dorwali, nam się udało.

Kilka dni później okazało się, że spędziliśmy tam prawie 2 lata. Chłopak z którym uciekłem i młodsza dziewczyna znali się. On nazywał się Diego ona Jasmina. Zabrali mnie ze sobą, wtedy trafiłem do Londynu.

Aphrodite Pisces - 2010-06-04 21:41:43

Heh ^^" Dobrze ze Ci pomogli. Co bylo potem? <zaciejawiony historia polozyl sie na sofie kladac glowe na jego kolana>

Noamiru - 2010-06-04 21:49:50

Potem zaczęło się normalne życie. Zamieszkałem razem z Diego i jego ojcem. W końcu dostałem to, o czym tak bardzo marzyłem. Dom..., spokój, bezpieczeństwo < wziął głębszy wdech na jego twarzy pojawił się znów uśmiech. Bawił sie delikatnie pasmem jego włosów> W końcu byłem sobą. Nie Accidienti, nie włóczęgą, nie wyrobnikiem... sobą. Ja to byłem ja. < mówił to z radością w głosie>W Londynie  spędziłem kolejne 4 lata. Chodziłem do szkoły, poznawałem ludzi. Byłem po prostu szczęśliwy < uśmiechnął się szeroko> Potem dostałem propozycję wyjazdu do zagranicznej  szkoły męskiej. Początkowo nie chciałem się zgodzić, ale w końcu przekonałem się < spojrzał na niego> I wiem teraz, że to była najlepsza decyzja w moim życiu.

Aphrodite Pisces - 2010-06-04 21:57:42

Znalazles tu drugi dom. <usmiechna sie i ziewna, przymkna oczy> Kocham Cie i chce spedzic z Toba reszte mojego... <niedokonczyl bo zasna>

Noamiru - 2010-06-04 22:05:29

< Pogładził delikatnie jego policzek. Wolno wysunął się spod niego i ułożył jego głowę na poduszkach. Wziął koc, z którym wcześniej przyszedł. Powoli położył się obok niego . Spojrzał na spokojny wyraz jego twarzy. Uśmiechnął się do siebie> Kocham cię < szepnął  mu do ucha słodko i powoli. Nakrył siebie i jego kocem.Wtulił głowę w jego tors. Czując ciepło chłopaka i delikatny aromat jego skóry zasnął>

Aphrodite Pisces - 2010-06-05 14:00:46

<otworzyl oczy, spojrzal na Noa i lekko sie zaczeswienil, obial go delikatnie>

Noamiru - 2010-06-05 19:22:56

< poruszył się delikatnie po czym uniósł lekko głowę i otworzył oczy. Uśmiechnął się widząc, że Aphrodite już nie śpi> Jak się spało?
<Po chwili spojrzał na zegarek. > filo luminoso! < nagle zerwał się z sofy i wybiegł>

Aphrodite Pisces - 2010-06-05 20:21:04

I znowu sam. ^^' <lezy>

Ferian - 2010-06-06 17:56:43

<Przegląda zdjęcia Dite'a >
http://fc01.deviantart.net/fs41/f/2009/015/4/b/Tao_Tie_by_deland_fox.jpg
http://fc07.deviantart.net/fs50/f/2009/275/4/4/Twin_Fish_by_festivewind.jpg
Ale on był wtedy ładny ^^

Aphrodite Pisces - 2010-06-19 21:55:43

<wszedł i wziął stara książkę o Grecji, położył się na kanapę i czyta>

Namara-sama - 2010-06-20 16:55:19

Christian Nimitero
*korytarze/biblioteka/archiwum*

Chłopak po jakże miłej rozmowie z pielęgniarzem jechał korytarzami w niezbyt dobrym humorze.
Cóż... w sumie co mu się dziwić?
Co za... jakby takiemu skrzydła doprawić to by nimi podłogę zmiatać zaczął. Albo i co gorszego... Już większego debila nie mogli znaleźć... No naprawdę. Westchnął kontynuując wyzywanie w myślach pielęgniarza.
Dotarł jednak nie do windy, a wprost przeciwnie, znowu do biblioteki. Cóż... co mu szkodzi, wejdzie i może znajdzie jakąś książkę. Powie bibliotekarce, może mu ją da po prostu...
Wjechał do środka jednak okazało się iż nie jest w bibliotece...
Dotarł do archiwum. Rozejrzał się dookoła, po czym podjechał do jednego z regałów zerkając w górę...
Jak zwykle, większość książek była kompletnie poza jego zasięgiem.
Szlag by to wszystko trafił...

Aphrodite Pisces - 2010-06-20 17:15:02

<wstał> Pomóc Ci? <uśmiechną się>

Namara-sama - 2010-06-20 17:21:49

Christian Nimitero
*archiwum*

Mało co nie podskoczył gdy ktoś się do niego (chyba) odezwał.
Bo i do tego to kompletnie przyzwyczajony nie był. Chciał już coś odpysknąć no ale... a sumie by nie miało to sensu. Bo i powiedziałby coś w stylu "a wyglądam jakbym potrzebował pomocy?". A zapewne, tak właśnie wyglądał.
-W sumie... muszę znaleźć historię muzyki hiszpańskiej. -Przyznał choć niechętnie, bo i o pomoc prosić nie lubił.
-A nie jestem pewny czy jest na moim "poziomie" -Powiedział omiatając znowu wzrokiem regały.

Aphrodite Pisces - 2010-06-20 17:28:41

To nie ten regał ^^ <podszedł do niego> To regał obok. <podszedł do regału zatytułowanego historia muzyki, wszedł na drabinę i wziął książkę z najwyższej półki>

Namara-sama - 2010-06-20 17:33:03

Christian Nimitero
*archiwum*

Spojrzał skąd ten bierze książkę i mało co nie padł.
No tak... jakby kompletnie na złość... nie mogła stać cholera na dole? Pomyślał po czym podjechał do regału w górę zerkając.
Wolałby żeby było więcej regałów, ale niższe... jemu by to było całkowicie na rękę.
No... ale raczej nie ma sposoby by coś takiego zdziałać, więc mówi się trudno.

Aphrodite Pisces - 2010-06-20 17:36:38

<zszedł na dół i podał mu książkę> Miłej lektury ^^

Namara-sama - 2010-06-20 17:41:44

Christian Nimitero
*archiwum*

-Ehh, dziękuje. -Powiedział cicho odbierając od niego książkę.
Trochę go teraz dobiła ta sytuacja. W domu przynajmniej mógł poprosić zawsze Marco żeby mu coś podał... A tutaj, raczej ochoty nie miał prosić o takie przysługi uczniów czy nauczycieli.
Kto wie jak będą reagować?
Odjechał nieco do tyłu, żeby nie tarasować drogi chłopakowi. Bo ten pewnie pójdzie jak każdy.
Powinienem wrócić do domu

Aphrodite Pisces - 2010-06-20 17:44:27

Jestem Aphrodite Pisces ^^ <uśmiecha się i wyciągną do niego ręcę>

Namara-sama - 2010-06-20 17:49:30

Christian Nimitero
*archiwum*

Zamrugał i spojrzał na chłopaka z lekka zdziwiony.
Podał mu rękę, jak wypadało. Już się przyzwyczaić zdążył że musi ciągle w górę patrzeć, wiec akurat to mu różnicy nie robiło.
-Christian... Christian Nimitero... -Powiedział nadal będąc w lekkim szoku.
Może był po prostu nie przyzwyczajony że ktokolwiek zwraca na niego uwagę?

Aphrodite Pisces - 2010-06-20 17:52:18

Hmmm. Chrześcijanin, ładne imię. ^^

Namara-sama - 2010-06-20 18:00:31

Christian Nimitero
*archiwum*

-Chrześcijanin? -Zamrugał po czym uśmiechnął się lekko, ledwie zauważalnie.
-Dziękuje... Ty pewnie jesteś zza granicy, prawda? Bo imię z całą pewnością masz zagraniczne. -Przyznał i aż sam zamrugał... Bo przecież po raz pierwszy tyle powiedział przy kimś kogo dopiero co poznał.
Tego za normalne nie mógł uznać... chociaż zapewne, tak właśnie powinien się zachowywać normalnie.

Aphrodite Pisces - 2010-06-20 18:03:34

Twoje imię w języku angielskim znaczy chrześcijanin. <uśmiechną się> Jestem Grekiem ale imię mam angielskie.

Namara-sama - 2010-06-20 18:13:08

Christian Nimitero
*archiwum*

-A..aha... nie wiedziałem. -Przyznał choć nieco zażenowany... bo i nie znał znaczenia własnego imienia.
Cóż, nigdy go to nie interesowało, zapewne dlatego.
-Grekiem? Ciekawie -Uśmiechnął się nieco przyjaźniej. Nie spodziewał się chyba tego... albo wogóle nie spodziewał się rozmowy z tym chłopakiem.
-A czemu z Grecji przyjechałeś do tak nie miłego kraju jak nasz? -Spytał książkę na kolanach swoich kładąc.

Aphrodite Pisces - 2010-06-20 18:16:29

Znudziło mi się nauczanie indywidualne więc uciekłem a żeby mnie nie znaleźli to wybrałem się na tak zwane "zadupie" gdzie nikt mnie nie znajdzie ^^

Namara-sama - 2010-06-20 18:25:06

Christian Nimitero
*archiwum*

-To już rozumiem czemu ten kraj wybrałeś -Uśmiechnął się w zupełności się z tym zgadzając.
Zawsze uważał ten kraj za jedno wielkie śmietnisko i nic tego nie zmieni.
Ja bym wolał wrócić do nauczania indywidualnego... byłoby lepiej chyba dla wszystkich.
Uśmiechnął się nieco smutno.

Aphrodite Pisces - 2010-06-20 18:27:36

Taaa. Miałem dosyć tego że traktowano mnie jak kobietę ze względu na moją urodę i budowę ciał. ^^' <śmieje się> Więc Christianie co mi jeszcze powiesz? <złapał go za rękę i pociągną na kanapę, usiadł na kanapie>

Namara-sama - 2010-06-20 18:40:04

Christian Nimitero
*archiwum*

Mało co na podłogę nie runął gdy chłopak go za rękę pociągnął.
Jednak drugą ręką złapał się wózka, przez co ten pojechał po prostu w stronę kanapy.
Odetchnął z ulgą gdy okazało się że spotkania bliższego z podłogę mieć nie będzie. Usiadł wygodnie, po czym spojrzał na Dite ustawiając jako tako wózek.
-Um... ja? W sumie to... nie wiem... Nie jestem dobry chyba w rozmawianiu z kimkolwiek.

Aphrodite Pisces - 2010-06-20 18:42:23

<skapną się co zrobił i zrobiło mu się głupio> Wybacz że tak Cię pociągnąłem za sobą. ^^'  Może powiesz coś o sobie? <uśmiechną się do niego> Z chęcią Cię bliżej poznam ^^

Namara-sama - 2010-06-20 18:49:01

Christian Nimitero
*archiwum*

-Nie.. nic się nie stało... -Na ziemi nie zlądowałem, w każdym razie Dokończył w myśli po czym na chłopaka spojrzał.
-O sobie?.. Znaczy... co dokładniej? Co chciałbyś wiedzieć, lepiej spytam. -Powiedział po czym ręce splótł ze sobą na kolanach je kładąc.

Aphrodite Pisces - 2010-06-20 18:50:49

To co mi chcesz powiedzieć ^^ Może skąd jesteś i dlaczego tu jesteś?

Namara-sama - 2010-06-20 18:56:23

Christian Nimitero
*archiwum*

Zamrugał i po głowie się podrapał.
-W sumie to jestem stąd... a dokładniej, z górnej części kraju. Takie małe miasteczko, więc na mapie nawet nie znajdziesz. -Przyznał po czym uśmiechnął się delikatnie.
-A jestem tu, bo matka miała mnie dość. -Oznajmił krótko. Powiedział prawda, bo i po co miałby kłamać? Nie ma sensu.

Aphrodite Pisces - 2010-06-20 18:58:16

Zazdroszczę Ci. Ja jestem sierotą. Masz rodzeństwo?

Namara-sama - 2010-06-20 19:04:53

Christian Nimitero
*archiwum*

-Nie ma czego zazdrościć. Praktycznie nie mam rodziny. -Przyznał i zerknął na niego.
-Nie mam rodzeństwa. Jedynie kuzynostwo. -Powiedział chociaż ta wizja mu się nie uśmiechała. Bo i kuzyni byli na tyle irytujący, że mogłoby ich nie być. A i wcale niebieskowłosego nie lubili zbytnio, odkąd biegać z nimi nie może.

Aphrodite Pisces - 2010-06-20 19:09:29

Przykro mi z tego powodu. <wstał i lekko go przytulił> Wybierzemy się na kawę? <uśmiechną się>

Namara-sama - 2010-06-20 19:13:47

Christian Nimitero
*archiwum*

Zamrugał gdy ten go przytulił...
Cóż... nie spodziewał się tego... Zerknął na chłopaka po czym uśmiechnął się lekko zakłopotany.
-W sumie... to czemu nie... -Przyznał cicho, włosy za ucho odgarniając.
Zdobył się na lekki uśmiech w stronę chłopaka kierowany, bo i zazwyczaj mało się uśmiechał.

Aphrodite Pisces - 2010-06-20 19:15:07

Wolisz wypad do kawiarenki czy zostaniemy w szkole?

Ferian - 2010-06-20 19:16:02

<wbiegł> DITE!!!! Noa! Jest w szpitalu! Bardzo źle, DITE!!!!!

Aphrodite Pisces - 2010-06-20 19:17:58

<rzucił w Feriana książką> Nie krzycz to raz a dwa to co się stało?

Namara-sama - 2010-06-20 19:19:17

Christian Nimitero
*archiwum*

-Chyba.. wolałbym zostać w szkole. -Przyznał cicho i zamrugał słysząc krzyk. Głowę odwrócił w stronę wejścia, bo i co innego miał zrobić?
Cóż... nic. Nie do niego owy ktoś krzyczał, a na dodatek on na wózku i tak na niewiele by się zdał nie ważne co by się działo.
Więc pozostało mu jedynie spojrzeć.

Ferian - 2010-06-20 19:19:53

Aphrodite Pisces napisał:

<rzucił w Feriana książką> Nie krzycz to raz a dwa to co się stało?

Nagle zemdlał, zabrałem go do pielęgniarza, a ten wezwał pogotowie, jest na sali operacyjnej, coś poważnego!!

Aphrodite Pisces - 2010-06-20 19:21:39

<uśmiechną się do Christiana troszkę podenerwowany> Wygląda na to że musimy przełożyć naszą kawę. Mam nadzieje że jednak później wypijemy jeszcze nie jedną filiżankę kawusi ^^ <podszedł do Feriana> Chodźmy. <pomachał nowemu znajomemu i wyszedł>

Ferian - 2010-06-20 19:23:12

Aphrodite Pisces napisał:

<uśmiechną się do Christiana troszkę podenerwowany>

Musisz ze mną iść... <rozpłakał się> Błagam...

Namara-sama - 2010-06-20 19:25:19

Christian Nimitero
*archiwum*

Zamrugał słysząc o szpitalu...
Jakoś... nie przejął się zbytnio na wiadomość że kogoś operują.
No ale co mu się dziwić? Miał chyba nazbyt obojętne podejście do ludzi żeby się tym przejąć. Zerknął na Dite nie za bardzo wiedząc co powiedzieć.
Bo aż cisnęło mu się na usta zdanie "zdarza się, po co się tak denerwować".
-Do zobaczenia -Rzucił tylko i uśmiechnął się lekko.
Westchnął cicho gdy obydwoje opuścili archiwum, po czym na książkę na swoich kolanach zerknął. Cóż... w sumie może posiedzieć i poczytać.
To najlepsze wyjście.

Totoyo - 2010-06-21 07:55:05

Toshiro Yakuza

<wszedł i spojrzał na chłopaka na wóżku. W ręce trzyma kilka książek> Ym... Witam.

Namara-sama - 2010-06-21 07:58:52

Christian Nimitero
*archiwum*

Podniósł wzrok znad książki z lekkim ociąganiem...
Nie śpieszyło mu się kolejną nową osobę poznawać. No cóż, jednak nie zawsze wszystko idzie tak jak chcemy.
Zerknął na mężczyznę i skinął głową w geście przywitania.
-Dzień dobry. -Odparł tylko, poprawiając na kolanach torbę.

Totoyo - 2010-06-21 08:08:18

Toshiro Yakuza

Jestem nauczycielem. Toshiro Yakuza. <wyciągnął dłoń do chłopaka. Nie zraziło go to, że ten siedział na wózku>

Namara-sama - 2010-06-21 08:11:26

Christian Nimitero
*archiwum*

Spojrzał na niego nieco... mętnym wzrokiem.
Chyba limit "dobrego nastawienia" skończył mu się już na dzisiaj... Cóż, bywa i tak. Podał nauczycielowi rękę nie siląc się już na uśmiech. To i tak by się nie udało.
-Christian. Nowy uczeń. -Oznajmił cicho.

Totoyo - 2010-06-21 08:17:03

Toshiro Yakuza

Oprowadził cię już ktoś? <patrzy na chłopaka z uśmiechem>

Namara-sama - 2010-06-21 08:21:51

Christian Nimitero
*archiwum*

-Nie. Poznałem już rozkład budynku. -Powiedział po czym zerknął na książkę trzymaną w rękach.
Nawet jakby chciał to na miejsce jej nie odłoży... nie ma takiej szansy. Westchnął bezgłośnie i spojrzał na nauczyciela. Nie chciał wdawać się w rozmowę... Ale skoro już to się stało, to trudno.
-Jakiego przedmiotu pan uczy? -Spytał nagle.

Totoyo - 2010-06-21 08:31:19

Toshiro Yakuza


Muzyki. <zerknął na książkę> Pomóc ci?

Namara-sama - 2010-06-21 13:18:30

Christian Nimitero
*archiwum*

-Nie trzeba. -Odpowiedział po czym książkę również na kolanach sobie położył.
Podjechał do drugiego regału przeglądając kilka książek.

Ferian - 2010-06-21 13:19:24

<wszedł> <spojrzał na ucznia na wózku> C-co Ci się stało..? <nigdy nie widział człowieka na wózku>

Namara-sama - 2010-06-21 13:38:27

Christian Nimitero
*archiwum*

Spojrzał na chłopaka niczym na kompletnego idiotę.
-w tym momencie jak widzisz nic. -Oznajmił tylko, włosy za ucho odgarniając... Co jak co, ale kiedy ktoś mu z takim pytaniem wyskakuje to niestety.
Jeszcze na dodatek zamiast dzień dobry... Cóż, niby powiedział prawdę. W tym momencie już nic mu nie jest.
A to że kiedyś stało się coś przez co teraz jest jak jest... to już inne pytanie chłopak musiałby zadać żeby jakąkolwiek odpowiedź od niebieskowłosego uzyskać.

Ferian - 2010-06-21 13:40:42

Namara-sama napisał:

Christian Nimitero
*archiwum*

Spojrzał na chłopaka niczym na kompletnego idiotę.
-w tym momencie jak widzisz nic. -Oznajmił tylko, włosy za ucho odgarniając... Co jak co, ale kiedy ktoś mu z takim pytaniem wyskakuje to niestety.
Jeszcze na dodatek zamiast dzień dobry... Cóż, niby powiedział prawdę. W tym momencie już nic mu nie jest.
A to że kiedyś stało się coś przez co teraz jest jak jest... to już inne pytanie chłopak musiałby zadać żeby jakąkolwiek odpowiedź od niebieskowłosego uzyskać.

<chyba zrozumiał swój błąd> P-przepraszam... Ja... Nigdy nie widziałem, żeby ktoś jeździł na wózku. Mój brat mi opowiadał, że są takie osoby na świecie... <zakłopotany> Mam nadzieję, że Cię nie uraziłem...

Namara-sama - 2010-06-21 13:46:15

Christian Nimitero
*archiwum*

-Większość osób na świecie nigdy nie widziała. -Oznajmił po czym wyciągnął jakąś książkę z półki. Oczywiście, z niższej półki, do której sięgał.
-Nie nie uraziłeś. -Powiedział kartkując strony, po czym ową książkę spowrotem odłożył. Nie przyda mu się ni w ząb.
-Poza tym, chyba już raz mnie widziałeś jak wpadłeś tutaj drąc się wniebogłosy... -Dodał odwracając się lekko w tył bo i wydało mu się że dojrzał jakiś ciekawy tytuł.

Ferian - 2010-06-21 13:48:40

Namara-sama napisał:

Christian Nimitero
*archiwum*

-Większość osób na świecie nigdy nie widziała. -Oznajmił po czym wyciągnął jakąś książkę z półki. Oczywiście, z niższej półki, do której sięgał.
-Nie nie uraziłeś. -Powiedział kartkując strony, po czym ową książkę spowrotem odłożył. Nie przyda mu się ni w ząb.
-Poza tym, chyba już raz mnie widziałeś jak wpadłeś tutaj drąc się wniebogłosy... -Dodał odwracając się lekko w tył bo i wydało mu się że dojrzał jakiś ciekawy tytuł.

Wybacz, nie zwróciłem uwagi.. Jeśli to było wczoraj, to mój przyjaciel i bliski przyjaciel mojego brata bardzo się rozchorował... Trochę spanikowałem... Pomóc Ci?

Namara-sama - 2010-06-21 13:55:31

Christian Nimitero
*archiwum*

-Nie, dziękuje. -Oznajmił i oparł się o oparcie wózka.
Kolejna osoba... w sumie nie spodziewał się że tak będzie, ale cóż. Było przeciwnie jak myślał.
Raczej miał wrażenie że każdy będzie go unikał, a tu każdy jest aż tak litościwy.
Odetchnął kilkakrotnie po czym zerknął znowu na książki. I znowu zaczął je przebierać nieco smętnie.

Ferian - 2010-06-21 13:58:15

Namara-sama napisał:

Christian Nimitero
*archiwum*

-Nie, dziękuje. -Oznajmił i oparł się o oparcie wózka.
Kolejna osoba... w sumie nie spodziewał się że tak będzie, ale cóż. Było przeciwnie jak myślał.
Raczej miał wrażenie że każdy będzie go unikał, a tu każdy jest aż tak litościwy.
Odetchnął kilkakrotnie po czym zerknął znowu na książki. I znowu zaczął je przebierać nieco smętnie.

Nie da się nic zrobić, byś chodził?

Namara-sama - 2010-06-21 14:02:56

Christian Nimitero
*archiwum*

Spojrzał na chłopaka po czym brwi zmarszczył. Nie zdenerwować się...
Przede wszystkim. Choć takie pytania są nad wyraz irytujące, nie można się wściec.
-A nie uważasz, że gdyby dało się coś zrobić to właśnie bym to próbował załatwić a nie siedział w bibliotece jakiejś szkoły? -Spytał o dziwo spokojnym tonem. Nie marszczył już brwi, nie złościł się. Już mu było wszystko obojętne. Co chłopak powie o co spyta... nie ma znaczenia.

Ferian - 2010-06-21 14:04:22

Namara-sama napisał:

Christian Nimitero
*archiwum*

Spojrzał na chłopaka po czym brwi zmarszczył. Nie zdenerwować się...
Przede wszystkim. Choć takie pytania są nad wyraz irytujące, nie można się wściec.
-A nie uważasz, że gdyby dało się coś zrobić to właśnie bym to próbował załatwić a nie siedział w bibliotece jakiejś szkoły? -Spytał o dziwo spokojnym tonem. Nie marszczył już brwi, nie złościł się. Już mu było wszystko obojętne. Co chłopak powie o co spyta... nie ma znaczenia.

Bo wiesz, pomyślałem, że może nie masz pieniędzy i... No wiesz... Ja bym Ci chętnie pomógł, gdybym mógł.

Namara-sama - 2010-06-21 14:10:42

Christian Nimitero
*archiwum*

Spojrzał na chłopaka brew unosząc.
-Pieniędzy mam dosyć, nie potrzebuje takiej pomocy. -Powiedział po czym spojrzał w dół słysząc dzwoniący telefon. Wyjął go po czym odebrał.
-Tak...? Tak. Rozumiem... Dobrze. Do widzenia. -Jak zwykle westchnął cicho powracając znowu mętnym wzrokiem do książek.

Ferian - 2010-06-21 14:13:11

Namara-sama napisał:

Christian Nimitero
*archiwum*

Spojrzał na chłopaka brew unosząc.
-Pieniędzy mam dosyć, nie potrzebuje takiej pomocy. -Powiedział po czym spojrzał w dół słysząc dzwoniący telefon. Wyjął go po czym odebrał.
-Tak...? Tak. Rozumiem... Dobrze. Do widzenia. -[i]Jak zwykle[/b] westchnął cicho powracając znowu mętnym wzrokiem do książek.

Chcesz czekoladkę? <podał mu tabliczkę połamaną na kawałki> Weź.

Namara-sama - 2010-06-21 14:19:55

Christian Nimitero
*archiwum*

Zerknął na chłopaka gdy ten mu czekoladę podsunął.
W sumie on lubił słodycze... Westchnął cicho zamykając na moment oczy. Musiał przyznać że chłopak był upierdliwy, inaczej się tego określić nie dało... A on do takiego nastawienia wogóle nie przywykł.
Wziął jeden kawałek czekolady, zastanawiając się czy nie powinien przynajmniej zdobyć się na jakiś uśmiech. Jednak wiedział że teraz już to się nie uda, więc zrezygnował.
-Dziękuję. -Powiedział cicho.

Ferian - 2010-06-21 14:25:29

Namara-sama napisał:

Christian Nimitero
*archiwum*

Zerknął na chłopaka gdy ten mu czekoladę podsunął.
W sumie on lubił słodycze... Westchnął cicho zamykając na moment oczy. Musiał przyznać że chłopak był upierdliwy, inaczej się tego określić nie dało... A on do takiego nastawienia wogóle nie przywykł.
Wziął jeden kawałek czekolady, zastanawiając się czy nie powinien przynajmniej zdobyć się na jakiś uśmiech. Jednak wiedział że teraz już to się nie uda, więc zrezygnował.
-Dziękuję. -Powiedział cicho.

Może... Powinienem sobie iść? Widzę, ze raczej nie darzysz mnie sympatią, a nie chcę być namolny... http://i256.photobucket.com/albums/hh191/BlackRoseMii/Anime%20images/Anime%20Boys/Animeboy-1.gif

Namara-sama - 2010-06-21 14:30:44

Christian Nimitero
*archiwum*

nie odezwał sie jakoś.. w sumie wolałby chyba żeby chłopak przestał go męczyć.
No, ale w jakiś sposób był mu wdzięczny że się do niego odezwał. Nawet jak teraz nie był dla Feriana do końca miły...
-To wolny kraj. Nie musisz iść. -Powiedział po czym na zegarek na ręce spojrzał.
Powinien odpocząć. Ale jakoś nie miał ochoty wracać do pokoju.

Ferian - 2010-06-21 14:33:39

Namara-sama napisał:

Christian Nimitero
*archiwum*

nie odezwał sie jakoś.. w sumie wolałby chyba żeby chłopak przestał go męczyć.
No, ale w jakiś sposób był mu wdzięczny że się do niego odezwał. Nawet jak teraz nie był dla Feriana do końca miły...
-To wolny kraj. Nie musisz iść. -Powiedział po czym na zegarek na ręce spojrzał.
Powinien odpocząć. Ale jakoś nie miał ochoty wracać do pokoju.

Rozumiem. Miłego dnia... <zrozumiał, że chłopak woli, by Ferian go raczej unikał. Tak też zrobi> <wyszedł>>

Namara-sama - 2010-06-21 14:48:00

Christian Nimitero
*archiwum*

Spojrzał za chłopakiem i westchnął cicho.
-Do zobaczenia. -Powiedział po czym znowu zerknął na książkę na swoich kolanach. W oczy rzucił mi się kolejny tytuł. Pochylił się do przodu chcąc ową książkę dosięgnąć, bo i ona była na najniższej półce.
No i w końcu stało się to co się musiało kiedyś stać.
Torba jak i książka z jego kolan zsunęła się.
-Szlag! -Chłopak spróbował złapać swoje rzeczy jednak... jednak to raczej nie wyszło. Runął na ziemie razem z książką i torbą, oraz swoim wózkiem.
-Kur...

Ferian - 2010-06-21 14:58:25

Namara-sama napisał:

Christian Nimitero
*archiwum*

Spojrzał za chłopakiem i westchnął cicho.
-Do zobaczenia. -Powiedział po czym znowu zerknął na książkę na swoich kolanach. W oczy rzucił mi się kolejny tytuł. Pochylił się do przodu chcąc ową książkę dosięgnąć, bo i ona była na najniższej półce.
No i w końcu stało się to co się musiało kiedyś stać.
Torba jak i książka z jego kolan zsunęła się.
-Szlag! -Chłopak spróbował złapać swoje rzeczy jednak... jednak to raczej nie wyszło. Runął na ziemie razem z książką i torbą, oraz swoim wózkiem.
-Kur...

<usłyszał trzask i wbiegł> Wszystko dobrze?!

Namara-sama - 2010-06-21 15:03:33

Christian Nimitero
*archiwum*

Słysząc znowu głos chłopaka zamrugał i przeklął w myślach.
-N..nie nic. -Powiedział głośniej i dźwignął się na rękach do siadu. Rękoma nogi swoje położył w normalnej pozycji, coby dziwnie nie leżały i rozejrzał się w poszukiwaniu swoich rzeczy. Jeszcze teraz na dodatek głowa go bolała...

Ferian - 2010-06-21 15:07:48

Namara-sama napisał:

Christian Nimitero
*archiwum*

Słysząc znowu głos chłopaka zamrugał i przeklął w myślach.
-N..nie nic. -Powiedział głośniej i dźwignął się na rękach do siadu. Rękoma nogi swoje położył w normalnej pozycji, coby dziwnie nie leżały i rozejrzał się w poszukiwaniu swoich rzeczy. Jeszcze teraz na dodatek głowa go bolała...

<pozbierał wszystko co leżało dookoła chłopaka> Proszę...

Namara-sama - 2010-06-21 15:49:29

Christian Nimitero
*archiwum*

Spojrzał na niego i westchnął cicho.
Nie lubił prosić kogoś o pomoc... nienawidził...
-Dziękuję... -Powiedział cicho po czym zerknął na wózek...
-Czy... mógłbyś... mógłbyś przyprowadzić mi wózek? -Spytał w końcu po krótkiej bitwie ze swoimi myślami.
Że prosił o pomoc lokaja był przyzwyczajony... nawet już mu to różnicy nie sprawiało. Jednak do szkoły definitywnie się nie nadawał.

Ferian - 2010-06-21 15:53:23

Namara-sama napisał:

Christian Nimitero
*archiwum*

Spojrzał na niego i westchnął cicho.
Nie lubił prosić kogoś o pomoc... nienawidził...
-Dziękuję... -Powiedział cicho po czym zerknął na wózek...
-Czy... mógłbyś... mógłbyś przyprowadzić mi wózek? -Spytał w końcu po krótkiej bitwie ze swoimi myślami.
Że prosił o pomoc lokaja był przyzwyczajony... nawet już mu to różnicy nie sprawiało. Jednak do szkoły definitywnie się nie nadawał.

<rozpromienił się, jakby mu oznajmił, że właśnie są jego urodziny> Oczywiście, bardzo chętnie! Dokąd Cię zawieźć?

Namara-sama - 2010-06-21 16:03:12

Christian Nimitero
*archiwum*

Widząc zmianę nastroju chłopaka zamrugał... Cóż, on chciał tylko żeby przyprowadził mu wózek.
-Em... nigdzie. Po prostu, mógłbyś dać mi bliżej wózek? -Spytał bo i nie lubił zbytnio gdy ktoś go woził.
Schował książki do torby, zostawiając jedynie tą która była z jednej z półek.

Ferian - 2010-06-21 16:16:07

Namara-sama napisał:

Christian Nimitero
*archiwum*

Widząc zmianę nastroju chłopaka zamrugał... Cóż, on chciał tylko żeby przyprowadził mu wózek.
-Em... nigdzie. Po prostu, mógłbyś dać mi bliżej wózek? -Spytał bo i nie lubił zbytnio gdy ktoś go woził.
Schował książki do torby, zostawiając jedynie tą która była z jednej z półek.

<podał mu wózek i bez słowa, ani cienia wysiłku dźwignął o wiele większego od siebie chłopaka i posadził z wyjątkową delikatnością na wózku>

Namara-sama - 2010-06-21 16:21:15

Christian Nimitero
*archiwum*

Zamrugał zszokowany gdy ten go podniósł...
No nie, tego to się nie spodziewał... Fakt, zbyt ciężki nie był, no a na pewno lżejszy niż przed wypadkiem...
Ale nie sądził że chłopak wogóle wpadnie na pomysł żeby go na ręce brać!
Odchrząknął cicho torbę na kolanach układając, po czym znowu usłyszał dźwięk telefonu.
-Przepraszam, na chwile. -Powiedział po czym komórkę wyjął i odebrał.
-Słucham?.. Co? Po co?... No... No dobrze. Tak. Rozumiem. Do widzenia tato. -Zakończył rozmowę po czym na chłopaka zerknął.
-Nie wiesz czy można stąd książki wynosić? -Spytał spokojnie.

Ferian - 2010-06-21 16:23:40

Namara-sama napisał:

Christian Nimitero
*archiwum*

Zamrugał zszokowany gdy ten go podniósł...
No nie, tego to się nie spodziewał... Fakt, zbyt ciężki nie był, no a na pewno lżejszy niż przed wypadkiem...
Ale nie sądził że chłopak wogóle wpadnie na pomysł żeby go na ręce brać!
Odchrząknął cicho torbę na kolanach układając, po czym znowu usłyszał dźwięk telefonu.
-Przepraszam, na chwile. -Powiedział po czym komórkę wyjął i odebrał.
-Słucham?.. Co? Po co?... No... No dobrze. Tak. Rozumiem. Do widzenia tato. -Zakończył rozmowę po czym na chłopaka zerknął.
-Nie wiesz czy można stąd książki wynosić? -Spytał spokojnie.

Można, ale trzeba zgłosić to u Pani Figen. <wskazał na bibliotekarkę> ... Pokażesz mi swoje brzękadło?

Namara-sama - 2010-06-21 16:45:04

Christian Nimitero
*archiwum*

-Ah rozumiem... Moje... moje co? -Spytał nie rozumiejąc. Jakie kurka brzdąkadełko?
No cóż, najwyraźniej nie dane mu będzie zrozumieć tego chłopaka... Westchnął po czym rozejrzał się.
-Ja cóż... pójdę powiedzieć bibliotekarce... Muszę jeszcze recepcje znaleźć.

Ferian - 2010-06-21 16:46:02

Namara-sama napisał:

Christian Nimitero
*archiwum*

-Ah rozumiem... Moje... moje co? -Spytał nie rozumiejąc. Jakie kurka brzdąkadełko?
No cóż, najwyraźniej nie dane mu będzie zrozumieć tego chłopaka... Westchnął po czym rozejrzał się.
-Ja cóż... pójdę powiedzieć bibliotekarce... Muszę jeszcze recepcje znaleźć.

<pokazał na komórkę> To. Brzękadło. A na recepcję mogę Cię zaprowadzić.

Namara-sama - 2010-06-21 16:53:57

Christian Nimitero
*archiwum*

Spojrzał na komórkę po czym podał mu ją.
W sumie nie miał tam nic ciekawego.. żadnych zdjęć, jeden czy dwa dzwonki oraz kilka numerów.
Podjechał po chwili do bibliotekarki i włożył książkę do torby. Wrócił do chłopaka i westchnął cicho.
-Skoro możesz to.. to zaprowadź.

Ferian - 2010-06-21 16:55:51

Namara-sama napisał:

Christian Nimitero
*archiwum*

Spojrzał na komórkę po czym podał mu ją.
W sumie nie miał tam nic ciekawego.. żadnych zdjęć, jeden czy dwa dzwonki oraz kilka numerów.
Podjechał po chwili do bibliotekarki i włożył książkę do torby. Wrócił do chłopaka i westchnął cicho.
-Skoro możesz to.. to zaprowadź.

Wooooow... <ogląda ją z każdej strony, nawet nie włączył> Jak to działa?! Zaraz wrócę! <wyszedł oddając mu tel>

Namara-sama - 2010-06-21 18:07:57

Christian Nimitero
*archiwum*

Spojrzał na niego i pokiwał tylko głową.
Westchnął cicho, po czym schował telefon i wyjechał z archiwum kierując się w stronę windy.
Poczyta sobie książkę w pokoju. Najpierw odbierze tą paczkę od ojca.
A potem pojedzie sobie do pokoju.

/zmieniam temat/

GotLink.plMiędzyzdroje agroturystyka